0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Kuba Atys / Agencja Wyborcza.plFot. Kuba Atys / Age...

[Aktualizacja: informacje o sentencji skazującej Marikę M. podała w sobotę wieczorem poznańska „Wyborcza”. Omawiamy to pod koniec tekstu]

Widżet projektu Aktywni Obywatele - Fundusz Krajowy, finansowanego z Funduszy EOG

3 lata więzienia za tęczową torbę – tą historią od dwóch dni żyje skrajna prawica w Polsce. Chodzi o dwudziestoletnią Marikę M., działaczkę Młodzieży Wszechpolskiej, założycielkę gnieźnieńskiego Frontu Oczyszczenia Narodowego.

Kobieta w 2020 roku podczas Marszu Równości w Poznaniu (według organizatorów poznańskich Marszów Równości – w 2020 nie było Marszu z powodu pandemii) miała napaść na uczestniczkę manifestacji i wyrwać jej tęczowy gadżet. Według Ordo Iuris za „sprzeciw wobec promowania skrajnie lewicowych ideologii” Marika została oskarżona o usiłowanie dokonania rozboju.

Art. 280 kodeksu karnego stanowi, że „kto kradnie, używając przemocy wobec osoby lub grożąc natychmiastowym jej użyciem albo doprowadzając człowieka do stanu nieprzytomności lub bezbronności, podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 12”.

Sąd skazał Marikę na trzy lata pozbawienia wolności.

„Ordo Iuris” twierdzi, że jedną z okoliczności obciążających dziewczynę miała być jej wcześniejsza działalność w Młodzieży Wszechpolskiej. „Organizacji młodzieżowej o charakterze formacyjnym, wychowującej młode pokolenia Polaków w duchu narodowym i katolickim” – stwierdzają działacze prawniczego think tanku.

Dziewczyna miała też doznać szykan już po osadzeniu w więzieniu. „Została umieszczona w jednej celi z kobietą, która obnosiła się z odmiennymi skłonnościami seksualnymi oraz przebierała się za mężczyznę” – pisze „Ordo Iuris”.

I dalej: „Na teren zakładu karnego pozwolono wnieść jednej ze współosadzonych torbę z tęczowym emblematem, podczas gdy jej prośby o pozwolenie na posiadanie chociaż jednej sukienki są za każdym razem odrzucane”.

Ta historia ma dowodzić, że w Polsce dochodzi do systematycznych prześladowań chrześcijan i środowisk prawicowych, które nie zgadzają się z „obcymi” ideologiami.

(O wątpliwościach zarówno co do przebiegu zdarzenia, jak i takiej oceny wyroku sądu mówi prokurator Ewa Wrzosek – jej wypowiedź dla OKO.press zamieszczamy w dalszej części tekstu).

Przeczytaj także:

Akcja #SaveMarika

Ordo Iuris, Młodzież Wszechpolska oraz Stowarzyszenie Marsz Niepodległości wystąpiły z petycją do prezydenta RP Andrzeja Dudy, w której apelują o ułaskawienie skazanej. „Apelujemy o szybką decyzję przez wzgląd na sprawiedliwość i praworządność” – piszą.

13 lipca organizacje skierowały też wniosek do Prokuratora Generalnego z prośbą o przerwę w odbywaniu kary. Ziobryści zareagowali natychmiast, dołączając do politycznego happeningu skrajnej prawicy.

Poseł Suwerennej Polski Marcin Warchoł na Twitterze napisał, że „prokurator generalny niezwłocznie po zapoznaniu się ze sprawą stwierdził oczywistą niezasadność skazania Mariki i polecił natychmiastowe jej zwolnienie oraz zapewnił transport do domu”. Sprawę przedstawił jako spór podstawowych wartości: „TAK dla wolności, NIE dla tęczowej indoktrynacji i przemocy”.

Chwilę później do akcji dołączył sam Zbigniew Ziobro. „To granda! Sąd wtrącił młodą dziewczynę na 3 lata do więzienia, bo protestowała przeciwko promowaniu lewackiej ideologii i homoseksualizmu. Sądy bezwzględnie karzą Polaków za obronę wiary i wartości. Za atakowanie kościołów, bicie wierzących i opluwanie policjantów puszczają wolno” – napisał w mediach społecznościowych.

