18 marca podczas konferencji prasowej w Amsterdamie, gdzie mieści się siedziba EMA, szefowa agencji Emer Cook przedstawiła wyniki analiz przeprowadzonych przez PRAC – komitet zajmujący się bezpieczeństwem produktów medycznych w związku z doniesieniami ciężkich, czasem kończących się zgonem przypadkach incydentów zakrzepowo-zatorowych. Spowodowały one zawieszenie szczepień preparatem AstryZeneki i Uniwersytetu Oksfordzkiego w wielu krajach Unii.
„Po przeanalizowaniu wszystkich materiałów i konsultacji ze specjalistami doszliśmy do wniosku, że szczepionka AstryZeneki jest bezpieczna i skuteczna”
– stwierdziła Cook. W opinii agencji ryzyko śmierci po przyjęciu szczepionki nie przeważa nad korzyściami, jakie wynikają z jej stosowania. Szczepionka nie jest również związana z generalnym ryzykiem wystąpienia zatorów lub zakrzepów.
Kierująca PRAC dr Sabine Straus dodała, że ponieważ zdarzenia zakrzepowo-zatorowe są częstymi powikłaniami po przejściu COVID-19, szczepionka w praktyce zmniejsza ich występowanie w populacji. Jednak wśród 7 mln zaszczepionych w Unii Europejskiej i 11 mln w Wielkiej Brytanii miało miejsce 25 przypadków (w tym zgonów) bardzo rzadkich schorzeń, które wydają się występować częściej niż w populacji. Mowa o siedmiu przypadkach zespołu rozsianego wykrzepiania wewnątrznaczyniowego i 18 przypadkach zakrzepicy zatok żylnych mózgu w połączeniu z małopłytkowością.
Ryzyko: 1:760 000
„Obecnie nie mamy dowodów na związek tych epizodów ze szczepionką” – powiedziała Straus. Mimo to EMA rekomenduje, by ostrzeżenie o takich ewentualnych skutkach ubocznych umieścić w Charakterystyce Produktu Leczniczego i w informacjach dla pacjentów. Szefowa PRAC nie mogła się odnieść do czwartkowych informacji z Norwegii, gdzie naukowcy z Uniwersytetu w Oslo twierdzą, że znaleźli wyjaśnienie, w jaki sposób szczepionka może powodować te incydenty. Odpowiedzialne miałyby być przeciwciała neutralizujące płytki krwi i powodujące małopłytkowość. To jednak na razie niezrecenzowana hipoteza. EMA będzie prowadziła dalsze analizy.
Dziennikarze zastanawiali się, dlaczego tych podejrzanych przypadków było wielokrotnie więcej w UE – 22 niż w Wielkiej Brytanii – trzy. Zdaniem przedstawicieli EMA być może wynika to z faktu, że na Wyspach Brytyjskich zaczęto szczepienia od osób najstarszych, tymczasem wśród osób, których dotyczyły incydenty zakrzepowo-zatorowe dominują kobiety poniżej 50. roku życia.
W każdym razie ryzyko wystąpienia podobnego przypadku po szczepieniu do tej pory wynosi 1:760 000. Dla porównania w przypadku ustnej antykoncepcji ryzyko zakrzepów to 3 do 9 na 1000 osób w ciągu roku.
Według danych z Wielkiej Brytanii szczepionka AstryZeneki znacznie zmniejsza ryzyko hospitalizacji i ciężkiego przebiegu choroby. Analiza przeprowadzona w Szkocji wykazała skuteczność w wyeliminowaniu hospitalizacji rzędu 94 proc., więcej niż przypadku szczepionki Pfizera/BioNTechu (85 proc.).
