0:000:00

0:00

„Nie zgadzamy się z agresją środowisk LGBT, ale należy się im szacunek" - tak nominację Przemysława Czarnka na urząd ministra edukacji i nauki komentował 1 października w TVN24 wiceminister obrony i wiceprezes Porozumienia Marcin Ociepa.

Polityk Zjednoczonej Prawicy przekonywał, że w Polsce toczy się spór cywilizacyjny, w którym rolę negatywnych bohaterów odgrywają osoby nieheteronormatywne i transpłciowe.

„Zna Pan przypadek policjanta, który z agresją zareagował na osobę LGBT?" - pytał redaktora Piaseckiego Ociepa. „Bo osoby LGBT reagują z agresją na policję.

Przywracanie porządku to coś innego niż bicie, dyskryminacja i tortury - a o to jesteśmy oskarżani".
Zna Pan przypadek policjanta, który z agresją zareagował na osobę LGBT? Bo osoby LGBT reagują z agresją na policję. Przywracanie porządku to coś innego niż bicie, dyskryminacja i tortury — a o to jesteśmy oskarżani
Pobicia, brutalne przeszukania, wyzwiska, odmawianie jedzenia i picia - tego doświadczyły osoby LGBT ze strony policji 7 i 8 sierpnia po zatrzymaniach na Krakowskim Przedmieściu
TVN24,01 października 2020

„Obrażenia na ciele, godziny bez snu, jedzenia i picia"

OKO.press zna przypadki brutalności policji wobec osób LGBT. Wystarczy przypomnieć wydarzenia z 7 i 8 sierpnia 2020 roku na Krakowskim Przedmieściu, gdzie policja urządziła łapankę na protestujących w obronie Margot, aktywistki „Stop Bzdurom".

Funkcjonariusze brutalnie obezwładniali i zatrzymywali uczestników protestów, ale także zupełnie przypadkowych przechodniów. Według rzecznika Komendy Stołecznej Policji, ujęto 48 osób.

Najlepiej skalę naruszeń pokazuje raport przedstawicieli Krajowego Mechanizmu Prewencji Tortur, specjalnego zespołu Biura Rzecznika Praw Obywatelskich, który zajmuje się prawami osób pozbawionych wolności, stworzony na podstawie rozmów z 33 osobami zatrzymanymi.

„Kilkoro rozmówców zwróciło uwagę na brutalność policji w chwili zatrzymania. Niektórzy mówili o pobiciu w policyjnych samochodach. Część osób posiadała widoczne obrażenia na ciele, które zostały udokumentowane przez przedstawicieli KMPT.

Niektórzy zatrzymani wskazywali na nieadekwatne stosowanie środków przymusu bezpośredniego np. zakładanie kajdanek na ręce z tyłu w czasie transportu, rzucenie na ziemie w celu zakucia kajdanek" - czytamy w dokumencie.

Przeczytaj także:

Wielu zatrzymanych przewożonych było z komendy na komendę. Czas pomiędzy zatrzymaniem a osadzeniem wynosił nawet 12 godzin. Część przesłuchań przeprowadzona została w nocy. Inni tułaczkę między posterunkami odsypiali dopiero rano

„na twardych pryczach, bez koca i materaca, bez jedzenia i wody".

„Brutalne przeszukania, głowa dociśnięta butem do ziemi"

Także OKO.press zebrało najbardziej wstrząsające relacje z nocy z 7 na 8 sierpnia.

„Policjant przygniótł jej głowę butem do ziemi. Krwawiła, ale policja nie reagowała na nasze prośby, żeby wezwać karetkę. Zabrali ją na Wilczą” - tak zatrzymanie znajomej Krem (osoba niebinarna) relacjonowała Jarmiła Rybicka.

Klemens Stępniewska (malarka i artystka wideo) udostępniła nam nagranie, na którym widać inną zakrwawioną ofiarę policji. O kolejnym zatrzymaniu mówiła tak:

„Staliśmy blisko policji, ale nawet nie skandowaliśmy. Podeszli, poprosili kolegę, żeby się wylegitymował. Powiedział – »OK, wyciągnę dowód« i sięgnął do kieszeni. A oni się zachowali jakby miał wyciągnąć broń, zaczęli go szarpać. Sześciu złapało go za ręce i nogi, chociaż krzyczał, żeby go nie dotykali. Zanieśli go wijącego się do samochodu, gdzie było już więcej zatrzymanych osób.

