0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Slawomir Kaminski / Agencja GazetaSlawomir Kaminski / ...

Zdegradować sędzię Alicję Karpus-Rutkowską z Sądu Rejonowego w Myśliborzu w Zachodniopomorskim chce wiceminister sprawiedliwości Anna Dalkowska (na zdjęciu z Ziobrą), która odpowiada za sądy. Zastępczyni ministra Zbigniewa Ziobry chce odwołać sędzię ze stanowiska wiceprezesa sądu w Myśliborzu.

Jak ustaliło OKO.press, pismo z zapowiedzią dymisji Dalkowska wysłała do Kolegium Sądu Okręgowego w Szczecinie, które musi wydać opinię, czy zgadza się na takie rozwiązanie. Z naszych informacji wynika jednak, że sędziowie z Myśliborza, jak i sędziowie z okręgu szczecińskiego, stoją murem za Karpus-Rutkowską i protestują przeciwko planom jej odwołania. Sędzi broni też prezes jej macierzystego sądu i prezes Sądu Okręgowego w Szczecinie, którego powołał minister Ziobro.

Sędzia podpadła prorządowym mediom

Alicja Karpus-Rutkowska zajmuje się sprawami karnymi w sądzie w Myśliborzu. To mały sąd, jest w nim 10 sędziów. Sędzia oprócz sądzenia jest więc też przewodniczącą wydziału karnego i wiceprezesem tego sądu (nominację dostała w 2017 roku, czyli już za obecnej władzy). Jak inni sędziowie pełni też dyżury aresztowe.

Jej problemy zaczęły się w ostatnich dniach października. Wtedy w Myśliborzu odbyła się manifestacja Strajku Kobiet przeciwko orzeczeniu Trybunał Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej ws. aborcji. Na ulice wyszło ok. 200 osób. Gdy manifestacja była przy stacji benzynowej, doszło do scysji ze stojącymi na stacji osobami. Nie wiadomo, co było jej powodem. Czy ktoś ze stacji zwracał uwagę, że manifestanci mają świeczki? Czy też wzywał ich do rozejścia się? Nie udało się tego ustalić.

Nagle jeden z mężczyzn podbiegł do stojącej na stacji osoby i ją uderzył. Wywiązała się sprzeczka. Potem okazało się, że zaatakowany jest księdzem. Na stacji był jednak ubrany po „cywilnemu”. Sprawę nagłośnił Dariusz Matecki, szczeciński radny PiS, który wcześniej współpracował z resortem ministra Ziobry.

Przeczytaj także:

Temat podchwyciły zwłaszcza prorządowe media, grzmiały, że osoba z manifestacji Strajku Kobiet zaatakowała księdza. Prokuratura Rejonowa w Myśliborzu zażądała aresztu dla atakującego za pobicie i znieważenie księdza. Koronnym argumentem za aresztem był fakt, że napastnik ma koronawirusa i zdaniem prokuratury na manifestacji mógł zarażać nim inne osoby. W nocy 30 października około godziny 23:00 prokurator zadzwonił do sędziego dyżurnego w Myśliborzu, że chce złożyć wniosek o areszt. Sędzia początkowo przekonywał, że sprawa może poczekać do rana, ale prokurator naciskał, by wniosek przyjąć w nocy i sędzia w końcu się zgodził.

W małych sądach otwieranie sądu w nocy to problem. Bo wtedy nikogo w nich nie ma. Są też procedury, trzeba wyłączyć alarm i wyłączyć ozonowanie antycovidowe. Nie ma pracowników sekretariatów. Dlatego sędziowie wolą, by w sprawach, które mogą poczekać, wnioski o areszt prokuratura składała w godzinach pracy sądu lub uprzedzała o tym wcześniej sąd, by można było się przygotować.

Wniosek o areszt dla mężczyzny, mimo że został przyjęty w nocy i tak został rozpoznany następnego dnia w godzinach pracy sądy. Trafił on do sędzi Alicji Karpus-Rutkowskiej, która uznała jednak, że nie ma przesłanek do aresztu. Mężczyzna nie narażał bowiem świadomie innych uczestników demonstracji na zachorowanie, bo wtedy jeszcze nie wiedział, że ma koronawirusa (wyniki testu były znane już po tym zdarzeniu).

Sędzia orzekła też, nie będzie on mataczył w sprawie, bo wcześniej przesłuchano go aż trzy razy, a zajście z udziałem księdza zostało utrwalone na nagraniach. Sędzia orzekła ponadto, że mężczyzna na wolności nie będzie zagrażał bezpieczeństwu księdza, bo jego kontakt z nim był incydentalny i gdy dowiedział się, że jest księdzem, zaraz się z nim pogodził. Rozmawiał z nim spokojnie i w ramach przeprosin go obejmował.

