0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Fundacja BatoregoFot. Fundacja Batore...

Czego nie wiemy o Polsce? Jak się zmieniła i dzięki komu? Co wpływa na zmianę teraz? – teksty na ten temat znajdziecie w naszym cyklu POD RADAREM

Ta historia będzie o znaczeniu partycypacji obywatelskiej. I o roli nauczycieli – bo bez nich to wszystko raczej by się nie zdarzyło.

W Augustowie po szkole nie ma za bardzo co robić. A siedzieć w mieście trzeba — póki nie przyjedzie autobus albo ktoś z rodziny samochodem. “Miasto się rozrasta, więc coraz więcej ludzi mieszka za daleko, żeby do szkoły dotrzeć na piechotę. Porządnego przystanku nie ma, żeby tam spędzić czas — zostają ławki nad Nettą. Ale jesienią i zimą to słaba perspektywa” – opowiada Przemysła Stasiulewicz z Młodzieżowej Rady Miasta.

Rozwiązanie problemu prawdopodobnie się już znalazło: w Augustowie powstanie mediateka. Z salami komputerowymi do projektowania i osobnymi — do gier, z kawiarnią, z której nikt cię nie wyrzuci za to, że jesz własną kanapkę, z salą na spotkania z ludźmi, którzy są ciekawi dla młodych. I z biblioteką, w której będą takie książki, jakie młodzi chcą przeczytać.

I pewnie nie byłoby nic w tym dziwnego – w końcu samorządy w Polsce budują i to sprawnie. Ale mediateka w Augustowie powstaje po konsultacjach w szkołach, z inicjatywy Młodzieżowej Rady Miejskiej. A samorząd — widząc, jak mediateka jest potrzebna — wymyślił, że można ją zbudować za pieniądze przeznaczone przez rząd na muzeum (w ramach Polskiego Ładu).

Czyli zdarzyły się dwie niesłychane rzeczy: lokalna społeczność porozumiała się, co jest dla niej ważne. A następnie wspólnie przetworzyła rządowy pomysł na czczenie przeszłości na działanie dla przyszłości.

“Tu będą miejsca pracy, więc nie trzeba będzie stad wyjeżdżać. A w każdym razie będzie gdzie wrócić po studiach” – mówi Przemek Stasiulewicz.

Muzeum też będzie — poświęcone historii Kanału Augustowskiego, w końcu jednej z najbardziej nowoczesnych inwestycji w swoim czasie. Ale muzeum będzie połączone z mediateką. Ma szansę powstać w ciągu dwóch lat.

Wspólna inicjatywa mieszkańców i władz samorządowych została wyróżniona nagrodą Super Samorząd w ramach akcji Masz Głos prowadzonej przez Fundację Batorego.

Trzech męzczyzn, w tym jeden młody i długowłosy, pozuje z dyplomami i nagrodą
Przemysław Stasiulewicz, burmistrz Augustowa Mirosław Karolczuk i jego zastępca Filip Chodkiewicz odbierają nagrodę Super Samorząd. Fot. Fundacja Batorego

O innych nagrodzonych pisaliśmy już w OKO.press. To historie pokazujące, jak – w niezauważalny sposób — Polska się zmienia i jak budowany jest kapitał społeczny wzmacniający całe państwo.

Przeczytaj także:

Augustów jak Sztokholm – rozmowa z Przemysławem Stasiulewiczem

Agnieszka Jędrzejczyk, OKO.press: To ile Pan ma lat?

Przemysław Stasiulewicz. Osiemnaście. Za dwa miesiące zdaję maturę.

I tak po prostu przekonał Pan – z koleżankami i kolegami z Miejskiej Rady Młodzieżowej — burmistrza i radę, że potrzeba wam 20 milionów na mediatekę?

No nie. O tym, że jest coś takiego jak mediateka, usłyszałem od Moniki Rowińskiej, mojej bibliotekarki w szkole podstawowej i działaczki społecznej. To ona tak naprawdę jest pomysłodawczynią. Mówiło się o tym w mieście już pięć lat temu. Tyle że przyszła pandemia, a potem Augustów ogromnie zaangażował się w pomoc Ukrainie – i pieniądze poszły na co innego.