Widziałam, jak ich brutalnie przeszukiwano”.

Za to jedna z zatrzymanych, Kamila Kuryło (socjolożka, założycielka „Codziennika Feministycznego") opowiadała nam o transfobii policjantów na komendach. Do jednej z trans kobiet funkcjonariusze zwracali się jak do mężczyzny, chociaż prosiła, żeby używać form żeńskich. „Przynajmniej raz powiedzieli o niej »to«" — relacjonowała Kuryło. „Ciągle padało mnóstwo poniżających i szyderczych tekstów, w stylu: »Mam gdzieś, jak się czujesz. Jak ktoś jest pojebany, to jego wina«". Na przeszukanie czterech funkcjonariuszy siłą zabrało trans dziewczynę z celi, mimo że prosiła, by rewizji dokonały kobiety.

„Najpierw prosiła, żeby ją zostawili, mówiła, że nie mają prawa. Potem krzyczała. Zakuli ją z tyłu w kajdanki i zabrali. To był przerażający moment. Mimo że byliśmy w innym pomieszczeniu, cały czas słyszeliśmy jej krzyki, coraz głośniejsze. (...) Kiedy wróciła do celi, miała łzy w oczach. Przytuliłyśmy się. »Wiesz co oni mi zrobili?«".

Mówiła, że kilku ją trzymało, jeden podniósł sukienkę, drugi odchylił majtki, a trzeci dotknął miejsc intymnych"

- opowiadała Kuryło.

Represje i systemowa homofobia

Agresja, pobicia, poniżające traktowanie - dokładnie tego doświadczyli protestujący w obronie Margot. Akcja policji, jak opisywaliśmy na podstawie rozmów z ex-funkcjonariuszami, nosiła znamiona prowokacji. Policjanci najpierw eskalowali sytuację odmawiając zatrzymania Margot, gdy ta sama zgłosiła się do funkcjonariuszy. A potem, z pełnym impetem, ale na oślep, wyłapywali z tłumu osoby, które wyglądały bardziej ekscentrycznie. Część osób została zatrzymana zupełnie przypadkowo - nie brali udziału w demonstracji, a jedynie przechodzili obok.

Nie bez powodu nazwano akcję nazwano sankcjonowanymi przez władzę represjami.

Polityk Porozumienia uchyla się też przed zarzutem dyskryminacji, który część opinii publicznej, w tym same osoby LGBT, stawiają władzy. W OKO.press wielokrotnie wyjaśnialiśmy, że konstytucyjna zasada równości wobec prawa (art. 32), nie jest realizowana.

Osoby LGBT w Polsce są dyskryminowane systemowo. Innymi słowy, w świetle prawa nie są równe innym obywatelom. Przykłady?

Ograniczone jest ich prawo do życia rodzinnego. Polski ustawodawca nie uznaje w żadnej formie związków osób tej samej płci. Nie znaczy to, że nie można w nim przebywać. Chodzi o to, że prawo go nie widzi, co wpływa na takie sfery jak dziedziczenie czy dostęp do informacji medycznej o bliskim. Dyskryminowane są też dzieci wychowujące się w parach jednopłciowych. Pary jednopłciowe nie mogą np. przysposobić dziecka. Formą dyskryminacji jest też brak skutecznej ochrony przed przestępstwami z nienawiści. Kodeks karny nie przewiduje ścigania homofobii i transfobii. Przykłady można mnożyć, a do luk prawnych trzeba dołożyć homofobiczną retorykę władzy, która buduje atmosferę przyzwolenia na przemoc. To wszystko razem ma realny wpływ na bezpieczeństwo 2 mln obywateli i obywatelek, a także ich rodzin i sojuszników.

Udostępnij:

Anton Ambroziak

Dziennikarz i reporter. Uhonorowany nagrodami: Amnesty International „Pióro Nadziei” (2018), Kampanii Przeciw Homofobii “Korony Równości” (2019). W OKO.press pisze o prawach człowieka, społeczeństwie obywatelskim i usługach publicznych.

Przeczytaj także:

Komentarze