0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Jan Rusek / Agencja GazetaJan Rusek / Agencja ...

„Z radością informujemy, że pod obywatelską inicjatywą ustawodawczą «Zatrzymaj aborcję» zebrano już 204 tys. 91 podpisów”, poinformowała KAI dyrektora CitizenGo Polska (czyli platformy wspierającej komitet "Zatrzymaj aborcję" w zbieraniu podpisów). To już dwa razy więcej niż potrzeba, by złożyć projekt w Sejmie. Komitet zapowiada, że zbiórka potrwa jeszcze miesiąc.

Projekt "Zatrzymaj aborcję" różni się od tego, który głosowano w 2016 roku, i który wywołał masowe protesty Polek. Tamten całkowicie zakazywał aborcji i wprowadzał kary dla kobiet za dokonanie nielegalnej aborcji. Obecny wykreśla z ustawy z 1993 roku jedną przesłankę do wykonania aborcji: gdy "badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu".

Pozostałe dwie przesłanki (gdy ciąża jest wynikiem czynu zabronionego i gdy zagrożone jest życie matki) pozostają w mocy. Nie ma też mowy o karaniu kobiet.

Kto za?

PiS

W związku ze złagodzeniem projektu istnieje duża szansa, że zostanie on przyjęty. W 2016 roku PiS argumentował odrzucenie projektu właśnie zapisem o karaniu kobiet. Od takiego zapisu dystansował się nawet Episkopat Kościoła Katolickiego. Po tym, jak projekt przepadł w Sejmie Jarosław Kaczyński tłumaczył: "Będziemy dążyli do tego, by nawet przypadki ciąż bardzo trudnych, kiedy dziecko jest skazane na śmierć, mocno zdeformowane, kończyły się jednak porodem, by to dziecko mogło być ochrzczone, pochowane, miało imię". Powiedział wprost: "Ale w jednym obszarze należy doprowadzić do zmian. Chodzi o aborcję eugeniczną, czyli ze względu na wady płodu. Mam na myśli zwłaszcza chore dzieci z zespołem Downa, a to jest ogromna większość legalnych aborcji w Polsce".

"Za" będą też zapewne posłowie PiS, na których w październiku 2016 wymuszono odrzucenie projektu (choć wyłamało się 32 posłów, którzy zagłosowali przeciw odrzuceniu). W pierwszym głosowaniu, 23 września 2016 roku wszyscy posłowie PiS byli za dalszymi pracami nad projektem w Sejmie. Wielu polityków PiS, m.in. premier Szydło, poparło go w mediach. Pisaliśmy o tym tu.

Niespodziewaną deklarację w tej kwestii złożył 13 października 2017 roku prezydent Andrzej Duda. W wywiadzie w Gościu Niedzielnym stwierdził: "Te dzieci, jeśli uda im się przeżyć i rodzice nie zdecydują się na, niestety, proponowaną obecnie aborcję, są bardzo szczęśliwe.

Jest nie do przyjęcia, że dziś w Polsce można te dzieci zabijać. To są wspaniali ludzie, którzy swoim życiem mogą zrobić wiele dobrego. Podpiszę ustawę zakazująca aborcji eugenicznej, przede wszystkim, aby wykluczyć prawo do zabijania dzieci z zespołem Downa".

12 października OKO.press jako pierwsze poinformowało też o piśmie, jakie Polska wysłała do ONZ w odpowiedzi na wytyczne Komitetu w sprawie aborcji. Rząd proponuje, by cały fragment Komentarza poświęcony aborcji usunąć. Dlaczego? Ponieważ interpretuje prawo do życia tylko z perspektywy kobiety w ciąży, co jest podejściem zbyt szczegółowym w dokumencie mającym mieć charakter ogólny. Jeżeli wykreślenie nie wchodzi w grę, Polska ma propozycję modyfikacji:

proponuje usunięcie obowiązku zapewnienia bezpiecznej aborcji w przypadkach, gdy ciąża jest wynikiem gwałtu lub kazirodztwa lub gdy płód cierpi na nieuleczalne upośledzenie oraz usunięcie zakazu stosowania sankcji karnych wobec kobiet poddających się aborcji i pomagających im lekarzy.

Wytyczne ONZ skomentowali też polscy prawnicy. Pod listem skierowanym do Komitetu Praw Człowieka ONZ w sprawie potwierdzenia prawa osób nienarodzonych do życia podpisał się m.in. Kazimierz Ujazdowski i Andrzej Zoll.

Więcej o sprawie tutaj.

