0:000:00

0:00

Prawa autorskie: K.CzerwinskaK.Czerwinska

„My w Senacie mamy obowiązek tworzenia dobrego prawa. Nie jesteśmy ekspresem do ustaw dla Jarosława Kaczyńskiego, nie działamy jak Sejm, nie tworzymy bubli prawnych" - mówi OKO.press senator Koalicji Obywatelskiej Krzysztof Brejza pytany, kiedy powinny odbyć się wybory prezydenckie. Czy będzie to 28 czerwca, jak chciał PiS? We wtorek 26 maja 2020 Senat postawił nad tą datą znak zapytania.

W senackich komisjach trwają prace nad ustawą o wyborach prezydenckich. Jak poinformował we wtorek marszałek Tomasz Grodzki, posiedzenie plenarne odbędzie się dopiero 1-3 czerwca. To znaczy, że Senat będzie się zajmował ustawą dłużej niż dwa tygodnie. Senatorowie Koalicji Obywatelskiej twierdzą, że to dlatego, że premier Mateusz Morawiecki wciąż nie opublikował uchwały PKW, która daje podstawę do zarządzenia nowego terminu wyborów. „Mieliśmy głosować jutro, ale uchwały nie ma" - mówił we wtorek w Senacie Marek Borowski.

Jednak wokół prac Senatu jest konflikt nie tylko na linii Koalicja Obywatelska-PiS, ale również między KO a Lewicą i PSL. Chodzi o zbieranie podpisów. Jak mówi OKO.press senator Brejza, KO chce, by wszyscy kandydaci jeszcze raz zbierali podpisy - tak jak Rafał Trzaskowski, który jest nowym kandydatem KO po wycofaniu się z wyborów Małgorzaty Kidawy-Błońskiej. Nie chcą tego Lewica i ludowcy.

Z senatorem Krzysztofem Brejzą rozmawiamy również o kampanii Rafała Trzaskowskiego.

Trzaskowski podbije serca wyborców Andrzeja Dudy

Agata Szczęśniak, OKO.press: Kiedy powinny odbyć się wybory prezydenckie?

Krzysztof Brejza, senator, Platforma Obywatelska: My w Senacie mamy obowiązek tworzenia dobrego prawa. Nie jesteśmy ekspresem do ustaw dla Jarosława Kaczyńskiego, nie działamy jak Sejm, nie tworzymy bubli prawnych.

Jest jeszcze możliwe, żeby ta ustawa to nie był bubel?

Są liczne wątpliwości co do zgodności z Konstytucją. Dają one pole do podważania wyniku wyborów. Są takie głosy konstytucjonalistów, bierzemy je pod uwagę.

Która z tych wątpliwości jest najpoważniejsza?

Nierówne traktowanie kandydatów. Czyli: nierówne limity finansowe, ale też nierówne potraktowanie kandydatów, jeśli chodzi o konieczność zebrania podpisów.

Wszyscy powinni jeszcze raz zbierać podpisy?

Tak.

Ponowna zbiórka będzie działała na korzyść prezydenta Andrzeja Dudy, Rafała Trzaskowskiego, pewnie też Władysława Kosiniaka-Kamysza. Oraz na niekorzyść pozostałych.

Kandydaci powinni być traktowani równo. Musimy też uniknąć sytuacji, w której jeden kandydat w bardzo krótkim okresie będzie musiał zebrać 100 tys. podpisów.

Ten jeden kandydat to Rafał Trzaskowski.

PiS chce maksymalnie sekować najgroźniejszego kandydata. Zdajemy sobie sprawę, jak działa państwo PiS i aparat represji. Widzi Pani, co dzieje się w PKP - zbierane są informacje o ludziach, którzy przyjeżdżają na protesty. W państwie para-policyjnym różne rzeczy mogą mieć miejsce, łącznie z cudami nad urną oraz cudami nad listami poparcia.

Zgłosicie taką poprawkę?

Zgłosimy poprawki, które będą gwarantowały równe traktowanie wszystkich kandydatów.

