W powstałej w trybie pilnym opinii z 17 grudnia Biuro Analiz Sejmowych nokautuje projekt ustawy dyscyplinującej zgłoszony przez posłów PiS. Bo narusza on fundamentalne zasady prawa UE. W tym pierwszeństwo unijnych przepisów, niezależność sądów oraz niezawisłość sędziów. Projekt-demolka ma trafić pod obrady Sejmu na posiedzeniu 19-20 grudnia
We wtorek 17 grudnia 2019 Biuro Analiz Sejmowych opublikowało miażdżącą opinię o najnowszym projekcie ustawy PiS, która ma zamknąć usta niezależnym sędziom i prokuratorom. Jak wynika z nagłówka opinia powstała w trybie pilnym.
Zgodnie z zapowiedziami polityków partii Kaczyńskiego pierwsze czytanie groźnego projektu, który wpłynął do Sejmu w piątek 13 grudnia, ma mieć miejsce jeszcze w tym tygodniu. Jak dotąd nie znalazł się jednak w harmonogramie obrad posiedzenia zaplanowanego na 19 i 20 grudnia.
Opinie BAS są niezbędnym elementem procesu legislacyjnego, ale nie mają mocy wiążącej dla posłów. Mimo to, aby analizy nie podważały legislacyjnych intencji PiS, w 2017 roku partia Kaczyńskiego przeprowadziła czystkę w Biurze. Wyrzucono wicedyrektora Jakuba Borawskiego i konstytucjonalistę prof. Andrzeja Szmyta. Część pracowników zdegradowano, wielu - zniesmaczonych - odeszło.
Ale w opinii z 17 grudnia 2019
prawnicy BAS nie zostawiają suchej nitki na projekcie zgłoszonym przez posłów PiS. Mówią jednoznacznie: to pomysły sprzeczne z prawem Unii Europejskiej.
Przede wszystkim z zasadą pierwszeństwa europejskich przepisów przed prawem krajowym. Ale także z zasadą niezależności sądów i niezawisłości sędziów, które gwarantują prawo do skutecznej ochrony sądowej. To reguły wynikające bezpośrednio z unijnych traktatów oraz z orzecznictwa TSUE, które obowiązuje jednakowo we wszystkich krajach Unii. Także w Polsce.
BAS przypomina, że Polska zobowiązała się do podejmowania wszelkich środków, by realizować postanowienia traktatów i aktów instytucji UE. Ma także ułatwiać Unii wykonywanie jej zadań. To zasady z art. 4 ust. 3 Traktatu o UE.
Za niezgodne z unijnym prawem BAS ocenia przepisy projektu, w ramach których sędziowie sądów powszechnych, wojskowych, administracyjnych i SN mieliby odpowiadać dyscyplinarnie za
"odmowę stosowania przepisu ustawy, jeżeli jego niezgodności z Konstytucją lub umową międzynarodową [...] nie stwierdził Trybunał Konstytucyjny".
Bo z analizy BAS wynika, że byłoby to pogwałcenie kluczowej zasady funkcjonowania Unii Europejskiej, ukutej w orzecznictwie TSUE jeszcze w latach 60. Czyli pierwszeństwa prawa wspólnotowego nad prawem krajowym.
"Na mocy zasady pierwszeństwa każdy organ państwa członkowskiego, a zwłaszcza sąd krajowy, jest zobowiązany do zapewnienia pełnej skuteczności [...] przepisom prawa UE oraz skutecznej ochrony sądowej praw jednostek wynikającej z tego prawa" - czytamy w analizie.
BAS przypomina tu liczne orzeczenia TSUE. Trybunał orzekł, że sądy muszą odstąpić od stosowania krajowych ustaw tam, gdzie uznają je za sprzeczne z prawem Unii. Nie powinny w tym celu oczekiwać na zmianę ustawodawstwa ani na opinię jakiegokolwiek innego organu, w tym Trybunału Konstytucyjnego.
Zdaniem analityków BAS w tym aspekcie dyscyplinujący projekt posłów PiS jest niezgodny z unijnym prawem:
"Oznaczałoby to karanie sędziów za wykonywanie obowiązków wynikających z wiążącego RP prawa unijnego. Prowadziłoby do uzależnienia działania zasady pierwszeństwa [...] od uprzedniego wydania orzeczenia przez Trybunał Konstytucyjny. [...] Takie rozwiązanie prowadziłoby do jednoznacznego i oczywistego naruszenia zasady pierwszeństwa".
Analitycy BAS odnoszą się także do planowanego zaostrzenia sankcji dyscyplinarnych wobec sędziów, w tym wprowadzenia nowych, szczegółowych kategorii przewinień oraz kar pieniężnych.
Jak pisaliśmy w OKO.press nowe sankcje, w tym usunięcie z zawodu, mają grozić sędziom (oprócz niestosowania ustaw bez opinii TK) także za działania:
PiS zadbał także, by w przypadku nowych deliktów postępowania dyscyplinarne nie kończyły się łagodnie – naganą, upomnieniem lub odstąpieniem od wymierzenia kary. Np. za „kwestionowanie istnienia stosunku służbowego” sędziom mają grozić przeniesienia lub złożenia z urzędu. W przypadku deliktów mniejszej wagi – potrącenie miesięcznej pensji lub usunięcie z funkcji.