Ziobro jako Prokurator generalny, będący jednocześnie politykiem, podważył w ten sposób prawomocny wyrok sądu. Pogroził też palcem podwładnym, którzy wnieśli akt oskarżenia. „Nie pozostanie to bez konsekwencji”, zadeklarował Ziobro.

Ziobro atakuje sądy i uświęca Marikę

W sobotę 15 lipca Prokuratura Krajowa zorganizowała w tej sprawie konferencję prasową. „Tam nie było żadnego rozboju, jeżeli można o tym mówić, to jego ofiarą padła Marika, którą okradziono z wolności” – mówił Zbigniew Ziobro. Prokurator generalny poinformował, że złożył skargę nadzwyczajną do Sądu Najwyższego.

„Po zapoznaniu się z aktami sprawy, jestem przekonany, że trzeba wyciągnąć daleko idące wnioski. Do polskich sądów wraca mentalność znana z czasów komuny. Z przyczyn politycznych ludzi zamyka się do więzień. To rzecz niebywała” – mówił Ziobro.

Przekonywał, że wyrok ws. Mariki pozostaje w sprzeczności z orzeczeniami zapadającymi ws. aktywistów LGBT. Ci mają spotykać się z uniewinnieniami lub symbolicznym skazaniem. Jako przykład podał babcię Kasię (którą nazwał „jędzą”).

Ziobro stwierdził jednak, że gdyby w sprawie jej jawnej agresji wobec osób, czy funkcjonariuszy, z których poglądami się nie zgadza, prokurator wystąpił o karę bezwzględnego pozbawienia wolności, również by interweniował.

Ziobro zapowiedział, że w poniedziałek ogłosi decyzje personalne w prokuraturze.

„Sprawa będzie miała też swoje konsekwencje, jeśli chodzi o sąd” – ogłosił Ziobro. „Sędziowie nie mają prawa, by wykorzystywać prawo, by ludzi niszczyć, zwłaszcza młodych ludzi”. W jego opinii sędziowie „nie ponoszą dziś żadnej odpowiedzialności za naruszenie prawa”. I trzeba to zmienić.

View post on Twitter

O szczegółach sprawy miał opowiedzieć Marcin Warchoł. „Do rozboju potrzebne są dwie rzeczy: zabór w celu przywłaszczenia i przemoc wobec osoby. Tu nie było żadnego z nich: ani przemocy, ani zaboru mienia. Nie zgadzanie się z konkretną ideologią, zwłaszcza jeśli to ideologia szkodliwa, jest elementem wpisanym w demonstracje” – mówił podczas konferencji. „54 proc. gwałcicieli ma niższe kary niż Marika” – dodał.

15.07.2023 Warszawa , ul. Postepu 3 , Prokuratura Krajowa . Minister sprawiedliwosci i prokurator generalny w rzadzie PiS Zbigniew Ziobro (p) i wiceminister Marcin Warchol podczas konferencji prasowej ws. niejakiej Mariki ( czlonkini skrajnie prawicowej organizacji zostala skazana na kare 3 lat wiezienia za napasc na uczestnikow Marszu Rownosci . Prawicowcy mowia o zbyt surowym " wyroku za wyrwanie teczowej torby ". Czlonkowie organizacji Ordo Iuris zlozyli wniosek do prokuratora generalnego o przerwe w odbywaniu przez Marike kary wiezienia . Wniosek zostal przyjety .).
Fot. Kuba Atys / Agencja Wyborcza.pl
Marcin Warchoł i Zbigniew Ziobro podczas konferencji prasowej w Prokuraturze, 15 maja 2023. Fot. Kuba Atys / Agencja Wyborcza.pl

Minister Ziobro dopytywany przez dziennikarza TVN24, co w zasadzie się wydarzyło, skoro nie doszło do rozboju, stwierdził tylko: „Nie doszło do tego, o czym mówił sąd”. Unikał wchodzenia w szczegóły, a dziennikarza oskarżał o agresję i uprzedzenia.

Dlaczego prokuratura nie ujawnia szczegółów sprawy?

Wyrok ma wydawać się wyjątkowo bulwersujący. Młoda dziewczyna, wcześniej niekarana, została skazana na trzy lata więzienia za wyrwanie tęczowej torebki o wartości 15 zł.

