0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot . Kuba Atys / Agencja Wyborcza.plFot . Kuba Atys / Ag...

Rozpoznawać sprawy w powołanej przez PiS Izbie Kontroli – są w niej sami neosędziowie – przestali w ostatnich tygodniach neo-sędziowie SN Leszek Bosek, Grzegorz Żmij i Paweł Księżak. Zawieszają sprawy do czasu przeprowadzenia zmian legislacyjnych. Bosek i Żmij wysłali też do Joanny Lemańskiej, neosędzi na stanowisku prezesa tej Izby, oświadczenie o powstrzymaniu się od orzekania.

W swojej decyzji powołują się na wyrok ETPCz ws. Wałęsy i TSUE z 2023 roku, w których uznano, że obsadzona w całości neosędziami Izba Kontroli nie jest legalnym sądem. Dlatego zawieszają sprawy do czasu zmian legislacyjnych, które uregulują status Izby.

Podobną postawę prezentuje jeszcze neosędzia Jacek Widło z Izby Cywilnej SN. Też uznaje wyroki ETPCz i TSUE. Uważa, że jego status jest wadliwy i sam wyłącza się z rozpoznawania spraw.

To pokazuje, że neosędziowie SN nie są monolitem, a ich środowisko w tym najważniejszym sądzie w Polsce kruszeje. I zaczęło się to jeszcze przed wygranymi przez koalicję demokratyczną wyborami. Na neosędziów SN, którzy chcą stosować prawo europejskie spadła groźba dyscyplinarek.

Małgorzata Manowska, neosędzia na stanowisku I prezesa SN – na zdjęciu u góry – domagała się wszczęcia postępowania wobec Boska i Żmija. Spotkała się jednak z odmową. Takie postępowanie groziło też Widle.

Co ciekawe, neosędziów SN bronią legalni sędziowie SN – prezes Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN Piotr Prusinowski i były prezes Izby Karnej SN Michał Laskowski.

Problem nielegalnej Izby Kontroli może rozwiązać obecna koalicja rządząca. Minister sprawiedliwości Adam Bodnar w rozmowie z OKO.press zapowiadał, że chce ją zlikwidować, podobnie jak Izbę Odpowiedzialności Zawodowej, której status też jest kwestionowany.

Zmiany legislacyjne będą możliwe dopiero po wyborach prezydenckich w 2025 roku, bo obecny prezydent Andrzej Duda zapewne je zawetuje. Już zapowiedział, że zawetuje pierwszą ustawę Bodnara dotyczącą zmian w KRS, którą właśnie proceduje Sejm.

Neo-sędzia Leszek Bosek z Izby Kontroli (siedzi po prawej). Obok niego neo-sędziowie tej Izby Paweł Czubik i Oktawian Nawrot. Fot. Mariusz Jałoszewski.

Jak Manowska ścigała Leszka Boska

Za stosowanie prawa europejskiego Małgorzata Manowska chciała ścigania Leszka Boska. Zaczął je stosować już w 2021 roku, gdy zapadły dwa pierwsze wyroki ETPCz i TSUE kwestionujące składy orzekające z udziałem neosędziów w Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych.

Leszek Bosek to profesor i były szef Prokuratorii Generalnej. Do nielegalnej Izby Kontroli trafił w 2018 roku. Nominację dostał od nielegalnej neo-KRS, a prezydent go powołał.

Problemy zaczął mieć w kwietniu 2022 roku. Wtedy jego dyscyplinarnego ścigania zażądała Joanna Lemańska, neosędzia na stanowisku prezeski Izby Kontroli. Napisała ona do Małgorzaty Manowskiej, by wystąpił do rzecznika dyscyplinarnego SN o podjęcie czynności wyjaśniających wobec Boska.

Zarzucała mu „działania lub zaniechania mogące uniemożliwić, lub istotnie utrudnić funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości, względnie stanowić uchybienie godności urzędu sędziego”.

Lemańska podkreślała, że nie stawia się lub spóźnia się na posiedzenia, na których miały być rozpoznawane sprawy. Zarzucała, że bezpodstawnie kwestionuje wyznaczanie składów orzekających przez kierownictwo Izby. Że nie reaguje na maile wzywające do wyjaśnienia jego zachowania oraz na polecenia dotyczące podjęcia czynności orzeczniczych. Według Lemańskiej nie uczestniczył też w konferencjach Izby i naradach.

