0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Maciek Jazwiecki / Agencja GazetaMaciek Jazwiecki / A...

Interwencja Rzecznika Praw Obywatelskich Adama Bodnara to skutek artykułu OKO.press, w którym opisaliśmy represje jakie spadły na sędzię Alicję Karpus-Rutkowską z Sądu Rejonowego w Myśliborzu. Sędzia jednocześnie jest wiceprezeską tego sądu. Odwołać ją z tego stanowiska chce wiceministra sprawiedliwości Anna Dalkowska, bo sędzia dwa razy postawiła się miejscowej prokuraturze. Nie aresztowała na jej wniosek mężczyzny, który w czasie manifestacji Strajku Kobiet uderzył księdza. Nie otworzyła też na żądanie prokuratury sądu w nocy.

(Niżej piszemy szczegółowo o tym, co wydarzyło się podczas demonstracji strajku kobiet i absurdalnych zarzutach wobec sędzi).

Sędzia ma już za to błyskawiczną dyscyplinarkę, a zastępczyni Ziobry dodatkowo żąda jej odwołania ze stanowiska wiceprezeski, choć praca Karpus-Rutkowska jest dobrze oceniania. Stoją też za nią murem szczecińscy prawnicy i sędziowie.

Tą sprawą zajmie się ponadto nowa KRS, do której zastępczyni Ziobry zwróciła się o zgodę na dymisję sędzi. Nowa KRS sprawą miała zająć się na zakończonym w piątek 19 lutego 2021 roku posiedzeniu. Ale zdecydowano przełożyć sprawę na początek marca. Wtedy sędzia ma być wysłuchana, a potem zapadnie decyzja.

Bez zgody nowej KRS zastępczyni Ziobry nie będzie mogła zdymisjonować sędzi. Pisaliśmy w OKO.press o represjach, jakie spadły na wiceprezes sądu z Myśliborza:

Przeczytaj także:

RPO: dymisja sędzi może wywołać „efekt mrożący”

Niezależnie od decyzji nowej KRS problemami Karpus-Rutkowskiej zainteresował się Rzecznik Praw Obywatelskich. W liście do ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry - w którym prosi o wyjaśnienia - Bodnar pisze, że podjął działania w wyniku medialnych publikacji. Jest to reakcja na publikacje OKO.press, bo jako jedyni opisaliśmy represje wobec sędzi Alicji Karpus-Rutkowskiej.

Adam Bodnar w piśmie do ministra przypomina, że nawet znowelizowana przez PiS ustawa o ustroju sądów powszechnych nie pozwala mu na swobodne odwołanie prezesa lub wiceprezesa sądu w trakcie trwającej kadencji. Można to tylko zrobić jeśli doszło do:

  • rażącego lub uporczywego niewywiązywania się z obowiązków służbowych;
  • gdy dalszego pełnienia funkcji nie da się pogodzić z innych powodów z dobrem wymiaru sprawiedliwości;
  • stwierdzenia szczególnie niskiej efektywności działań w zakresie pełnionego nadzoru administracyjnego lub organizacji pracy w sądzie lub sądach niższych;
  • złożenia rezygnacji z pełnionej funkcji.

Zdaniem Rzecznika żądanie dymisji sędzi może prowadzić do wywołania wśród sędziów tzw. „efektu mrożącego”, „polegającego na zniechęceniu wskazanej powyżej sędzi oraz innych sędziów do podejmowania działań niezgodnych z wolą prokuratury oraz postępowania zgodnie z własnym przekonaniem”.

Dymisja to kara za decyzje orzecznicze sędzi

Bodnar przypomina w liście do Ziobry, że Konstytucja gwarantuje sędziom niezawisłość. Podkreśla, że na tę niezawisłość składa się m.in.

- bezstronność w stosunku do uczestników postępowania,

- niezależność wobec organów (instytucji) pozasądowych,

- samodzielność sędziego wobec władz i innych organów sądowych,

- niezależność od wpływu czynników politycznych, zwłaszcza partii politycznych,

- wewnętrzna niezależność sędziego.

Przypomina też, że sędziowie są gospodarzami prowadzonych spraw i w ramach realizacji powyższych praw mają „zapewnić sprawiedliwe i jawne rozpatrzenie sprawy bez nieuzasadnionej zwłoki przez właściwy, niezależny, bezstronny i niezawisły sąd”. Dodatkowo sędziowie orzekający w sprawach karnych „w szczególności muszą mieć na uwadze podstawowe prawa człowieka i zasady humanitaryzmu, albowiem stosowanie środków izolacyjnych, jest dla podejrzanych o dokonanie czynu zabronionego szczególnie dotkliwe i w znaczny sposób ingeruje w jego prawa i wolności”.

I sędzia Alicja Karpus-Rutkowska zastosowała te zasady jako sędzia. Nie zgadzając się na areszt dla uczestnika manifestacji Strajku Kobiet, który uderzył księdza, orzekła, że nie ma przesłanek do aresztu.

