0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: TED ALJIBE / AFPTED ALJIBE / AFP

„Hitler zamordował 3 miliony Żydów. W naszym kraju są trzy miliony narkomanów. Byłbym szczęśliwy, gdybym ich wymordował. Jeśli Niemcy miały Hitlera, to Filipiny będą miały mnie” – w taki sposób w 2016 roku Rodrigo Duterte opisywał swoją politykę wymierzoną w handlarzy i użytkowników narkotyków. Był to zaledwie początek brutalnych rządów i represji, które w ostateczności doprowadziły do zamordowania przez siły porządkowe – według oficjalnych szacunków – 6252 osób. Jednak organizacje praw człowieka twierdzą, że liczba ta jest znacznie wyższa, a całkowita liczba ofiar wojny z narkotykami może wynosić nawet 30 tys.

Duterte i jego „szwadrony śmierci”

Według raportu Human Rights Watch (HWR) z 2017 roku większość ofiar brutalnych działań prezydenta Filipin zamieszkiwała ubogie dzielnice miejskie. Wiele z nich nie miało żadnego związku z przestępstwami narkotykowymi. Policja wielokrotnie dopuszczała się fałszowania dokumentów, by przedstawiać zabójstwa jako wynik walk, co pozwalało uniknąć odpowiedzialności. HRW zwracało uwagę, że działania Duterte oraz powołanych przez niego „szwadronów śmierci” stanowiły zbrodnie przeciwko ludzkości.

11 marca 2025 roku apele organizacji broniących praw człowieka wreszcie zostały wysłuchane.

Prawie po trzech latach od odejścia z urzędu Rodrigo Duterte został aresztowany na lotnisku w Manili na podstawie nakazu wydanego przez Międzynarodowy Trybunał Karny (MTK).

Następnie został przetransportowany specjalnym samolotem do Hagi, gdzie stanie przed sądem. Były prezydent oskarżany jest o zbrodnie przeciwko ludzkości, których dopuścił się nie tylko podczas swojej prezydentury, ale także wcześniej, gdy był burmistrzem miasta Davao.

Przeczytaj także:

Od burmistrza do zbrodniarza

Już jako burmistrz drugiego co do wielkości miasta na Filipinach Duterte przez ponad dwie dekady prowadził brutalne działania przeciwko handlarzom i użytkownikom nielegalnych substancji.

Podczas kampanii prezydenckiej w 2016 roku alarmował, że Filipiny staną się narkopaństwem i aby do tego nie dopuścić, obiecał, że rozprawi się z przestępczością w sześć miesięcy. Filipiny od lat borykają się z problemem narkotyków, zwłaszcza metamfetaminy, znanej lokalnie jako „shabu”. Kraj, ze względu na swoje położenie geograficzne, stał się ważnym punktem na międzynarodowych szlakach przemytniczych. Przed rozpoczęciem prezydentury Duterte liczba użytkowników narkotyków w Filipinach była szacowana na kilka milionów.

Brutalne zapowiedzi Duterte sprawiły, że zyskał przydomek Punisher. Obiecując rozprawienie się z problemem narkotykowym, zyskał jednak licznych zwolenników. 30 czerwca 2016 roku 71-letni polityk został zaprzysiężony na sześcioletnią kadencję.

Po objęciu urzędu rozpoczął intensywną kampanię przeciwko narkotykom. W ciągu jej pierwszych pięciu miesięcy „szwadrony śmierci” dokonały ponad 5 tysięcy egzekucji. Duterte wziął pełną odpowiedzialność za te działania. W filmie opublikowanym po zatrzymaniu przez Międzynarodowy Trybunał Karny powiedział: „Jestem tym, który przewodził naszym organom ścigania i wojsku. Powiedziałem, że będę was chronił i jestem odpowiedzialny za to wszystko”.

Gdyby nie konflikt w rządzie…

Już w 2018 roku Międzynarodowy Trybunał Karny rozpoczął wstępne dochodzenie w sprawie zbrodni przeciwko ludzkości, jakich miał się dopuścić prezydent. W odpowiedzi Duterte wycofał Filipiny z MTK, próbując w ten sposób uniknąć odpowiedzialności. Pomimo wycofania się kraju z jurysdykcji Trybunału, dochodzenie było kontynuowane, a w marcu 2025 roku były prezydent został aresztowany. Stał się tym samym pierwszym azjatyckim przywódcą ujętym na podstawie nakazu MTK.

