Rząd chwali się, że przeznaczył na inwestycje bilion złotych. „Wiadomości” idą dalej i mówią, że rząd bilion złotych „znalazł”. Rząd niczego nie znalazł, chwali się inwestycjami - także prywatnymi - w całej gospodarce. I naprawdę nie ma się czym chwalić, tym bardziej że stopa inwestycji (stosunek środków na inwestycje do PKB) za PiS wyraźnie spadła
„Wiadomości” TVP informują nas, że rząd „znalazł” bilion złotych. W materiale Karola Jałtuszewskiego i Marii Ruman, po wymienieniu kilku ostatnich inwestycji (modernizacja linii kolejowej Kraków-Warszawa i warszawskiej kolei dojazdowej, 6 miliardów złotych na fundusz dróg samorządowych) lektor mówi:
„Podobnych inwestycji w ostatnich latach przybywa. Wszystkie podsumował dzisiaj minister inwestycji Jerzy Kwieciński. Osiągnęły one kwotę biliona złotych. Biliona, czyli tysiąca miliardów”.
Gdzie PiS znalazł tyle pieniędzy? To kwota bliska połowie polskiego PKB. Według danych GUS wyniosło ono w 2018 roku 2 biliony 115 miliardów złotych.
W materiale wypowiadają się:
Wszyscy podpisani są jako kandydaci PiS do Sejmu.
Materiał oparł się na prezentacji ministra Kwiecińskiego z 30 września. „Wiadomości” podają z niej jeden cytat z ministra:
„w niecałe trzy lata uruchomiliśmy jeden bilion inwestycji”.
Kwieciński mówi więc o trzech latach, ale w tym cytacie ani na stronie ministerstwa nie jest doprecyzowane, o które trzy lata chodzi. Przyjmijmy, że mówi o latach 2016-2018. Wówczas możemy obliczyć, jaka kwota została w tych latach w Polsce przeznaczona na inwestycje. GUS podaje wartość nominalną PKB w każdym roku. Jeżeli przyjmiemy stopę inwestycji z prezentacji ministerstwa, to wówczas okaże się, że w latach 2016-2018 na inwestycje w Polsce przeznaczono bilion i 68 miliardów złotych. To prawie dokładnie jeden bilion, o którym „Wiadomości” mówią, że rząd go znalazł.
Tymczasem stopa inwestycji za czasów PiS jest najniższa od lat.
Stopa inwestycji jest ważnym wskaźnikiem gospodarczym. Pokazuje, jaka część PKB jest przeznaczana na inwestycje. Im więcej kraj inwestuje, tym ma większe zdolności produkcyjne i nowocześniejszą infrastrukturę, która pozwala na sprawniejszą konkurencję. To pozwala na szybszy rozwój. Wysoki wzrost gospodarczy nie równa się wysokiemu rozwojowi – wzrost obejmuje sumę wszystkich transakcji i wyprodukowanych dóbr na danym terytorium. Stopa inwestycji pokazuje, jak państwo rozwija swoje możliwości, aby produkować coraz więcej i lepiej.
O poziomie inwestycji i obietnicach Mateusza Morawieckiego z Planu na Rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju pisaliśmy niedawno w tekście „Morawiecki: stopa inwestycji wzrośnie do 25 proc. Rok później spadła do najniższego poziomu od 20 lat”
W planie tym premier (wówczas minister rozwoju) obiecał w 2016 roku, że stopa inwestycji (udział inwestycji w PKB) wzrośnie do 25 procent. Po zapowiedzi Morawieckiego stopa spadła, wciąż jest znacznie niższa niż w roku 2015.
Ministerstwo inwestycji ma na ten spadek gotową odpowiedź w prezentacji z 30 września. Jak zwykle - wina poprzednich rządów.
W prezentacji, jaką zamieściło na swojej stronie tłumaczy, że chodzi o nieprzygotowane inwestycje unijne przez poprzedników. A skoro wzrost gospodarczy był stosunkowo wysoki, to obniżony poziom inwestycji poskutkował niższą stopą.
Nawet gdyby przyjąć takie tłumaczenie, nie świadczy to najlepiej o skuteczności PiS w zarządzaniu unijnymi inwestycjami. Ich poziom wciąż, również według danych, które podaje ministerstwo rozwoju, jest o 2 punkty procentowe niższy niż w 2015 roku. Można podejrzewać, że na opanowanie „złego przygotowania unijnych inwestycji” ze strony poprzedników trzy lata powinny wystarczyć.
Wersja ministerstwa o winie PO oznaczałaby też, że PO musiała z premedytacją zlekceważyć inwestycje unijne, aby zrobić na złość PiS – za czasów rządów PO-PSL stopa inwestycji nigdy nie była tak niska jak w latach 2016-2018. Brzmi to jak klasyczna teoria spiskowa. Tymczasem PO w pierwszej połowie 2015 roku, aż do wyborów prezydenckich w maju prowadziła w sondażach i miała szansę rządzić dalej.
W prezentacji ministerstwa znalazła się też kompromitująca wpadka – osoba, która ją przygotowywała, pomyliła miliony z miliardami, przez co w prezentacji znajduje się informacja, że w 2018 roku nakłady na inwestycje w Polsce wyniosły 384,72 miliony złotych. Czyli tysiąc razy mniej niż w rzeczywistości.
Gdyby utrzymać stosunek inwestycji do PKB na poziomie z 2015 roku, to nakłady na inwestycje byłyby większe o 125 miliardów złotych.
PiS nieustannie chwali się, że zlikwidował lukę VAT, a poprzednicy z PO-PSL stracili 250 miliardów złotych na wyłudzeniach podatków. O tym, dlaczego ta logika jest wyjątkowo pokrętna, pisaliśmy tutaj. Gdyby jednak zastosować ją do nakładów na inwestycje, można by powiedzieć, że przez PiS Polska straciła szansę już 125 miliardów złotych na inwestycje.
Dziennikarz OKO.press. Autor książki "Ja łebków nie dawałem. Procesy przed Żydowskim Sądem Społecznym" (Czarne, 2022). W OKO.press pisze o gospodarce i polityce społecznej.
Dziennikarz OKO.press. Autor książki "Ja łebków nie dawałem. Procesy przed Żydowskim Sądem Społecznym" (Czarne, 2022). W OKO.press pisze o gospodarce i polityce społecznej.
Komentarze