Jednak szczepionka AstryZeneki jest najbardziej pechową ze stosowanych do tej pory w Unii Europejskiej. Najpierw okazało się, że w III fazie badań klinicznych wypadła „gorzej” niż te Pfizera i Moderny, które miały skuteczność powyżej 90 proc. AZ poinformowała o skuteczności zaledwie 66 proc. w powstrzymywaniu objawowego zakażenia. Dopiero potem okazało się, że może mieć to związek z tym, że część badań klinicznych przeprowadzono w Republice Południowej Afryki i w Ameryce Południowej, gdzie już zaczęły się rozprzestrzeniać nowe warianty wirusa, sprawiające, że szczepionki są mniej skuteczne.
Wiele zamieszania spowodowały również zmieniające się zalecenia co do wieku pacjentów, którzy mogą być zaszczepieni AstrąZeneką. Ponieważ z przyczyn etycznych Uniwersytet Oksfordzki na początku nie testował jej szeroko na seniorach, wiele krajów Unii uznało, że na wszelki wypadek nie należy jej podawać osobom w bardzo zaawansowanym wieku – mimo rekomendacji WHO. Dopiero wyniki analiz z Wielkiej Brytanii, gdzie okazała się bardzo skuteczna w tłumieniu epidemii, spowodowały, że rządowi eksperci zmienili zdanie.
Tak było również w Polsce, gdzie najpierw Rada Medyczna nie rekomendowała jej użycia powyżej 60. roku życia, a potem podwyższyła próg do 70 lat.
Kto się boi AstryZeneki?
Obawy związane z AstrąZeneką nie ominęły również naszego kraju. Odpowiedzialny za szczepienia szef Kancelarii Premiera Michał Dworczyk powiedział w czwartek 18 marca, że rezygnacje ze szczepionki sięgają od kilkunastu do kilkudziesięciu procent rejestracji. W tej sytuacji rząd rozważał, by poszerzyć liczbę osób, które mogą się zapisywać na szczepienia: w czwartek rozpoczęły się zapisy osób z rocznika 1953-54, a w poniedziałek 22 marca mają dołączyć do nich osoby urodzone w latach 1955-1956. W piątek 19 marca ma zostać podjęta decyzja, czy będą mogły do nich dołączyć młodsze roczniki.
Przyśpieszenie tempa szczepień jest konieczne, bo w Polsce rośnie właśnie trzecia fala koronawirusa, która – wiele na to wskazuje – może być najgroźniejsza ze wszystkich. W czwartek Ministerstwo Zdrowia poinformowało o 27 278 nowych wykrytych przypadkach. To zaledwie o 200 mniej niż podczas szczytu jesiennej fali w listopadzie.
Teraz zespół MOCOS modelujący przebieg epidemii przewiduje, że szczyt będzie na wyższym poziomie. Również szef Rady Medycznej przy premierze dr Andrzej Horban mówił w czwartek w RMF FM, że trzeba oczekiwać średniej tygodniowej ok. 30 tys. przypadków – w tej chwili jest to 25 tys.
Pod respiratorami leży w tej chwili już więcej osób niż jesienią: prawie 2,2 tys.
Zapełniają się również szpitale, w tym te tymczasowe.
Według danych Europejskiego Centrum ds. Kontroli i Prewencji Chorób do tej pory zaszczepiliśmy przynajmniej jedną dawką 9,5 proc. populacji, a w pełni zaszczepionych jest 5,2 proc. To dalece za mało, żeby opanować falę epidemii.
Dlaczego wszyscy uczepili się tych zatorów i zakrzepów? Ludzie boją się znacznie większej ilości rzeczy w związku ze szczepionką AZ… Jeśli ktoś tego nie słyszy, to zdecydowanie ma nie tylko klapki na oczach, ale i uszach.
"ludzie się boją" jakie to typowe
Konkrety poproszę.
@Robert Klarecki
Konkretów nie będzie bo to antyszczepionkowcy.
Że niby ja? Spłakałam się teraz ze śmiechu xD
Proszę mi wierzyć, nie jestem antyszczepionkowcem. Ale też nie fanatycznym proszczepionkowcem. Pisałam to już wielokrotnie, ale najwyraźniej dla Ciebie świat jest czarno-biały. Miłego życia w ułudzie!