Lewica i Szymon Hołownia będą protestować.

Na komisjach w ubiegłym tygodniu wysłuchaliśmy głosów konstytucjonalistów. Trwa proces legislacyjny.

Niedawno marszałek Tomasz Grodzki mówił, że musi być zagwarantowane 10 do 14 dni na zebranie podpisów. Będzie taka poprawka?

Rozmawiamy na ten temat. Należy uniknąć sytuacji, w której kandydaci mieliby 3, 4 albo 5 dni na zebranie podpisów.

Czyli wszyscy będą musieli jeszcze raz zebrać podpisy, ale będą mieli na to trochę więcej czasu?

Optuję za taką poprawką.

Elżbieta Witek będzie mogła swobodnie kształtować kalendarz wyborczy. To inna poważna wątpliwość wobec tej ustawy.

To prawda. Jest możliwość manipulowania kalendarzem wyborczym, zwłaszcza w sytuacji, gdy marszałek Sejmu jest uzależniona od prezesa partii politycznej i bezwolnie wykonuje jego polecenia. Nad tym też pracujemy.

Kiedy ustawa wyjdzie z Senatu?

Kiedy wypracujemy najlepsze merytoryczne rozwiązanie, w duchu spokoju analiz i pod wpływem ekspertów. Można operować młotkiem lub siekierą, ale można też przeprowadzić taką operację w sposób sterylny, precyzyjny. I tak chcemy to zrobić w Senacie.

Jeśli PiS odrzuci poprawki Senatu, a termin na zbieranie podpisów jednak będzie wynosił 3-5 dni, czy Koalicja Obywatelska znów wezwie do bojkotu wyborów?

Jestem przeciwny ponownemu bojkotowi wyborów.

Podzielona opozycja jest marzeniem Jarosława Kaczyńskiego

Powiedział Pan, że Rafał Trzaskowskim jest najpoważniejszym kandydatem dla Andrzeja Dudy. Skąd takie przekonanie?

Wystarczy posłuchać propagandzistów PiS. Jeżeli atakują tak wściekle, z taką nienawiścią Rafała Trzaskowskiego, to dostrzegają w nim największe zagrożenie.

TVP atakowała też Władysława Kosiniaka-Kamysza.

A teraz atakuje Rafała Trzaskowskiego. To papierek lakmusowy. Wystarczy spojrzeć, kogo atakują, i od razu wiadomo, kto jest największym zagrożeniem.

Wewnętrzne sondaże, o których pisał Onet, pokazują przewagę 10 pkt proc. Rafała Trzaskowskiego nad Andrzejem Dudą. PiS zrobi wszystko, żeby osłabić naszego kandydata. Ale jestem przekonany, że im bardziej będą go atakować, tym więcej zwolenników Rafał Trzaskowski będzie przyciągać.

Sondaże są różne, a te nietajne pokazywały, że większe szanse w drugiej turze mają Szymon Hołownia i Władysław Kosiniak-Kamysz.

Były robione przed wejściem Rafała Trzaskowskiego do gry. Nasz kandydat już teraz uzyskuje ponad 20 proc. W wielu sondażach wychodzi na drugą, silną pozycję. To znaczy, że już teraz jest czarnym koniem tych wyborów i jestem pewien, że je wygra.

Na czym polega jego przewaga nad Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem i Szymonem Hołownią?

Nie chciałbym krytykować tych kandydatów. Chciałbym od wszystkich kandydatów opozycji zrozumienia powagi, w jakiej znalazła się Polska. Jesteśmy na zakręcie cywilizacyjnym, to próba wykolejenia Polski i rzucenia jej w odmęt autorytaryzmu. Uważam, że środowisko demokratyczne wymaga solidarności. Nie chcę pokazywać negatywnych cech jednego czy drugiego kontrkandydata Rafała Trzaskowskiego. Nie chciałbym, żeby koledzy z Lewicy, PSL, Szymona Hołowni atakowali Trzaskowskiego, bo wróg jest gdzie indziej.