Jak pisze The Economist, udało się to tylko dlatego, że na Filipinach doszło do konfliktu na najwyższych szczeblach władzy między obecnym prezydentem Ferdinandem Marcosem Jr a wiceprezydentką Sarą Duterte (córką Rodriga). Konflikt pomiędzy obecnym prezydentem a wiceprezydentką zaczął narastać w 2024 roku, kiedy poróżniła ich polityka międzynarodowa oraz zupełnie inne podejście do zwalczania narkotykowych gangów. Ferdinand Marcos Jr postawił na resocjalizację, działania prewencyjne i procesy sądowe, podczas gdy Sara Duterte, nie zgadzając się z tym podejściem, odeszła z rządu w czerwcu 2024 roku, pozostając jednak na stanowisku wiceprezydentki. Konflikt eskalował do tego stopnia, że w listopadzie 2024 roku Sara Duterte oznajmiła, że zleciła zabójstwo prezydenta Filipin, jego żony i przewodniczącego Izby Reprezentantów Martina Romualdeza.

Duterte si, Netanjahu no?

Dotychczas Międzynarodowy Trybunał Karny aresztował i postawił przed sądem tylko niewielką część przywódców, których nakaz aresztowania wydał. Są wśród nich Thomas Lubanga Dyilo, pierwszy skazany przez MTK za rekrutację dzieci-żołnierzy i wykorzystywanie ich do walk podczas wojny domowej w Demokratycznej Republice Konga; Bosco Ntaganda, założyciel kongijskiego ruchu M23, który dostał 30 lat więzienia za zbrodnie wojenne i zbrodnie przeciwko ludzkości; a także Ugandyjczyk Dominic Ongwen, były dowódca Armii Oporu Pana, skazany w 2021 roku. Wiele poszukiwanych osób wciąż przebywa na wolności, na przykład założyciel Armii Oporu Pana Joseph Kony z Ugandy czy były prezydent Sudanu Omar al-Bashir.

W praktyce jednak przywódcy państw potężniejszych niż te wyżej wymienione afrykańskie mogą się nie bać Trybunału – chyba że wydadzą ich właśni oponenci, jak było w przypadku Duterte.

W marcu 2023 roku MTK wydał nakaz aresztowania Władimira Putina za zbrodnie wojenne, przeciw ludzkości oraz ludobójstwo w Ukrainie, pomimo to część państw – nawet tych będących sygnatariuszami Statutu Rzymskiego, powołującego Trybunał – otwarcie zadeklarowała, że nie zamierza go zatrzymać, gdyby odwiedził ich terytorium.

Pierwszym państwem-sygnatariuszem Statutu Rzymskiego, do którego bez przeszkód udał się Putin po wydaniu nakazu aresztowania, była Mongolia.

Najwięcej emocji budzi nakaz aresztowania premiera Izraela Benjamina Netanjahu i byłego ministra obrony Joawa Galanta, oskarżanych o zbrodnie wojenne i przeciwko ludzkości w związku z działaniami militarnymi w Strefie Gazy. Izrael, który nie uznaje jurysdykcji Trybunału, stanowczo odrzucił te zarzuty, powołując się na prawo do samoobrony i oskarżając prokuratorów MTK wręcz o antysemityzm. Część państw, m.in. Niemcy i Węgry, zadeklarowały, że nie wykonają nakazów aresztowania, mimo że są stronami Statutu Rzymskiego. W styczniu 2025 roku Polska zadeklarowała ochronę premiera Netanjahu, gdyby ten zdecydował się na uczestnictwo w uroczystościach 80. rocznicy wyzwolenia Auschwitz-Birkenau. A prezydent Donald Trump po inauguracji swojej drugiej kadencji zaprosił Netanjahu do Białego Domu jako pierwszego zagranicznego przywódcę.

Aresztowanie Duterte ma jednak duże znaczenie nie tylko w kontekście prawa międzynarodowego i ścigania zbrodniarzy z najwyższych szczebli władzy, ale przede wszystkim w kontekście traumy, z którą od lat zmagają się Filipińczycy. 11 marca 2025 roku symbolicznie zakończyły się lata zmagań o wymierzenie sprawiedliwości przeciwko człowiekowi, który chcąc oczyścić kraj z „plag”, pogrążył go w jeszcze większej tragedii. Z pewnością otwiera to stare rany, jednak może także prowadzić do pozytywnych zmian. Nowi rządzący mogą teraz skupić się na polityce antynarkotykowej i znaleźć lepsze, sprawiedliwe i bezpieczne rozwiązania, które będą karać przestępców i chronić obywateli.

Na zdjęciu: Protestujący niosący transparenty przedstawiające byłego prezydenta Rodriga Duterte (po lewej) i senatora Ronalda de la Rosę (po prawej) w celi więziennej biorą udział w wiecu w pobliżu pałacu Malacanang w Manili 17 marca 2025 roku. Uczestnicy protestu wzywają rząd do ponownego przystąpienia do Międzynarodowego Trybunału Karnego. Fot. AFP

;
Martyna Kucybała

Ukończyła studia socjologiczne i politologiczne na Uniwersytecie Gdańskim. Interesuj się polityką międzynarodową, w szczególności w regionie Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej. Prowadzi bloga i podcast „O Kulturze przy Hummusie”, w którym skupia się na polityce, historii oraz kulturze regionu.

Komentarze