No nie wiem, a to:
https://wiadomosci.onet.pl/swiat/szczepienia-norwegia-astrazeneca-przyczyna-zakrzepow-krwi-u-trzech-osob/qz5424t
Dla ścisłości – w Norwegii 120 tys. osób zaszczepiono preparatem AZ, z czego 3 (słownie trzy) osoby dostały zakrzepów (to 0,0025% zaszczepionych), a jedna z nich zmarła. Z całym szacunkiem dla tych osób, ale każdy lek, nawet ziołowy, i każda szczepionka mogą wywołać u pojedynczych osób gwałtowną reakcję i tego nie da się uniknąć. Każdy taki przypadek zależy od indywidualnej wrażliwości danego człowieka, a także od niekorzystnego splotu okoliczności, ale to nie powód do wpadania w panikę czy dyskredytowania szczepionki. Na tej samej zasadzie należałoby zakazać lotniczej komunikacji pasażerskiej, bo odsetek pasażerów samolotów, którzy zginęli w wypadkach lotniczych, jest wyższy od odsetka Norwegów, którzy po szczepieniu dostali zakrzepicy (a i tak komunikacja lotnicza statystycznie jest bezpieczniejsza od drogowej i kolejowej). Ja w każdym razie, kiedy przyjdzie kolej na półkę wiekową 60-65 lat, idę się zaszczepić i średnio mnie interesuje, czy będzie to Pfizer, czy AZ. Za to wolałbym nie zanieść wirusa mojej własnej wnuczce i jej rodzicom.
Ale jakie konkrety? Jeżeli ludzie się boją szczepień, bo ich znajomi je ciężko przechodzą, to naprawdę zakrzepica jest ich najmniejszym problemem.
Co to znaczy "ciężko"? Nastąpiło zatrzymanie akcji serca, spadła saturacja, wylądowali na SOR-ze, dostali biegunki i się odwodnili??? No bez jaj, jeśli ktoś – nawet przez trzy dni – gorączkuje będąc niezdolnym do pracy, to czy można ten stan nazwać "ciężkim"??? Na podstawie opowieści znajomych znajowych? I tak największym zagrożeniem dla człowieka jest jego głupota, a ja nie rozumiem, dlaczego własnej głupoty nie obawia się wcale. Nie szczepcie się, proszę Was bardzo. Po pierwsze, ja się się zaszczepię szybciej, zabiorę dzieci na wymarzone wakacje latem. A zapadajcie na kowida czym prędzej. Im mniej głupoty i naiwności w tym kraju, tym lepiej dla mnie i moich potomków.
Ludzie się boją tej mantry – korzyści przeważają nad ryzykiem, czy jakoś tak. Ale na szczęście EMA dostrzegając zagrożenie doda w ulotce dla pacjenta takie oto informacje:
Information for patients
COVID-19 Vaccine AstraZeneca is not associated with an increased overall risk of blood clotting disorders.
There have been very rare cases of unusual blood clots accompanied by low levels of blood platelets (components that help blood to clot) after vaccination. The reported cases were almost all in women under 55.
Because COVID-19 can be so serious and is so widespread, the benefits of the vaccine in preventing it outweigh the risks of side effects.
However, if you get any of the following after receiving the COVID-19 Vaccine AstraZeneca:
breathlessness,
pain in the chest or stomach,
swelling or coldness in an arm or leg,
severe or worsening headache or blurred vision after vaccination,
persistent bleeding,
multiple small bruises, reddish or purplish spots, or blood blisters under the skin,
please seek prompt medical assistance and mention your recent vaccination.
