"Mamy TVN24, które jest bardzo mocno przechylone w jedną stronę i TVP Info, które jest przechylone w drugą stronę. Dzięki temu mamy równowagę" - stwierdził senator PiS Adam Bielan. Problem w tym, że tak realizowana "misja" mediów publicznych jest niezgodna z prawem. To nie pierwszy raz, kiedy politycy PiS wprost przyznają, że TVP jest rządową tubą
Adam Bielan był gościem "Faktów po faktach" 21 stycznia 2019. Prowadzący program Konrad Piasecki spytał wicemarszałka Senatu, czy podoba mu się przekaz Telewizji Publicznej w ostatnich dniach i czy nie uważa, że prezentuje jednostronny przekaz.
"Nie ma co ukrywać, że dzisiaj Telewizja Publiczna w większej mierze reprezentuje poglądy wyborców konserwatywnych, a ich jest sporo w Polsce. Partia Zjednoczona Prawica wciąż prowadzi w sondażach" - stwierdził na jednym wydechu Adam Bielan.
Na razie zostawmy fałsz w określeniu wyborców PiS jako wyborców konserwatywnych. Zajmijmy sie najpierw misją mediów publicznych utrzymywanych z daniny od wszystkich obywateli.
Adam Bielan z zadowoleniem podkreślił, że "mamy dzisiaj w Polsce bardzo duży pluralizm".
Jak polityk PiS rozumie pluralizm można było się przekonać już po chwili: "Nie żyjemy w świecie idealnym. Mamy TVN24, które jest bardzo mocno przechylone w jedną stronę i TVP Info, które jest przechylone w drugą stronę. Dzięki temu mamy równowagę. Rozumiem, że patrząc na same media publiczne tej równowagi być może nie widzimy, ale patrząc na cały obraz mediów, to ta równowaga dzięki TVP Info istnieje".
OKO.press musi przyznać rację senatorowi Bielanowi. Niewątpliwie, "TVP Info przechylone jest w drugą stronę". I w tym tkwi właśnie problem.
Konrad Piasecki przywołał w rozmowie fragment programu wyborczego PiS, w którym przeczytać możemy: "Odnowione media publiczne będą miały obowiązek utrzymywania odpowiedniego poziomu w przekazywaniu treści dotyczących kultury, nauki i sztuki, a także prezentacji pełnego spektrum poglądów politycznych, gospodarczych i światopoglądowych".
"Gdzie to pełne spektrum?" - pyta dziennikarz.
"Mam nadzieję, że kiedyś to będzie możliwe" - odpowiada Bielan.
"Ukazywanie pełnego spektrum wydarzeń politycznych, społecznych, ekonomicznych" przez media publiczne nie jest wcale wyborczym pomysłem PiS. Obowiązek ten wynika wprost z ustawy o radiofonii i telewizji.
Art. 21. 1. Publiczna radiofonia i telewizja realizuje misję publiczną, oferując, na zasadach określonych w ustawie, całemu społeczeństwu i poszczególnym jego częściom, zróżnicowane programy i inne usługi w zakresie informacji, publicystyki, kultury, rozrywki, edukacji i sportu,
cechujące się pluralizmem, bezstronnością, wyważeniem i niezależnością oraz innowacyjnością, wysoką jakością i integralnością przekazu.
Artykuł 21.2 mówi z kolei o wymogu rzetelności w ukazywaniu “całej różnorodności wydarzeń i zjawisk w kraju i za granicą”. Media powinny także “umożliwiać obywatelom i ich organizacjom uczestniczenie w życiu publicznym poprzez
prezentowanie zróżnicowanych poglądów i stanowisk oraz wykonywania prawa do kontroli i krytyki społecznej”.
Z przepisów tych wynika tyle, że nie wolno mediom publicznym reprezentować kogokolwiek, np. "wyborców konserwatywnych". Obowiązkiem mediów publicznych jest prezentowanie różnych poglądów, tak, by "sprzyjać swobodnemu kształtowaniu się poglądów obywateli".
To widz sam ma zdecydować, czy bliżej mu do konserwatystów, liberałów, czy lewicy.
Adam Bielan twierdzi, że mamy w Polsce pluralizm, dlatego, że TVP prezentuje poglądy konserwatywne, w przeciwieństwie do jakich - progresywnych (?), lewicowych (?), centrowych (?) - poglądów, które prezentuje TVN i inne prywatne media.
