0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Dawid Zuchowicz / Agencja Wyborcza.plFot. Dawid Zuchowicz...

Szpitale łamią prawa pacjentek i odmawiają aborcji kobietom, dla których ciąża stanowi zagrożenie zdrowia lub życia. Pomimo że po drakońskim wyroku Trybunału Konstytucyjnego w takiej sytuacji terminacja ciąży nadal jest zgodna z prawem.

Zgłoszenia o o braku dostępu do aborcji – również w przypadkach, w których nawet według skrajnie represyjnego polskiego prawa jest ona legalna – docierają do Rzecznika Praw Pacjenta. Zapytaliśmy RPP o prowadzone kontrole w szpitalach, które odmówiły pacjentkom terminacji ciąży. Wyniki są wstrząsające.

Śladu po odmowie aborcji nie ma

W latach 2019-2024 RPP przeprowadził 9 postępowań wyjaśniających dotyczących odmowy terminacji ciąży. Co zaskakujące, na 9 postępowań wyjaśniających prowadzonych przez Rzecznika Praw Pacjenta w dwóch przypadkach szpital nie wytworzył dokumentacji medycznej i nie odnotował odmowy przerwania ciąży.

Tak jakby pacjentek, które zgłosiły się do szpitala po terminację ciąży w sytuacji zagrożenia zdrowia i życia, w ogóle nie było.

RPP kontrolował szpitale w województwie mazowieckm, łódzkim, dolnośląskim, lubelskim, warmińsko–mazurskim i kujawsko–pomorskim. „Wszystkie postępowania zakończyły się stwierdzeniem naruszenia praw pacjenta – m.in. prawa do świadczeń zdrowotnych, intymności i godności oraz dokumentacji medycznej" – mówi OKO.press Bartłomiej Chmielowiec, rzecznik praw pacjenta (na zdjęciu u góry).

W jaki sposób szpitale łamały prawa pacjentek? Według RPP:

  • Uzależniały przyjęcie do szpitala w celu wykonania zabiegu terminacji ciąży od samodzielnego uzyskania opinii lekarza psychiatry, mimo że tego rodzaju działania i decyzje diagnostyczne mogły mieć miejsce w szpitalu.
  • Negowały zaświadczenia dotyczące zdrowia psychicznego pacjentki.
  • Odmówiły wykonania zabiegu z powodu braku wolnych miejsc w oddziale ginekologicznym.
  • Stosowały dodatkowe procedury, np. konsylia lekarskie, które rozstrzygały o „bezpośredniości zagrożenia” życia lub zdrowia, bez powołania się na konkretne wątpliwości diagnostyczne lub terapeutyczne.
  • Odmawiały terminacji ciąży bez podania przyczyny.
  • Zobowiązywały pacjentki do wykonania dodatkowych badań potwierdzających zaistnienie przesłanek do terminacji ciąży.
  • Odmawiały wykonania zabiegu przerwania ciąży ze względu na zaawansowanie ciąży.

Pięć lat i tylko 9 kontroli

Skala problemu z bezprawnym odmawianiem aborcji kobietom jest ogromna. Wielokrotnie opisywaliśmy dramatyczne przypadki kobiet, które musiały czekać na śmierć płodu, bo lekarze nie chcieli terminować ciąży, pomimo że zagrażała ich życiu. RPP zajął się po tekście OKO.press sprawą 32-letniej Anny z Bydgoszczy, której lekarze kazali czekać na obumarcie płodu „z nogami uniesionymi do góry”.

Wiemy, że lekarze odmawiają terminacji ciąży kobietom, które mają orzeczenia o zagrożeniu zdrowia psychicznego. I żądają dodatkowych badań np. psychiatrycznych z ich szpitala.

Zdarza się, że powołują się też na art. 4a ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży. Twierdzą, że nie pozwala on terminować ciąży w przypadku zagrożenia zdrowia psychicznego kobiety (przypomnijmy, że pogląd, że zagrożenie dla zdrowia psychicznego matki – w żadnym przypadku – nie może być uznane za uzasadniające legalne przerwanie ciąży, jest po prostu nieprawdziwy).

1100 kobiet rocznie odbija się od systemu

„Dziewięć kontroli szpitali w sprawie odmowy terminacji ciąży w ciągu pięciu lat to bardzo mało. Około 1100 kobiet rocznie wyjeżdża za granicę, by dokonać aborcji w drugim czy trzecim trymestrze ciąży, którą legalnie mogłyby przeprowadzić w polskim szpitalu. Ale nie mają do niej dostępu. To 45 proc. wszystkich kobiet, które wyjeżdżają za granicę przerwać ciążę” – mówi OKO.press Natalia Broniarczyk z Aborcyjnego Dream Teamu.

„Gdyby miały pewność, że aborcja się odbędzie, to nie wyjeżdżałyby z kraju. Jednak wycofują się ze starania o aborcję.