Tak więc nic się nie zmieniło.
https://www.ema.europa.eu/en/news/covid-19-vaccine-astrazeneca-benefits-still-outweigh-risks-despite-possible-link-rare-blood-clots
A właśnie dziś czytałam, że naukowcy norwescy uznali przypadki zakrzepów za następstwo szczepień. Hmmm…
Być może (zupełnie luźno rzucona teoria) odpowiedź kryje się w genetyce. Po prostu niektórzy będą tak a nie inaczej reagować na szczepienie ze względu na swój genotyp. Skoro wcześniej zaczęto wiązać ciężki przebieg z mutacją w genach, to jest to jakiś trop. Tylko czy EMA by to w ogóle uwzględniła, to już zupełnie oddzielna kwestia.
Ze Szpitala Uniwersyteckiego. Wyżej dałam gdzieś link.
Ta mantra, „że korzyści przewyższają ryzyko” jest używana, bo to jest warunek dopuszczenia szczepionek w trybie eksperymentu jak to ma miejsce obecnie. Chodzi o populację i statystykę, a nie o pacjenta. Mnie to wyjątkowo razi.
To święta prawda. Korzyścią muszą przeważać nad ryzykiem. A ono czai się przerażające wszędzie. Trochę odwagi panikarze.
To nie jest eksperyment, szczepionki mRNA i wektorowe są sprawdzone i przebadane (prace nad szczepionkami mRNA trwają od lat 90). I nie jest to mantra, tylko normalne stwierdzenie, takim językiem operują naukowcy, tak samo jak: "obecnie nie ma dowodów" albo "Po przeanalizowaniu wszystkich materiałów i konsultacji ze specjalistami doszliśmy do wniosku". Osoba zajmująca się nauką ostrożnie formułuje swój język, opiera się na wiedzy, jaką ma obecnie, ale nie zakłada, że ta wiedza się nie zmieni/powiększy. Nie wypowiada się tak jak politycy czy standardowi Kowalscy, że coś jest "na pewno" albo "niemożliwe".
@Aleksandra Dencław
wydaje się to być proste i jasne. a jednak antyszczepionkowiec potrafi uczepić się jak pijany płotu jakieś informacji od sąsiadki przyjaciółki albo z opowieści dziennikarskiej o lekarzu z norwegii i fantazjować na temat ryzyka i niebezpieczeństw. przejęty swoją wiedzą zadaje pytanie odwrotne od naukowego: "ale skąd wiesz, że jest ok, skoro nie wiadomo". To poważny problem intelektualny dla każdego śmiertelnie przestraszonego – o przeprasam – "ciekawego", ale szczególnie dla panikarzy. Jeden przypadek na milion jest w stanie im spędzić sen z powiek. muszą koniecznie opowiedzieć o swoich problemach światu. przy okazji mówią, że oni nie wiedzą, oni tylko pytają i tylko … no właśnie i tylko co z tego wynika panikarze? oprócz chaosu informacyjnego nie widzę tu przewagi korzyści płynących z paniki nad ryzykiem stwierdzenia kolejnego przypadku na milion zakrzepicy.
Chore to jest, że każdy, kto poda jakąkolwiek informację poddającą w wątpliwość hurraoptizm dot. szczepionki i jej bezpieczeństwa, albo kto ma wątpliwość okrzyknięty jest zaraz antyszczpionkowcem i płaskoziemcem. To nie jest racjonalne. To jest fanatyzm. Ja wiem, że koncerny farmaceutyczne stać na opłacenie milionów trolli i to może wywołać określone postrzeganie przez społeczeństwo. Ale bez przesady. Każdy ma swój rozum i negowanie faktów – jak to, że szczepionka JEST dopuszczona w trybie eksperymentu i tylko warunkowo, NIE zastosowano dobrych praktyk, jak badań klinicznych to fakt i nie ma co tego negować. I TAK chodzi tylko o statystykę i populację, a nie o człowieka i to własnie jest badane, w dodatku na podstawie dowodów PRZEDSTAWIONYCH PRZEZ SAME PODMIOTY WNIOSKUJĄCE O DOPUSZCZENIE.