Przeczytaj także:

W styczniu 2023 roku zastępca rzecznika dyscyplinarnego SN, legalny sędzia SN Piotr Mirek po przeprowadzeniu postępowania wyjaśniającego, odmówił jednak wszczęcia postępowania dyscyplinarnego wobec Boska. Uznał, że nie ma do tego podstaw.

Rzecznik ustalił, że część nieobecności na posiedzeniach czy na naradach wynikała z powodów zdrowotnych sędziego. Działo się to w czasie pandemii koronawirusa. Poza tym Bosek kwestionował wyznaczenie składów orzekających, których był członkiem. Dotyczyło to głównie spraw odwołań sędziów od uchwał neo-KRS.

Tak się składało, że Bosek zazwyczaj był w składzie z neo-sędziami uznawanymi w tej Izbie za tzw. jastrzębi. Wskazywał, że wyznacza się go do takich składów stale, co nie ma oparcia w przepisach prawa i może mieć wpływ na treść orzeczeń. W związku z tym zaczął składać wnioski o wyłączenie z tych składów.

Joanna Lemańska, neosędzia SN na stanowisku prezeski nielegalnej Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. Po jej lewej stronie siedzi neosędzia Paweł Wojciechowski, a po prawej neosędzia Marek Dobrowolski. Fot. Mariusz Jałoszewski

Jak bronił się Bosek

W 2021 roku we wnioskach o wyłączenie neosędzia SN Leszek Bosek zaczął się powoływać na wyrok ETPCz ws. Dolińska-Ficek i Ozimek, w którym zakwestionowano legalność neo-KRS i jej nominacji dla neosędziów. Ten wyrok dotyczył właśnie Izby Kontroli.

Bosek powołując się na ten wyrok podkreślał, że skład orzekający z jego udziałem i pozostałymi neosędziami SN może narażać Skarb Państwa na odszkodowanie oraz na odpowiedzialność międzynarodową, za wydanie wyroku w składzie niespełniającym standardów europejskich i konstytucyjnych.

Powoływał się na artykuł 45 Konstytucji i artykuł 6 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Gwarantują one obywatelom prawo do procesu przez niezawisłym i bezstronnym sądem, ustanowionym ustawą. A sąd z udziałem neosędziów SN, nominowanych przez neo-KRS takich praw nie gwarantuje. Wynika to właśnie z orzeczeń ETPCz i TSUE. Zaś z historycznej uchwały SN ze stycznia 2020 roku wynika, że skład orzekający z udziałem neosędziów SN z Izby Kontroli zawsze jest wadliwy.

Wnioski Boska o wyłączenie ze składów orzekających były odrzucane lub oddalane. Na jego miejsce wyznaczano jednak innych neosędziów z Izby Kontroli.

Bosek nie zgadzał się też z zarzutami prezeski Izby Kontroli Joanny Lemańskiej. Podnosił, że dla oceny jego zachowania trzeba wziąć pod uwagę wyrok ETPCz z listopada 2021 roku ws. Dolińska-Ficek i Ozimek, wyrok TSUE z października 2021 roku dotyczący sędziego Żurka oraz uchwałę 7 sędziów Izby Karnej SN z czerwca 2022 roku.

W dwóch pierwszych podważono legalność składów orzekających z Izby Kontroli. A w uchwale 7 sędziów SN uznano, że istnienie neo-KRS, która nominuje sędziów, jest sprzeczne z Konstytucją.

Bosek podkreślał, że w świetle tych wyroków powstrzymywanie się neosędziów SN od orzekania i zgłaszanie przez nich wątpliwości co do ich statusu, nie mogą być podstawą do odpowiedzialności dyscyplinarnej.

Zaznacza, że umyślne wyznaczenia stałych składów orzekających w Izbie Kontroli narusza prawa stron do rozpoznania sprawy na podstawie zobiektywizowanych kryteriów (takie składy są tylko w niektórych kategoriach spraw).

