0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Obok niego wicemionistger Dariusz MazurObok niego wicemioni...

Minister Adam Bodnar projekt nowelizacji ustawy o KRS przedstawił na konferencji w piątek 12 stycznia 2024 roku. Prezentował go z wiceministrem Dariuszem Mazurem odpowiedzialnym za sądy.

Projekt nie jest długi, liczy 10 stron. Nie jest to kompleksowe rozwiązanie. Celem tego projektu jest szybkie rozwiązanie nielegalnej neo-KRS obsadzonej 15 sędziami wybranymi przez posłów PiS w Sejmie.

Taki skład Rady jest sprzeczny z Konstytucją — pozwala ona Sejmowi wybrać do Rady tylko czworo posłów — i z prawem europejskim. Bo sędziowie z neo-KRS są powiązani z byłym już resortem Ziobry. Czyli są powiązani z władzą polityczną, przez co Rada nie jest niezależna.

Upolityczniony organ nie może więc skutecznie nominować niezależnych sędziów. Nominuje wadliwych neo-sędziów. Tak orzekły TSUE, ETPCz, SN, NSA. Trybunały orzekły, że neo-KRS jest głównym źródłem problemów z praworządnością w Polsce.

Minister Bodnar zapowiadał na konferencji, że ten projekt to pierwszy krok do naprawy całego wymiaru sprawiedliwości po czasach PiS. Ma pomóc odblokować miliardy euro dla Polski z KPO. Będą kolejne projekty. Teraz projekt nowelizacji KRS trafi do konsultacji społecznych. Do Sejmu ma trafić w lutym. Dziennikarze pytali, co będzie jak prezydent nie podpisze tej ustawy. Bodnar odpowiedział, że spróbuje jeszcze raz.

Ryzyko zawetowania ustawy o KRS przez prezydenta jest duże, bo to on jest współtwórcą obecnej neo-KRS. Więc może bronić jej do końca. A to będzie oznaczać, że ten nielegalny organ będzie działać dalej i będzie nominować kolejnych wadliwych neo-sędziów.

Robił to na zakończonym w piątek 12 stycznia 2024 roku posiedzeniu. Neo-KRS dała m.in. nominację do Sądu Apelacyjnego w Warszawie Beacie Adamczyk-Łabudzie, która jest neo-sędzią Sądu Okręgowego w Warszawie. Wcześniej pracowała dla głównego rzecznika dyscyplinarnego Piotra Schaba i jego zastępców.

Przeczytaj także:

Pomagała im ścigać niezależnych sędziów. Ale w 2023 roku popadła w niełaskę u Schaba, który pokłócił się ze swoim zastępcą Radzikiem. W efekcie Adamczyk-Łabuda straciła delegację do orzekania w sądzie apelacyjnym, Schab blokował też do tej pory jej nominację.

Projekt zgłoszony teraz przez Bodnara ws. KRS nie rozwiązuje problemu nominacji sędziowskich od neo-KRS. Neo-sędziów jest już 2-3 tysiące. W tej sprawie ma być przygotowany oddzielny projekt.

Ponadto swój projekt o KRS przygotowało sędziowskie stowarzyszenie Iustitia. Kompleksowo reguluje on reformę KRS. Iustitia proponuje w nim, by Ministerstwo Sprawiedliwości oddało nadzór i zarządzanie sądami nowej KRS. Wkrótce opiszemy w OKO.press ten projekt.

Zdaniem autorytetów prawnych, z którymi rozmawiało OKO.press, członków-sędziów nielegalnej KRS może odwołać uchwałą Sejm. I szybko wygasić ten nielegalny organ. Koalicja rządząca zdecydowała się na uchwałę, w której stwierdzono, że ich wybór jest sprzeczny z Konstytucją. Wezwano członków tego organu do ustąpienia, ale nie ustąpili. I pracują dalej.

Na zdjęciu u góry minister Adam Bodnar, obok wiceminister sprawiedliwości Dariusz Mazur. Fot. Ministerstwo sprawiedliwości.