Dopiero jak sytuacja covidowa się uspokoiła, to można było wrócić do rozmowy o mediatece. Z tym postulatem stanąłem do wyborów do Rady Młodzieżowej. A w Radzie okazało się, że koledzy są zachwyceni projektem. Więc wzięliśmy go na warsztat.

Rady młodzieżowe są organami doradczymi samorządów, a jej członkami są młode osoby wybrane w prawdziwych wyborach przez swoich rówieśników. Długo działa w Augustowie taka rada?

Nasza rada jest pierwsza. Dopiero te władze samorządowe zauważyły, że to ważne. Nasza dwuletnia kadencja skończy się w czerwcu.

Trzecie miejsce

A mediateka?

Takie miejsca powstają na całym świecie – to są te „trzecie miejsca” socjologa Roya Oldenburga, gdzie ludzie mogą się spotykać, realizować swoje pasje (Oldenburg wyróżnił trzy typy miejsc: pierwszy związany jest z życiem prywatnym i rodzinnym, drugi to miejsca związane z życiem zawodowym, trzeci typ to sfera nawiązywania i podtrzymywania więzi międzyludzkich – red.).

W Sztokholmie jest słynna Lava i ona była naszą inspiracją. Ale i w Polsce takie miejsca są: w Sopocie jest Spopoteka, w Łodzi — mediateka Memo działająca w starej kamienicy.

W Augustowie też powinno takie miejsce być. Tu nie ma wielu atrakcji, miejsc spędzania czasu dla młodych ludzi. Tylko ławki na bulwarach nad Nettą — a tam co można robić? Zostają używki....

Owszem, mamy prężny Miejski Dom Kultury – ale on działa na innej zasadzie. Nie możesz tam po prostu przyjść — możesz skorzystać z oferty zaplanowanych z góry wydarzeń. Mamy też bibliotekę miejską, ale w budynku pamiętającym PRL i bez bogatej oferty dla młodzieży. No i jest ona daleko od centrum. A mediateka, żeby działała poprawnie, musi być blisko szkół i centrum.

Mediateka opiera się na innej idei. Najpierw są ludzie, a potem — cała reszta. To biblioteka, ale i coś więcej — miejsce do rozwijania hobbies. Tworzenia muzyki, wideo, projektowania komputerowego. Ona jest po to, by wyrównywać szanse osobom z mniej zamożnych domów, dawać narzędzia do szlifowania wiedzy, na które nie wszystkich rodziców stać. Photoshop czy Adobe to ogromne pieniądze. Marzyło nam się — choć na razie na to nie będzie nas stać — studio nagraniowe. Bo tu – pewnie pani nie wie – jest tu dużo młodzieżowych zespołów. Rockowych i nie tylko.

Przede wszystkim zaś — to ma być miejsce, w którym oferta idzie za ludźmi. Organizuje to, czego ludzie chcą. Kupuje takie książki i sprzęt, organizuje takie spotkania, jakie są potrzebne. Niczego się nie narzuca.

Więc to jest tak naprawdę miejsce tworzenia kompetencji społecznych?

Nas się od małego uczy, że nie mamy żadnej sprawczości. Bo w szkole nie mamy większego wpływy na to, co tam się dzieje. Chcieliśmy pokazać, że to nieprawda – i w Augustowie może powstać coś więcej niż McDonalds i butik mody fast fashion. Że damy radę stworzyć miejsce, o którym potem będziemy decydować. Które będzie dla nas wsparciem.

Zaczęliśmy gadać z ludźmi

To znaczy, że to musiał być nowy budynek. Od razu to założyliście?

Nie. Najpierw szukaliśmy miejsc, które nadają się do adaptacji. Ale rewitalizowanie starych budynków jest naprawdę kosztowne. Dlatego padł pomysł nowego budynku.

