0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Grzegorz Skowronek / Agencja Wyborcza.plFot. Grzegorz Skowro...

Ludzki wirus brodawczaka [human papilloma virus, w skrócie HPV] to najczęstsze zakażenie wirusowe przenoszone drogą płciową. Do zakażenia dochodzi najczęściej w początkowym okresie po rozpoczęciu aktywności seksualnej.

Przed HPV nie chroni prezerwatywa. Zakaża się przez seks. Niebezpieczne są w tym względzie waginalne stosunki, a także seks oralny i analny. Zakazić można się też w wyniku kontaktu skóra-skóra podczas seksu.

Eksperci szacują, że ponad 90 proc. aktywnych seksualnie mężczyzn i ponad 80 proc. kobiet zakazi się HPV w ciągu swojego życia.

2 tys. zgonów rocznie

Na szczęście u większości z nas organizm daje sobie radę z wirusem. U niespełna 10 proc. infekcja jednak nie mija – przechodzi w formę przewlekłą.

Przeczytaj także:

Przewlekłe zakażenia brodawczakiem mogą nie dawać objawów. Nie swędzą, nie pieką, nie bolą. Wirus jest przebiegły – u kobiet wnika w śluzówkę macicy i potrafi siedzieć tam uśpiony nawet kilkanaście lat. W pewnym momencie może się jednak uaktywnić, np. z powodu zmian hormonalnych, innych zakażeń pochwy, stanów zapalnych szyjki macicy.

Konsekwencją może być rak szyjki macicy.

To nie jedyny, ale najczęstszy nowotwór wywoływany przez HPV. W Polsce z tego powodu umiera rocznie aż 2 tys. kobiet.

Brodawczak wywołuje też raka sromu, pochwy, prącia, odbytu, a także coraz częściej stwierdzane nowotwory szyi i głowy.

Nie ma leku, jest szczepionka

HPV występuje w blisko 200 odmianach. Raka szyjki macicy najczęściej wywołują odmiany 16 i 18. Odmiany 6 i 11 są z kolei najczęstszym powodem tzw. kłykcin kończystych, inaczej brodawek płciowych, będących prawdziwą zmorą młodych ludzi, pomiędzy 18. a 30. rokiem życia.

Na HPV nie ma leku. Jego obecność można potwierdzić wykonując badanie PCR.

Ponieważ rak w wyniku zakażenia rozwija się wolno (zwykle zabiera to od 10 do 30 lat), jest czas, by działać. Kobiety w tym celu wykonują cytologię, dzięki której można wykryć zmiany przednowotworowe.

Od ponad 15 lat mamy jednak skuteczną broń przeciw groźnemu wirusowi. Są nią szczepionki profilaktyczne.

Cervarix i Gardasil

Istnieje kilka rodzajów szczepionek przeciw HPV. Produkuje się je metodami inżynierii genetycznej. Do komórek drożdży lub tych z linii komórek owadzich wprowadza się fragment DNA wirusa, niosący informację potrzebną do wyprodukowania wirusowego białka L1. W skład szczepionek nie wchodzą więc żywe bądź martwe wirusy, lecz tzw. wirusopodobne cząstki [virus like particles] zbudowane wyłącznie z wirusowego białka.

Dodajmy, że szczepionki przeciw HPV robione są inną metodą niż budzące wciąż wiele lęku liczne nowoczesne preparaty zabezpieczające przed COVID-19.

Na polskim rynku są obecnie dwie szczepionki – Cervarix zabezpieczający przed dwoma typami wirusa – 16 i 18, i Gardasil 9, chroniący przed typami 6, 11, 16, 18, 31, 33, 45, 52 i 58.

Optymalny moment podania – 12-13 lat

Szczepionki – jak podkreślają eksperci – są bezpieczne. W ciągu 15 lat przyjęło je ponad 500 mln osób, głównie nastolatków. Szczepienie bowiem ma największy sens jeszcze przed rozpoczęciem aktywności seksualnej, za to w czasie, gdy układ immunologiczny jest już wystarczająco rozwinięty. Dlatego za optymalny wiek skorzystania ze szczepionki uznaje się 12.-13. rok życia.