Ale ja pytam, czym pozytywnie odróżnia się Rafał Trzaskowski.

Zapewni Polsce powrót do pozycji rozdającego karty przy europejskim stoliku. Polska została wypchnięta na margines. Trzaskowski będzie godnie reprezentować Polskę. Będzie prezydentem, którego nie będziemy się wstydzić. Będzie prezydentem samodzielnym, z silną pozycją polityczna.

Szymon Hołownia albo Władysław Kosiniak-Kamysz nie reprezentowaliby godnie?

Będę konsekwentnie unikać szpilek w kierunku pozostałych kandydatów. Różnimy się politycznie, ale jest wspólny rdzeń: praworządność i demokracja.

Hołownia mówi, że będzie nie tylko samodzielnym, ale też niezależnym prezydentem: bo nie stoi za nim żadna partia.

Rafał Trzaskowski będąc prezydentem Warszawy, pokazał, że jest samodzielny. Pokazał siłę i moc indywidualną w bardzo dla niego trudnej kampanii prezydenckiej, kiedy cały aparat nienawiści był skierowany przeciwko niemu. Wierzę też w niego jako polityka nowej generacji. Bardzo potrzeba takiego prezydenta.

Wszyscy główni kandydaci w tych wyborach są z podobnej generacji. Natomiast wielu wyborców odbiera Rafała Trzaskowskiego jako polityka, który wpisuje się konflikt między PO a PiS-em. Nie chcą już tego konfliktu, dlatego szukają innego kandydata. Jak zamierzacie przekonać takie osoby?

Od wielu lat nie widziałem tak dużego entuzjazmu po stronie wyborców demokratycznych, jaki jest teraz wobec osoby Rafała Trzaskowskiego. Szukanie polaryzacji jest niepotrzebne. Żeby odróżnić się od Trzaskowskiego, kandydaci pokazują na rzekomy spór PO i PiS.

Nie ma takiego sporu?

Mamy inny spór: Polska Zachodu kontra Polska Wschodu. Praworządność kontra wschodniorządność. To jest prawdziwa polaryzacja. Rafała Trzaskowskiego popiera Nowoczesna i Zieloni, nie szukamy wroga po stronie opozycyjnej. Podzielona opozycja jest marzeniem Jarosława Kaczyńskiego.

Debata, dyskusja o różnicach między kandydatami to istota zachodnich demokracji.

Jesteśmy w niebezpiecznym momencie historii: demokracja, szacunek do drugiego człowieka są zagrożone. Za chwilę możemy wylądować jako republika postsowiecka. Nie możemy się atakować i szukać podziałów.

Trzaskowski musi postawić na społeczności lokalne

Nie obawia się Pan, że Rafał Trzaskowski jest zbyt wielkomiejskim kandydatem, żeby wygrać wybory?

Jest samorządowcem, a nie kandydatem wielkomiejskim. Jest bardzo sprawnym menadżerem, zarządza Warszawą, stolicą, którą wszyscy kochają.

Nie wszyscy. A Warszawa bardzo się różni od innych miast.

Problemy samorządu - edukacja, komunikacja, zapewnienie wykształcenia, polityka społeczna - to rzeczy bliskie ludziom w każdym mieście. Rafał jest autentyczny, kiedy o tym mówi, zna te problemy i będzie umiał je rozwiązywać jako prezydent Polski.

Andrzej Duda lubi odwiedzać Garwolin (17 tys. mieszkańców). Zdobył tam w 2015 roku 64 proc. głosów, a PiS w wyborach parlamentarnych - 52 proc. Lubię pytać o Garwolin, bo tak się składa, że stamtąd pochodzę. Radziłby Pan Rafałowi Trzaskowskiemu, żeby tam jechał?

O ile będzie taka możliwość. Na razie mamy pandemię i nie można organizować takich spotkań.

Do Szczecina Rafał Trzaskowski pojechał. Robił Pan skuteczne i efektowne kampanie wyborcze. W okręgu bardzo popularnego Radka Sikorskiego zdobył Pan aż 84 tys. głosów. Co by Pan radził Waszemu kandydatowi: o czym powinien rozmawiać z mieszkańcami Garwolina?

