0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Cezary Aszkielowicz / Agencja Wyborcza.plFot. Cezary Aszkielo...

„Pierwszy od 24 lat nowy park narodowy w Polsce powstanie już w tym roku” – podała Platforma Obywatelska na platformie X po rządowym głosowaniu nad ustawą powołującą Park Narodowy Doliny Dolnej Odry (PNDDO). Projekt przyjęto podczas posiedzenia 17 września. To ważny krok do lepszej ochrony przyrody na Międzyodrzu.

Park Narodowy Doliny Dolnej Odry, pierwszy od 24 lat

Międzyodrze to cenny teren, ciągnący się od Widuchowej do obrzeży Szczecina, który jest dziś parkiem krajobrazowym. To dzika plątanina kanałów, starych śluz, łąk i torfowisk między dwoma ramionami Odry. To siedlisko chronionych gatunków – przede wszystkim ptaków znajdujących się na czerwonej liście. „Najbardziej narażone na wyginięcie gatunki to czajka, głowienka, cyranka, płaskonos, rybitwa czarna, zielonka, kropiatka i podróżniczek” – wyliczała w rozmowie z OKO.press prof. Agnieszka Szlauer-Łukaszewska, hydrobiolożka z Uniwersytetu Szczecińskiego.

Przeczytaj także:

Flora przyszłego parku to co najmniej 460 gatunków roślin, w tym rzadkie i zagrożone jak kotewka orzech wodny, salwinia pływająca, grzybieńczyk wodny, czy roślinność łęgowa i bagienna o wysokim stopniu naturalności. Występują tu również liczne ssaki: wydry, bobry, nocki łydkowłose (rzadkie nietoperze), a od niedawna nawet wilki.

Jeśli park powstanie, będzie pierwszym nowym parkiem narodowym od 2001 roku (wtedy powołano PN Ujście Warty). Od tamtej pory takie inicjatywy były blokowane przez weto samorządów, wprowadzone do ustawy o ochronie przyrody w 2000 roku.

Wyrwa na mapie

PN Doliny Dolnej Odry będzie miał niecałe 4 tysiące hektarów i obejmie gminy Widuchowa, Kołbaskowo oraz Szczecin (tym samym Szczecin ma szansę stać się jedynym miastem wojewódzkim, które ma na swoim terenie park narodowy).

Jeśli spojrzymy na mapę projektowanego parku, zobaczymy wyrwę na samym środku – to teren należący do gminy Gryfino, która nie chciała się zgodzić na objęcie Międzyodrza najwyższą formą ochrony przyrody.

„To był pomysł radnych powiatu: żeby najpierw powołać park na terenie tych gmin, które już są przekonane. A Gryfino dostaje więcej czasu na refleksję, zobaczenie jak naprawdę będzie funkcjonował park” – mówiła w rozmowie z OKO.press Agnieszka Niemczynowicz, która w Ministerstwie Klimatu i Środowiska zajmuje się powołaniem parku na Międzyodrzu.

dwie mapy, widać na nich podłużny obszar parku narodowego, na jednej z dziurą w miejscu gminy Gryfino, po prawej obejmuje cały teren międzyodrza
Po lewej teren parku bez Gryfina (zaznaczony kolorem ciemnozielonym). Po prawej – z Gryfinem. Czerwona linia to otulina. Źródło: MKiŚ

Według przyjętego projektu ustawy, park ma zostać powołany 1 listopada 2025. Musi powstać w tym roku, żeby gminy dostały wypłatę z tzw. subwencji ekologicznej. Przysługuje ona każdej gminie, na której terenie funkcjonuje park narodowy lub rezerwat.

Jeśli park nie powstanie w 2025 roku, gminom w Dolinie Dolnej Odry przepadnie rekompensata ze specjalnej rezerwy budżetowej.

Ministerstwo Klimatu otwiera furtkę

Rządowe prace nad ustawą powołującą park nie przebiegały jednak bez kłopotów. W wykazie Rządowego Centrum Legislacji można znaleźć szereg dokumentów z uwagami przekazanymi przez inne ministerstwa. Resorty, przede wszystkim te kierowane przez polityków PSL, próbowały wykorzystać projekt ustawy do zabezpieczenia swoich interesów. Paweł Pawlaczyk z Klubu Przyrodników nazywa to „gmeraniem w ustawie na ostatniej prostej”.

„Pojawił się pomysł, żeby ustawą tworzącą jeden park narodowy dokonywać zmian systemowych w ustawie o ochronie przyrody. Takie drzwiczki otworzyło Ministerstwo Klimatu i Środowiska, chcąc wprowadzić pojęcie kulturowego połowu ryb. Inne ministerstwa mają swoje apetyty, tę szczelinę wykorzystały i w nią weszły” – mówi w rozmowie z OKO.press.