To brzmi co najmniej nieprawdopodobnie.

Oczywiście, do czasu ujawnienia akt sprawy, nie znamy wszystkich okoliczności towarzyszących oskarżeniu i wydaniu wyroku. Ujawnić je mógłby Ziobro jak prokurator generalny, który w innych medialnych sprawach nie zwlekał z odtajnieniem dokumentów – nawet szczegółowych protokołów postępowań.

Tym razem, zamiast udostępnić opinii publicznej pełne informacje, przekazuje tylko własne oceny.

Ale nawet te szczątkowe doniesienia dostępne w sieci budzą poważne wątpliwości karnistów i prokuratorów.

Musiały być drastyczne okoliczności

Prokurator Ewa Wrzosek zaznacza, że jeśli sąd wymierzył oskarżonej – młodocianej i wcześniej niekaranej – Marice karę trzech lat bezwzględnego pozbawienia wolności, to niewykluczone, że okoliczności usiłowania popełnienia przestępstwa były drastyczne.

"Okoliczności, o których prokurator generalny nie wspomina, a której pojawiają się w doniesieniach medialnych, to m.in. działanie w porozumieniu z trzema innymi osobami.

To oznacza, że mieliśmy cztery osoby, które napadły na jedną bezbronną osobę.

Niewykluczone, że chodzi też o rozbój kwalifikowany. Gdy ktoś nie tylko szarpie, co oczywiście też może prowadzić do zagrożenia zdrowia i życia, ale używa niebezpiecznego narzędzia: noża, czy broni.

Gdy usiłowania rozboju dokonuje grupa, dla sądu nie jest istotne, czy to oskarżona trzymała w ręku niebezpieczne narzędzie. Ważne, że brała udział w ataku – stała obok agresora, wspierała go w tym, co robił, gdy zagrożone było zdrowie i życie innej osoby" – tłumaczy Wrzosek.

Co więcej, gdy mowa o osobie młodocianej, przepisy stanowią, że sprawcę przestępstwa należy w pierwszej kolejności wychować, a nie karać. „Skoro sąd nie uwzględnił tej okoliczności łagodzącej, to może oznaczać, że uznał, że demoralizacja dziewczyny była na tyle daleko posunięta, że prace społeczne, czy wyrok w zawieszeniu nie były wystarczające” – dodaje Wrzosek.

Z informacji dostępnych w sieci wynika, że skazana Marika M. nie wniosła też apelacji. „I tu pojawia się pytanie: czy przypadkiem nie doszło tam do dobrowolnego poddania się karze. Jeśli strona nie wnosi apelacji, to oznacza, że godzi się z wyrokiem” – mówi Wrzosek. I dodaje, że bezwzględnie trzeba dotrzeć do akt sprawy, by rozwiać wszelkie wątpliwości.

Ewa Wrzosek zastanawia się też, czy prokurator generalny zamierza rozstrzygać inne postępowania o rozbój. "Do tej pory, do czasu publicznego ujawnienia tej sprawy, wszystko odbywało się lege artis. Był akt oskarżenia, był wyrok, nikt go nie podważał. Teraz prokurator generalny, umożliwia przerwanie odbywania kary – nie wiadomo na jakiej podstawie.

Okazuje się, że jeżeli skazany reprezentuje poglądy polityczne rządzących, to można uruchomić całą kampanię, której cel jest prosty: zdobyć kilka punktów w zbliżających się wyborach" – mówi prokurator.

W 2020 nie było w Poznaniu Marszu Równości

Arek Kluk, organizator Marszu Równości w Poznaniu w rozmowie z OKO.press przekazał, że

w 2020 roku manifestacja się nie odbyła ze względu na pandemię.

Jedyny tęczowy protest w tamtym roku został zorganizowany na ul. Półwiejskiej w geście poparcia dla Małgorzaty „Margot” Szutowicz, aresztowanej wówczas aktywistki Stop Bzdurom. Organizatorzy wydarzenia nie znają jednak sprawy, o której mówią prokuratura i Ordo Iuris.

Ta relacja to kolejny dowód na manipulacje.

