„Warszawa zasługuje na progresywną senatorkę” – mówi OKO.press kandydatka paktu senackiego Magdalena Biejat z Lewicy
„Senat będzie pełnił ważną funkcję. Jestem podekscytowana, że będę tego częścią” – mówi w rozmowie z OKO.press Magdalena Biejat (Lewica). „Przed nami jest naprawdę ciężkie zadanie, żeby ludzie zaczęli odzyskiwać zaufanie do państwa. To nie będzie łatwe”. Z Magdaleną Biejat rozmawialiśmy tuż po ogłoszeniu paktu senackiego.
17 sierpnia 2023 liderzy opozycji po ponad półrocznych negocjacjach podpisali pakt senacki. W każdym okręgu opozycja wystawi tylko jednego kandydata lub kandydatkę. W poprzedniej kadencji taki pakt dał opozycji minimalną większość w Senacie (51 miejsc).
Tym razem opozycja liczy na 65 mandatów.
Start Magdaleny Biejat należy do niespodzianek paktu senackiego. Była jedną z pierwszych osób, które publicznie przyznały, że chcą zamienić mandat poselski na senacki. A naprawdę głośno zrobiło się wokół jej startu, gdy zaatakował ją Roman Giertych. Sam nie został zgłoszony do Senatu przez żadne z opozycyjnych ugrupowań, odgrażał się jednak, że wystartuje właśnie w okręgu Biejat.
Współprzewodnicząca partii Razem była dotąd posłanką. Weszła do Sejmu po raz pierwszy w 2019 roku. Jako polityczna debiutantka zdobyła w Warszawie zaskakująco wiele, bo aż 19,5 tys. głosów.
Jej kandydatura do Senatu to efekt kalkulacji Lewicy, która spodziewa się mniejszej liczby mandatów w przyszłym Sejmie i zabezpiecza miejsca dla części polityków. Kandydatura Biejat nie jest też, wbrew temu, co utrzymuje część opinii publicznej zgromadzonej wokół Romana Giertycha, kontrowersyjna dla reszty opozycji.
Po pierwsze, lewicowa polityczka startuje w stolicy, gdzie dominują wyborcy o liberalnych lub lewicowych przekonaniach.
Po drugie, od polityków różnych ugrupowań można usłyszeć, że Biejat jest „szanowana i lubiana”. Podkreślają jej pracowitość i dobre przygotowanie merytoryczne. Wśród lewicowych polityczek Biejat prawdopodobnie nie cieszy się taką rozpoznawalnością jak Agnieszka Dziemianowicz-Bąk czy Joanna Scheuring-Wielgus. Ale jednocześnie jej bardziej spokojny wizerunek i opinia osoby, która umie pracować ponad podziałami, okazał się atutem w wielostronnych negocjacjach.
W innych warszawskich okręgach wystartują z Koalicji Obywatelskiej: Jolanta Hibner (okręg nr 40), Marek Borowski (okręg nr 42), Małgorzata Kidawa-Błońska (okręg nr 43), Adam Bodnar (okręg nr 44); z PSL: Michał Kamiński (okręg nr 41).
Agata Szczęśniak, OKO.press: Była pani posłanką, teraz startuje pani do Sejmu. Dlaczego woli pani Senat niż Sejm?
Magdalena Biejat, Lewica: Warszawa zasługuje na progresywną senatorkę. Decyzja o moim starcie do Senatu to decyzja całej Lewicy. Poza tym to będzie bardzo ciekawa kadencja. Zwłaszcza jeśli opozycja wygra, na co wszyscy ciężko pracujemy. To będzie okazja do dodatkowych negocjacji, do bicia się o to, co dla Lewicy jest ważne – o sprawy społeczne.
W tej kadencji Senat odgrywał ważną rolę, bo był w opozycji do Sejmu. We wcześniejszych raczej bywał „przyklepywaczem”.
Senat w tej kadencji pokazał, że może być czymś więcej. Te 51 osób musiało czasem wykuwać bardzo trudne kompromisy. Opozycję reprezentują senatorowie od lewa do prawa. Nie zawsze się zgadzali, na przykład w sprawach dotyczących reprywatyzacji, praw pracowniczych czy różnych innych. Jednak udało im się dowieźć do końca większość i wypracowywać kompromisy. To jest ważna lekcja z tej kadencji: Senat potrafił wypracować taki model współpracy, a jednocześnie dbać o kulturę debaty parlamentarnej, coś, czego w Sejmie już dawno nie uświadczyliśmy. Chciałabym, żeby ta lekcja nie przepadła.
Senat stał się też miejscem, do którego uciekała się strona społeczna, kiedy nie mogła dobić się do Sejmu.
Tutaj odbywała się debata obywatelska o ubóstwie energetycznym, tutaj przychodziły organizacje związane z osobami z niepełnosprawnościami, kiedy nie zostały wpuszczone na komisję sejmową. Senat może jeszcze bardziej otworzyć się na stronę społeczną.
Jeśli po wyborach powstanie koalicyjny rząd opozycji, poskładany z różnych ugrupowań, może być duży nacisk na to, żeby Senat był tym miejscem, gdzie będzie się tylko akceptować projekty rządowe. Żeby przynajmniej nie destabilizował dodatkowo.