Wystarczy poczytać sobie na stronie KE tu:
https://ec.europa.eu/commission/presscorner/detail/pl/QANDA_20_2390
A tu fragment:
\\\"(…) wydaje pozytywne zalecenie tylko wtedy, gdy dowody w sposób przekonujący wskazują, że korzyści płynące ze szczepień są większe niż jakiekolwiek ryzyko związane ze szczepionką.\\\"
Absolutnie się z Panią zgadzam. Oczywiście nikt rozsądny i odpowiedzialny nie będzie twierdził, że coś jest pewne i niezmienne. Argumentacja o korzyściach w stosunku do populacji mnie przekonuje, ale w stosunku do mojej skromnej osoby już nie.
Moja wiedza zwykłego człowieka na temat szczepionek pochodzi z ogólnodostępnych przekazów. Moja wiedza na temat rzeczywistości też pochodzi z szeroko rozumianych przekazów. Na podstawie tej wiedzy, jaką by nie była, podejmuję w życiu decyzje. Innego rozwiązania nie dostrzegam – może istnieje.
Moja wiedza na temat szczepionek mRNA na dzisiaj jest taka, każdemu kto ją poszerzy będę wdzięczny.
Badania nad nią trwają już ponad 20 lat. Do jej powstania znacząco przyczyniła się polska nauka. Idea przyświecająca, to szczepionka na raka. Polski nie stać na prowadzenie takich badań, bo to kwoty sięgające miliardów dolarów. W teorii bardzo obiecująca, w praktyce napotykano na problemy do 2019 roku nierozwiązane. Nigdy – do 2020 roku – nie została zastosowana. Może w 2020 roku poradzono sobie z wcześniej występującymi problemami. Tutaj ponownie apel o poszerzenie mojej wiedzy.
Naczelny wódz III rzeszy wysyłając żołnierzy do napaści na inne państwa, pewno uciszał swoje sumienie podobną argumentacją kalkulując zyski i straty. Mocne, wiem, ale celowo przejaskrawione
@ artur heppner,
mocne? raczej głupawe i kompromitujące autora argumenty, bo dość charakterystyczne dla manipulatorów. dajcie sobie spokój panikarze. nikt nie będzie kupował tych głodnych kawałków.
Ha, ha, ha, wiem, że kontrowersyjne, ale proszę się nie obrazić, to tylko wymiana zdań, więc nie konkretnie do Pana. Jednak proszę się zastanowić czy w ten sam sposób nie byli dyskredytowani i uciszani przeciwnicy niemieckiej ekspansji?
Dostrzega Pan ten absurd? Możemy w nieskończoność tak rozmawiać.
Czy już wszyscy zapomnieli, że producent AstryZeneki nie rekomendował tego preparatu do szczepienia 60-latków?
Ponadto jeszcze niedawno EMA zapewniała, że "będzie pilnować", by tej szczepionki nie podawano osobom starszym. Czy ktoś chociaż uzasadnił skąd zmiana stanowiska?
Tak, wszyscy zapomnieli. A dlaczego nie rekomendował – bo ta kohorta praktycznie nie uczestniczyła w próbach klinicznych. A dlaczego nie uczestniczyła? Tego nie wiem i nie będę spekulować, ale jak w tym świetle wygląda sukcesywne przesuwanie zakresu wiekowego szczepień w Polsce szczepionką AZ? Wygląda źle, tym bardziej, że żądna decyzja w Polsce nie jest podejmowana na podstawie naukowego rozeznania i jest decyzja motywowaną politycznie.
Luźne, niezobowiązujące spostrzeżenia: skoro zatorowość jest tak powszechna, dlaczego nie powiązano jej z innymi szczepionkami, tylko akurat z tą? Zastanawiające. Jeszcze bardziej zastanawiająca retoryka zwolenników tego preparatu, bo nie dostrzegają śmieszności tego argumentu. Najwyżej stojący w EMA polak, dr Cessak nie umiał odpowiedzieć na pytanie czym skutkuje podanie niewłaściwie przechowywanej szczepionki Pfizera. Ja tego mogę nie wiedzieć, dziennikarze tego mogą nie wiedzieć, zamieszczający tu komentarze mają prawo tego nie wiedzieć, ale człowiek od zatwierdzania leków? Zastanawiające. Ale co ja tam wiem… Przecież, choć zaszczepiony na ospę i inne, to dzisiaj pewno jestem płaskoziemcą i foliarzem
Uspokoję cię, lubisz sobie pomarudzic jacy są lekarze niekompetentni i chcą cię oszukać
Tu nie trzeba być plaskoziemcą.
