W ostatnich miesiącach PiS zaczął tracić poparcie na wsi. By je odzyskać przed wyborami samorządowymi jest gotów złamać swoje obietnice lepszej ochrony zwierząt i zawrzeć sojusz z biznesmenami od hodowli zwierząt na futra. Przykrywa to pustosłowiem, że będzie kontrolował empatię hodowców do zabijanych 8 mln norek
"Ci, którzy nie mają empatii względem zwierząt, ci którzy są łajdakami męczącymi zwierzęta, zostaną usunięci z rynku. Zostaną ci, którzy spełniają wymagania związane z zapewnieniem zwierzętom warunków, jakie tym zwierzętom są potrzebne" - zapewniał 3 sierpnia 2018 nowy minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski podczas spotkania z rolnikami na Podkarpaciu.
Takie ostrzeżenia wobec hodowców norek, którzy trzymają zwierzęta w niehumanitarnych warunkach, minister wysyła od momentu gdy zapowiedział wycofanie się z najbardziej rewolucyjnych zapisów w projekcie nowelizacji w ustawie o ochronie zwierząt (zakazu hodowli zwierząt na futra i uboju rytualnego. By osłabić oburzenie obrońców dobrostanu zwierząt głosi potrzebę walki z "patologiami" branży futrzarskiej.
Dwa tygodnie później - 17 sierpnia - minister rolnictwa spotkał się na fermie norek Jana Drabiny w Noskowie (woj. wielkopolskie) z laureatami konkursu rolniczego Agroliga. Co roku nagradzani są na nim najprężniejsi rolnicy i przedstawiciele firm agrobiznesowych. "Dobrze, że doceniamy tę grupę rolników, którzy swoją pracą pokazali, że są ludźmi sukcesu" - mówił w wywiadzie dla lokalnego portalu Ardanowski.
Wśród "ludzi sukcesu" obecnych na wydarzeniu znalazł się też Rajmund Gąsiorek, prezes Polskiego Związku Hodowców i Producentów Zwierząt Futerkowych, działacz i radny PO, właściciel ferm w sąsiedniej gminie Czerniejewo.
Nazywany "królem norek" zasłynął wytoczeniem procesu aktywistom prozwierzęcym, którzy w 2013 roku ujawnili warunki panujące na jego fermach. Miało się na nich znajdować nawet 200 tys. stłoczonych w za małych klatkach i okaleczonych zwierząt. „(...) posiadają rozległe obrażenia głowy i szyi, a także płaty wyskubanego futra i zdartej skóry na tułowiu. U niektórych rany są zasklepione ropą i strupami, w większości jednak są otwarte, nabiegłe krwią i widoczna jest tkanka mięśniowa” - pisali aktywiści w raporcie "Drapieżny biznes".
Do sieci trafiło też drastycznie
" rel="noopener nofollow" target="_blank">nagranie, na którym widać, w jakim stanie były zwierzęta na fermie Gąsiorka.
Gąsiorek proces o zniesławienie przegrał z kretesem. Sąd rejonowy w Gnieźnie w styczniu 2018 roku uznał, że aktywiści, publikując te drastyczne materiały, nie złamali prawa, a działali w obronie ważnego interesu społecznego.
"Żeby było jasne, Rajmund Gąsiorek nie jest dla mnie autorytetem. Znam go i wiem, że bardzo wielu ludzi w okolicy, gdzie znajduje się jego ferma, jest do niego negatywnie nastawionych" - mówił w wywiadzie dla "Gazety Polskiej" minister Ardanowski.
Mimo negatywnego stosunku do hodowcy i słów o "łajdakach męczących zwierzęta" Ardanowski w Nosówce stanął z Rajmundem Gąsiorkiem do wspólnych zdjęć (więcej zobacz tutaj).
Lokalny portal wydarzenie opisał jako "imprezę, która miała bardzo luźny charakter". Jednak w tle są ogromne interesy. Jak dowiedziało się OKO.press, Rajmund Gąsiorek planuje w okolicy kolejną inwestycję.
Oprócz już stojących dwóch ferm norek chce wybudować jeszcze ogromne fermy drobiu rzeźnego. Przeciwko inwestycji protestują mieszkańcy wsi Kawęczyn. Koalicja rządząca powiatem w sprawie fermy jest podzielona. Jednak Gąsiorek aktywnie lobbuje w regionie za swoją inwestycją.
Jaki charakter miało spotkanie ministra z Rajmundem Gąsiorkiem w Noskowie? Czy minister planuje też spotkać się z protestującymi mieszkańcami Kawęczyna? Między innymi o to OKO.press zapytało ministerstwo rolnictwa. Czekamy na odpowiedź.
