Sejm przyjął dziś (26 września) ustawę powołującą pierwszy od blisko ćwierćwiecza park narodowy w Polsce. Ochroną zostanie objęta Dolina Dolnej Odry. Do końcowego sukcesu brakuje jeszcze przyjęcia ustawy przez Senat, co wydaje się formalnością, oraz podpisu prezydenta Nawrockiego.
Ustawa przeszła 226 głosami za, przy 198 głosach przeciw i braku głosów wstrzymujących się. Za utworzeniem Parku Narodowego Doliny Dolnej Odry opowiedziała się prawie cała koalicja rządowa (z wyjątkiem trzech posłów PSL), sejmowe koło Partii Razem i trzech z czterech posłów niezrzeszonych. Trójka PSL-owców, która zagłosowała przeciw, to posłowie z województwa zachodniopomorskiego: Radosław Lubczyk i Jarosław Rzepa, a także elbląski poseł Zbigniew Ziejewski. Niemal w całości przeciwne ustawie były kluby PiS, Konfederacji i prawicowej drobnicy.
„Międzyodrze to wyjątkowy obszar – bagno i torfowisko, jedno z największych w Europie. To naturalne rozlewisko, które chroni mieszkańców Szczecina i Gryfina przed powodzią” — mówiła w Sejmie tuż przed głosowanie ministra klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska.
Polskie prawo znacznie utrudnia stanowienie nowych parków narodowych. Jest to niemożliwe bez zgody wszystkich zainteresowanych samorządów. Dwa lata rozmów nie przekonały do idei ochrony Międzyodrza Rady Gminy Gryfino, która ma ostatecznie zadecydować o dołączeniu do “parkowych” gmin pod koniec października. Jeśli tak się nie stanie, w pierwotnie planowanym projekcie parku ziać będzie dziura.
Głosowanie poprzedziła debata w czwartkowy wieczór na sali plenarnej. „Projekt ustawy (…) ukróci możliwość wykorzystania gospodarczych i inwestycyjnych potencjałów dolnej Odry pod pretekstem ochrony przyrody. To kolejna sytuacja, w której decyzje środowiskowe w praktyce realizują oczekiwania naszych zachodnich sąsiadów kosztem polskiej gospodarki” — mówił poseł Konfederacji Witold Tumanowicz.
„Narodowy Park [sic] Doliny Dolnej Odry to wielkie oszustwo jest. Klimatyczni szaleńcy realizują wolę Niemiec” — to z kolei Artur Szałabawka z PiS.
Dlaczego warto chronić Międzyodrze? Pisaliśmy o tym wielokrotnie w OKO.press. Przyszły park narodowy to cenny teren, ciągnący się od Widuchowej do obrzeży Szczecina. Dziś jest to park krajobrazowy. To dzika plątanina kanałów, starych śluz, łąk i torfowisk między dwoma ramionami Odry. To siedlisko chronionych gatunków – przede wszystkim ptaków znajdujących się na czerwonej liście zagrożonych gatunków. „Najbardziej narażone na wyginięcie gatunki to czajka, głowienka, cyranka, płaskonos, rybitwa czarna, zielonka, kropiatka i podróżniczek” – wyliczała w rozmowie z OKO.press prof. Agnieszka Szlauer-Łukaszewska, hydrobiolożka z Uniwersytetu Szczecińskiego.
Flora przyszłego parku to co najmniej 460 gatunków roślin, w tym rzadkie i zagrożone jak kotewka orzech wodny, salwinia pływająca, grzybieńczyk wodny, czy roślinność łęgowa i bagienna o wysokim stopniu naturalności. Występują tu również liczne ssaki: wydry, bobry, nocki łydkowłose (rzadkie nietoperze), a od niedawna nawet wilki.
PN Doliny Dolnej Odry miałby niecałe 4 tysiące hektarów i objąłby gminy Widuchowa, Kołbaskowo oraz Szczecin (tym samym Szczecin ma szansę stać się jedynym miastem wojewódzkim, które ma na swoim terenie park narodowy).
Według ustawy park miałby zostać powołany 11 listopada 2025. Musiałby powstać w tym roku, żeby gminy dostały wypłatę z tzw. subwencji ekologicznej. Przysługuje ona każdej gminie, na której terenie funkcjonuje park narodowy lub rezerwat.
Rządowe prace nad ustawą powołującą park nie przebiegały jednak bez kłopotów. W wykazie Rządowego Centrum Legislacji można znaleźć szereg dokumentów z uwagami przekazanymi przez inne ministerstwa. Resorty, przede wszystkim te kierowane przez polityków PSL, próbowały wykorzystać projekt ustawy do zabezpieczenia swoich interesów. Pisaliśmy o tym szczegółowo w tym tekście:
„Jestem szczęśliwy, że udało się przeprowadzić tę ustawę, która w istocie jest projektem obywatelskim, to od mieszkańców gmin nadodrzańskich wyszły oczekiwania, że chcemy innego traktowania Odry” — mówi OKO.press Michał Zygmunt, nadodrzański muzyk od lat zaangażowany w ochronę rzeki, członek grupy, która zainicjowała powstanie parku. „Jednocześnie mam świadomość, że to dopiero początek. Przed nami kolejne etapy procedowania i nie wiadomo, jak się to ostatecznie zakończy. To także radość przez łzy, bo najważniejsze problemy Odry pozostają nierozwiązane. Tworzymy park na rzece, która wciąż zmaga się z poważnymi kłopotami: zrzutami solanki czy brakiem działań renaturyzacyjnych. Perspektywy na poprawę nie widać – i to jest przerażające” – dodaje Zygmunt.
Ustawa trafi teraz do Senatu, a następnie na biurko prezydenta Nawrockiego. Jego stosunek do utworzenia parku nie jest znany. Trudno określić czy do prezydenta przemówi retoryka PiS i Konfederacji zarzucająca realizowanie interesów Niemiec pod pozorem utworzenia parku narodowego czy deklarowana miłość do Polski, na którą – przynajmniej według podręcznikowych założeń myśli konserwatywnej – składa się także ochrona przyrody ojczystej.
W OKO.press pisze głównie o kryzysie klimatycznym i ochronie środowiska. Publikuje także relacje z Polski w mediach anglojęzycznych: Politico Europe, IntelliNews, czy Notes from Poland. Twitter: https://twitter.com/WojciechKosc
W OKO.press pisze głównie o kryzysie klimatycznym i ochronie środowiska. Publikuje także relacje z Polski w mediach anglojęzycznych: Politico Europe, IntelliNews, czy Notes from Poland. Twitter: https://twitter.com/WojciechKosc
Komentarze