0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Anna Lewanska / Agencja GazetaAnna Lewanska / Agen...

Kanclerz Austrii Alexander Schellenberg ogłosił w piątek 19 listopada, że od następnego poniedziałku (22 listopada 2021) Austria zamknie się całkowicie na 20 dni. Gdyby to nie pomogło, lockdown zostanie przedłużony na kolejne 10 dni. Przyczyną jest gwałtowny wzrost zakażeń spowodowany najbardziej zaraźliwym z dotychczasowych wariantem Delta. Spowodowało to już dramatyczną sytuację w szpitalach Górnej Austrii i Tyrolu.

zakażenia SARS-COV-2 w Austrii
Zakażenia SARS-CoV-2 na milion mieszkańców

Austriacy będą musieli pracować z domu, zamknięte zostaną wszystkie sklepy niesprzedające artykułów codziennego użytku. Do szkoły będą mogły chodzić tylko dzieci, które ze względu na specjalne potrzeby muszą być uczone stacjonarnie. Już od zeszłego poniedziałku 15 listopada obowiązuje zakaz wychodzenia z domu dla osób niezaszczepionych. W Austrii to 35,6 proc. dorosłych.

To jednak jeszcze nie koniec austriackich działań na rzecz walki z pandemią: Schellenberg zapowiedział, że od 1 lutego wprowadzony zostanie obowiązek szczepień dla wszystkich. Tym samym Austria stanie się pierwszym krajem nie tylko w Unii Europejskiej, ale też w Europie, który zdecydował się na taki krok.

Jak pisze Reuters, do tej pory szczepienia były obowiązkowe w następujących krajach:

  • dla wszystkich dorosłych: Indonezja, Mikronezja, Turkmenistan;
  • dla pracowników administracji publicznej, usług lub sektora prywatnego: Kostaryka, Fidżi, Włochy, Łotwa, Ukraina, Stany Zjednoczone; w wielu innych krajach pracownicy tych sektorów są zawieszane lub muszą pracować z domu.
  • dla pracowników ochrony zdrowia: Australia, Wielka Brytania, Francja, Grecja.

Używane w Unii Europejskiej szczepionki w ponad 90 proc. redukują ryzyko hospitalizacji i ciężkiego przebiegu COVID-19, a w konsekwencji także śmierci. Zmniejszającą się z czasem odporność podnoszą do bardzo wysokiego poziomu (96 proc. skuteczności w zapobieganiu objawowej infekcji) dawki przypominające, które każda pełnoletnia mieszkanka i mieszkaniec Polski może przyjąć 180 dni po ostatnim szczepieniu.

Byle polska wieś spokojna?

Natomiast w piątek polskie Ministerstwo Zdrowia poinformowało o 23 242 wykrytych zakażeniach i o śmierci 430 osób z powodu COVID-19.

Jednak jeśli idzie o ograniczenia dla osób niezaszczepionych, rząd Mateusza Morawieckiego trwa w narracji, że „w Polsce to się nie przyjmie" – według tej opowieści Polacy kochają wolność, w związku z tym nie można ich przymusić do szczepień, a próba wprowadzenia zielonych paszportów dla zaszczepionych doprowadziłaby do wielkich społecznych protestów.

W rzeczywistości opierający się na kruchej większości rząd jest zakładnikiem frakcji „antysanitarystycznej" w PiS oraz Konfederacji. Nie wprowadza więc żadnych dodatkowych ograniczeń poza obowiązujący nakaz noszenia maseczek w zamkniętych miejscach publicznych i ograniczenia dostępnych miejsc w tychże.

Przeczytaj także:

Przedstawiciele Ministerstwa Zdrowia muszą więc wykonywać słowne akrobacje w kolejnych programach informacyjnych, kiedy dziennikarze pytają ich, dlaczego rząd nic nie robi, kiedy wszystkie kraje dookoła starają się zapobiec zapaści systemu ochrony zdrowia i wielu niepotrzebnym śmierciom.

Wiceminister zdrowia Waldemar Kraska mówił w piątek rano w TVP 1, że „jest coś w naturze Polaka, że chcemy postępować inaczej niż to, co się nam nakazuje" - tak tłumacząc niechęć naszego społeczeństwa do szczepień i wszelkich ograniczeń. Wcześniej nazwał to „genem sprzeciwu".

Polska jest rzeczywiście w ogonie UE, jeśli chodzi o szczepienia, ale trudno wiązać to z jakimś specyficznym „genem sprzeciwu", skoro równie słabo szczepiły się do tej pory inne państwa Europy Środkowo-wschodniej, nie mówiąc o państwach byłego Związku Radzieckiego.

Eksperci mówią raczej o niskim poziomie zaufania do państwa, braku tradycji szczepień dorosłych oraz o silnych jeszcze wpływach medycyny ludowej.

Pociąg jednak ucieka nam coraz dalej, bo inne kraje regionu wprowadziły już paszporty covidowe albo obowiązek szczepień dla niektórych grup pracowników.

Pytany o to, czy dodatkowe obostrzenia nie są wprowadzane, żeby nie zrazić wyborców, Kraska odpowiedział:

„Był sondaż, który wykazał, że wyborcy PiS, i wyborcy PO są przeciwni wprowadzaniu pewnych restrykcji. A największą grupą sprzeciwiającą się im są osoby niegłosujące w wyborach i wyborcy Konfederacji."

Nie wiemy, jaki sondaż minister miał na myśli, ale w tym przeprowadzonym w październiku przez Ipsos dla OKO.press 53 proc. respondentów opowiedziało się za paszportami covidowymi - czyli większość społeczeństwa. Rzeczywiście wśród wyborców PiS i PO głosy rozkładały się po równo, jednak w obu elektoratach przeważali zwolennicy takiego ograniczenia: 74 proc. zwolenników Platformy i 54 proc. zwolenników Prawa i Sprawiedliwości. Aż 88 proc. wyborców Konfederacji było temu przeciwnych.

Udostępnij:

Miłada Jędrysik

Miłada Jędrysik – dziennikarka, publicystka. Przez prawie 20 lat związana z „Gazetą Wyborczą". Była korespondentką podczas konfliktu na Bałkanach (Bośnia, Serbia i Kosowo) i w Iraku. Publikowała też m.in. w „Tygodniku Powszechnym", kwartalniku „Książki. Magazyn do Czytania". Była szefową bazy wiedzy w serwisie Culture.pl. Od listopada 2018 roku do marca 2020 roku pełniła funkcję redaktorki naczelnej kwartalnika „Przekrój".

Komentarze