O co chodzi z kulturowym połowem ryb?

Przyjęty przez rząd projekt ustawy definiuje go jako „wykonywanie połowów organizmów wodnych metodami i narzędziami połowowymi tradycyjnymi dla danego regionu na wodach śródlądowych lub wodach morskich”.

MKiŚ proponuje, żeby uwzględnić połów w ustawie o ochronie przyrody, a dokładnie w art. 5, punkt 22, który dziś wskazuje, że przez udostępnianie parków narodowych i rezerwatów należy rozumieć umożliwianie korzystania z nich „w celach naukowych, edukacyjnych, turystycznych, rekreacyjnych, sportowych, filmowania, fotografowania, a także w celach zarobkowych”.

„Kulturowy połów ryb” miałby zostać dopisany po słowie „fotografowanie”.

Park Narodowy Doliny Dolnej Odry dla wędkarzy

Zapewnienie spółdzielniom rybackim dalszej możliwości połowu było jednym z warunków powołania parku narodowego na Międzyodrzu.

„List intencyjny, który podpisaliśmy z Ministerstwem Klimatu i Środowiska zabezpiecza w pewnym stopniu możliwość pracy rybaków na Międzyodrzu, jeśli park zostanie powołany. Zapewnia też, że łowić będą mogli tutaj wędkarze, amatorzy” – mówił w OKO.press Krzysztof Grzelak, prezes spółdzielni rybackiej „Regalica”. Żeby to było możliwe, stworzono pojęcie kulturowego połowu ryb.

„Ministerstwo uznało, że ten przepis w ustawie jest potrzebny, bo potencjalnie w innych parkach też by go chciano zastosować” – wyjaśnia Pawlaczyk. – „On jest ryzykowny, ale nie jest bardzo groźny, bo nie daje automatycznej możliwości dopuszczenia do połowu. Parki będą mogły wprowadzić kulturowy połów ryb do planu ochrony – czyli dokumentu najważniejszego dla funkcjonowania parku. To jest jednak dość długa procedura, więc nie przypuszczam, żeby ten przepis był nadużywany” – mówi.

Resorty idą po swoje

Przed głosowaniem w Radzie Ministrów resorty zgłaszały swoje uwagi – nie tylko do ustawy powołującej park narodowy na Międzyodrzu, ale również do ustawy o ochronie przyrody. To „drzwiczki”, o których mówi Paweł Pawlaczyk – ministerstwa uznały, że skoro MKiŚ proponuje zmiany systemowe, to można tę szansę wykorzystać.

Paweł Pawlaczyk przeanalizował uwagi, a w tekście opublikowanym przez Klub Przyrodników pisał: „MON zawnioskował, by żadne zakazy w jakichkolwiek parkach narodowych ani rezerwatach w Polsce nie dotyczyły wszelkich »zadań realizowanych w celu obronności i bezpieczeństwa państwa«. Ministerstwo Infrastruktury zażądało zaś, by we wszystkich parkach narodowych i rezerwatach w Polsce zakazy ochronne nie chroniły wód, tj. by nie dotyczyły jakichkolwiek »inwestycji w gospodarce wodnej wraz z infrastrukturą towarzyszącą, utrzymywania wód i pozostałego mienia Skarbu Państwa związanego z gospodarką wodną, utrzymywania śródlądowych dróg wodnych ani bezpiecznej eksploatacji urządzeń wodnych«”.

Dwie kategorie parków

O ile uwaga MON została w zasadzie odrzucona (choć umożliwiono ministrowi wydawanie zezwoleń na odstępstwa od zakazów uzasadniane „wykonywaniem zadań w zakresie obronności”), to w znacznej części uwzględniono pomysł Ministerstwa Infrastruktury. Dodano załącznik, według którego Park Narodowy Doliny Dolnej Odry będzie jedynym, gdzie Wody Polskie mogą wykonywać „prace lub inwestycje”.

„Dotychczas mieliśmy w Polsce listę form ochrony przyrody: parki narodowe, parki krajobrazowe, rezerwaty itd. Teraz – przez tę poprawkę – parki narodowe rozdzielono na normalne i takie, gdzie priorytet ma żegluga. Park Narodowy Doliny Dolnej Odry będzie parkiem tej drugiej kategorii” – komentuje Paweł Pawlaczyk.

Jak wyjaśnia, dopisek dodany do ustawy pod naciskiem Ministerstwa Infrastruktury powoduje, że jeśli Wody Polskie będą chciały wybudować np. ostrogi albo kamienną opaskę na brzegu Odry, to pomimo istnienia parku narodowego będą mogły to zrobić. Sama rzeka nie jest objęta terenem parku narodowego, więc jego powołanie nie ma żadnego wpływu na żeglugę (mimo tego, co mówi PiS, rozsiewając fake newsy).