Szczepionkę można też stosować później, aczkolwiek po przekroczeniu 15. roku życia do uzyskania pełnej odporności potrzebne są nie dwie, lecz trzy dawki preparatu.

Jeśli ktoś jest już zakażony HPV, może poddać się szczepieniu. Szczepionka wprawdzie nie ma działania terapeutycznego i nie pomoże na istniejącą już infekcję, może natomiast zabezpieczyć przed innymi typami wirusa.

Pomogły zakonnice

W trakcie badań klinicznych mających na celu dopuszczenie szczepionki na rynek poszukiwano grupy kontrolnej. Chodziło o kobiety, które nie współżyły i nie były zakażone HPV. Trudno było namawiać do udziału na tym etapie nastolatki, dlatego z radością wykorzystano ofertę pomocy ze strony francuskich zakonnic. To one w jednym z badań stanowiły grupę kontrolną.

Szczepionki przeciw HPV są także wysoce skuteczne. „Jest to jedyny znany mi przykład szczepionki, która daje dłuższą, trwalszą i skuteczniejszą ochronę i odpowiedź odpornościową niż naturalna infekcja” – mówiła podczas niedawnego webinarium Stowarzyszenia Higieny Lecznictwa prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska z Uniwersytetu im. Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie.

Dwa roczniki naraz

Szczepienia przeciw HPV wykonuje się obecnie w ponad 120 krajach świata.

Krajem, który wprowadzał je bardzo wcześnie, jest Australia.

Obecnie aż 80 proc. młodych obywateli Australii jest zaszczepionych.

Szczepienia, w tym bezpłatne narodowe programy, wprowadzono stopniowo we wszystkich krajach Unii Europejskiej. W Polsce od lat o tym dyskutowano i na dyskusjach się kończyło. Na niewielką skalę pomagały samorządy, finansując szczepienia nastolatków (głównie dziewcząt) na swoim terenie. Polska wreszcie 1 czerwca 2023 dołączyła do grupy państw Unii mających własny rządowy program szczepień przeciw HPV.

Po długich dyskusjach postanowiono objąć nim także chłopców. Ze względu na opóźnienie akcja obejmuje aktualnie dwa roczniki – tj. wszystkie nastolatki urodzone w roku 2010 i 2011 (niezależnie od miesiąca urodzenia, mimo że szczepienia ruszyły w czerwcu, a nie od stycznia).

Dołączamy do najlepszych

Władze ogłosiły uroczyście start programu podczas konferencji prasowej zorganizowanej w Dniu Matki [26 maja 2023]. Premier Mateusz Morawiecki i ministra rodziny i polityki społecznej Marlena Maląg składali z tej okazji życzenia wszystkim mamom i ich córkom, o których zdrowie teraz mamy mogą zadbać. Brzmiało to dość dziwnie w kontekście tego, iż szczepionka jest bezpłatna także dla 12-sto i 13-stoletnich chłopców.

Minister zdrowia Adam Niedzielski cieszył, że „dołączamy do najlepszych”. Mówił też, że

szczepionka przeciw HPV to „konik pana premiera, któremu zależało, żeby tę szczepionkę jak najwcześniej wprowadzić”.

Niedzielski zapowiedział, że razem ze szczepieniami rusza też kampania informacyjna w kwestii szczepień.

Szkoda, że władze nie zdołały przygotować jej wcześniej, a także, by nadać jej większy rozmach.

Kampania sprowadza się do spotu filmowego, spotu radiowego, kilku projektów ulotek i plakatów.

15 proc. chętnych

Wydaje się, że to zdecydowanie za mało biorąc pod uwagę poziom niewiedzy, jego konserwatyzm polskiego społeczeństwa [szczepionka przeciw HPV ma jakoby promować rozwiązłość], rosnącą niechęć do szczepień w ogóle, wreszcie wzmożoną działalność ruchów antyszczepionkowych.

