Trzydziestu zamaskowanych mężczyzn zaatakowało w środę trójmiejski oddział Homokomanda. „Oni chcą, żebyśmy się bali, schowali się. Nie damy się zastraszyć" - mówi Linus Lewandowski
Homokomando to gejowska drużyna sportowa. Jej pomysłodawcą i założycielem jest Linus Lewandowski, 27-letni aktywista z Warszawy. Trenują od lutego 2020 roku. Uprawiają bieganie, trening siłowy, rowerowy i kajaki, a nawet paintball.
Od niedawna treningi Homokomanda odbywają się także w Trójmieście. W środę 17 marca grupa ćwiczyła w gdańskim parku Reagana, gdzie doszło do ataku. Ucierpiały dwie osoby. OKO.press rozmawia z Linusem Lewandowskim, który jest w stałym kontakcie z trójmiejską grupą.
Dominika Sitnicka, OKO.press: Co się właściwie wydarzyło?
Linus Lewandowski, Homokomando: Chłopaki przyszli na trening. Zaczęli ćwiczyć na drążkach. Nagle z lasu wyszła grupa 30 zamaskowanych facetów. Ewidentnie w celach przemocowych. Większość ćwiczących zaczęła uciekać, na miejscu zostali Andrzej i Przemek. I oberwali.
W jakim są stanie?
Mają masę siniaków, są poobijani. Andrzej ma wybity ząb. Ale oprócz tego na szczęście nic poważniejszego się nie stało.
Ci agresorzy coś mówili?
Krzyczeli "jebane pedały". Do Andrzeja padło: "To ty jesteś komendantem tego jebanego pedalstwa?!". Wiedzieli, po co przyszli.
Terminy i miejsca treningów ogłaszacie w social mediach.
Tak, piszemy publicznie, gdzie i o której się spotykamy na ćwiczenia. Przychodzi kto chce.
Pewnie niektórzy mogliby spytać, czy nie wolelibyście dla własnego bezpieczeństwa bardziej kontrolować to, kto wie o treningach.
Właśnie o to chodzi atakującym. Żebyśmy się ich bali, schowali się, "nie obnosili". No nie, my się nie damy zastraszyć.
Mamy dosyć życia w szafie. Chcemy żyć jak normalni ludzie i być traktowani jak normalni ludzi. I tyle.
Liczymy się z tym, że coś może się wydarzyć, ale nie damy strachowi dyktować, co mamy robić.
Oczywiście będziemy pracować nad rozwiązaniami, które sprawią, że będzie bezpieczniej. Na razie nie mogę powiedzieć o naszych pomysłach. Może zmienimy miejsce, bo ten park, choć jest głównym parkiem biegaczy, rzeczywiście jest trochę na uboczu. Ale generalnie – bezpieczeństwo powinno zapewniać wszystkim państwo, niezależnie od płci czy orientacji.
Jak duże jest gdańskie Homokomando?
Teraz na treningu było 10 osób. I ta liczba utrzymuje się mniej więcej na tym poziomie, choć nie zawsze przychodzą ci sami ludzie. Ten oddział jest bardzo młody. To było dopiero ich siódme spotkanie.
W ilu miastach są oddziały?
W tym momencie tylko Warszawa i Gdańsk, ale w ciągu trzech miesięcy odpalimy Kraków, prawdopodobnie też Wrocław i Poznań.
Przychodzą zupełnie obce osoby?
Tak, od początku. Zaczynałem Homokomando ze swoim chłopakiem – to była jedyna znana mi osoba. Cały czas ktoś dołącza. Zwłaszcza wtedy, kiedy coś się dzieje. Dużo osób zaczęło przychodzić na treningi po moim zatrzymaniu w sierpniu 2020 roku po Biegu Równości w Warszawie. Masę ludzi znaleźliśmy podczas strajków kobiet. Tak to działa.
A jak wyglądało zgłoszenie na policji?
Policjanci zachowywali się bardzo w porządku. Widać było, że przejęli się sprawą. Są też w kontakcie z Aleksandrą Dulkiewicz. Wierzę, że rzeczywiście się tym zajmą. To nie była przecież przypadkowa garstka, tylko grupa aż 30 przemocowych osób. Policja powinna mieć rozeznanie, jakie grupy działają w ich mieście i mogły zaatakować na tle homofobicznym. Myślę, że znalezienie ich jest kwestią czasu.
Czy to przestępstwo na tle homofobicznym zostało odpowiednio odnotowane? Ostatnio politycy chwalą się, że w raporcie OBWE mamy tak mało przestępstw z nienawiści na tle orientacji seksualnej.
Protokołu nie widziałem, ale chłopakom pomagał prawnik ze stowarzyszenia Tolerado, więc raczej taka informacja się pojawiła. Kwestia odpowiedniego odnotowania to jednak tylko część problemu. Przede wszystkim zdarza się niestety, że ludzie w ogóle nie zgłaszają takich napaści. Sam mam takiego znajomego, który nie zgłosił pobicia, bo nie wierzy, że to w czymś pomoże.
Takim osobom też chcielibyście coś przekazać?
Zdecydowanie. Naszym celem jest dać ludziom siłę do życia, energię, odwagę. Pokazać, że nie trzeba się bać. Że warto działać, żyć otwarcie. I nie dać się podporządkować przemocy - ani tej fizycznej, ani państwowej.
No i zapraszamy na I Gdański Bieg Równości, pod hasłem "Od dziś trenujemy razem". Będzie w następną niedzielę, więcej szczegółów podamy wkrótce.
Absolwentka Prawa i Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Publikowała m.in. w Dwutygodniku, Res Publice Nowej i Magazynie Kulturalnym. Pisze o praworządności, polityce i mediach.
Absolwentka Prawa i Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Publikowała m.in. w Dwutygodniku, Res Publice Nowej i Magazynie Kulturalnym. Pisze o praworządności, polityce i mediach.
Komentarze