Ukraińcy to nie tylko ci, którzy potrzebują pomocy. To też ci, którzy pomagają. Zostało to głośno powiedziane, i jest to też naszą nagrodą. Oprócz nagrody „Super Samorząd” – mówi Kyryło Szkirenko. I opowiada o wolontariackim ruchu Ukraińców i Ukrainek w Krakowie, dzięki któremu m.in. wyrastają ukraińskie firmy informatyczne, z których korzysta miasto.
„W czasie pierwszych naszych spotkań patrzyłem na ludzi i się bałem. Że nie poradzą sobie, będą musieli wracać, choć wydostali się spod okupacji. Bo tak jest: na początku wszyscy ci pomagają, a potem zostajesz sam. Dlatego jesteśmy”.
Powoli wyczerpują się zasoby dobrej woli i możliwości pomocy ukraińskim rodzinom, które ratując się przed rosyjską agresją, próbują w Polsce mieszkać, pracować i uczyć się. Państwo nie wspiera już Polek i Polaków, którzy przyjmują uchodźców. Czas na nowo ułożyć relacje i szukać rozwiązań. Chcemy w OKO.press opisywać historie gości z Ukrainy, usłyszeć je od was. Czekamy też na listy polskich pracodawców, gospodarzy, wszystkich osób, które chcą napisać komentarz lub zgłosić pomysł. Piszcie na adres [email protected].
Поволі вичерпуються ресурси доброї волі та можливості допомоги українським родинам, які, рятуючись від російської агресії, намагаються жити, працювати та навчатися в Польщі. Держава більше не підтримує польок та поляків, які приймають біженців. Настав час заново формувати стосунки та шукати рішення. В OKO.press ми хочемо описати історії гостей з України, почути їх від вас. Також чекаємо на листи від польських роботодавців, господарів та всіх, хто бажає написати коментар чи подати ідею. Пишіть на [email protected].
W Krakowie.
– Wojna hartuje – mówi Kyryło Szkirenko. Po inwazji na pełną skalę, jak wielu Ukraińców i Ukrainek mieszkających w Polsce, rzucił się na pomoc rodakom. Dziś jest liderem ruchu wolontariackiego Step by Step in Kraków, który – razem z władzami Krakowa – został właśnie laureatem Nagrody „Super Samorząd”.
Wyłoniono ich spośród 183 grup uczestniczących w 2023 r. w ogólnopolskiej akcji „Masz Głos” Fundacji im. Stefana Batorego, która wspiera dialog i współpracę pomiędzy społecznościami lokalnymi a władzami samorządowymi. Step by Step został nagrodzony m.in. za integrację ukraińskich uchodźców.
W 2022 r. w ciągu kilku miesięcy z organizowanych przez nich wydarzeń skorzystało 800 osób. W 2023 r. – około 1200.
Cykl OKO.press „Jesteśmy tu razem” o Ukraińcach i Ukrainkach w Polsce znajdziecie tutaj.
Za oknami widać trawę boiska i trybuny. Tu, w salach Stadionu Wisła Kraków, Step by Step in Kraków organizuje większość swoich wydarzeń. Z finansowanego przez miasto Centrum Obywatelskiemu mogą korzystać bezpłatnie, jeśli sami zorganizują bezpłatne wydarzenia.
Od kwietnia 2022 r. potrzeby uchodźców – Kyryło mówi „obywatele Ukrainy” – powoli się zmieniały. Ludzie potrzebowali informacji. Kyryło uczy się wtedy w szkole policealnej. Zaczął organizować spotkania na temat poszukiwania pracy, wyjaśniał, jak napisać CV, jak weryfikować pracodawców, na które punkty zwracać uwagę przy podpisywaniu umowy. Na Facebooku zachęcał innych wolontariuszy, by do niego dołączyli. Zaczęli prowadzić kurs języka polskiego, historii i legend.
– I dzięki temu wszyscy wiedzą, gdzie była pierwsza stolica Polski – uśmiecha się. – Chcieliśmy, żeby ludzie wiedzieli, do jakiego kraju trafili.
Kiedy Ukraińcy już mogli coś powiedzieć po polsku, dawaliśmy im zadania. Żeby np. zadzwonili do cukierni i zamówili dla dziesięciolatka tort z Batmanem. Podpowiadałem z boku, bo czym innym jest brak słowa, kiedy rozmawiasz w grupie, a czym innym rozmowa telefoniczna z obcą osobą. Trzeba się dowiedzieć, ile tort może kosztować, kiedy może być gotowy. Stresująca sytuacja pomaga zrozumieć, że cię rozumieją i że ty rozumiesz.
– Chcieliśmy zrozumieć potrzeby ludzi, którym pomagamy – mówi Kyryło. Przed zajęciami z polskiego pytał, jak się czują w Polsce, jakie mają problemy. I zaczęli opowiadać:
– Zaczęliśmy robić spotkania adaptacyjne.