Musi postawić na samorząd, społeczności lokalne. Pokazywać, jaki są korzyści dla Garwolina z obecności w Unii Europejskiej, jak będzie wyglądał kolejny budżet. Jaką pozycję może zagwarantować Polsce i Garwolinowi prezydentura Andrzeja Dudy, a jaką - Trzaskowskiego? Środki z Unii - to temat ważny zwłaszcza w czasie kryzysu.

Rolnikom z okolica Garwolina Trzaskowski mógłby wskazywać na problemy z wypłatą suszowego - to wielka kompromitacja ministerstwa rolnictwa. Andrzej Duda nie zwraca uwagi na problemy klimatu, bo jest zapatrzony w węgiel. Nie dorasta do współczesnych wyzwań. A te problemy - takie jak susza, stepowienie - dostrzegają mieszkańcy mniejszych miejscowości i terenów wiejskich.

Miasto korzysta ze środków unijnych, a w dodatku mieszkańcy dostają 500 plus.

W budżecie rodziny garwolińskiej jest coraz mniej z tego 500 plus, bo koszty energii i opłaty wzrosły. Prezydent Duda mówi, że ceny rosną przejściowo. Nieprawda. Rodzina z Garwolina wydaje znacznie więcej na życie, a za chwilę ludzie będą mieli jedno wielkie zero, bo koszty życia bardzo wzrosły.

Nad PO ciąży klątwa nieudanych kampanii: kampania europejska, kampania Bronisława Komorowskiego. Kampania Małgorzaty Kidawy-Błońskiej zaczęła się świetną konwencją, wiemy, jak się skończyła. Jak zamierzacie pozbyć się tej klątwy?

Nie wspomniała Pani o kampanii sejmowo-senackiej. Proszę zobaczyć, jak wielkim zwycięstwem opozycji był wynik w Senacie. Obserwuję aktywność Rafała Trzaskowskiego i uważam, że ten początek daje solidną podbudowę pod kampanię opartą o spotkania terenowe, odwiedzanie mniejszych miejscowości, spotkania z ludźmi. Rafał bardzo dobrze wypada w bezpośrednim kontakcie, jest osobą niezwykle pozytywną i kontaktową.

Wszystkie sztaby czekają na to, że za dwa tygodnie ta energia się wypali, bo wielokrotnie już to widzieli w kampaniach Platformy Obywatelskiej.

W 2018 roku w kampanii Rafała Trzaskowskiego nic się nie wypaliło. Żaden sondaż nie dawał Trzaskowskiemu szans na zwycięstwo w pierwszej turze, a fejkowe sondaże dawały jego kontrkandydatowi wyższe notowania. Jego wynik był dla wielu zaskoczeniem, a ja widziałem, jak wiele energii włożył w spotkania w dzielnicach i bezpośrednie przekonywanie do siebie ludzi. Jestem pewien, że jeśli podąży tą drogą, to wynik będzie równie dobry jak w kampanii warszawskiej.

W cztery tygodnie?

Rafał wchodzi w tę kampanię z pełną energią i pozytywną przebojowością. Widać, że ludzie tego oczekiwali. Złym prognostykiem dla PiS-u jest to, że zaczyna podbijać serca ludzi, którzy głosowali na Andrzeja Dudę.

A tak się dzieje?

Spotkałem się z takimi osobami. Chcą dziś głosować na Rafała Trzaskowskiego.

Dlaczego mieliby to zrobić?

Są podbudowani pozytywną energią Rafała i zmęczeni atakami na niego. Podoba im się powiew świeżości w porównaniu z prezydenturą Dudy.

W sztabie Rafała Trzaskowskiego ma być najwyżej jedna kobieta - podaje Polityka Insight. To jest powiew świeżości? Podoba się to Panu?

Poczekajmy do ostatecznych decyzji.

;

Udostępnij:

Agata Szczęśniak

Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.

Komentarze