Dr Paweł Grzesiowski podczas wspomnianego już webinarium SHL wspomniał, że przed startem programu nie zrobiono nic, nie było najmniejszej akcji motywacyjnej. Tymczasem we wrześniu 2022 niewielkie, bo przeprowadzone na blisko 400 rodzicach 12-sto i 13-stolatków, badanie wykazało, że zaledwie 14 proc. z nich wyraża zdecydowaną chęć zaszczepienia dziecka przeciw HPV.

„Czyli już ponad 8 miesięcy temu wiadomo było, że jest tylko 15 proc. osób chętnych do szczepienia swoich dzieci” – mówił Grzesiowski.

Na drugim biegunie ok. 30 proc. rodziców we wspomnianym badaniu wypowiedziało się zdecydowanie na „nie”.

Na początek 600 dzieci

Władze zdecydowały się na pełną refundację obu szczepionek dopuszczonych do obrotu w Polsce – tj. tańszego Cervarixu i droższego Gardasilu 9.

Szczepienia odbywają się w POZ-tach.

„Wczoraj przeciw HPV zaszczepiło się ponad 600 dzieci w wieku 12 i 13 lat. Przez system e-rejestracji przyjęliśmy zapisy od ponad 7,1 tys. rodziców” – pochwalił się 2 czerwca 2023 na Twitterze Adam Niedzielski.Na szczepienie można zapisać się przez:

  • bezpłatną infolinię 989, która czynna jest 7 dni w tyg. od godz. 7:00 do 20:00,
  • e- rejestrację naInternetowym Koncie Pacjenta,
  • i w punktach szczepień podstawowej opieki zdrowotnej (POZ).

2,5 proc. uprawnionych

6 czerwca 2023 liczba szczepionych dzieci wzrosła do 2,3 tys. Zarejestrowało się 10 tys. chętnych.

„Szczepionek dla nikogo nie zabraknie. Szczepmy nasze dzieci!” – zaapelował minister.

22 czerwca Niedzielski na antenie RMF FM oznajmił, że ze szczepienia skorzystało już ponad 20 tys. dzieci w wieku 12 i 13 lat.

Minister nie zgodził się z oceną, że zainteresowanie szczepieniami jest „żenująco niskie”.

Jeśli jednak weźmiemy pod uwagę, że grupa uprawnionych do bezpłatnych szczepień wynosi 830 tys., okazuje się, że w pierwszych 3 tygodniach programu skorzystało z niego niespełna 2,5 proc.

Skądinąd wiadomo, że na początku zwykle zgłaszają się ci najbardziej przekonani. Ale jeśli nawet założymy, że tempo zainteresowania nie spadnie przez cały najbliższy rok (co jest bardzo mało prawdopodobne), wówczas udałoby się zaszczepić 42,5 proc. uprawnionych.

Tymczasem WHO zaleca, by procent ów wyniósł 90, zaś nasza Narodowa Strategia Onkologiczna mówi o 60 proc. wszczepialności nastolatków.

Gdyby miałoby się zakończyć na 15 procentach, byłaby to całkowita porażka tego programu – uważa Paweł Grzesiowski.

Decyzja należy do rodziców

Obecnie do programu przystąpiło 4347 placówek (na ok. 22 tys. POZ-tów w całym kraju).

Wybór szczepionki należy do rodziców. Rodzice mogą wybrać szczepionkę i pytać czy POZ, w jakim chcieliby zaszczepić dziecko, ją posiada, albo wybrać taki POZ, który zaopatrzył się w preferowaną przez nich szczepionkę [można wybrać dowolny POZ].

Przerzucenie takiej decyzji na rodziców to błąd – uważali uczestnicy webinarium Stowarzyszenia Higieny Lecznictwa. Oni nie dysponują wiedzą w tym zakresie, a ministerstwo im tego nie ułatwia.

Gardasil 9 zabezpiecza przed większą liczba typów wirusa, w tym przed tymi, które wywołują kłykciny kończyste – argumentowała prof. Szuster-Ciesielska.

