Z wywiadu prezydenta dla "Gazety Polskiej" wynika, że opozycja rozgrywa PiS jak chce - drobny błąd komunikacyjny Kuchcińskiego udało jej się przekuć w wielki kryzys. A po drodze sama wykluczyła Michała Szczerbę z obrad i przeniosła obrady do Sali Kolumnowej, żeby umożliwić sobie okupację Sali Posiedzeń. O tych decyzjach marszałka prezydent zapomniał
Natomiast nazywając to, co przedstawiono dziennikarzom, "propozycją do konsultacji", prezydent mówi nieprawdę - 14 grudnia opinii publicznej przedstawiono nowe regulacje oraz ich datę wejścia w życie: 1 stycznia 2017 roku.
Po pierwsze, świadczy o tym to, że ani w dokumencie, ani podczas spotkania wicemarszałków Sejmu i Senatu z dziennikarzami nie zaproponowano żadnego programu konsultacji, harmonogramu spotkań ani obszarów do negocjacji. Bez takich elementów trudno mówić o propozycji i negocjacjach.
Po drugie, Kancelaria Sejmu, odwołując zakaz wstępu dla dziennikarzy do Sejmu poinformowała, że od nowego roku "nie zmieniają się także zasady dotyczące organizacji pracy i poruszania się dziennikarzy w budynkach Sejmu i Senatu", a zmiany w przyszłości "nie zostaną wprowadzone bez szerokich konsultacji i uzgodnień z samymi dziennikarzami".
Drugim, dużo poważniejszym naruszeniem prawdy jest to, że w wywiadzie dla "Gazety Polskiej" prezydent Duda łączy wydarzenia w Sejmie (które nazwał "halo") tylko z propozycją marszałka dotyczącą mediów, podczas gdy bezpośrednią przyczyną kryzysu w polskim parlamencie była nie ta propozycja, a decyzje marszałka podczas 33. posiedzenia Sejmu.
Andrzej Duda w wywiadzie zupełnie pominął udział Kuchcińskiego w wydarzeniach w Sejmie - a bez jego decyzji nie mogło dojść ani do blokady mównicy, ani do okupacji sali posiedzeń, ani do wątpliwych konstytucyjnie głosowań nad szeregiem ustaw: budżetową, o zniesieniu ochrony lasów oraz o podporządkowaniu rządowi instytutów badawczych.
Sekwencja wydarzeń była następująca: po ogłoszeniu zmian w Sejmie opozycja oprotestowała je raczej symbolicznie. Jedną z form sprzeciwu było zawieszenie przez posła Platformy Obywatelskiej, Michała Szczerbę, kartki z napisem "#WolneMediawSejmie" na mównicy przed zadaniem pytania dotyczącego ustawy budżetowej. Pytania poseł jednak nie zadał, ponieważ Marek Kuchciński wykluczył go z obrad.
To błąd Kuchcińskiego - wykluczenie Szczerby z obrad - był bezpośrednią przyczyną blokady mównicy przez posłów Platformy i Nowoczesnej, której Kuchciński nie tylko nie rozładował, ale podjął kolejną, kontrowersyjną decyzję - o przeniesieniu obrad do Sali Kolumnowej i nie wpuszczeniu tam mediów. Te dwie decyzje doprowadziły do rozpętania wojny na wielu frontach.
Andrzej Duda w "Gazecie Polskiej" opowiada czytelnikom o misternym planie opozycji, której zależało, aby w świat poszła informacja o ograniczaniu wolności słowa i praw opozycji przez PiS. Opowieść ta jednak zawiera fundamentalną, przemilczaną przez prezydenta wadę - bez marszałka Kuchcińskiego i jego decyzji ten plan nie miałby szans powodzenia.
Udostępnij:
Socjolog, publicysta. Publikuje na łamach Gazety Wyborczej. Doktorant w ISNS UW.
Socjolog, publicysta. Publikuje na łamach Gazety Wyborczej. Doktorant w ISNS UW.
Komentarze