Nie widzę tego jako destabilizacji, tylko jako dążenie do tego, żeby prawo, które będzie wychodzić z polskiego parlamentu, było jak najlepsze.
Przed nami jest naprawdę ciężkie zadanie, żeby ludzie zaczęli odzyskiwać zaufanie do państwa. To nie będzie łatwe.
Nie po tych wszystkich numerach PiS, który wykorzystywał prywatne dane osób – czy to pani Joanny, czy lekarza, który krytykował Niedzielskiego – do własnych politycznych celów.
Senat nadal będzie pełnił ważną funkcję. I tak naprawdę jestem podekscytowana, że będę tego częścią. Pakt senacki jest dobrym prognostykiem. Te rozmowy były trudne, wszyscy o tym wiecie, bo czekaliście, aż ten pakt się wykluje.
Strasznie długo to trwało.
Trwało to długo i było trudne. Jednak mimo wszystko udało się dopiąć pakt senacki. Senat pokazał, że da się porozumieć. Te doświadczenia można przekuć na coś wartościowego.
Czego opozycja nauczyła się po tych negocjacjach?
Tego, że czasem trzeba się cofnąć, uznać racje innych. Tego, że czasem nie ma innego wyjścia i trzeba pójść na kompromis. To jest na pewno jakaś lekcja dla mnie samej. Nie zawsze jest mi łatwo iść na kompromisy.
Donald Tusk powiedział, że to jest symboliczny dobry prognostyk powyborczy dla opozycji. „Będzie nam łatwiej ustalić także współpracę po wygranych wyborach” – powiedział.
Ja tak uważam. Rozmowy koalicyjne na pewno też nie będą łatwe, ale to jest dobry prognostyk dla rządu opozycji. Kiedy jest o co walczyć, będziemy potrafili się dogadać. A będzie o co walczyć: o przywrócenie stabilnego funkcjonowania państwa, które służy obywatelom, a nie tej czy innej partii.
Znajdzie się pani w jeszcze bardziej męskim towarzystwie niż w Sejmie. W Senacie jest i pewnie znów będzie mało kobiet (obecnie: 24 proc.).
Zobaczymy. Startuje kilka lewicowych kobiet. Mam nadzieję, że nie będę jedyną lewicową senatorką. Z partii Razem startuje też Anna Górska z Kaszub. Jeśli się dostanie, a myślę, że to się uda, będzie bardzo silnym lewicowym głosem w przyszłej kadencji. Oczywiście powinno być jak najwięcej kobiet w Senacie, ale jestem przekonana, że to będzie doby początek.
Romana Giertycha nie ma w Pakcie senackim. Dobra decyzja opozycji?
Uważam, że Roman Giertych nie byłby dobrym reprezentantem Paktu senackiego. I nie jest to tylko moja opinia, ale opinia wszystkich partii wchodzących w skład paktu. Po prostu nikt go nie zgłosił.
Konsekwentnie nie odpowiadała pani Giertychowi na zaczepki.
Bo nie ma o czym dyskutować.
To nie jest ani moje widzimisię, że nie ma Giertycha w pakcie senackim, ani nikt mu nie robi na złość. Jak się sieje wiatr, to się zbiera burzę.
Trzeba wziąć odpowiedzialność za swoją drogę polityczną, za swoje obecne wypowiedzi. To, że żadna partia nie chciała zgłosić Giertycha jako swojego kandydata, nie bierze się znikąd. To był twórca Młodzieży Wszechpolskiej, aktywny członek rządu Kaczyńskiego. Jeden z najgorszych ministrów edukacji, którego pamięta moje pokolenie. I człowiek, który również dzisiaj wypowiada się w sposób skandaliczny na temat praw człowieka.
Mówi, że to wszystko było dawno temu. Dziś nie popiera sojuszu z Rosją, którego chciał w latach 90. i nie chce już wyprowadzenia Polski z Unii Europejskiej, jak w latach dwutysięcznych. Przyznał, że w sprawie Unii popełnił błąd.
Nadal spotykamy bardzo świeże tweety pana Giertycha o tym, co uważa o prawach kobiet i osób LGBT. Jego ostatnie zachowanie też wskazuje, że nie byłby dobrym kandydatem.
A jeśli jednak wystartuje?
Każdy, kto ma bierne prawo wyborcze, ma do tego prawo. Jeśli pan Giertych chce kandydować, takie jest jego prawo. Ale niech nie udaje, że jest to cokolwiek innego niż łamanie paktu senackiego dla zaspokojenia własnych ambicji.
Ma pani jakieś wzorce polityczne?
Osoby, które mnie znają, nie będą zaskoczone nazwiskami, jakie wymienię. To Jacinda Ardern, była premierka Nowej Zelandii. I Stacey Abrams z Georgii, którą uważam za wspaniałą polityczkę. Ciężko pracowała, żeby przechylić szalę na stronę Demokratów w swoim stanie. Taką politykę chcę prowadzić.
Opozycja
Magdalena Biejat
Roman Giertych
Nowa Lewica
Senat X kadencji
kampania wyborcza
pakt senacki
wybory 2023
Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.
Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.
Komentarze