Rzecznik Praw Obywatelskich broni również sędzi przed zarzutem, że nie chciała otworzyć w nocy sądu na żądanie prokuratury, która chciała złożyć wniosek o areszt. Rzecznik przypomina, że taki obowiązek ma sędzia mający dyżur aresztowy, a sędzia go wtedy nie miała. Podkreśla, że w małych sądach otwieranie sądu w nocy to spory problem, bo wtedy nikogo w nich nie ma.

Rzecznik Praw Obywatelskich pismo do ministra Ziobry kończy stwierdzeniem:

„W świetle powyższego, trudno zrozumieć motywację działania Ministerstwa Sprawiedliwości oraz organów dyscyplinarnych oraz szybkość z jaką podjęto działania zmierzające do ukarania sędzi Alicji Karpus-Rutkowskiej za podjęte przez nią w ramach pełnionego urzędu i sprawowanej funkcji orzeczniczej decyzje.

Niepokój budzi zwłaszcza fakt, że jest to już kolejna sprawa, w której sędziego spotykają represje za podjęte przez niego decyzje orzecznicze w ramach pełnienia urzędu sędziowskiego”.

Cały list Adama Bodnara do Zbigniewa Ziobry można przeczytać pod tym adresem.

Sędzia podpada prokuraturze po raz pierwszy

Sędzia Grzegorz Kasicki z Sądu Okręgowego w Szczecinie, obrońca sędzi w postępowaniu dyscyplinarnym, cieszy się z interwencji RPO. „Interwencja to potwierdzenie tego, że nie tylko my widzimy zagrożenie dla niezawisłości sędziowskiej. Ta sprawa może wpływać zastraszająco na innych sędziów” – mówi OKO.press sędzia Kasicki.

W Sądzie Rejonowym w Myśliborzu w województwie zachodniopomorskim sędzia Alicja Karpus-Rutkowska zajmuje się sprawami karnymi. To mały sąd, jest w nim 10 sędziów. Sędzia oprócz sądzenia jest też przewodniczącą wydziału karnego i wiceprezesem tego sądu (nominację dostała w 2017 roku, czyli już za obecnej władzy). Jak inni sędziowie pełni też dyżury aresztowe.

Jej problemy zaczęły się pod koniec października 2020 roku. W Myśliborzu była wtedy manifestacja Strajku Kobiet przeciwko wyrokowi TK Julii Przyłębskiej ws. aborcji. Na ulice wyszło ok. 200 osób.

Gdy manifestacja była przy stacji benzynowej, doszło do scysji ze stojącymi na stacji osobami. Nie wiadomo, co było jej powodem. Czy ktoś ze stacji zwracał uwagę, że manifestanci mają świeczki? Czy też wzywał ich do rozejścia się? Nie udało się tego ustalić.

Nagle jeden z mężczyzn podbiegł do stojącej na stacji osoby i ją uderzył. Wywiązała się sprzeczka. Potem okazało się, że zaatakowany jest księdzem. Na stacji był jednak ubrany po „cywilnemu”. Sprawę nagłośnił Dariusz Matecki, szczeciński radny PiS, który wcześniej współpracował z resortem ministra Ziobry. Pisaliśmy o nim w OKO.press:

Temat podchwyciły prorządowe media. Prokuratura Rejonowa w Myśliborzu zażądała aresztu za pobicie i znieważenie księdza. Koronnym argumentem za aresztem był fakt, że napastnik ma koronawirusa i zdaniem prokuratury na manifestacji mógł zarażać nim inne osoby.

Wniosek o areszt prokuratura złożyła w sądzie w środku nocy. W tym celu wywarła silną presję na sędziego dyżurnego, by otworzył sąd. Nic by się nie stało, gdyby wniosek o areszt został złożony rano następnego dnia, bo i tak dopiero za dnia sąd go rozpoznał.

Orzeczenie wydała sędzia Alicja Karpus-Rutkowska. Nie zgodziła się na areszt dla mężczyzny, bo orzekła, że nie ma do tego przesłanek. Mężczyzna nie narażał bowiem świadomie innych uczestników demonstracji na zachorowanie, bo wtedy jeszcze nie wiedział, że ma koronawirusa (wyniki testu były znane już po tym zdarzeniu).

Sędzia orzekła też, nie będzie on mataczył w sprawie, bo wcześniej przesłuchano go aż trzy razy, a zajście z udziałem księdza zostało utrwalone na nagraniach.

Sędzia orzekła ponadto, że mężczyzna na wolności nie będzie zagrażał bezpieczeństwu księdza, bo jego kontakt z nim był incydentalny i gdy dowiedział się, że jest księdzem, zaraz się z nim pogodził. Rozmawiał z nim spokojnie i w ramach przeprosin go obejmował.

Sędzia wobec mężczyzny zastosowała tylko dozór policyjny. Jej orzeczenie utrzymał w mocy Sąd Okręgowy w Szczecinie.

