0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Patryk Ogorzalek / Agencja Wyborcza.plPatryk Ogorzalek / A...

21 grudnia 2022 Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim oddalił pozew powiatu opoczyńskiego przeciwko twórcom Atlasu Nienawiści. Starosta zarzucał aktywistom, że umieszczając ich powiat na interaktywnej mapie homofobicznych uchwał w Polsce lokalnej, naruszyli dobre imię samorządu.

Widżet projektu Aktywni Obywatele - Fundusz Krajowy, finansowanego z Funduszy EOG

W sierpniu 2019 roku rada powiatu opoczyńskiego przyjęła Samorządową Kartę Praw Rodziny autorstwa Ordo Iuris. Dokument, choć nie zawierał wprost odniesień do groźnej "ideologii LGBT", miał zaszytą homofobię w postaci promowania wzorców rodziny, czy edukacji zgodnych z chrześcijańską doktryną. Innymi słowy, takich, które ze wspólnot lokalnych wykluczają osoby nieheteronormatywne.

Przeczytaj także:

Właśnie dlatego, twórcy Atlasu Nienawiści - Kuba Gawron, Paulina Pająk, Paweł Preneta i Kamil Maczuga - umieścili dokument na mapie nienawistnych, dyskryminujących samorządów. Jak tłumaczyli, chcieli zwrócić uwagę na homofobię władz lokalnych, które odwracały się od części swoich mieszkańców, zachęcone agresywnymi komentarzami przedstawicieli rządu i prawicowych mediów.

Uprawniona krytyka władz publicznych

Podczas ogłoszenia wyroku, sąd podkreślił, że podejmując uchwałę, powiat opoczyński przystąpił do debaty publicznej ze wszystkimi jego konsekwencjami,

"Debata publiczna w tej kwestii to spór światopoglądowy, gdzie padają ostre stwierdzenia z obu stron. Powiat nie może zabronić ostrej krytyki własnego stanowiska, a do tego sprowadza się pozew w tej sprawie" - stwierdził sąd.

Powołał się przy tym na orzecznictwo Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, które uznaje, że swoboda wypowiedzi jest najszersza w zakresie prawa do krytyki władz publicznych. Art. 10 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka stanowi, że "każdy ma prawo do wolności wyrażania opinii. Prawo to obejmuje wolność posiadania poglądów oraz otrzymywania i przekazywania informacji i idei bez ingerencji władz publicznych i bez względu na granice państwowe".

Sąd podkreślił, że zgodnie z wykładnią ETPCz krytyka władz publicznych jak najbardziej obejmuje wypowiedzi, które obrażają, szokują i niepokoją, bo takie są "wymagania w pluralistycznym społeczeństwie".

Stwierdził też, że aktywiści Atlasu Nienawiści w swojej krytyce kierowali się interesem publicznym, a w opisie sprawy dochowali zasady rzetelności.

Sąd o rozbudzaniu nienawiści wobec osób LGBT+

W toku postępowania powiat reprezentowany przez Ordo Iuris próbował przekonywać, że chodziło głównie o promowanie prorodzinnych wartości. Sąd był innego zdania. Uznał, że twórcy uchwały nawiązywali do postulatów aktywistów i określali je wprost jako "zagrażające dobru rodziny, małżeństwu, tradycyjnym wartościom i zmierzające do demoralizacji dzieci".

"Jeśli w tych wypowiedziach nawiązuje się do akronimu LGBT, to może to budzić niechęć społeczeństwa do tych osób" - stwierdził sąd. Dodał, że społeczeństwo nie odbiera wówczas postulatów społeczności LGBT+ neutralnie, jako kroków zmierzających do równouprawnienia, tylko zaczyna traktować jako coś niebezpiecznego.

W ocenie sądu może to prowadzić do nienawiści wobec osób LGBT+.

3:0 dla aktywistów

To już drugie zwycięstwo Atlasu Nienawiści przed sądami. 29 grudnia 2021 aktywiści wygrali podobny proces z powiatem przasnyskim.

Wówczas sąd również zastosował szeroką interpretację swobody wypowiedzi. Wskazał, że zachowanie aktywistów usprawiedliwia "ochrona interesu publicznego, pluralizm poglądów, a także informowanie o sprawach budzących zainteresowanie".

Dla sądu istotne były też informacje o sytuacji społeczności LGBT w Polsce w ostatnich latach. „Z danych statystycznych wynika, że 68 proc. spotkało się przemocą werbalną, 12 proc. doświadczyło przemocy fizycznej, ponad 50 proc. ukrywa swoją orientacją, 30 proc. cierpi na depresję” - wyliczała sędzia Grażyna Szymańska-Pasek.

Z pozwu wycofała się też gmina Gromadka.

"3:0 dla nas" - komentuje dla OKO.press Kuba Gawron, jeden z założycieli Atlasu. "Cieszę się, że sąd potwierdza prawo do krytyki władz publicznych. Będę kontynuować pracę w ramach Atlasu. W przyszłym roku zamierzam obserwować, czy unijne projekty są realizowane w jednostkach samorządu przestrzegających zasad horyzontalnych".

Chodzi o umowę partnerstwa, którą Polska podpisała z Komisją Europejską. Zawiera ona klauzulę przekazania środków, która bezpośrednio nakazuje przestrzegania unijnych przepisów antydyskryminacyjnych. Wśród przesłanek chronionych w UE znajdują się: płeć, rasa, niepełnosprawność, światopogląd, wiek i orientacja seksualna. Więcej pisaliśmy o tym tutaj:

;
Na zdjęciu Anton Ambroziak
Anton Ambroziak

Dziennikarz i reporter. Uhonorowany nagrodami: Amnesty International „Pióro Nadziei” (2018), Kampanii Przeciw Homofobii “Korony Równości” (2019). W OKO.press pisze o prawach człowieka, społeczeństwie obywatelskim i usługach publicznych.

Komentarze