Nie chcą być w ciąży, która zagraża ich zdrowiu lub życiu. Już na etapie czekania na wyniki badań prenatalnych czy amniopunkcji, decydują się wyjechać. Wiedzą, że w polskim szpitalu aborcji nie da się zrobić szybko i sprawnie, że trzeba mieć prawniczkę, jeździć po szpitalach, być twardą i zdeterminowaną, by wywalczyć swoje” – mówi Broniarczyk. „Wyjeżdżają też kobiety, które są w szpitalu i czekają na decyzję ordynatora czy konsylium. Wypisują się i wyjeżdżają na aborcję do innego kraju. Bo boją się, że zaświadczenie o konieczności wykonywania ciąży nie wystarczy. A potem będzie już za późno”.

„Depresja? To niegroźne”

Problem odmawiania aborcji kobietom, których zdrowie psychiczne jest zagrożone, sygnalizował już Rzecznik Praw Obywatelskich. W grudniu 2021 roku Uniwersytecki Szpital Kliniczny w Białymstoku odmówił przeprowadzenia aborcji 26-letniej Agacie, która zgłosiła się do szpitala w 17 tygodniu ciąży z diagnozą bezczaszkowia płodu (to zaburzenie rozwojowe, które polega na niewykształceniu się pokrywy czaszki). Jej historię opisywaliśmy tutaj:

Przeczytaj także:

Agata miała dwie niezależne opinie psychiatrów, które potwierdzały, że kontynuacja ciąży stanowi zagrożenie dla jej zdrowia psychicznego. Ale władze szpitala odmówiły przeprowadzenia zabiegu. W pisemnej odmowie stwierdziły, że „depresja nie jest groźna dla ciężarnej”.

I powołały się opinię Fundacji Ordo Iuris. Przypomnijmy. Przesłanka zagrożenia dla życia lub zdrowia kobiety pozwala – również w sytuacji, kiedy ciąża stanowi zagrożenie dla zdrowia psychicznego kobiety – przeprowadzić terminację ciąży. Kiedy przesłanka jest spełniona, a lekarz odmawia terminacji ciąży, łamie prawa pacjentki. Wynika to z art. 4a.

Art. 4a. – Warunki dopuszczalności przerywania ciąży.

Akt obowiązujący

Wersja od: 27 lipca 2022 r. [Warunki dopuszczalności przerwania ciąży] Przerwanie ciąży może być dokonane wyłącznie przez lekarza, w przypadku gdy: ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety ciężarnej, (utracił moc),

zachodzi uzasadnione podejrzenie, że ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego, (utracił moc).

W przypadkach określonych w ust. 1 pkt 2 przerwanie ciąży jest dopuszczalne do chwili osiągnięcia przez płód zdolności do samodzielnego życia poza organizmem kobiety ciężarnej; w przypadku określonym w ust. 1 pkt 3 lub 4, jeżeli od początku ciąży nie upłynęło więcej niż 12 tygodni.

W przypadkach, o których mowa w ust. 1 pkt 1 i 2, przerwania ciąży dokonuje lekarz w szpitalu.

Do przerwania ciąży wymagana jest pisemna zgoda kobiety. W przypadku małoletniej lub kobiety ubezwłasnowolnionej całkowicie wymagana jest pisemna zgoda jej przedstawiciela ustawowego. W przypadku małoletniej powyżej 13 roku życia wymagana jest również pisemna zgoda tej osoby. W przypadku małoletniej poniżej 13 roku życia wymagana jest zgoda sądu opiekuńczego, a małoletnia ma prawo do wyrażenia własnej opinii. W przypadku kobiety ubezwłasnowolnionej całkowicie wymagana jest także pisemna zgoda tej osoby, chyba że na wyrażenie zgody nie pozwala stan jej zdrowia psychicznego. W razie braku zgody przedstawiciela ustawowego, do przerwania ciąży wymagana jest zgoda sądu opiekuńczego.

Wystąpienie okoliczności, o których mowa w ust. 1 pkt 1 i 2, stwierdza inny lekarz niż dokonujący przerwania ciąży, chyba że ciąża zagraża bezpośrednio życiu kobiety. Okoliczność, o której mowa w ust. 1 pkt 3, stwierdza prokurator.

W przypadku, o którym mowa w ust. 1 pkt 4, kobieta składa pisemne oświadczenie, a ponadto zaświadczenie o odbytej konsultacji u lekarza podstawowej opieki zdrowotnej, innego niż dokonujący przerwania ciąży, lub u innej wybranej przez siebie uprawnionej osoby. Przerwanie ciąży może być dokonane, jeżeli kobieta podtrzymuje zamiar przerwania ciąży po upływie 3 dni od konsultacji.

Celem konsultacji, o której mowa w ust. 6, jest w szczególności ustalenie sytuacji zdrowotnej i życiowej kobiety, pomoc w rozwiązaniu jej problemów, między innymi poprzez wskazanie dostępnych form pomocy przysługujących kobietom w związku z ciążą i po urodzeniu dziecka, poinformowanie kobiety o ochronie prawnej życia w fazie prenatalnej, o aspektach medycznych ciąży oraz przerwania ciąży, a także o środkach i metodach antykoncepcyjnych. Za zgodą kobiety w konsultacji może wziąć udział jej partner, członkowie rodziny lub inna bliska osoba.