Odmową aresztu sędzia po raz pierwszy podpadła prokuraturze. Bo sprawa była głośna na całą Polskę i przewijał się w niej Strajk Kobiet, uderzony ksiądz oraz koronowirus. Orzeczenie nie spodobało się również prawicowym mediom.

Sędzia podpada prokuraturze po raz drugi

Sędzia Alicja Karpus-Rutkowska po raz drugi podpadła prokuraturze, gdy na jej żądanie nie otworzyła w nocy sądu. Było to 3 listopada 2020 po godzinie 19:00. Dzwoniono do sędzi, choć to nie ona miała tego dnia dyżur aresztowy.

Prokuratura dzwoniła z żądaniem otwarcia sądu, bo chciała złożyć wniosek o areszt wobec podejrzanego w innej sprawie. Doszło do scysji. Prokurator zagroził sędzi, że jeśli nie przyjmie wniosku, zostaną podjęte wobec niej kroki prawne.

Sędzia odmówiła jednak otwarcia sądu. Przekonywała, że to spory kłopot i nic się nie stanie, jeśli prokuratura przyjdzie z wnioskiem o areszt rano. Bo w małych sądach otwieranie sądu w nocy to problem. Nikogo wtedy w nich nie ma. Są też procedury, trzeba wyłączyć alarm i wyłączyć ozonowanie antycovidowe. Nie ma pracowników sekretariatów. W tej sprawie nic by się nie stało gdyby prokuratura przyszła z wnioskiem o areszt rano.

Odmowa otwarcia sądu mogła rozsierdzić prokuraturę i mogła być pretekstem do ataku na sędzię. Bo o sprawie zawiadomiono zastępcę głównego rzecznika dyscyplinarnego dla sędziów Przemysława Radzika. A ten szybko zrobił sędzi dyscyplinarkę. Nie pytając jej o wyjaśnienia, postawił zarzut dyscyplinarny uchybienia godności sędziego za to, że 3 listopada nie otworzyła sądu w nocy na żądanie prokuratury.

Rzecznik dyscyplinarny Ziobry sprawdza jeszcze, czy sędzia naraziła obywateli na utratę życia i zdrowia. Jej winą ma być to, że nie widząc przesłanek do aresztu puściła na wolność osobę zakażoną koronawirusem.

Działania Radzika stały się zaś podstawą dla wiceminister sprawiedliwości Anny Dalkowskiej do uruchomienia procedury odwołania sędzi ze stanowiska wiceprezes sądu. Pisaliśmy o tym w OKO.press:

Szczecińscy sędziowie bronią wiceprezeski z Myśliborza

Ale za sędzią Alicją Karpus-Rutkowską stoją murem sędziowie i prawnicy ze Szczecina, sędziowie z jej macierzystego sądu w Myśliborzu, a nawet prezes Sądu Okręgowego w Szczecinie Maciej Strączyński (z nominacji ministra Ziobry).

W jej obronie list protestacyjny podpisało aż 168 szczecińskich sędziów. Uważają, że dymisja jest przedwczesna i byłaby to kara dyscyplinarna, którą może wymierzyć tylko sąd dyscyplinarny.

Podobny list wystosowali sędziowie z Sądu Rejonowego w Myśliborzu. Piszą w nim, że kierowany przez Alicję Karpus-Rutkowską wydział karny ma najlepsze wyniki pracy w apelacji szczecińskiej. Chwalą też sędzię za zarządzanie sądem.

Na dymisję sędzi nie zgodziło się ponadto Kolegium Sądu Okręgowego w Szczecinie, w którym zasiada prezes sądu okręgowego i prezesi podległych mu sądów rejonowych.

W takiej sytuacji zastępczyni Ziobry musiała zwrócić się o zgodę na dymisję do nowej KRS. Decyzja Rady jest kluczowa. Musi ona zapaść na początku marca 2021 roku, by Rada zmieściła się w terminie. Rada może wziąć sędzię w obronę. Jeśli zgodzi się na jej dymisję, to zlekceważy głos szczecińskich sędziów i prawników, głos sędziów z Myśliborza oraz opinię Kolegium szczecińskiego sądu. Pisaliśmy o tym w OKO.press:

Obrońca pani wiceprezes w postępowaniu dyscyplinarnym, sędzia Grzegorz Kasicki, w rozmowie z OKO.press zapowiada, że sędzia weźmie udział w wysłuchaniu w nowej KRS. Ale nie o wszystkim będzie mogła mówić, bo trwa wobec niej postępowanie dyscyplinarne.

„W tym postępowaniu przysługuje sędzi odmowa składania wyjaśnień. Ponadto ta sprawa dotyczy sfery orzeczeń. Gdy poznamy pytania to sędzia zdecyduje, czy na nie odpowie, bo ciążą na niej zarzuty dyscyplinarne i za bardzo nie może się wypowiadać” – mówi OKO.press obrońca sędzi Alicji Karpus-Rutkowskiej.

Udostępnij:

Mariusz Jałoszewski

Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.

Przeczytaj także:

Komentarze