0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Jakub Orzechowski / Agencja GazetaJakub Orzechowski / ...

W piątek, 28 sierpnia, po rocznej pracy, Konferencja Episkopatu Polskie przyjęła stanowisko dotyczące społeczności LGBT+. W OKO.press opublikowaliśmy wybór 30 najbardziej antynaukowych i bezdusznych fragmentów dokumentu.

Jeden z postulatów stanowiska KEP zwraca szczególną uwagę.

“Wobec wyzwań tworzonych przez ideologię gender i ruchy LGBT+, a zwłaszcza mając na uwadze trudności, cierpienia i duchowe rozdarcia przeżywane przez te osoby, konieczne jest tworzenie poradni (również z pomocą Kościoła, czy też przy jego strukturach) służących pomocą osobom pragnącym odzyskać zdrowie seksualne i naturalną orientację płciową”

- czytamy w dokumencie KEP.

Polski Kościół bierze tu na sztandary skompromitowaną na świecie terapię konwersyjną. To próba "leczenia z homoseksualności", oparta na traktowaniu nieheteroseksualnej orientacji seksualnej jak zaburzenia czy choroby

Jak miałby ten eksperyment przybrany w szaty miłosierdzia wyglądać? Nie wiadomo. Wiadomo natomiast, że podobne praktyki niestety nie są w Polsce zakazane, choć dopominał się o to komitet ONZ.

Przeczytaj także:

Czym jest terapia konwersyjna?

Światowa Organizacja Zdrowia wykreśliła homoseksualność ze spisu chorób i zaburzeń w 1993 roku. Jednak „terapeuci reparatyści” zakładają, że orientacji seksualnej można „oduczyć”. Źródeł „skłonności” dopatrują się w anomaliach w relacji rodzic – dziecko, które występują na najwcześniejszym etapie rozwoju (do 3 lat).

W uproszczeniu: każdy gej ma złe relacje z ojcem, a każda lesbijka złe relacje z matką. Doświadczenie duchowego „braku domu” skutkuje „skłonnościami homoseksualnymi”, których można się pozbyć.

Kolebką takiego myślenia są Stany Zjednoczone. Współcześnie rozwija je już tylko wąskie grono „terapeutów” skupionych wokół instytutu National Association for the Research and Therapy of Homosexuality (NARTH).

W 1998 roku Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne wydało stanowisko o szkodliwości terapii reparatywnej.

„Ryzyko jest znaczące, włączając w to możliwość wystąpienia depresji, zaburzeń lękowych i zachowań autodestrukcyjnych.

Wielu pacjentów, którzy poddali się »terapii reparatywnej«, relacjonuje, że podawano im mylną informację, że homoseksualiści są samotnymi, nieszczęśliwymi osobnikami, którzy nigdy nie osiągną akceptacji lub satysfakcji.

„Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne sprzeciwia się wszelkim formom terapii »reparatywnych« lub »konwersyjnych«, które opierają się na założeniach, że homoseksualizm jest zaburzeniem psychicznym i/lub że pacjent powinien zmienić swoją orientację homoseksualną”.

Do sprzeciwu w 2000 roku dołączyło Amerykańskie Towarzystwo Psychoanalityczne, stwierdzając, że terapia reparatywna jest nieskuteczna, nieetyczna i może przynieść szkodę.

Dziki wschód

Trudno określić jak powszechnym zjawiskiem są pseudo-terapie w Polsce. Brakuje statystyk pozwalających stwierdzić, ile dokładnie osób korzysta z tej metody i próbuje "zmienić" niemożliwą do zmiany orientację seksualną z homoseksualnej na heteroseksualną.

Jak dotąd udało się zlokalizować kilka ośrodków, które specjalizują się w "uzdrawianiu" - w Lublinie, Radomiu i Warszawie. Ośrodki te, najczęściej katolickie, nie są objęte żadnym nadzorem ani kontrolą, a to prowadzi do wielu nadużyć.

Młodzi chłopcy, którzy najczęściej tam trafiają, bywają molestowani seksualnie przez tzw. terapeutów pod pozorem uczenia ich „zdrowego dotyku męskiego”.

W OKO.press opisaliśmy historię Jakuba Lendziona, który podobne praktyki obserwował (i w części doświadczał) w ośrodku w Radomiu.

Oprócz tego mamy niezliczoną ilość prywatnych praktyk oferujących złoty środek na nienormatywną seksualność. Częścią terapii reparatywnych są też wciąż popularne w Polsce egzorcyzmy.

Polskie Towarzystwo seksuologiczne w oficjalnym stanowisku na temat homoseksualności z 2016 roku pisało, że: „Propagowanie terapii polegających na korekcie, konwersji czy reparacji orientacji homo- czy biseksualnej w kierunku wyłącznie heteroseksualnej jest niezgodne ze współczesną wiedzą na temat seksualności człowieka i może zaowocować poważnymi niekorzystnymi skutkami psychologicznymi dla osób poddawanych tego typu oddziaływaniom”.

W marcu 2018 Parlament Europejski pierwszy raz w historii, w raporcie dotyczącym praw podstawowych Unii Europejskiej, apelował o zaniechanie szkodliwej praktyki, jaką jest terapia konwersyjne. Przeciwko głosowało 25 polskich europarlamentarzystów, głównie z PiS.

Za to we wrześniu 2018 roku w oficjalnych rekomendacjach Komitetu ds. Osób z Niepełnosprawnościami ONZ dla Polski znalazło się kluczowe dla dwóch milionów nieheteroseksualnych Polek i Polaków zalecenie (numer 31 na liście) dotyczące zakazu traktowania ich orientacji seksualnej jak choroby.

Dokładnie Komitet polecił polskiemu rządowi wprowadzenie zakazu stosowania terapii konwersyjnych, które opierają się na założeniu, że homoseksualność to coś, co można wyleczyć.

Rząd PiS nie odniósł się do rekomendacji, ale w trakcie przesłuchań na forum ONZ twierdził, że nie rozpoznaje takiego problemu, a gdyby takowy był, to na pewno podobne praktyki byłyby już w Polsce zakazane.

Udostępnij:

Anton Ambroziak

Dziennikarz i reporter. Uhonorowany nagrodami: Amnesty International „Pióro Nadziei” (2018), Kampanii Przeciw Homofobii “Korony Równości” (2019). W OKO.press pisze o prawach człowieka, społeczeństwie obywatelskim i usługach publicznych.

Przeczytaj także:

Komentarze