Nie wiem jak Pan, ale wolałbym aby kompetentny lekarz orzekał o mojej śmierci. Nie taki, który powie: wydaje mi się, w zasadzie wszystko wskazuje na to, że nie żyje. Leży i nie rusza się, to chyba umarł.
Poza tym, skoro ceni Pan sobie racjonalizm i logikę, to przykro mi, że nie dostrzega nielogicznych argumentów broniących tę podejrzaną szczepionkę.
Cóż, nie każdemu jest dane postrzeganie rzeczy takimi jakie są w istocie.
"[W]śród 7 mln zaszczepionych w Unii Europejskiej i 11 mln w Wielkiej Brytanii miało miejsce 25 przypadków" – to jest ta powszechność? A nie udzielają odpowiedzi "czym skutkuje podanie niewłaściwie przechowywanej szczepionki Pfizera" bo nie szczepią specjalnie ludzi niewłaściwie przechowywaną szczepionką.
A co by Pani powiedziała, gdyby Pani, Pani bliski okazał jednym z tych 25?
odpowiadam tu (nie dało się niżej) na Pani pytanie:
cyt: \\\\\\\\\\\\\\\"Obecnie liczba zgonów na całym świecie na covid to 2,69 mln. A co by Pani powiedziała, gdyby Pani, Pański bliski okazał jednym z tych 2,69 mln?\\\\\\\\\\\\\\\"
Co to w ogóle za argument w dyskusji o bezpieczeństwie SZCZEPIONKI? To demagogia. Nielogiczna w dodatku.
A co do liczby zgonów, toi mam takie luźne przemyślenia (niestety nie do zweryfikowania):
Co by się okazało, gdyby tak całe populacje przebadać na zwykłą grypę, a zgony kwalifikować jak przy COVID (zmarł obojętnie na co, ale miał p. ciała – znaczy zmarł na covid?). I uprzedzę: nie, nie jestem zwolennikiem teorii plandemii. Ale mimo to uważam, że dziś kto zachowuje racjonalizm i krytycyzm jest wrogiem publicznym nr 1, antyszczepionkowcem, płaskoziemcem. To normalne wg. Pani? I nie ma co wypierać, że biznes szczepionkowy, to dziś niewyobrażalne pieniądze dla koncernów, za które dałyby się pozabijać. I co, niby dlaczego będąc racjonalną i wiedząc, jak działają takie warunki w biznesie i na człowieka, że normą jest w biznesie kreowanie popytu (również przez wpływanie na świadomość społeczeństw), że rożne ugrupowania np. partie polityczne zatrudniają całe farmy trolli kreujące rzeczywistość i bańki informacyjne – mam przyjąć, że to święci?
Pani odpowiedź Panią pogrążą. Nikt nie twierdzi, że specjalnie ktoś źle przechowuje szczepionki i nimi szczepi ludzi. To nadinterpretacja.
Proszę zajrzeć, link poniżej, dlaczego ten problem poruszam:
https://www.mp.pl/szczepienia/artykuly/przegladowe/186473,dystrybucja-i-przechowywanie-szczepionek
Jako człowiek odpowiedzialny za siebie i najbliższych, chciałbym wiedzieć jakie ewentualnie mogą wystąpić objawy po podaniu takiej szczepionki przez pomyłkę, abym mógł właściwie i we właściwym czasie podjąć stosowne kroki.