(Anty)bohaterka

Cieniem na młodej bohaterce prawicy kładzie się jej przeszłość. Formacyjne doświadczenie w Młodzieży Wszechpolskiej, o którym pisze Ordo Iuris, zaprowadziło Marikę do działalności neonazistowskiej.

W lipcu 2020 roku wraz z grupą znajomych zawiązała Front Oczyszczenia Narodowego.

Grupa, w akcie założycielskim pisała, że ich celem jest: „oczyszczenie pierwszej stolicy naszego Kraju, a następnie całej Polski, z wszelkich skaz, brudów, i wrogów narodu polskiego”.

Na zdjęciu, które twórcy Frontu rozesłali do mediów, widać grupkę zamaskowanych osób trzymających baner z hasłem: „Śmierć wrogom ojczyzny”. Oprawę dopełniają biało-czerwone flagi, a także krzyże celtyckie i falanga.

„Nie mamy zamiaru wyrzekać się naszej polskiej narodowości, katolickiej wiary, łacińskiej kultury, ani jawnej wrogości wobec degeneracji” – pisali w manifeście.

Grupa pokazała się pierwszy raz 18 lipca 2020 na ulicach Katowic, gdzie odbywał się marsz środowisk nacjonalistycznych. Marika, z częściowo zakrytą twarzą, ubrana w czarną czapkę z daszkiem z krzyżem celtyckim, niosła wówczas baner z hasłem organizacji: „Front Oczyszczenia Narodowego”. Jego uczestnicy skandowali wówczas: „Janusz Waluś nasz bohater”, czy „antyfaszyzm to się leczy”.

O brunatnym marszu w Katowicach pisaliśmy więcej tutaj:

W sieci są dostępne relacje z innych ulicznych aktywności Mariki. Dziewczyna zrównywała homoseksualność z pedofilią, uczestniczyła też w paleniu flagi Unii Europejskiej.

View post on Twitter

Czemu Ziobro nie walczy o wolność dla chłopaka Mariki?

Wśród zatrzymanych i skazanych za rozbój znajduje się najprawdopodobniej także chłopak Mariki, Michał O. W listopadzie 2022 roku utworzono zbiórkę na pomoc prawną dla „polskiego patrioty, który wdał się w kłótnię z aktywistami LGBT, szarpiąc przy tym tęczową torebkę”.

„Dwa lata temu podczas Parady Równości w Poznaniu 17 letni chłopak wdał się w kłótnię z aktywistami LGBT szarpiąc przy tym za tęczową torebkę. Interweniowała policja i sprawa trafiła do sądu, który całe zdarzenie uznał za usiłowanie rozboju i wymierzył karę 3 lat bezwzględnego pozbawienia wolności. Sąd nie brał pod uwagę wcześniejszej niekaralności, młodego wieku oraz faktu, że do żadnego przywłaszczenia mienia (o wartości 10 zł) nie doszło. Nie ulega wątpliwości, że sprawa ma charakter polityczny i pokazowy” – czytamy na zbiórce.

W grudniu 2022 roku na profilach w mediach społecznościowych organizacji prawicowych pojawiają się solidarnościowe zdjęcia z banerem, na którym widać wizerunki pary neofaszystowskich aktywistów – Michała i Mariki.

Na zdjęciu baner solidarnościowy z Mariką i Michałem

Hipokryzja skrajnej prawicy

Co ciekawe, najczęściej przywoływanym przez prawicę kontrprzykładem, który ma pokazywać rzekomo podwójne standardy w działaniu polskich sądów i prokuratury, jest postępowanie ws. zniszczenia furgonetki fundacji Pro-prawo do życia. 22 maja 2023 trójka aktywistów została uznana za winnych udziału w zbiegowisku, którego celem był „gwałtowny zamach na mienie oraz zdrowie pracowników fundacji” (art. 254 kodeksu karnego).

Ale ta sprawa pokazuje raczej hipokryzję skrajnej prawicy i rzekomo niezależnych instytucji państwa. Prokuratura – wobec osób wcześniej niekaranych, które powoływały się na działanie w szerszym interesie społecznym, ochrony mniejszości przed homofobią – domagała się kary bezwzględnego pozbawienia wolności do siedmiu miesięcy.

