Rząd w uchwale przekazał, że zapewni „wolny i bezpieczny” udział w obchodach rocznicy wyzwolenia obozu Auschwitz „najwyższym przedstawicielom Państwa Izrael”. Tymczasem według prawa międzynarodowego, gdyby oskarżony o zbrodnie wojenne i zbrodnie przeciwko ludzkości premier Netanjahu pojawił się w Polsce, powinien zostać aresztowany
„Uznajemy orzeczenia Międzynarodowego Trybunały Karnego z racji tego, że jesteśmy stroną statutu. To jest oczywiste. Chcę pokazać, że musimy być konsekwentni. Skoro stwierdziliśmy, że uznajemy wyrok dotyczący terrorysty Putina, to czy ten wyrok jest symetryczny, czy niesymetryczny względem Netanjahu i Galanta, również go uznajemy” – mówił w grudniu w Kanale Zero wiceszef MSZ Andrzej Szejna.
5 grudnia w Sejmie podczas posiedzenia komisji spraw zagranicznych Szejna podkreślał, że Polska zobowiązana jest zobowiązana do współpracy z MTK. „Immunitet i nietykalność przywódcy państwa, które zwyczajowo obowiązują w relacjach wyłącznie międzypaństwowych, nie mają zastosowania” – mówił wiceminister.
Wczoraj rząd wydał uchwałę, która zdaje się mówić coś zupełnie innego.
„Rząd Rzeczypospolitej Polskiej oświadcza, iż zapewni wolny i bezpieczny dostęp i udział w tych obchodach najwyższym przedstawicielom Państwa Izrael” – czytamy w niej. Uchwała podpisana przez Donalda Tuska wspomina o moralnym obowiązku pamięci o ofiarach Holocaustu oraz o tym, że pozostałości po obozie Auchwitz-Birkenau są od 1979 roku wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Pełną treść rządowej uchwały można przeczytać tutaj.
Nie ma jednak w niej ani słowa o kontekście, w jakim rząd tę uchwałę wydał.
W czwartek, 9 stycznia „Times of Israel”, powołując się na źródła Bloomberga, poinformował, że prezydent Andrzej Duda zwrócił się do polskiego rządu z prośbą o zapewnienie ochrony przed aresztowaniem premierowi Izraela, jeśli weźmie on udział w obchodach 80. rocznicy wyzwolenia obozu Auschwitz-Birkenau.
W czwartek 21 listopada Międzynarodowy Trybunał Karny ogłosił, że wydał nakaz aresztowania izraelskiego premiera Benjamina Netanjahu i byłego ministra obrony Izraela Jo'awa Galanta. MTK zarzuca politykom zbrodnie przeciwko ludzkości i zbrodnie wojenne, które mieli popełnić między 8 października 2023 roku a 20 maja 2024 roku w czasie izraelskiej inwazji na Gazę.
MTK ocenił, że ma wystarczające dowody, by uznać, że politycy dopuścili się (jako współsprawcy) zbrodni wojennych w Strefie Gazy. Dlatego Trybunał przychylił się do wniosku oskarżyciela i wydał za nimi nakaz aresztowania.
Oznacza to, że jeżeli Netanjahu i Galant opuszczą terytorium Izraela, będą mogli zostać zatrzymani.
Czy w takim razie oznacza to, że jeżeli premier Netanjahu pojawiłby się w Polsce, powinien zostać zatrzymany? Pytamy o to prof. Karolinę Wierczyńską, profesor nadzwyczajną Instytutu Nauk Prawnych PAN, kierowniczkę Centrum Badań nad Międzynarodowym Prawem Karnym.
„Powinien być bezwzględnie aresztowany. Jeżeli MTK wydał nakaz aresztowania, to Polska jest zobowiązana go wykonać jako strona statutu MTK. Sytuacja jest analogiczna do wizyty Putina w Mongolii. Mongolia tak samo jak Polska jest stroną statutu MTK i powinna wykonać nakaz aresztowania przeciwko Putinowi”.
W 2023 roku MTK wydał nakaz aresztowania Władimira Putina, oskarżając go o winę za zbrodnie wojenne popełnione podczas wojny w Ukrainie. Na początku września 2024 roku Putin złożył wizytę w Mongolii. Czyli w kraju, który jest sygnatariuszem Statutu Rzymskiego o Międzynarodowym Trybunale Karnym. Do aresztowania nie doszło.