I obawiam się, że nie zrozumiała Pani dobrze mojej wypowiedzi. Powszechność w tym wypadku dotyczy występowania zakrzepicy i zatorowości ogólnie, a nie w powiązaniu ze szczepieniem. Tłumacząc prościej: broniący tej podejrzanej zasłaniali się argumentem, że zakrzepica jest powszechna i nie należy jej wiązać ze szczepionką. Idąc tym tropem rozumowania, pytam: dlaczego w takim razie wątpliwości dotyczą akurat tego preparatu, a nie wszystkich?
I ma Pan rację. W dzisiejszych czasach specjalista to nie ten, kto wie, ale ten, kto bardzo dokładnie wytłumaczy dlaczego wczoraj się mylił.
Obecnie liczba zgonów na całym świecie na covid to 2,69 mln. A co by Pani powiedziała, gdyby Pani, Pański bliski okazał jednym z tych 2,69 mln?
@Agata Bizu – argument był Pani, więc… "A co by Pani powiedziała, gdyby Pani, Pani bliski okazał jednym z tych 25?". @Artur Heppner rozumiem, tak jak było napisane za pierwszym razem, nie jak pan potem dodaje interpretację. Dodatkowo w powyższych komentarzach odwołał się pan do argumentum ad Hitlerum, dyskusja z automatu przegrana.
Pani Aleksandro, głęboko się zastanawiałem, czy ten wpis ad Hitlerum umieścić, dlatego zastrzegłem, że przejaskrawiam. Chodziło mi o uwydatnienie zasady działania. Mógłbym użyć innego przykładu, ale jak widać ten najbardziej przemawia.
Pozostaję z szacunkiem dla Pani postrzegania rzeczywistości.
Pani Agato… Poważny naukowiec to taki, który jutro wie więcej niż dzisiaj, więc zdecydowanie specjalistą jest ten kto potrafi (dodałem od siebie) dokładnie wytłumaczyć dlaczego mylił się wczoraj.
Dla Pani natomiast ewidentnie specjalistą jest ten kto mówi to, w co Pani akurat wierzy.
A to: "A co by Pani powiedziała, gdyby Pani, Pani bliski okazał jednym z tych 25?" to czysty bełkot antyszczepionkowca. I bez szczepienia mój (jak i Pani) bliski może być jednym z tych 25, w tym cała tajemnica.
hehe. Rozkręcili się antyszczepionkowcy. Lubię zwłaszcza te argumenty na sąsiadkę, zdrowy rozum oraz hitlera. pocieszna gromadka.
Pana argumenty są powalające. Gratuluję dobrego samopoczucia. Mój udział w dyskusji – w dyskusji – nie ma na celu przekonywać kogokolwiek do nieszczepienia lub szczepienia się. Ma na celu rozważenie potencjalnych zysków i strat, ale w odniesieniu do mojej osoby, korzystając z wiedzy i opinii tu publikujących.
Na zgłaszane wątpliwości nie udzielił Pan żadnych wyjaśnień.
I nie chodzi o to czy szczepienia są złe czy nie. Oczywiście są dobre, ale w przypadku tych szczepień argumentacja o ich bezpieczeństwie jest często niejasna i sprzeczna, budząc dlatego tyle wątpliwości. Może czasami nie potrafimy tego jasno określić i stąd tyle nieporozumień i agresji. Pozdrawiam.
ja poproszę jeszcze te argumenty na hitlera. najbardziej mnie wprawiają w zachwyt gdy towarzyszą mędrkowaniu "wierzących w szczepienia inaczej"
Mogłem o Aleksandrze Macedońskim. Niech to szlag…
Widzę, że nie widzi Pan absurdalności tego argumentu o zyskach i stratach, a ten wpis miał go właśnie uwydatnić. I nie jest (ten mój wpis) argumentem, tylko refleksją. No ale cóż… ręce opadają.
Typowe, kiedy nie ma się argumentów, przyczepić do nieistotnej dla tematu rzeczy i ośmieszyć.
Proszę nauczyć się pisać na temat.
