Łęczna może podzielić los Wałbrzycha – mówią związkowcy z kopalni Bogdanka. Zakład pod Lublinem spodziewa się problemów przez plany większościowego udziałowca, czyli państwowej Enei. Ta od węgla woli OZE i gaz, choć zapewnia, że transformacja nie będzie gwałtowna
Państwowy gigant energetyczny chce zarżnąć kurę znoszącą złote jaja – tak można streścić zarzuty związkowców z kopalni Lubelskiego Węgla Bogdanka wobec większościowego udziałowca ze spółki Enea.
Kopalnia pod Łęczną jest jedynym zakładem wydobywającym węgiel w Polsce, który może chwalić się zyskami. Mimo to jego przyszłość jest niepewna, a pracownicy drżą o posady. Enea w najbliższych latach ma drastycznie zmniejszyć zapotrzebowanie na surowiec do swoich elektrowni, gdzie trafia większość wydobycia z Bogdanki. Dlatego w ciągu pięciu lat, do 2030 roku, pracę mogłoby stracić 1700 osób z 8-tysięcznej załogi.
Jak twierdzą górnicy, w takiej sytuacji kopalnia pożegna się z zyskami, a wreszcie pójdzie na dno. Jeden ze związkowych liderów w czwartek 16 stycznia 2025 rozpoczął głodówkę, a pracownicy domagają się negocjacji z przedstawicielami ministerstw i kierownictwa Enei.
„Chcemy głośno i dobitnie wyrazić nasz gniew na brak jakiejkolwiek dbałości o dobro naszej firmy i jej pracowników” – piszą członkowie Związku Zawodowego „Przeróbka” w swoim oświadczeniu.
„Chcemy głośno i dobitnie wyrazić nasz gniew na brak jakiejkolwiek dbałości o dobro naszej firmy i jej pracowników” – piszą członkowie Związku Zawodowego „Przeróbka” w swoim oświadczeniu.
„Grupie Kapitałowej Enea zarzucamy działanie na szkodę naszej spółki, próbę wrogiego podporządkowania sobie LWB, co ma zatwierdzić już najbliższe walne zgromadzenie akcjonariuszy. Są to działania zmierzające do całkowitego wykorzystania i wypompowania pieniędzy z LWB i w efekcie do likwidacji kopalni, kiedy zostanie już całkowicie wyeksploatowana ekonomicznie” – przekonują górnicy.
Do działalności branży górniczej w 2024 roku budżet państwa dopłacił 7 mld złotych. W Bogdance nie było to jednak do tej pory konieczne. Branżowe media rozpisywały się o tym, jak „najlepsza polska kopalnia zarabia miliony”.
2024 rok przyniósł stratę, która nie wynikała jednak jedynie ze spadku wydobycia i sprzedaży węgla. Zarząd zaktualizował wartość aktywów spółki – w tym infrastruktury czy maszyn służących do wydobycia. Ta spada ze względu na odwrót gospodarki od węgla. Bogdanka po trzech kwartałach zeszłego roku zarobiła aż 540 mln złotych, musiała jednak odjąć od tej kwoty 945 mln.
Reporter, autor tekstów dotyczących klimatu i gospodarki. Absolwent UMCS w Lublinie, wcześniej pracował między innymi w Radiu Eska, Radiu Kraków i Off Radiu Kraków, publikował też w Magazynie WP.pl i na Wyborcza.pl.
Reporter, autor tekstów dotyczących klimatu i gospodarki. Absolwent UMCS w Lublinie, wcześniej pracował między innymi w Radiu Eska, Radiu Kraków i Off Radiu Kraków, publikował też w Magazynie WP.pl i na Wyborcza.pl.
Komentarze