No i okazało się, że – jak wszystko posprawdzać, przedyskutować, skonsultować – to takie miejsce na nowy budynek jest. Nieopodal Urzędu Miejskiego, ośrodka sportowego dla kajakarzy i skateparku. To jest miejsce rozwojowe, gdzie jest infrastruktura dla młodzieży. I blisko centrum, miasta, chętnie odwiedzane przez turystów. Po prostu idealne.

I?

Jak już wiedzieliśmy, gdzie to może być, to zaczęliśmy działać

W sensie — że przekonać radnych, żeby wyłożyli dużo pieniędzy na nowy budynek, bo młodzi go potrzebują? A jak to się robi?

Kiedy pracowałem nad szkolnymi budżetami partycypacyjnymi, poznałem Agnieszkę Maszkowską z fundacji Soclab. Oni się zajmują partycypacją obywatelską, wiedzą, jak to robić. Agnieszka Maszkowska powiedziała mi o akcji Masz Głos. Zgłosiliśmy się i przyjęli nas do projektu. A SocLab został naszym koordynatorem. Bo to tak działa: zgłaszasz się z pomysłem, a ludzie z akcji Masz Głos wskazują ci koordynatora, który wie, co i jak się robi. Potrafi doradzić albo wskazać, kogo się zapytać.

Nie zaczęliśmy od szukania pieniędzy, tylko od koncepcji.

A Rada Miasta tak po prostu się na to wszystko zgodziła?

Rada Młodzieżowa była jej pomysłem — więc to naturalne, że radni chcieli z nami współpracować. To zresztą nie był nasz pierwszy projekt. Wstawiliśmy się za kasztanowcami, które miały być wycięte. Organizowaliśmy w mieście koncerty. Radni nas znali.

Ale myśmy wyszli z założenia, że o miejscu dla młodzieży trzeba gadać przede wszystkim z młodymi.

Sala Lego i kawiarnia

Skąd taka odważna myśl? Przepraszam za sarkazm, ale w Polsce panuje ciągle przekonanie, że jak się ma władzę, to się też wie, co zrobić – więc po co pytać.

Tego akurat nauczyłem się w pracy przy szkolnych budżetach partycypacyjnych. Bo tam młodzi decydowali, na co przeznaczą fundusze, by zrealizować swoje projekty.

Jak nam powtarzała nasza nauczycielka historii i WoS-u Jolanta Borysewicz, wybrana władza w demokracji jest przedstawicielem mieszkańców. Skoro mnie ludzie wybrali, to nie ja robię tak, jak mi się podoba, tylko zasięgam opinii tych, których to dotyczy. Bo tak powinno być w demokracji.

Faktem jest, że do wszystkich szkół w Augustowie nie dotarliśmy. Do starszych klas podstawówek — tak. Ale szkoły średnie są w zarządzie powiatu, a ten jest w sporze z miastem. Więc dyrektorzy za bardzo nie chcieli wpuszczać do siebie inicjatywy z miasta. Ale w jednym liceum byliśmy, zrobiliśmy też ankietę w internecie. W sumie zebraliśmy głosy 475 osób w wieku 12-21 lat.

Na pytanie: “czy masz miejsce na rozwijanie swoich pasji” aż 37 proc. powiedziało, że nie. A 52 proc. – że tak, ale nie do końca.

  • 1/3 ankietowanych dojeżdżała do szkoły z innych miejscowościach pod Augustowem.
  • Z nich aż 2/3 nie ma wygodnego miejsca, w którym czeka na autobus lub opiekuna.

Pokazywaliśmy prezentację o tym, co to jest mediateka. Że to miejsce, gdzie nie tylko możesz wypożyczyć książkę, ale i film, grę planszową albo grę wideo. Z przykładami, jak to wygląda na świecie i w Polsce. Każdy mógł wybrać pięć miejsc, jakie najbardziej chcieliby mieć w mediatece.