W PiS-ie i wśród jego satelitów nie jest to pogląd nowy. W identyczny sposób o misji TVP i jej pluralizmie wypowiadał się Krzysztof Czabański, szef Rady Mediów Narodowych. Dlaczego?
W czerwcu 2018 Mateusz Morawiecki stwierdził, że 80 proc. mediów w Polsce jest w rękach przeciwników politycznych PiS.
Trudno powiedzieć, o co mu chodzi - czy o zasięg tych mediów, strukturę własnościową, czy polityczne sympatie. Pewne jest natomiast, że całe media publiczne (TVP ze wszystkimi kanałami i o środkami terenowymi, oraz Polskie Radio ze wszystkimi programami i rozgłośniami regionalnymi) znajdują się w rękach PiS i zaprzęgnięte zostały w walkę narracyjną, konkurencyjną wobec przekazów mediów prywatnych.
Zatem jeśli Adam Bielan mówi, że "przekaz TVP Info przechylony jest w drugą stronę" i że to zapewnia pluralizm. to przyznaje wprost coś, co widać gołym okiem - telewizja publiczna w Polsce łamie prawo.
Zgodnie z ustawą media publiczne mają być pluralistyczne w obrębie swojego własnego przekazu, a nie kontrować przekaz innego medium w Polsce.
Wypowiedź Adama Bielana jest problematyczna z jeszcze jednego powodu. Czy Zjednoczona Prawica jest formacją konserwatywną?
Tak, jeśli Bielan używa tego pojęcia jako zręcznej, dobrze brzmiącej etykiety na określenie zespołu poglądów dominujących w PiS - pogardy dla rządów prawa, przedkładania autorytarnej władzy nad trójpodział władz, gloryfikowanie tradycjonalistycznego modelu rodziny, centralnej roli kościoła w życiu publicznym, dyskryminacji osób LGBTQ, czy ograniczaniu praw reprodukcyjnych kobiet, oraz burzenia wszystkiego co PiS zastał po poprzednikach.
Takie poglądy jak PiS reprezentuje np. największa partia rosyjskiej Dumy, czyli Jedna Rosja, zwana też Zjednoczoną Rosją, sama siebie nazywająca "partią konserwatywną". Te postawy nie są już jednak czymś, z czym utożsamialiby się tacy konserwatyści, jak na przykład brytyjscy torysi, czy środowisko Ruchu Młodej Polski, z którego wywodzi się np. Aleksander Hall, czy zamordowany 13 stycznia prezydent Gdańska Paweł Adamowicz.
Mylące także jest używanie słowa "konserwatywny" w znaczeniu "reakcyjny w kwestiach obyczajowych". W konserwatyzmie istotą jest również postawa propaństwowa, szacunek dla instytucji, chęć utrzymania porządku społecznego. Konserwatyści uważają, że wszelkie reformy muszą mieć charakter stopniowy, zdecydowanie niechętnie odnoszą się do rewolucji, są przeciwnikami projektów przemian opartych na ideologicznych podstawach.
A pod tym względem Zjednoczona Prawica jest więc stronnictwem rewolucyjnym, a nie konserwatywnym. Trudno powiedzieć, jakie instytucje - poza Kościołem - PiS chciałby pielęgnować, skoro większość z nich swoje korzenie ma w III RP, znienawidzonej przez PiS.
Oznacza to, że wszystko w Polsce trzeba burzyć, bo jest skażone komunizmem, lub równie zdemoralizowanym "układem okrągłostołowym". Na sztandarach PiS-u jest więc burzenie lub - jak określił to Zbigniew Ziobro - "wypalanie gorącym żelazem". Nawet z pogwałceniem obowiązującego prawa. Mało to konserwatywna postawa.
Konserwatywny PiS jest na pewno w jednym aspekcie - tradycyjnie od 30 lat przywódcą tego środowiska politycznego jest Jarosław Kaczyński.
Absolwentka Prawa i Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Publikowała m.in. w Dwutygodniku, Res Publice Nowej i Magazynie Kulturalnym. Pisze o praworządności, polityce i mediach.
Absolwentka Prawa i Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Publikowała m.in. w Dwutygodniku, Res Publice Nowej i Magazynie Kulturalnym. Pisze o praworządności, polityce i mediach.
Komentarze