0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Wyborcza.plFot. Sławomir Kamińs...

Prokuratura chce, by poseł skrajnie prawicowej Konfederacji Grzegorz Braun odpowiedział nie tylko za atak w Sejmie podczas uroczystości zapalenia świateł chanukowych, ale także za:

  • wtargnięcie do Instytutu Kardiologii i atakowanie Łukasza Szumowskiego,
  • przerwanie wykładu profesora Grabowskiego,
  • wyrzucenie do śmieci choinki krakowskich sędziów.

Wniosek o uchylenie immunitetu

Prokurator Generalny Adam Bodnar 9 stycznia 2024 skierował do Marszałka Sejmu wniosek o wyrażenie zgody na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej posła Grzegorza Brauna. To konsekwencja śledztw, prowadzonych przez Prokuraturę Okręgową w Warszawie.

Jak poinformował marszałek Szymon Hołownia, wniosek ten trafił już do Komisji Regulaminowej, Spraw Poselskich i Immunitetowych. Tam zostanie zaopiniowany. Potem będzie głosował nad nim Sejm.

Wszystko wskazuje na to, że Braun straci immunitet, ponieważ większość sejmowa prawdopodobnie poprze wniosek Prokuratora Generalnego.

Kiedy tak się stanie, polityk może spodziewać się szybkiego postawienia mu zarzutów. Dwa z nich wiążą się z głośnym atakiem parlamentarzysty podczas sejmowej uroczystości zapalania świec chanukowych 12 grudnia 2023. Grzegorz Braun chwycił wówczas gaśnicę przeciwpożarową i nie zwracając uwagi na stojące wokół osoby użył ich do zgaszenia świec.

Przeczytaj także:

Zarzuty za atak w Sejmie

Biorąca udział w uroczystości lekarka próbowała go powstrzymać. Została spryskana proszkiem z gaśnicy. Trafiła do szpitala, w którym ze względu na komplikacje przebywała 9 dni. Prokurator uznał, że doszło do naruszenia jej nietykalności cielesnej oraz narażenie jej zdrowia. Jednak czyn zakwalifikował jako rozstrój zdrowia poniżej siedmiu dni, co sprawia, że grozi za niego niższa kara – grzywna, kara ograniczenia lub pozbawienia wolności do dwóch lat.

Za to samo zajście prokuratura chce postawić także zarzut znieważenia grupy osób ze względu na przynależność religijną (art.257 Kodeksu karnego). Czyn ten zagrożony jest karą pozbawienia wolności do lat trzech.

Kolejne zarzuty dotyczą zajścia w Narodowym Instytucie Kardiologii 1 marca 2022 roku. Kierował nim wówczas Łukasz Szumowski, były minister zdrowia, i to on doświadczył skutków „interwencji poselskiej” Grzegorza Brauna. Poseł z kilkoma innym osobami miał wtargnąć do budynku, wykrzykując hasła o segregacji sanitarnej.

Pomówił Szumowskiego

Mimo że był to okres, gdy w placówkach medycznych wciąż stosowano podwyższone środki ostrożności ze względu na COVID-19, nikt z tej grupy nie miał założonej maseczki ani nie wypełnił obowiązkowej ankiety dotyczącej ewentualnych kontaktów z osobami zarażonymi wirusem. Jak relacjonował potem Polskiej Agencji Prasowej Szumowski: „Braun (…) wtargnął na posiedzenie dyrekcji, gdzie omawialiśmy kwestie pomocy Ukrainie (…) i uniemożliwił kontynuowanie tego spotkania”. Poseł „biegał po szpitalu, próbował wtargnąć z innymi osobami do pomieszczeń, gdzie leżą chorzy, także najciężej chorzy po operacjach”.

Szumowski poinformował wówczas, że poseł naruszył jego nietykalność cielesną.

Mówił: „Rzucił się na mnie krzycząc, że jestem pod wpływem alkoholu, krzyczał »zatrzymajcie pijaka i przestępcę«”. Interweniowała policja, a Szumowski dobrowolnie poddał się badaniu alkomatem.

Prokuratura podczas śledztwa potwierdziła, że doszło do naruszenia nietykalności osobistej Łukasza Szumowskiego w związku z pełnieniem przez niego obowiązków służbowych, a także do użycia przemocy w celu zmuszenia do określonego zachowania oraz pomówienia Szumowskiego, że znajduje się on pod wpływem alkoholu w miejscu pracy. To cały szereg zarzutów. Najpoważniejszy jest zagrożony karą pozbawienia wolności do lat trzech.

Zarzuty za przerwanie wykładu

Grzegorz Braun ma także odpowiedzieć za to, co zrobił w Niemieckim Instytucie Historycznym oraz w krakowskim sądzie w styczniu 2023 roku. Pod koniec maja 2023 w instytucie odbywał się wykład profesora Jana Grabowskiego o Holokauście. Braun po 20 minutach wystąpienia historyka przerwał mu. Potem zniszczył mikrofon, przewrócił kolumny nagłaśniające. Uniemożliwił też kontynuację prezentacji.

Oczywiście parlamentarzysta twierdził, że dokonuje „interwencji poselskiej”, a także „przywraca porządek”. Mimo wielokrotnych apeli zgromadzonych osób, w tym także dyrektora instytutu, aby opuścił salę, nie zrobił tego. Okupował mównicę, stamtąd prowadził rozmowy z dziennikarzami, pozwalał się nagrywać i fotografować.

„Odmawiam opuszczenia budynku. Zabezpieczam tu naród polski przed prowokacyjnym atakiem na naszą wrażliwość historyczną” – mówił Braun.

Prokuratura chce postawić posłowi zarzuty zniszczenia mienia oraz naruszenia miru domowego.

Zniszczona choinka

Ostatni z serii zarzutów ma dotyczyć zniszczenia mienia. W styczniu 2023 Braun wszedł do budynku krakowskiego sądu w towarzystwie kilku mężczyzn. Tam zauważył świąteczną choinkę, która była przyozdobiona w sposób, który nie spodobał się posłowi. Na drzewku znajdowały się bombki z symbolami Konstytucji, LGBT, wolnych mediów czy przyjaźni polsko-ukraińskiej. Bombki były ręcznie malowane.

Braun powołał się na swój mandat poselski i ogłosił, że realizuje poselską interwencję. Po czym chwycił drzewko, wyniósł je z budynku i wyrzucił do śmietnika, jednocześnie niszcząc je. Cała akcja została nagrana przez towarzyszące posłowi osoby i opublikowana w internecie.

Sejm może głosować nad uchyleniem immunitetu Braunowi jeszcze w styczniu. Jeśli parlamentarna większość przychyli się do wniosku, polityk Konfederacji może w ciągu kilku tygodni mieć postawione zarzuty prokuratorskie. Przy czym to prawdopodobnie dopiero początek jego problemów. Do prokuratury trafiły także zawiadomienia dotyczące prowadzonych na jego rzecz zbiórek publicznych. Na razie nie ma decyzji o podjęciu śledztwa w tej sprawie.

;

Udostępnij:

Anna Mierzyńska

Analizuje funkcjonowanie polityki w sieci. Specjalistka marketingu sektora publicznego, pracuje dla instytucji publicznych, uczelni wyższych i organizacji pozarządowych. Stała współpracowniczka OKO.press

Komentarze