Za to Ordo Iuris, reprezentujące Fundację Pro-Prawo do Życia, żądało trzech lat więzienia.

Sąd odstąpił jednak od wymierzenia drakońskich kar. Ograniczył się do zasądzenia kary ograniczenia wolności od sześciu miesięcy do roku w postaci obowiązkowych prac społecznych oraz wypłaty odszkodowań.

Oskarżeni nie zgodzili się z wyrokiem, wskazując, że zniszczenie furgonetki było wyrazem bezradności wobec usankcjonowanej przez państwo homofobii. Obrona wskazywała, że doszło tu wręcz do obrony koniecznej.

W tej sytuacji można więc zapytać: jakim wyższym interesem kierowała się Marika M. i jej towarzysze, napadając na osobę, która niosła tęczową torbę? Dlaczego prokuratura stwierdza, że takie zachowania są uprawnionym elementem pokojowych manifestacji? Oraz kiedy wnioskowanie o drakońskie kary jest sprawiedliwe, a kiedy jest przekroczeniem uprawnień i próbą zniszczenia życia młodym ludziom?

W tej sprawie na wszystkie odpowiedzi będziemy musieli poczekać do czasu odtajnienia akt sprawy, o co OKO.press również będzie wnioskować.

Aktualizacja

Wieczorem w sobotę 15 lipca poznańska „Wyborcza” podała , co jest w sentencji wyroku skazującego Marikę M. Oto ten fragment:

"Ustaliliśmy, że sąd skazał Marikę Matuszak za próbę rozboju dokonaną wspólnie i w porozumieniu z Michałem Ostrzyckim oraz dwoma nieustalonymi nadal sprawcami. Z wyroku wynika, że 10 sierpnia 2020 roku na skrzyżowaniu ul. 27 Grudnia i Ratajczaka w centrum Poznania Marika Matuszak wraz z trzema mężczyznami napadła na młodą kobietę.

»Stosując przemoc w postaci szarpania, popychania i wykręcania trzeciego palca lewej ręki«, napastnicy próbowali wyrwać pokrzywdzonej torebkę. Nie zrobili tylko dlatego, że pokrzywdzona i towarzysząca jej koleżanka stawiły fizyczny i słowny opór. W wyniku szarpaniny napadnięta kobieta odniosła obrażenia takie jak sińce na dłoni oraz skręcenie stawu paliczkowego dalszego lewej dłoni.

Sąd podkreślił, że napastnicy nie osiągnęli swojego celu, tylko i wyłącznie ze względu na postawę pokrzywdzonej, a ich działanie miało charakter chuligański. Oznacza to, że dopuścili się próby rozboju z błahego powodu, publicznie, okazując w ten sposób rażące lekceważenie porządku prawnego.

Za takie przestępstwo – niezależnie od tego, czy rozbój jest udany, czy nie – grozi kara od 2 do 12 lat więzienia. Jednak w przypadku czynu chuligańskiego dolna granica kary jest podniesiona o połowę, w tym wypadku z dwóch do trzech lat".

26 sierpnia 2021 roku sąd w Poznaniu skazał Marikę Matuszak i Michała Ostrzyckiego na trzy lata więzienia – to najniższa możliwa kara za takie przestępstwo. Sąd nakazał też zapłatę 1 tys. zł pokrzywdzonej oraz zakazał skazanym kontaktowania się i zbliżania do pokrzywdzonej przez dwa lata.

Zbigniew Ziobro ukrył także informację, że Marika Matuszak nie zaskarżyła wyroku, dlatego nie kontrolował go sąd drugiej instancji. W jej przypadku wyrok uprawomocnił się już po tygodniu.

„Ustaliliśmy jednak, że z wyrokiem nie zgodził się drugi ustalony napastnik Michał Ostrzycki. Zaskarżył wyrok, ale sąd drugiej instancji oddalił jego apelację jako bezzasadną” – pisze „Wyborcza”.

;

Udostępnij:

Anton Ambroziak

Dziennikarz i reporter. Uhonorowany nagrodami: Amnesty International „Pióro Nadziei” (2018), Kampanii Przeciw Homofobii “Korony Równości” (2019). W OKO.press pisze o prawach człowieka, społeczeństwie obywatelskim i usługach publicznych.

Komentarze