„Wyrażamy żal, że wizyta Prezydenta Federacji Rosyjskiej w Mongolii odbyła się w sytuacji, gdy ten jest objęty nakazem aresztowania Międzynarodowego Trybunału Karnego, a Mongolia jest państwem-stroną Statutu MTK. Wizyta ta podważa międzynarodowy wymiar sprawiedliwości karnej” – oświadczało wówczas polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych.
Gdyby Netanjahu złożył wizytę w Polsce, a nie zostałby aresztowany, można byłoby spodziewać się podobnych oświadczeń potępiających Polskę. Rządowa uchwała nie wymienia jednak premiera Izraela z imienia i nazwiska.
Identycznego zdania na temat konieczności aresztowania Netanjahu, gdyby pojawił się w Polsce, jest prof. Piotr Hofmański, prezes MTK w latach 2021-2024.
„Zgodnie z obowiązującym prawem międzynarodowym Polska ma obowiązek wykonania nakazu w stosunku do osoby objętej nakazem aresztowania, jeśli ta osoba pojawi się na terytorium Polski. To wynika jasno ze Statutu Rzymskiego, który Polska ratyfikowała. Po prostu mamy taki prawno-międzynarodowy obowiązek” – powiedział prof. Hofmański w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej”.
„Jakiś przedstawiciel Izraela zdecydowanie powinien być obecny na obchodach rocznicy wyzwolenia Auschwitz, a Netanjahu powinien zostać poinformowany, że jeżeli weźmie udział w uroczystościach, to zostanie aresztowany zgodnie z nakazem aresztowania wydanym przez Międzynarodowy Trybunał Karny” – mówi w komentarzu dla OKO.press izraelski historyk prof. Omer Bartow, badacz ludobójstw – „Haniebne byłoby, gdyby przedstawiciel Izraela oskarżony o zbrodnie wojenne i zbrodnie przeciwko ludzkości wziąłby udział w wydarzeniu upamiętniającym masowe mordowanie Żydów. Mam nadzieję, że polski rząd nie upokorzy się, goszcząc osobę podejrzewaną o dokonanie zbrodni wojennych na tak ważnym wydarzeniu”.
W październiku 2024 roku prof. Bartow w wywiadzie dla OKO.press mówił, dlaczego przestał mieć wątpliwości, że działania Izraela w Gazie można nazywać ludobójstwem.
„Uchwała zakłada bezpieczeństwo dla przedstawiciela Izraela podczas obchodów w Auschwitz” – przypomina prof. Wierczyńska – „Czy to znaczy, że jeśli premier Netanjahu wziąłby udział w obchodach, ale wyszedł poza teren muzeum Auschwitz, to już nie jest chroniony? Ja starałabym się mimo wszystko odczytywać tę uchwałę zgodnie z polskimi zobowiązaniami. Polska ma obowiązek wykonać nakaz aresztowania wydany przez MTK, w związku z tym nie jesteśmy w stanie zabezpieczyć całej ewentualnej wizyty premiera Netanjahu w Polsce, a jedynie jej część podczas pobytu w Auschwitz, które traktowane jako Pomnik Zagłady musi być chronione przed skandalami międzynarodowymi”.
W odpowiedzi na pytanie wp.pl biuro prasowej MTK napisało:
„Trybunał polega na państwach, które egzekwują jego decyzje. Jest to nie tylko zobowiązanie prawne wobec Trybunału na mocy Statutu Rzymskiego, ale także odpowiedzialność wobec innych Państw-Stron. Jeśli państwa mają obawy dotyczące współpracy z Trybunałem, mogą konsultować się z nim w sposób terminowy i skuteczny. Państwa nie mogą jednak jednostronnie określać zasadności decyzji prawnych Trybunału. Jak stanowi artykuł 119 Statutu, ”wszelkie spory dotyczące funkcji sądowniczych Trybunału są rozstrzygane decyzją Trybunału".
W rozmowie z OKO.press prof. Wierczyńska przypomina, że w grudniu podczas zgromadzenia państw-stron statutu MTK polska wiceministra sprawiedliwości Maria Ejchart podpisała umowę z MTK o wykonywaniu jego wyroków. Ejchart pisała wówczas w mediach społecznościowych, że „istotą międzynarodowej jurysdykcji jest solidarność i wspólna odpowiedzialność”.