Do prywatnych gabinetów lekarskich, w których dokonuje się przerwania ciąży, w zakresie wymagań, jakim powinny odpowiadać pod względem fachowym i sanitarnym pomieszczenia i urządzenia gabinetu prywatnego, oraz w zakresie dotyczącym dokumentacji medycznej i sprawowania kontroli nad tymi gabinetami stosuje się odrębne przepisy.

Minister Zdrowia i Opieki Społecznej po zasięgnięciu opinii Naczelnej Rady Lekarskiej określi, w drodze rozporządzenia, kwalifikacje zawodowe lekarzy, uprawniające do dokonania przerwania ciąży, oraz kwalifikacje lekarzy, o których mowa w ust. 5.

Minister Zdrowia i Opieki Społecznej w porozumieniu z ministrem właściwym do spraw zabezpieczenia społecznego określi, w drodze rozporządzenia, kwalifikacje innych niż lekarz osób uprawnionych do przeprowadzania konsultacji, o których mowa w ust. 6, sposób tworzenia list osób konsultujących oraz sposób i tryb przeprowadzania konsultacji.

Art. 4a ust. 1 pkt 2 został uznany za niezgodny z art. 38 w związku z art. 30 w związku z art. 31 ust. 3 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego z dnia 22 października 2020 r. sygn. akt K 1/20 (Dz.U.2021.175). Zgodnie z tym wyrokiem wymieniony wyżej przepis traci moc z dniem 27 stycznia 2021 r.

2 Art. 4a ust. 1 pkt 4 utracił moc zgodnie z art. 1 pkt 2 ustawy z dnia 30 sierpnia 1996 r. (Dz.U.96.139.646) zmieniającej nin. ustawę z dniem 23 grudnia 1997 r. – zob. obwieszczenie Prezesa Trybunału Konstytucyjnego z dnia 18 grudnia 1997 r. (Dz.U.97.157.1040).

„Przez ostatnie lata podczas rządów PiS kobiety przekonały się, że nie otrzymają pomocy w polskich szpitalach. Nawet jeżeli próbowały wykonać terminację ciąży, odbijały się od ściany. Kobiety zaczęły między sobą rozmawiać, dzieliły się wiedzą i zrozumiały, że raportowanie odmów przerywania ciąży nie przyniesie żadnego efektu. Prawdopodobnie dlatego liczba kontroli jest tak niska” – mówi OKO.press Natalia Broniarczyk z ADT.

„Kobietom usta zamknęła stygmatyzacja związana z aborcją. Musiałyby iść na wojnę z systemem, walczyć ze szpitalem i domagać się sprawiedliwości. To trudne, zwłaszcza w drugim czy trzecim trymestrze, gdy występują wskazania do przerwania ciąży. Kobieta czuje się wtedy bezsilna. Skupia się na tym, by przerwać ciążę, zakończyć proces, pogodzić się z tym, co się stało i żyć dalej. A nie walczyć ze szpitalem, dużą, poważną instytucją” – mówi Broniarczyk.

RPP będzie raportował odmowy do NFZ

Szpitalom, w których doszło do niezasadnych odmów przerwania ciąży, RPP zalecił:

  • przeszkolenie personelu medycznego oddziału ginekologiczno-położniczego z zakresu przesłanek legalnego przerwania ciąży, ze szczególnym uwzględnieniem przesłanki wynikającej z zagrożenia zdrowia psychicznego;
  • wprowadzenie w oddziale ginekologiczno-położniczym procedury postępowania w przypadku zgłoszenia się pacjentki z zagrożeniem życia lub zdrowia;
  • wdrożenie na oddziale ginekologiczno-położniczym standardów postępowania, o których mowa w części XV rozporządzenia Ministra Zdrowia z dnia 16 sierpnia 2018 3 r. w sprawie standardu organizacyjnego opieki okołoporodowej, tzn. w zakresie opieki nad kobietą w sytuacjach szczególnych.

„Ministerstwo Zdrowia musi zmienić postawę w kwestii nakładania kar na szpitale. Powinno przeprowadzać kontrole w szpitalach nie tylko po zgłoszeniu pacjentek. Nie może przerzucać odpowiedzialności na pacjentki. MZ to instytucja, która powinna chcieć coś z tym zrobić. Aborcja powinna być wykonywania zgodnie z prawem” – mówi Broniarczyk.

;

Udostępnij:

Julia Theus

Dziennikarka, absolwentka Filologii Polskiej na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, studiowała też nauki humanistyczne i społeczne na Sorbonie IV w Paryżu (Université Paris Sorbonne IV). Wcześniej pisała dla „Gazety Wyborczej” i Wirtualnej Polski.

Komentarze