Wody Polskie tą wrzutką zapewniły sobie jednak, że ochrona Międzyodrza nie utrudni im pracy i nie przekreśli przyszłych inwestycji żeglugowych nie tylko na rzece, ale również wokół niej.

„Dobrze, że park w Dolinie Dolnej Odry powstanie, natomiast trochę denerwujące jest, że z takimi problemami. Z ustalaniem wyjątków, których do tej pory w polskiej ochronie przyrody nie było” – dodaje Pawlaczyk.

Park tworzy się dwa razy

Teraz projekt ustawy trafi do Sejmu, a potem do Senatu. Rada Ministrów musi dodatkowo zatwierdzić rozporządzenie określające granice parku. To osobny dokument, uchwalany obok ustawy.

„Park narodowy jest po pierwsze formą ochrony przyrody, czyli terenem chronionym, a po drugie jest tak zwaną państwową osobą prawną. Trzeba go więc utworzyć dwa razy. Teren chroniony wyznacza rozporządzenie Rady Ministrów, natomiast państwową osobę prawną – w tym wypadku Park Narodowy Doliny Dolnej Odry – zawsze tworzy się ustawą” – wyjaśnia Paweł Pawlaczyk.

Od osoby z resortu środowiska słyszymy, żeby nie przywiązywać się do zapisanego w projekcie terminu powołania parku – 1 listopada 2025. Podczas sejmowych prac nad ustawą, jak słyszymy, „można spodziewać się wszystkiego”.

Park Doliny Dolnej Odry powstanie mimo weta?

O nowy Park zapytaliśmy wiceministra klimatu i środowiska Mikołaja Dorożałę, który wyjaśnia, że przygotowanie wszystkich dokumentów jak plan ochrony czy plany zadań ochronnych dla nowego parku, potrwa do dwóch lat. „Dyrektor parku będzie odpowiedzialny za wytypowanie szlaków, określenie, gdzie będzie ochrona czynna, gdzie bierna. Park w dużej części będzie objęty ochroną czynną, bo jest to teren w większości ukształtowany przez człowieka” – mówi Dorożała.

Kiedy ministerstwo ogłosi konkurs na dyrektora nowego parku?

„To chwilę potrwa. Podejrzewam jednak, że dosyć szybko, być może jeszcze w tym roku. Po wyborze dyrektor rozpocznie budowę zespołu, przygotuje koncepcję udostępnienia parku ruchowi turystycznemu i tak dalej. My jesteśmy gotowi, ale poczekajmy na decyzję parlamentu i prezydenta” – komentuje minister.

Zgoda prezydenta może być największą przeszkodą. Karol Nawrocki już w trakcie kampanii wyborczej podczas wizyty w woj. zachodniopomorskim wypowiadał się o inicjatywie raczej nieprzychylnie. Prawo i Sprawiedliwość otwarcie sprzeciwia się ochronie przyrody i straszy blokadą żeglugi oraz tym, że utworzenie Parku to „interes niemiecki”.

O ewentualne weto była pytana ministra klimatu Paulina Hennig-Kloska. Na konferencji prasowej poświęconej PNDDO powiedziała: „Wypracowaliśmy wspólną drogę zrealizowania naszego celu, nawet przy wecie pana prezydenta, ale szczegóły tego planu zostawię na razie dla siebie. Chciałam wszystkimi państwu obiecać, że ten park powstanie, niezależnie od tego, czy pan prezydent będzie z nami współpracował, czy nie. Póki co, będę starała się pana prezydenta zainspirować tą przepiękną przyrodą, tym przepięknym miejscem, żeby jednak przyjął argumenty i chciał wspólnie z nami ten teren chronić".

Współpraca: Wojciech Kość

;
Na zdjęciu Katarzyna Kojzar
Katarzyna Kojzar

Dziennikarka, reporterka, kierowniczka działu klimatyczno-przyrodniczego w OKO.press. Zajmuje się przede wszystkim prawami zwierząt, ochroną rzek, lasów i innych cennych ekosystemów, a także sprawami dotyczącymi łowiectwa, energetyki i klimatu. Absolwentka Uniwersytetu Jagiellońskiego i Polskiej Szkoły Reportażu, laureatka Polsko-Niemieckiej Nagrody Dziennikarskiej im. Tadeusza Mazowieckiego za reportaż o Odrze i nagrody Fundacji Polcul im. Jerzego Bonieckiego za "bezkompromisowość i konsekwencję w nagłaśnianiu zaniedbań władz w obszarze ochrony środowiska naturalnego, w tym katastrofy na Odrze". Urodziła się nad Odrą, mieszka w Krakowie, na wakacje jeździ pociągami, weekendy najchętniej spędza na kajaku, uwielbia Eurowizję i jamniki (a w szczególności jednego rudego jamnika).

Komentarze