Innym "człowiekiem sukcesu", którego minister spotkał w Noskowie był lobbysta futrzarski, poseł PO - Zbigniew Ajchler. Jego powiązania z branżą futrzarską opisaliśmy dokładnie tu:
Kontrowersje wzbudziła też celebrytka zaproszona na wydarzenie z udziałem ministra. Dagmara Kazimierska (na zdjęciu niżej) - znana z serialu dokumentalnego stacji TTV "Królowe Życia" - była właścicielką agencji towarzyskiej. Została skazana prawomocnym wyrokiem sądu za:
Związki Jana Ardanowskiego z branżą futrzarską nie są tajemnicą. W 2016 roku tygodnik „Newsweek” ujawnił, że Ardanowski – obok innych polityków PiS, w tym poprzedniego ministra rolnictwa Krzysztofa Jurgiela – jest ekspertem Fundacji Wsparcia Rolnika Polska Ziemia. Jej szefem jest Szczepan Wójcik, hodowca norek i lobbysta pro-futrzarski.
„Hodowla zwierząt, z których pozyskuje się futra, mieści się w rolnictwie i nie różni się niczym od wykorzystania ich w celach kulinarnych” – bronił ferm w rozmowie z Wirtualną Polską w październiku 2017.
Przed progresywnym projektem nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt straszył. „Następnym postulatem będzie zakaz chowu klatkowego drobiu” - mówił 8 grudnia 2017 do zebranych pod Sejmem rolników, hodowców oraz przedsiębiorców mięsnych i rybnych, którzy protestowali przeciwko zakazowi chowu i hodowli zwierząt futerkowych oraz znaczącemu ograniczeniu uboju rytualnego.
Wspólne imprezy "branżowe" ministra z hodowcami i lobbystami podkopują wiarygodność jego słów o walce z patologiami w branży futrzarskiej.
Szczególnie, że minister chce wprowadzić dodatkową kontrolę ferm poprzez wydawanie specjalnych certyfikatów. Certyfikat Welfur w Polsce wydaje nie kto inny jak Polski Związek Hodowców i Producentów Zwierząt Futerkowych, którego prezesem jest Rajmund Gąsiorek.
Jeszcze w listopadzie 2017 roku prezes PiS Jarosław Kaczyński w specjalnym nagraniu Stowarzyszenia "Vivy!" mówił, że zakaz hodowli zwierząt futerkowych w Polsce to kwestia miłości i litości w stosunku do zwierząt.
„Sądzę, że każdy porządny człowiek coś takiego powinien w sobie mieć” (...) „wierzę, że nasza partia to poprze, mamy większość” - mówił.
Jednak nieoficjalne źródła mówią, że prezes PiS wycofał się z deklaracji w obawie przed utratą głosów rolników w jesiennych wyborach samorządowych. Choć projekt nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt do dziś leży w sejmowej zamrażarce jeszcze niezmieniony, minister Ardanowski, od początku sprawowania urzędu zapewnia, że PiS wycofa się przynajmniej z dwóch najbardziej rewolucyjnych zapisów: zakazu hodowli zwierząt na futra i zakaz uboju rytualnego. Mówi się, że wykreślony może być też zakaz używania zwierząt w cyrkach.
Od 2011 roku, kiedy organizacje prozwierzęce zgłosiły po raz pierwszy projekt ustawy zakazujący hodowli zwierząt na futra, przemysł futrzarski rozgrywa parlamentarzystów używając argumentów ekonomicznych (korzyści dla gospodarki), pracowniczych (liczba zatrudnionych w przemyśle) oraz patriotycznych (wspieramy polski interes).
W liczbach:
W Polsce można szacować, że jest to mniej więcej 13 tys. miejsc pracy.
Z raportu „Stowarzyszenia Viva!” wynika, że co roku w Polsce zabija się ok. 8 mln zwierząt na futra. Najwięcej norek – na 724 farmach ginie rocznie ok. 7.8 mln tych zwierząt. Bezdyskusyjnie wysokie zyski przemysł ten uzyskuje kosztem zwierząt.
" rel="noopener nofollow" target="_blank">Śledztwa „Otwartych Klatek” i „Stowarzyszenia Viva!” ujawniły, że zwierzęta:
Z raportu Najwyższej Izby Kontroli z 2015 roku wynika, że:
Jednak przez lata prawo wspierało właśnie hodowców, a nie dobrostan zwierząt. W 2004 roku uchwalono prawo, które klasyfikuje fermy jako te, które znacząco wpływają na środowisko dopiero od 84 tys. zwierząt w hodowli. A i tak te bardzo łagodne normy hodowcy obchodzili, rejestrując pod jednym adresem kilka gospodarstw.
Na mapie poniżej sytuacja hodowli zwierząt futerkowych w różnych państwach. Kolor jasnoniebieski - zakaz handlu futrami, ciemnogranatowy - zakaz hodowli (w niektórych państwach tylko pewnych gatunków zwierząt), czarny - wyeliminowanie hodowli z powodu zaostrzenia przepisów, zielony - debata w parlamencie.
Dziennikarz i reporter. Uhonorowany nagrodami: Amnesty International „Pióro Nadziei” (2018), Kampanii Przeciw Homofobii “Korony Równości” (2019). W OKO.press pisze o prawach człowieka, społeczeństwie obywatelskim i usługach publicznych.
Dziennikarz i reporter. Uhonorowany nagrodami: Amnesty International „Pióro Nadziei” (2018), Kampanii Przeciw Homofobii “Korony Równości” (2019). W OKO.press pisze o prawach człowieka, społeczeństwie obywatelskim i usługach publicznych.
Komentarze