Prof. Wierczyńska: "Nic nie wskazywało na to, że mamy zamiar w jakikolwiek sposób odejść od zobowiązań, które są na nas nałożone. Uchwała jest podkopywaniem porządku międzynarodowego, podkopywaniem instytucji, która w całości opiera się na współpracy państw. Więc nie jest silna, nie ma możliwości narzucenia swojej woli.
Taką uchwałą dokładamy cegiełkę do podważania tego porządku. Pokazujemy: nie możecie zawsze na nas liczyć. MTK jest pod ciągłym ostrzałem ze strony USA i Rosji. W Rosji przeciwko sędziom MTK toczą się postępowanie karne. Trump również swego czasu na prokuratora MTK nakładał sankcje, które zdjął Biden. Rządowa uchwała to ruch, który szkodzi sprawnemu działaniu MTK".
9 stycznia amerykańska Izba Reprezentantów w stosunku głosów 243 do 140 przegłosowała sankcje na MTK w odpowiedzi na nakaz aresztowania wobec premiera Izraela. Republikanów wsparło 45 Demokratów. Amerykanie podpisali Statut Rzymski w 2000 roku, ale nigdy go nie ratyfikowali. W 2002 roku prezydent George W. Bush ogłosił, że USA nie zamierza zostać stroną Statutu.
Sprawy Putina i Netanjahu to poważny sprawdzian dla MTK. Część krajów sygnatariuszy statutu powiedziało już otwarcie, że nie zatrzymaliby Netanjahu na terenie swojego kraju. Tuż po ogłoszeniu gwarantowanego przez Francję zawieszenia broni między Izraelem a Hamasem francuskie władze przekazały, że Netanjahu nie mógłby zostać aresztowany, ponieważ Izrael nie jest sygnatariuszem Statutu. Premier Węgier Viktor Orbán poszedł dalej i już po wydaniu nakazu aresztowania przez MTK zaprosił Netanjahu do Budapesztu.
Pytany o rządową uchwałę przez OKO.press w Sejmie poseł Lewicy Tomasz Trela powiedział nam:
„Nie wyobrażam sobie, by ścigany międzynarodowym listem gończym zbrodniarz wjechał do naszego kraju i wyjechał, jakby nic się nie stało. Jeżeli polskie służby miałyby informację, że Benjamin Netanjahu przekracza naszą granicę, to działanie powinno być błyskawiczne. Jeżeli mamy respektować wyroki europejskich trybunałów, to również nakaz MTK”.
Dużo ostrożniej odpowiadał poseł Marcin Bosacki z Koalicji Obywatelskiej:
„Uchwała rządu jest okazjonalna i została przygotowana na ten jeden moment, czyli obchody 80. rocznicy wyzwolenia obozu Auschwitz”.
Co w takim razie powinien był zrobić polski rząd?
„Moim zdaniem lepiej było milczeć” – mówi nam prof. Wierczyńska – „Nie reagować na list prezydenta Dudy. Przecież Netanjahu wcale nie ogłosił zamiaru przybycia do Polski. Dlatego taka uchwała nie załatwia żadnego realnego problemu”.
Wiele wskazuje na to, że Polska na próżno wydała uchwałę, która podważa siłę wyroku MTK. Premier Netanjahu nigdy bowiem publicznie nie zadeklarował, że zamierza osobiście pojawić się w Polsce na obchodach 27 stycznia. Nie był na nich pięć lat temu podczas 70. rocznicy, gdy Izrael organizował konkurencyjne obchody w Jerozolimie. Wczoraj „Times of Israel” powołując się na anonimowego doradcę Netanjahu napisał, że izraelski premier nie wybiera się do Oświęcimia. Gdyby miał się tam pojawić, musiałby najpierw otrzymać zaproszenie, a kwestia MTK musiałaby być jasno rozwiązana.
Dziennikarz OKO.press. Autor książki "Ja łebków nie dawałem. Procesy przed Żydowskim Sądem Społecznym" (Czarne, 2022). W OKO.press pisze o gospodarce i polityce społecznej.
Dziennikarz OKO.press. Autor książki "Ja łebków nie dawałem. Procesy przed Żydowskim Sądem Społecznym" (Czarne, 2022). W OKO.press pisze o gospodarce i polityce społecznej.
Komentarze