Beata Adamczyk-Łabuda
Neo-sędzia Beata Adamczyk-Łabuda dostała w piątek 12 stycznia 2024 roku kolejną nominację od nielegalnej KRS. Tym razem do Sądu Apelacyjnego w Warszawie. Bo neo-KRS wciąż działa. Fot. Jacek Łagowski/Agencja Wyborcza.pl

Jakie zmiany w KRS proponuje Bodnar

Projekt Ministerstwa zakłada, że 15 członków KRS wybieraliby sędziowie, a nie posłowie, jak chciał PiS. Robiliby to w wyborach zorganizowanych przez PKW. Do Rady wybieraliby:

  • jednego sędziego SN,
  • jednego sędziego apelacyjnego,
  • dwóch sędziów okręgowych, ośmiu sędziów rejonowych,
  • jednego sędziego wojskowego,
  • jednego sędziego NSA,
  • jednego sędziego wojewódzkiego sądu administracyjnego.

Kandydatów mogłyby zgłaszać grupy sędziów – 40 sędziów rejonowych, 25 okręgowych, 10 apelacyjnych. Ponadto kandydatów mogłaby zgłosić Naczelna Rada Adwokacka, Krajowa Rada Radców Prawnych, Krajowa Rada Prokuratorów i grupa 2 tysięcy obywateli. Każda z tych grup mogłaby zgłosić jednego kandydata.

Zgłaszać kandydatów i kandydować do nowej KRS nie mogliby neo-sędziowie oraz sędziowie delegowani do Ministerstwa Sprawiedliwości (do trzech lat przed wyborami do KRS). Pierwsi są wadliwi, a drudzy delegację dostali od ministra polityka. Ale mogliby głosować w wyborach.

Kandydować i zgłaszać kandydatów nie mogliby też mogli sędziowie w stanie spoczynku. Ponadto członkami KRS nie mogliby być prezesi i wiceprezesi sądów oraz rzecznicy dyscyplinarni.

Projekt szybkiej nowelizacji ustawy o KRS przewiduje też powołanie rady społecznej, która miałaby mieć charakter opiniodawczy. W jej skład wchodziłyby osoby wskazane przez Naczelną Radę Adwokacką, Krajową Radę Radców Prawnych, Krajową Radę Notarialną, Radę Główną Nauki i Szkolnictwa Wyższego, RPO, Krajową Radę Prokuratorów i troje przedstawicieli organizacji pozarządowych wskazanych przez prezydenta.

Prezes Iustitii: to mały krok

OKO.press zapytało o komentarz do projektu ustawy ministerstwa prezesa największego stowarzyszenia sędziów w Polsce Iustitia, prof. Krystiana Markiewicza. Mówi OKO.press: „Cieszę się, że ten projekt się pojawił i w dużej mierze zawiera rozwiązania zawarte w naszym projekcie. Ale to jest tylko pół kroku do przodu. Projekt wymaga analizy”.

Prof. Markiewicz mówi dalej: „Procedowana ma być mała ustawa o KRS, a potem ma być procedowana cała reszta, w tym problem neo-sędziów. To zły pomysł. Lepiej by było od razu zgłosić jeden kompleksowy projekt. Nasz projekt zakłada całkowicie nowe kompetencje KRS”.

Markiewicz podkreśla: „W projekcie Ministerstwa niepokoi mnie, że mandat obecnych członków neo-KRS wygasa z chwilą ogłoszenia wyboru nowych członków. A to by oznaczało, że Ministerstwo uznaje, że byli oni skutecznie wybrani. Choć zostali wybrani do neo-KRS w wyniku złamania Konstytucji. Dwa jeśli uznamy, że mają oni kadencję to nie można jej skrócić ustawą”.

I jeszcze jedna wypowiedź szefa Iustitii: „Dlaczego pozbawia się neo-sędziów kandydowania do neo-KRS, ale pozwala się im wziąć udział w głosowaniu. Albo ktoś jest neo-sędzią, albo nie. Trudno kogoś pozbawić tylko części praw. I jako kto będą głosować? Jako neo-sędziowie, czy jako sędziowie sądów niższych instancji, w których orzekali wcześniej? Dlatego uważam, że lepiej byłoby to wszystko rozwiązać w jednym projekcie”.

Wkrótce opublikujemy w OKO.press wywiad z szefem Iustitii o tym, co teraz dzieje się w sądach i jak je naprawić.

Prezes Iustitii, prof. Krystian Markiewicz (stoi po prawej). Obok niego olsztyński sędzia Paweł Juszczyszyn. Fot. Mariusz Jałoszewski.
;

Udostępnij:

Mariusz Jałoszewski

Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.

Komentarze