Jak już mówiłam wielokrotnie, decyzja, czy raczej opinia EMA jest motywowana politycznie, albowiem, kiedy choruje kilka osób, mamy do czynienia z przypadkami medycznymi, ale kiedy chorują miliony – przypadek staje się polityczny. Przy czym używam tu terminu "polityczny" bez jakichś negatywnych konotacji. Jedyną dostępną drogą rozwiązania tego kryzysu jest szczepienie, bez gwarancji zresztą, że po pierwsze szczepienie zatrzyma rozprzestrzenianie się wirusa, i że uodporni populację na dający się zaakceptować dłuższy okres . Tego nie wiemy. Mamy za mało "pacjentolat" w historii tego kryzysu, żebyśmy mogli cokolwiek powiedzieć i czegokolwiek być pewni. Ideałem byłoby, żeby SARS-CoV-2 zniknął, jak zniknął SARS-1. Czy tak się stanie? Nie wiemy. Jedno jest pewne, jakkolwiek zastanawiające byłyby doniesienia o skutkach ubocznych procesu szczepienia nikt już nie może zatrzymać. To jest właśnie podejście polityczne. Wyobraźmy sobie jednak, że pod wpływem tych doniesień, z ostrożności proces szczepienia wszystkimi szczepionkami zostaje zawieszony. Możemy to sobie wyobrazić? Nie. I to jest właśnie polityczne podłoże tej opinii. A Norwegowie swoje i ja im ufam https://sciencenorway.no/covid19/norwegian-experts-say-deadly-blood-clots-were-caused-by-the-astrazeneca-covid-vaccine/1830510
I to jest rzeczowa argumentacja, która właściwie kończy dyskusję. Dziękuję.
Na ten moment to jest lata świetlne od rzeczowej argumentacji. To jest klasyczny "cherry picking" nic więcej. Dwudziestu naukowców mówi "A", a jeden mówi "B"… wiara w tego jedynego to nie jest zdrowy rozsądek. Oczywiście za tydzień może się okazać, że ten jeden potrafi udowodnić swoje hipotezy i wtedy proporcja się odwróci, ale na ten moment to ze sporym prawdopodobieństwem bełkot.
Miałem na myśli wszystko co wyżej napisane, a nie doniesienia z Norwegii, które nie mają dla powyższego żadnego znaczenia. Jest Pan przeczulony.
@Michał Zet
Nie ma żadnej dyskusji. To te same osoby sobie pisze. Muszą się wygadać i błędnie sądzą, że kogoś nawrócą. Opowieści jakie straszne rzeczy spotkają ich na ziemi i w piekle po szczepieniu. To taki nieporządany odczyn ponieszczepienny…
Panie @Krzysztof Zawadzki, obserwuję, że to Pan przede wszystkim wypisuje tu swoje zaklęcia i każdego, kto się z panem nie zgadza, lub tylko wchodzi w dyskusję kwalifikuje Pan jako antyszczepionkowca. Dla poszerzenia horyzontów proponuję taką lekturkę. Bardzo dobrze napisany tekst https://www.nejm.org/doi/full/10.1056/NEJMms2101220?fbclid=IwAR32LPcxEurSo1bFc7MsgIkh52GRQ3sb-kynnHOIqalFI4NUDQlLjCth-UE
Pani Hanno, rozgryzłem tego człowieka. On nie potrafi czytać ze zrozumieniem. Całkowicie nie łapie przekazu. Nie warto mu podsyłać lektur. Jego ulubiona forma rozmowy to atak nie powiązany z tematem. Na jego pocieszenie: należy do większości. A w kupie raźniej.
Pani Hanno, do tego wychodzi z błędnego założenia, że ktokolwiek kogokolwiek chce tu nawracać. Mam wrażenie, że to on jest trollem, a trolle należy przytulać, bo są bardzo nieszczęśliwe.
Poza tym bardzo przyjemnie się czyta Pani wypowiedzi. Pozdrawiam!