  • Najwięcej głosów – 350 – dostała kawiarnia – miejsce, gdzie można usiąść, popracować nad projektem i też coś zjeść po szkole, skąd nikt młodego nie wygoni za jedzenie własnej kanapki;
  • 291 – dostała nowoczesna sala komputerowa z programami graficznymi, muzycznymi i do obróbki filmów;
  • 247 – osobna sala do gier komputerowych z konsolami do organizowania turniejów;
  • 226 – sala Lego;
  • 204 – biblioteka z czytelnią;
  • 166 – sala do zajęć tanecznych i ruchowych.

I już mieliśmy rozeznanie. Potem zorganizowaliśmy spotkanie w Urzędzie Miasta dla chętnych mieszkańców miasta — żeby stworzyć wstępną koncepcję pomieszczeń.

fragment prezentacji pokazujący sale lego w Bibliotece dla Dzieci i Młodzieży na Mokotowie w Warszawie
Fragment prezentacji Młodzieżowej Rady Miejskiej w Augustowie.

Praca w grupach – to się sprawdza

Nie wierzę, że wszystkim się to podobało. “Sala Lego? A nie lepiej byś lekturę do szkoły poczytał. A to nie ma ważniejszych potrzeb w mieście”?

Głosy zaniepokojenia pojawiały się ze strony placówek kultury. Bo jak będą funkcjonować, kiedy pojawi się nowy ośrodek (i źródło dodatkowych kosztów)? Przecież biblioteka miejska ma stały problem z podtopieniami i do tej pory nie znalazła na to funduszy.

Ale my zaproponowaliśmy pracę w grupach: nad koncepcjami poszczególnych sal mediateki. Przyszli młodzi, mieszkańcy, lokalni działacze kultury – bo chcieli opowiedzieć o realiach (kto nam nie da funduszy). To zaangażowanie w szczegóły bardzo pomaga – bo uświadamia, że cały pomysł jest odpowiedzią na realne potrzeby ludzi.

Jeszcze nie wiedzieliśmy, skąd zdobędziemy pieniądze. Ale wiedzieliśmy o różnych programach wspierających czytelnictwo — więc może to by nam pomogło? W tym czasie właśnie miasto dostało od rządu 10 mln zł z Polskiego Ładu na budowę muzeum historii Kanału Augustowskiego.

Poprzednia ekipa miała taki pomysł na samorządy: że realizują one tylko te zadania, na które władza centralna zezwoli przekazując pieniądze

Ale za 10 mln można mieć muzeum i mediatekę. Samorząd był w tym momencie gotowy na rozmowę o tym. W efekcie ten budynek może powstać w ciągu 2-3 lat.

Władze miasta już kupiły nasz pomysł, ale zapytały nas, jak szacujemy metraż i koszt wyposażenia mediateki.

Osób, które w tym roku zdają maturę?

Bo to był nasz projekt. Oczywiście nie wiedzieliśmy, jak do tego podejść. Ale pani Monika Rowińska raz jeszcze nam pomogła.

Podpowiedziała, gdzie i kogo spytać

Ona nam dała spory zastrzyk energii. I wiedzę, żeby się nie mądrzyć, tylko poszukać eksperta.

No, a jak odebraliśmy z burmistrzem i wiceburmistrzem w Warszawie nagrodę “Super Samorząd”, to już byłem pewien, że się uda.

A jeśli się władza zmieni?

Choćby nawet – to ten projekt ma już głębsze korzenie.

Dobrze, to muszę poprosić o komentarz panią Rowińską. Bo bez niej to by się chyba nie udało

Na pewno nie.

Mówi Monika Rowińska, bibliotekarka i działaczka społeczna

Na pomysł mediateki wpadłam dzięki lekturze książki „Szwecja czyta, Polska czyta” pod redakcją Katarzyny Tubylewicz i Agaty Diduszko-Zyglewskiej. Szwedzi mają biblioteki dla młodzieży, w których zatrudnia się pasjonatów słuchających młodych ludzi i wspierających ich pasje i pomysły.

