Mniej niż minutę potrzebuje wystrzelona rakieta, aby uderzyć w Charków. To drugie co do wielkości miasto w Ukrainie, terroryzowane jest każdego dnia, od kiedy Rosja najechała Ukrainę. W pewnym sensie życie stało się tutaj loterią, nie ma bezpiecznych miejsc. Dyrektor charkowskiej opery opowiada nam, co może opera i balet w ostrzeliwanym mieście
Pod koniec października trafiona została „perła konstruktywizmu”, wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO obiekt Dezhprom, swego czasu jedna z największych budowli na świecie. Zaledwie parę dni później kolejna rakieta uderzyła przed jedno z wejść, powodując rozległe zniszczenia okien tego wieżowca. Rosyjska agresja zabrała już wiele żyć, domów i nadziei w Charkowie, dzień po dniu próbuje zabierać też kulturę i sztukę.
Na odpowiedź Ukraińców nie trzeba było długo czekać. Kiedy trzynastego dnia pełnoskalowej agresji na Ukrainę, rosyjska rakieta uderzyła w Charkowski Teatr Opery i Baletu, artyści zeszli do podziemia. Grając koncerty i przedstawienia, wspierali ludzi. Dawali im nadzieję, bo właśnie w metrze na początku inwazji toczyło się życie.
“Wojna podzieliła nasze życie na pół, stawiając teatr na krawędzi przetrwania. Jednak nie czas, abyśmy byli smutni.
Bez strachu i wątpliwości przyjmujemy wyzwania i szukamy sposobów przezwyciężania sytuacji kryzysowych. W pierwszych dniach wojny poruszono kwestię zachowania dziedzictwa kulturowego. Dla nas ważne było, aby teatr przetrwał. Wyremontowaliśmy uszkodzony budynek, zbudowaliśmy także nową małą scenę w podziemiu, tam jesteśmy bezpieczni.
Teatr realizuje obecnie niezwykle ważne zadanie na szczeblu państwowym. Dotyczy rehabilitacji psychologicznej mieszkańców okupowanych miast i terenów przyfrontowych. W tym celu utworzono Ogólnoukraińskie Centrum »Twierdza Artystyczna«.
Już prawie trzy lata działamy na dwóch frontach, lokalnie oraz poza granicami.
Oprócz koncertów w metrze występowaliśmy w różnych miejscach Ukrainy, w szpitalach, sanatoriach. Artyści wzięli udział w ponad czterystu wydarzeniach dla naszych obrońców. Odwiedziło je siedemdziesiąt tysięcy widzów.
Część z nas koncertuje w Europie. Chcemy pokazywać nasz kraj oraz to, że łączą nas wspólne wartości kulturowe, »wspólny europejski kodeks«. Chcemy też wspierać naszych obywateli żyjących poza granicami naszego kraju.
Główna bohaterka ma na imię Aninotna a zagra ją Antonina Radiewska, która jest jednocześnie choreografką. Żanna Czepela jest autorką libretta.
Na naszej podziemnej nowej scenie (Loft Stare of SKHID Opera) zasiądzie komplet ponad trzystu widzów, to dla nas ważne. Ludzie tego potrzebują, chwili wytchnienia, nadziei, piękna i sztuki.
Znowu będą łzy, kwiaty i podziękowania. Teatr dodaje nam siły. Niestety, nie poradzimy na codzienne bombardowania. Nie możemy wyjść na główną scenę.
Nasza główna scena, niegdyś druga po Monachium w Europie, pomieści ponad dziewięćset widzów. Nadal pozostały tam rekwizyty z ostatniej przed rosyjską inwazją sztuki".
Komentarze