BAS przypomina, że niezależność sądów i niezawisłość sędziów to fundamentalny element zasady państwa prawnego - kluczowej wartości Unii z art. 2 Traktatu o UE. Zgodnie z orzecznictwem TSUE niezawisłość obejmuje ochronę przed ingerencją i atakami z zewnątrz. A także nieusuwalność i prawo do pobierania wynagrodzenia.
Trybunał podkreślił, że wszelkie przepisy dyscyplinarne muszą być sformułowane tak, by
"uniknąć ryzyka wykorzystywania takiego systemu do politycznej kontroli treści orzeczeń sądowych".
BAS zwraca uwagę, że przewinienia dyscyplinarne zaproponowane przez posłów PiS są daleko niedookreślone i mogą być szeroko interpretowane. Mogą być stosowane "w sposób dyskrecjonalny, jeśli nie arbitralny, trudny do zweryfikowania według zobiektywizowanych kryteriów".
"W tej sytuacji niektóre z proponowanych rozwiązań [...] rodzą poważne ryzyko naruszenia uznanej w prawie unijnym zasady niezawisłości sędziów" - stwierdzają analitycy.
BAS zanalizował także nowe rozwiązania, które miałyby zakazać sądom "aktywności pozasądowej". A sędziów i asesorów zmusić do ujawnienia m.in. członkostwa w stowarzyszeniach i aktywności w mediach społecznościowych.
"Nie kwestionując zasady, że sądy i sędziowie powinni zajmować się wymierzaniem sprawiedliwości, a nie działalnością polityczną, należy zauważyć, że [...] [stwierdzenia projektu - red.] jako bardzo nieostre stwarza ryzyko nadużyć" - piszą badacze.
"W świetle projektowanych przepisów o odpowiedzialności dyscyplinarnej [...] powstałyby możliwości nakładania [...] rygorystycznych kar dyscyplinarnych włącznie ze złożeniem z urzędu" - podkreślają.
Zdaniem BAS prowadziłoby to do naruszenia zasady zapewnienia skutecznej ochrony sądowej praw wynikających z prawa UE.Analitycy Biura dostrzegli, że nie jest w pełni jasny cel wprowadzenia wobec sędziów obowiązku informowania np. o członkostwie w stowarzyszeniach.
"Informacje ujawniane w ten sposób niekoniecznie muszą stać w sprzeczności z wykonywaniem funkcji sędziego. Jeżeli jednak [pozwalałyby - red.] na jego polityczną czy społeczną dyskredytację [...], to mogłyby one oddziaływać na zdolność sędziego do bezstronnego i niezawisłego orzekania" - pisze BAS.
"Stosowanie w omawianym zakresie przepisów zaprojektowanych w ustawie rodzi ryzyko naruszenia zasad niezależności sądu/niezawisłości sędziego, a tym samym ryzyko naruszenia zasady skutecznej ochrony sądowej" - czytamy w opinii.
Autorzy projektu ustawy chcą, by uniemożliwić "kwestionowanie" umocowania sądów i zgodności z prawem powołania sędziego. Zamierzają zapewnić ostateczność aktu powołania na sędziego przez Prezydenta RP.
W tym aspekcie analitycy BAS nie doszukali się sprzeczności z unijnym prawem.
"Nie ulega wątpliwości [...], że Trybunał Sprawiedliwości w swoim orzecznictwie nie podważa trwałości i ostatecznego charakteru powołania sędziego" - czytamy w opinii Biura.
Jest jednak małe "ale". "[Trybunał - red.] oczekuje jedynie, że sposób jego powołania, przedłużania pełnienia funkcji czy odwoływania zapewni jemu [sędziemu - red.] i sądowi, w którym przyjdzie mu orzekać, niezależność i bezstronność" - piszą analitycy.
I choć TSUE nie kwestionuje prerogatyw Prezydenta RP w tej dziedzinie, to wskazuje, że "zanim dojdzie do powołania kandydatura powinna być zbadana w toku zobiektywizowanej procedury".
Za "zobiektywizowaną" nie uznał postępowania prowadzonego przez neo-KRS. Wynika to jasno z pkt. 117 wyroku Komisja przeciwko Polsce z czerwca 2019 r.
Sądownictwo
Krajowa Rada Sądownictwa
Sąd Najwyższy
Trybunał Konstytucyjny
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej
Unia Europejska
Biuro Analiz Sejmowych
Dziennikarka, absolwentka ILS UW oraz College of Europe. W OKO.press od 2018 roku, od jesieni 2021 w dziale śledczym. Wcześniej pracowała w Polskim Instytucie Dyplomacji, w Komisji Europejskiej w Brukseli, a także na Uniwersytecie ONZ w Tokio. W 2024 roku nominowana do nagrody „Newsweeka” im. Teresy Torańskiej.
Dziennikarka, absolwentka ILS UW oraz College of Europe. W OKO.press od 2018 roku, od jesieni 2021 w dziale śledczym. Wcześniej pracowała w Polskim Instytucie Dyplomacji, w Komisji Europejskiej w Brukseli, a także na Uniwersytecie ONZ w Tokio. W 2024 roku nominowana do nagrody „Newsweeka” im. Teresy Torańskiej.
Komentarze