Szkoda, że kupiono dwie nierówne szczepionki, co powoduje chaos, bo każdy powie intuicyjnie, że 9 jest lepsze od 2 – ubolewał Grzesiowski. Nie wytłumaczono tej decyzji zakupu. Dobrym rozwiązaniem jego zdaniem byłoby wprowadzenie częściowej odpłatności za droższą, dziewięciowalentną szczepionkę.

Rzeczywistość pewnie będzie wyglądać tak, że najpierw rozejdzie się szczepionka skierowana przeciw 9. typom wirusa, a reszta będzie się musiała zadowolić drugim preparatem.

To straszne aluminium

Oczekiwany program jak widać ma pewne wady. Ale najbardziej boimy się o frekwencję. Tym bardziej, że – jak wspomniałem – osoby przeciwne szczepieniom nie zasypują gruszek w popiele.

Prawnik Arkadiusz Tetela straszy rodziców na Twitterze aluminium zawartym w szczepionkach przeciw HPV.

To prawda – uspakaja prof. Szuster-Ciesielska, z tym, że jego ilość jest znikoma.

Aluminium dodaje się do szczepionek w celu zwiększenia odpowiedzi immunologicznej na szczepionkę, wywołania lokalnego stanu zapalnego i ściągnięcia na miejsc leukocytów, żeby „dostrzegły” białka szczepionkowe.

W jednej dawce szczepionki jest od 0,225 do 0,5 mg aluminium, podczas gdy dopuszczalne dzienne spożycie (zdaniem WHO) to 1 mg na kg ciała.

„Nie ma zatwierdzonych klinicznie adjuwantów (aluminium)” – straszy dalej Arkadiusz Tetela.

- Owszem. Nikt tego nie bada, bo aluminium występuje u nas w organizmie, spożywamy go codziennie – przekonuje Szuster-Ciesielska.

O czym marzy 12-latka?

Ostatnio w kwestii szkodliwości szczepionek przeciw HPV wypowiedział się prawicowy publicysta Jan Pospieszalski. Atakował on te preparaty już wiele lat temu, zanim jeszcze mieliśmy się okazję naocznie przekonać jak skutecznie bronią one kobiety przed stanami przeciwrakowymi i rakiem szyjki macicy.

Pospieszalski zaprosił do swojego emitowanego w sieci programu dr. n. med. Piotra Witczaka, nieprzejednanego wroga szczepień przeciw COVID-19. Tytuł programu brzmiał: „Seksualizacja 12-latek i liczne NOPy. Kto forsuje masowe szczepienia przeciw HPV?”.

Wspomniana prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska obejrzała go i poddała miażdżącej krytyce na Twitterze.

A oto przykład:

Pospieszalski: „Biorąc pod uwagę, iż Polska na mapie statystycznej Europy jest chlubnym wyjątkiem, bo ten moment inicjacji seksualnej następuje o wiele później niż w innych krajach, to traktowanie wszystkich 12-13-letnich dziewcząt, jako tych, które o niczym innym nie marzą, tylko natychmiast rozpocząć życie seksualne i to z wieloma partnerami naraz, jest obrazem, jaki minister Niedzielski kreuje".

Prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska: „Nie, chociaż nieraz krytykowałam decyzje rządu w sprawach zdrowia, to tutaj absolutnie nie widzę, aby minister Niedzielski kreował obraz swobodnego życia seksualnego po zaszczepieniu. To, co powiedział tutaj Jan Pospieszalski, jest ohydne”.

;

Udostępnij:

Sławomir Zagórski

Biolog, dziennikarz. Zrobił doktorat na UW, uczył biologii studentów w Algierii. 20 lat spędził w „Gazecie Wyborczej”. Współzakładał tam dział nauki i wypromował wielu dziennikarzy naukowych. Pracował też m.in. w Ambasadzie RP w Waszyngtonie, zajmując się współpracą naukową i kulturalną między Stanami a Polską. W OKO.press pisze głównie o systemie ochrony zdrowia.

Komentarze