Kilku posłów PO

"Za" będzie prawdopodobnie kilku posłów PO. W głosowaniu z 2016 roku przeciw odrzuceniu projektu w pierwszym czytaniu była posłanka Joanna Fabisiak i posłowie Jacek Tomczak, Włodzimierz Karpiński i Janusz Cichoń. Dwóch się wstrzymało: Marek Biernacki, Stanisław Lamczyk.

Część posłów Kukiz'15

W pierwszym głosowaniu z 23 września 2016 większość (20) posłów Kukiz'15 było za dalszymi pracami nad projektem. W drugim głosowaniu przeciw odrzuceniu projektu głosowało 15 posłów, w tym Anna Siarkowska, Elżbieta Zielińska, Jakub Kulesza, Tomasz Rzymkowski.

PSL

W obydwu głosowaniach w 2016 roku zdecydowana większość posłów PSL była przeciw odrzuceniu projektu zaostrzającego przepisy antyaborcyjne m.in. Eugeniusz Kłopotek, Marek Sawicki, Piotr Zgorzelski, Władysław Kosiniak-Kamysz (6 października wstrzymał się od głosu).

Kościół

Projekt antyaborcyjny, którego twarzą jest Kaja Godek z Fundacji Życie i Rodzina, tym razem dostał atest biskupów. W komunikacie z 376 zebrania plenarnego Konferencji Episkopatu Polski (czerwiec 2017) czytamy: "Biskupi podtrzymują wołanie o pełną ochronę prawną dzieci poczętych jako konstytucyjne prawo do życia. Podczas zebrania plenarnego Konferencja Episkopatu Polski zapoznała się z obywatelską inicjatywą "#ZatrzymajAborcję", mającą na celu większą ochronę życia dziecka poczętego w perspektywie powiększającego się zakresu eugeniki prenatalnej. Biskupi polecają modlitwie tę inicjatywę i popierają zbieranie podpisów".

Kto przeciw?

W uzasadnieniu do projektu "Zatrzymaj aborcję" czytamy: "Projekt o takiej samej treści został zgłoszony w trybie obywatelskiej inicjatywy ustawodawczej w roku 2013. Został wówczas poparty podpisami ponad 400 tys. Polaków. Ten silny mandat społeczny dla projektu o takim samym brzmieniu pozostaje aktualnym wyrazem poparcia dla zakazu aborcji dokonywanej ze względu na podejrzenie choroby lub niepełnosprawności".

Nie jest prawdą twierdzenie, że projekty zaostrzające ustawę antyaborcyjną mają silny mandat społeczny. Od początku lat 90 jakiekolwiek zaostrzenie przepisów aborcyjnych ma bardzo niskie poparcie w sondażach. W czasie pierwszego zaostrzenia ustawy (1992-1993) większość Polaków uważała, że trudna sytuacja rodzinna lub materialna kobiety jest wystarczającym powodem do przerwania ciąży. W listopadzie 1992 roku (ustawa zaostrzająca przepisy weszła w życie w styczniu 1993) 53 proc. Polaków uważało, że aborcja powinna być w takim przypadku dozwolona. 80 proc. uważało, że przerwanie ciąży powinno być możliwe, gdy płód jest uszkodzony.

Rok później, gdy ustawa weszła w życie, zapytano Polaków, jakie ich zdaniem będzie miała konsekwencje.

Z czasem zgoda na przerywanie ciąży poza trzema sytuacjami dozwolonymi w ustawie malała i coraz więcej Polaków uważało, że tzw. kompromis powinien zostać zachowany:

jednak procent osób, które uważają, że należy ją zaostrzyć oscyluje wokół 10 proc. W maju 2016 roku 61 proc. badanych uważało, że kobieta powinna mieć prawo do aborcji, gdy istnieje podejrzenie, że dziecko urodzi się z poważnymi wadami. 23 proc. miało inne zdanie.

Po czarnym proteście (październik 2016) wzrósł odsetek osób, które chciałyby zliberalizować ustawę. Nadal zdecydowana większość wolałaby, żeby ustawa pozostała bez zmian:

Ponadto aż 58 proc. popierało czarny protest. 26 proc. było mu przeciwnych.

Z badania IPSOS dla OKO.press z sierpnia 2017 wynika, że zwolenników pozostawienia ustawy bez zmian i zliberalizowania jej jest mniej więcej tyle samo:

Aborcja sierpień 2017 IPSOS
Aborcja sierpień 2017 IPSOS

Nigdzie jednak nie widać "silnego mandatu społecznego", o którym mowa w "Zatrzymać aborcję".

;
Na zdjęciu Magdalena Chrzczonowicz
Magdalena Chrzczonowicz

Naczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.

Komentarze