Sędzia wobec mężczyzny zastosowała tylko dozór policyjny. Jej orzeczenie utrzymał w mocy Sąd Okręgowy w Szczecinie.

Dyscyplinarka za odmowę otwarcia sądu w nocy

Prawicowe media zarzuciły sędzi, że puściła wolno bojówkarza i hejtera, który napadł na księdza. Wytykano jej, że jest członkinią stowarzyszenia sędziów Iustitia. Zarząd Iustitii w oświadczeniu napisał m.in. że „stanowczo sprzeciwia się medialnej nagonce na sędzię w związku z wydanym przez nią ostatnio orzeczeniem, w szczególności ze strony Telewizji Polskiej S.A”.

Ale to był dopiero początek problemów sędzi Karpus-Rutkowskiej. 3 listopada po godzinie 19:00 odebrała telefon z Prokuratury Rejonowej w Myśliborzu. Zażądano od niej, by otworzyć sąd - powodem miał być wniosek o areszt wobec podejrzanego w innej sprawie. Dzwoniono do niej, choć to nie ona miała tego dnia dyżur aresztowy. Doszło do scysji. Prokurator zagroził sędzi, że jeśli nie przyjmie wniosku, zostaną podjęte wobec niej kroki prawne. Sędzia odmówiła jednak otwarcia sądu. Przekonywała, że to spory kłopot i nic się nie stanie, jeśli prokuratura przyjdzie z wnioskiem o areszt rano. I tak się stało, a Karpus-Rutkowska zgodziła się na aresztowanie podejrzanego.

Odmowa otwarcia sądu rozsierdziła prokuraturę i był to pretekst, by zaatakować sędzię. O sprawie zawiadomiono zastępcę rzecznika dyscyplinarnego dla sędziów Przemysława Radzika. To nominat Ziobry, znany ze ścigania niezależnych sędziów. Listę ściganych przez niego i pozostałych dwóch rzeczników dyscyplinarnych sędziów opublikowaliśmy w OKO.press:

Radzik szybko zrobił sędzi dyscyplinarkę. Nie pytając jej o wyjaśnienia, postawił zarzut dyscyplinarny uchybienia godności sędziego za to, że 3 listopada nie otworzyła sądu w nocy na żądanie prokuratury.

Radzik twierdzi, że był to jej obowiązek, bo miała wówczas dyżur aresztowy. Jak pisaliśmy, nie jest to zgodne z faktami. Radzik zarzuca sędzi popełnienie przestępstwa urzędniczego polegającego na niedopełnieniu obowiązków służbowych. Ujawniliśmy to w OKO.press:

Sędzia może dostać zarzuty za puszczenie wolno zakażonego

Zarzut dyscyplinarny stał się pretekstem do odwołania Karpus-Rutkowskiej z funkcji wiceprezesa Sądu Rejonowego w Myśliborzu. Wskazuje to jako powód dymisji wiceminister sprawiedliwości Anna Dalkowska.

Z informacji OKO.press wynika, że jest też drugi powód dymisji. Zastępczyni Ziobry uważa, że Alicja Karpus-Rutkowska nie może być dalej wiceprezesem, bo rzecznik dyscyplinarny Przemysław Radzik ustala, czy sędzia naraziła obywateli na utratę życia i zdrowia. Winą sędzi ma być to, że nie widząc przesłanek do aresztu puściła na wolność osobę zakażoną koronawirusem.

Ta sprawa też może zakończyć się zarzutem dyscyplinarnym uchybienia godności urzędu sędziego, a nawet zarzutem karnym z artykułu 160 paragraf 1 kodeksu karnego, który mówi: „Kto naraża człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3”.

„To kuriozum. To teraz sędziowie mają aresztować wszystkie osoby tylko dlatego, że mają koronawirusa? Prawo i przesłanki do stosowania tymczasowego aresztu są już nieważne?”

– zastanawia się w rozmowie z OKO.press osoba znająca kulisy pracy wymiaru sprawiedliwości. I dodaje: „Z intencji wiceminister Dalkowskiej widać, że sędzia ma dyscyplinarkę i ma zostać odwołana, bo nie zgodziła się na areszt w sprawie dotyczącej incydentu z księdzem na Strajku Kobiet”.

W sprawie wypowiedziało się już Kolegium Sądu Okręgowego w Szczecinie. W Kolegium zasiadali kiedyś sędziowie, ale PiS ustawą kagańcową ich wyciął i są w nim teraz tylko prezes sądu okręgowego i podlegli mu prezesi sądów rejonowych.