Ołena Torowyk, członkini naszego zespołu, opowiadała o szkołach, pomocy medycznej i socjalnej, o tym, jak wynająć mieszkanie z dziećmi i kotami. Lera Wynohradowa zajmowała się kulturą, przybliżała polskie tradycje, opowiadała o świętach. Potem zorganizowaliśmy zajęcia dla dzieci, młodzieży. Uczyły się zdalnie w ukraińskiej szkole, tutaj mogły się widzieć i bawić się, grać w planszówki. Zaprzyjaźniły się i zaczęły się spotkać też w innych miejscach.
Nie jesteśmy fundacją tylko zespołem wolontariuszy, którzy połączyli siły, żeby pomagać Ukrainie i jej obywatelom – podkreśla Kyryło.
Są wśród nich ludzie, którzy mieszkali wcześniej w Polsce, oraz ci, którzy ratowali się przed wojną w 2022 r. Niosąc pomoc mogli na chwilę zapomnieć o problemach i wiadomościach o wojnie.
Kyryło pokazuje mi filmiki i posty Step by Step in Kraków w Instagramie. Jest tam wszystko:
– Ludzie sami się zgłaszali. Przyszła pani z pomysłem na klub dyskusyjny w języku ukraińskim. Inna zaoferowała bezpłatne zajęcia sportowe, żeby ludzie mogli pozbyć się negatywnych emocji i odpocząć – mówi Kyryło. – Prosiliśmy popularne krakowskie grupy dla Ukraińców w Telegramie czy Facebooku, by udostępniały informacje o naszych wydarzeniach, ponieważ robiliśmy je bezpłatnie. Potem stworzyliśmy swoje profile w mediach społecznościowych.
Wśród uczestników spotkań znalazł się i grafik, i osoba od socialmediów, fotograf. Każdy chciał się dołożyć do wspólnej sprawy. Nie mieli finansowania, jak inne organizacje.
Mieli tylko ochotę i kreatywność.
– Reakcje osób po wydarzeniach i podziękowania dodatkowo napędzają – mówi Kyryło.
W pewnym momencie pilnie potrzebne okazały się informacje o zasadach prowadzenia biznesu w Polsce. O pomoc wolontariusze zwrócili się do Urzędu Miasta. Szkolenia przeprowadził Piotr Zapolski, konsultant ds. cudzoziemców w Punkcie Obsługi Przedsiębiorcy przy Urzędzie Miasta Krakowa. Jeszcze przed wojną pełnoskalową, od kwietnia 2021 roku, udzielał tam konsultacji w języku ukraińskim.
– Spodziewaliśmy się, że przyjdzie może z dziesięć osób. Wchodzimy z panem Piotrem, a na sali jest 75 osób – opowiada Kyryło. – Ludzie byli aktywni, zadawali pytania. Z trzech spotkań skorzystało 145 osób. Większość otwarła własną działalność. Dużo w sektorze IT.
Władze miasta zdają sobie sprawę, że w mieście jest dużo cudzoziemców, robią dla nich wiele rzeczy – mówi Kyryło. – My powinniśmy robić swoje i wychodzić do miasta z inicjatywą. Mam nadzieję, że w 2024 roku nasza współpraca się zwiększy.
– Ludzie przeszli z nami kolejne etapy w ciągu tych dwóch lat. Wiedzą, że nam można zaufać – mówi Kyryło. – Chcemy być przykładem dla ludzi, którzy chcieliby stworzyć swoją organizację.
Jeśli ludzie nie mają możliwości finansowych, mogą pomóc inaczej. Np. przyjść robić świece okopowe czy siatki maskujące.
– Możemy mieć problemy, możemy czuć się wykończeni wiadomościami o wojnie, ale jesteśmy zobowiązani pomagać Ukrainie i obywatelom Ukrainy. Nasi żołnierze walczą, oddają swoje życie, a my się tu będziemy tłumaczyć brakiem czasu? Powinniśmy pamiętać, jaką ceną zdobywamy zwycięstwo.
Zmęczenie jest. W naszego zespołu również. Gdy ktoś z wolontariuszy się wypala, inny mówi: wspomnij, co już przeżyliśmy. Dawaj, rób świecie okopowe. Przy tym wypoczywamy – uśmiecha się Kyryło.
Powinniśmy to robić do tej pory, póki wojna nie skończy się zwycięstwem Ukrainy.
Żeby integrować się z polskim społeczeństwem i stać się mieszkańcami Krakowa, zaczęli pomagać obywatelom Polski. Te akcje nazwali „Ukraińcy dla dobra Krakowa”. Przewozili zakrętki na recykling, serwowali jedzenie dla osób w kryzysie bezdomności.
Jakie były reakcje?
– Byli zaskoczeni. Dwa lata temu Polacy nam pomagali, a teraz my chcemy pomagać – mówi Kyryło.