W czasie, kiedy ukazała się książka, mój syn był licealistą, a do szkoły podstawowej, w której pracuję, dołączyli gimnazjaliści. Obserwując tę młodzież i rozmawiając z nią, dowiedziałam się czego w naszym mieście brakuje jej najbardziej: miejsca spotkań, w którym młodzi będą mile widziani, uważnie wysłuchani, nieoceniani i co bardzo ważne – miejsca, w którym niepotrzebne są pieniądze, aby miło i ciekawie spędzić czas.

Pomyślałam, że taka prowadzona na wzór szwedzki młodzieżowa mediateka doskonale spełni te potrzeby. Stworzyłam jej wstępną koncepcję. Ale po to, aby mediateka naprawdę miała służyć młodym augustowianom, to oni musieli wziąć udział w jej tworzeniu. Dlatego też swój pomysł przekazałam wyjątkowemu młodemu człowiekowi — Przemkowi, a on bardzo energicznie zaczął wcielać go w życie. Mnie pozostało z radością przyglądać się, jak pomysł się materializuje i w razie potrzeby służyć pomocą.

Ale wiem, że nie pomógłby entuzjazm mój, ani Przemka, gdyby nie otwarci na potrzeby młodzieży samorządowcy: burmistrz Mirosław Karolczuk, jego zastępca Filip Chodkiewicz i przewodnicząca komisji oświatowej Magdalena Śleszyńska. Wspólnie z nimi zrealizowałam już niejedną innowację w augustowskiej oświacie i mam nadzieję, że niejedną jeszcze zrealizuję.

Mediateka i muzeum na 1470 m kw

Czyli bez Pana też by się nie udało? – wracam do Przemka Stasiulewicza.

Przemek Stasiulewicz: Zaczęliśmy mierzyć wysoko — żeby nam to zaprojektował znany architekt. Nawet mieliśmy kogoś na oku. Ale – to są pieniądze publiczne, więc musi być przetarg na projekt. Będzie niebawem ogłoszony. Architekt miejski wstępnie to rozrysował, więc wiemy, że budynek będzie miała 1470 m kw powierzchni i trzy kondygnacje. Że będzie w nim poza mediateką muzeum, może miejsce dla organizacji pozarządowych i sala widowiskowa. A skoro ten budynek ma mieć tyle funkcji, to miasto postanowiło dołożyć do inwestycji swoje 10 mln. Czyli w sumie będzie 20 mln. To naprawdę brzmi dobrze

Mediateka, jak dobrze pójdzie, powstanie w 2026 r. Gdzie Pan wtedy będzie?

Na razie muszę zdać maturę. Ale jeśli nawet wyjadę na studia, to będę w kontakcie w sprawie mediateki. Kandyduję też teraz do rady w wyborach samorządowych. Z Augustowa 2050, lokalnej listy Polski 2050.

Przed maturą?

Matura jest najważniejsza. Ale jeśli zgadzam się z poglądami jakieś grupy współobywateli, to powinienem działać na rzecz tej grupy tak, jak mogę. Tak nas uczyła nasza nauczycielka historii.

Ja po prostu staram się być tam, gdzie najbardziej się przydam

PS. Frekwencja wyborcza w Augustowie 15 października 2023 r.: 69,16 proc. Cztery lata wcześniej: 56,23%

Wyniki:

  • PiS – 41 proc.
  • KO- 21 proc.
  • Trzecia Doga – 17,8 proc.
  • Nowa Lewica – 8,4 proc.
  • Konfederacja – 8,1

*Autorka tekstu uczestniczyła w pracach jury nagrody “Super Samorząd”

;
Na zdjęciu Agnieszka Jędrzejczyk
Agnieszka Jędrzejczyk

Z wykształcenia historyczka. Od 1989 do 2011 r. reporterka sejmowa, a potem redaktorka w „Gazecie Wyborczej”, do grudnia 2015 r. - w administracji rządowej (w zespołach, które przygotowały nową ustawę o zbiórkach publicznych i zmieniły – na krótko – zasady konsultacji publicznych). Do lipca 2021 r. w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich. Laureatka Pióra Nadziei 2022, nagrody Amnesty International, i Lodołamacza 2024 (za teksty o prawach osób z niepełnosprawnościami)

Komentarze