Kolegium szczecińskiego sądu zebrało się w czwartek 14 stycznia i negatywnie zaopiniowało dymisję Alicji Karpus-Rutkowskiej. A zgoda Kolegium jest niezbędna. Resort Ziobry ma jednak jeszcze otwartą furtkę do zwolnienia, bo o zgodę może wystąpić do nowej KRS.

Szczecińscy sędziowie bronią wiceprezeski z Myśliborza

Sprawa represji jakie spadły na sędzię Alicję Karpus-Rutkowską oburzyła środowisko szczecińskich sędziów. Aż 168 z nich podpisało list protestacyjny w tej sprawie. Uważają, że dymisja wiceprezes jest przedwczesna, tym bardziej, że rzecznik dyscyplinarny Radzik postawił zarzut dyscyplinarny bez wysłuchania oskarżonej. Apelują też, by wiceminister Anna Dalkowska nie ferowała zbyt wcześnie wyroków.

Szczecińscy sędziowie przypominają, że usunięcie z zajmowanej funkcji jest karą dyscyplinarną. A tę może orzec tylko sąd dyscyplinarny. Sędziowie podkreślają, że sprawa sędzi jest niejednoznaczna i minister sprawiedliwości swoimi decyzjami administracyjnymi nie może zastępować sądu.

Podobny list wystosowali sędziowie z Sądu Rejonowego w Myśliborzu.

Piszą w nim, że kierowany przez Alicję Karpus-Rutkowską wydział karny ma najlepsze wyniki pracy w apelacji szczecińskiej. Podkreślają, że gdy wybuchła epidemia, sędzia wdrożyła dobre rozwiązania, które zapewniły normalną pracę sądu i zabezpieczyły wszystkich przed ryzykiem zakażenia.

Sędziowie z Myśliborza piszą, że sędzia zarządza sądem bez zarzutu, a podległym jej wydziałem karnym - wzorowo. Chwalą też sędzię za zdolności organizacyjne. List podpisali wszyscy sędziowie z Myśliborza (poza samą zainteresowaną).

Prezes szczecińskiego sądu: prokuratura niech pracuje w ciągu dnia

Co ciekawe, sędzi Alicji Karpus-Rutkowskiej broni też prezes Sądu Okręgowego w Szczecinie Maciej Strączyński. To były prezes stowarzyszenia sędziów Iustitia (nadal jest jego członkiem). Prezesem sądu został z nominacji ministra Ziobry.

„Żądanie natychmiastowego przyjęcia przez sąd wniosku o zastosowanie aresztowania poza godzinami pracy sądu (po południu, wieczorem) uzasadnione jest tylko wtedy, gdyby okres 48 godzin zatrzymania (w tym czasie trzeba przekazać zatrzymanego do dyspozycji sądu, od tej chwili sąd ma 24 godziny na wydanie postanowienia) upływał przed ponownym otwarciem sądu, np. w nocy. Taka jest wieloletnia praktyka, nigdy nie kwestionowana”

- informuje OKO.press sędzia Strączyński.

Dodaje, że w sprawie, w której dzwoniono 3 listopada do sędzi Karpus-Rutkowskiej czas za złożenie wniosku o areszt mijał następnego dnia rano i prokuratura zdążyła wniosek złożyć.

„Ustawodawca po to określił czas 48 godzin zatrzymania, aby prokurator mógł składać wnioski w normalnych godzinach pracy sądu bez przekraczania tego terminu. Tylko w dni wolne od pracy, gdy sąd jest dłużej nieczynny, składanie takich wniosków musi następować na dyżurach. Żądanie od sędziego wykonywania czynności poza godzinami pracy sądu, na dyżurze, gdy nie wymaga tego sytuacja w sprawie, jest niezasadne i zbędne”

– podkreśla w odpowiedzi dla OKO.press prezes szczecińskiego sądu. I dodaje, że choćby nawet wniosek o areszt został przyjęty w nocy, to i tak zostałby rozpoznany dopiero następnego dnia.

OKO.press wysłało też pytania do Prokuratury Okręgowej w Szczecinie, której podlega Prokuratura w Myśliborzu. Nie dostaliśmy odpowiedzi.

Wiceminister Anna Dalkowska, która chce zdymisjonować wiceprezeskę sądu w Myśliborzu, jest zastępczynią Ziobry od 2019 roku. Zastąpiła Łukasza Piebiaka, który musiał odejść po wybuch afery hejterskiej. Dalkowska przez wiele lat była szeregową sędzią Sądu Rejonowego w Gdyni. W 2020 roku od nowej KRS dostała awans aż na sędziego Naczelnego Sądu Administracyjnego.

;

Udostępnij:

Mariusz Jałoszewski

Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.

Komentarze