Zauważył pojawiające się negatywne narracje o ukraińskich uchodźcach. Kyryło pochodzi z Jenakijewego w obwodzie donieckim, po inwazji Rosji w 2014 r. wyjechał z rodzicami do Charkowa. I tam było podobnie: mieszkańcom Doniecczyzny też nie chcieli wynajmować mieszkań z obawy, że nie zapłacą.
– Ludzie zapamiętują negatywne rzeczy. Możesz zrobić setki dobrych uczynków, ale jeden negatywny wszystko przekreśli. Zdaliśmy sobie sprawę, że do obywateli Ukrainy również zmienił się stosunek. W kampanii wyborczej pojawiały się informacje o dużej pomocy socjalnej, którą otrzymują Ukraińcy. Nie mówi się za to, ilu obywateli Ukrainy znalazło pracę i płaci podatki, ilu otwarło biznes i daje pracę. Więc my o tym mówimy. Kiedy nas Polacy pytali, dlaczego przyszliśmy, odpowiadaliśmy:
»Spłacamy dług wdzięczności«.
Pomagali przy organizacji spotkania dla polskich obywateli z autyzmem.
– Pani z Ukrainy z wyraźnym akcentem prosi o wypełnienie ankiety, inna w garderobie. Polacy zobaczyli, jak obywatele Ukrainy stają się mieszkańcami miasta. Podział na Polaków i Ukrainców przestaje być ważny, skoro tu razem mieszkają i biorą udział w życiu miasta.
Rozumiejąc potrzeby Ukraińców w Krakowie, możemy je przedstawiać władzom miasta. Ono też robi wiele.
Nie można rozwiązywać problemów grupy ludzi, nie rozmawiając z nimi.
A my pokazujemy też, w jaki sposób może działać ruch wolontariacki. Kiedy pomagasz komuś, on też chce potem pomagać. Może kiedyś wróci do Ukrainy, będzie bardziej aktywnie brać udział w życiu społecznym? – mówi Kyryło.
– Dla nas nagroda „Super Samorząd” to symbol tego, że każdy z nas ma głos i że ten głos ma znaczenie – mówiłem to odbierając nagrodę w Warszawie 2 lutego. To jest uznanie tego, że grupa ludzi, która nie ma oficjalnej organizacji, może zostać zauważona i dostać szansę, by o sobie opowiedzieć. To jest ważne, bo wtedy możesz zainspirować innych.
– Kiedy wychodziliśmy na scenę, prowadząca wydarzenie opowiadała, co zrobiliśmy. Że Ukraińcy to nie tylko ci, którzy potrzebują pomocy, to też ci, którzy pomagają. To, że to zostało powiedziane, jest naszą nagrodą. A ja myślałem wtedy, co bedziemy robić jutro.
– Step by Step in Kraków to duży zespół, każdy z nas doświadczył jakiejś traumy. Ja? Uświadomiłem sobie, że kiedy potrzebowałem tej pomocy, nikt mi nie pomógł. Ale to nie znaczy, że nie powinienem pomagać.
Marzę, żeby nad miastem Jenakijewe, w którym nie byłem od dziewięciu lat, nad Donieckiem i Ługańskiem, nad Krymem powiewały flagi niebiesko-żółte. Żebym mógł wrócić do rodzinnego domu.
Robię wszystko, aby tak się stało.
Kiedy do Krakowa dotarli teraz ludzie z Charkowa, Sum, Czernihowa, Czernihowa, Chersonia, miałem retrospekcje z lat 2014-2015. Doświadczyłem tego, co oni, tylko wcześniej.
Kiedy opowiadałem im swoją historię, to czuli, że wiem o czym mówię, mieli dodatkową motywację.
Polska pomaga Ukrainie od 2014 roku. Zawsze będziemy wdzięczni za waszą pomoc. Ukraińcy w Polsce szanują wasze tradycje, kulturę, historię, język, wszyscy pracują i naprawdę nie jest łatwo nam tutaj przetrwać.
Uchodźcy i migranci
Fundacja Batorego
integracja
integracja imigrantów
Kraków
pod radarem
uchodźcy z Ukrainy
Ukraina
Ukraińcy w Polsce
wojna rosyjsko-ukraińska
wojna w Ukrainie
Jest dziennikarką, reporterką, „ambasadorką” Ukrainy w Polsce. Ukończyła studia dziennikarskie na Uniwersytecie Jagiellońskim. Pisała na portalu dla Ukraińców w Krakowie — UAinKraków.pl oraz do charkowskiego Gwara Media.
Jest dziennikarką, reporterką, „ambasadorką” Ukrainy w Polsce. Ukończyła studia dziennikarskie na Uniwersytecie Jagiellońskim. Pisała na portalu dla Ukraińców w Krakowie — UAinKraków.pl oraz do charkowskiego Gwara Media.
Komentarze