Zastępca rzecznika dyscyplinarnego SN, legalny sędzia SN Piotr Mirek. Fot. Mariusz Jałoszewski

Rzecznik dyscyplinarny odmawia dyscyplinarki, Manowska się odwołuje

Zastępca rzecznika dyscyplinarnego SN, legalny sędzia SN Piotr Mirek uznał, że część zachowań neosędziego Leszka Boska może być poddana krytyce. Nie mają one jednak cech bezprawności i nie są szkodliwe w stopniu większym niż znikomym. A skoro tak, to nie można ich uznać za czyn dyscyplinarny.

Rzecznik dyscyplinarny stwierdził, że ustawa o SN nie zabrania wyznaczania stałych składów. Dopuszczalna jest jednak inna interpretacja prawna z uwagi na prawo stron do rzetelnego procesu, tym bardziej że przepisy nie zawierają zgody na takie składy i on nie pamięta, by wcześniej były one w SN. Rzecznik dyscyplinarny uznał też, że Bosek mógł składać wnioski o swoje wyłączenie, zwłaszcza, gdy powoływał się na orzeczenia ETPCz.

Ponadto przyjął, że brak reakcji na maile kierownictwa Izby Kontroli wzywające go do podjęcia czynności lub złożenia wyjaśnień nie był szkodliwy. I należy oceniać to w kategorii konfliktu w pracy. Ponadto nie ma przepisów nakazujących sędziom SN obowiązek udziału w naradach oraz konferencjach. W efekcie odmówił wszczęcia postępowania dyscyplinarnego wobec Boska.

Od tej decyzji odwołała się Małgorzata Manowska, jako pełniąca funkcję I prezesa SN. Jej odwołanie trafiło do Izby Odpowiedzialności Zawodowej, która 26 marca 2024 roku rozpoznała sprawę.

Neosędziego Boska bronił prezes Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN Piotr Prusinowski – był na rozprawie – i były prezes Izby Karnej SN Michał Laskowski.

Sędzia SN Prusinowski podkreślał, że Bosek nie jest awanturnikiem i nie lekceważy spraw. A problemem jest to, że nie pasuje do modelu w Izbie, który stworzyła Lemańska.

Obrońca Leszka Boska, prezes Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN Piotr Prusinowski. Fot. Mariusz Jałoszewsk.

Izba SN: odwołanie Manowskiej sprzeczne wewnętrznie

Skład orzekający Izby oddalił odwołanie Manowskiej, jej orzeczenie jest ostateczne. Wydał je skład: legalni sędziowie SN Wiesław Kozielewicz i Krzysztof Staryk oraz neosędzia Marek Motuk (padł wniosek obrony o jego wyłączenie, ale zostanie on rozpoznany później).

Orzeczenie Izby uzasadniał sędzia SN Wiesław Kozielewicz. Mówił, że czyn jest deliktem dyscyplinarnym, gdy jest zawiniony i szkodliwy społecznie w stopniu wyższym niż znikomy. Izba podzieliła ustalenia rzecznika dyscyplinarnego w tym zakresie i uznała, że Bosek nie popełnił takiego deliktu.

Kozielewicz podkreślał też, że odwołanie Manowskiej jest wewnętrznie sprzeczne. Bo jednocześnie zarzucała decyzji rzecznika dyscyplinarnego błąd w ustaleniach faktycznych i obrazę prawa materialnego. Kozielewicz przypomniał, że w linii orzeczniczej SN uznaje się, że nie można jednocześnie zarzucać obu tych rzeczy, gdyż się wykluczają. Najpierw ustala się bowiem stan faktyczny, a potem ocenia go pod kątem prawnym.

Kozielewicz: „Jeśli więc zarzuca się błąd w ustaleniach faktycznych, to nie można zarzucać naruszenia prawa materialnego [bo jeśli są inne ustalenia faktyczne, to zmienia się też ocena prawna – red.]. To narusza prawa logiki”. Izba odpowiedzialności Zawodowej uznała, że rzecznik dyscyplinarny zgromadził wszystkie dowody i w aptekarski sposób przeprowadził postępowanie wyjaśniające. Nie ma więc mowy o błędach w ustaleniach faktycznych. Sędzia Kozielewicz przypomniał jeszcze, że przepisy nie nakazują obowiązku uczestniczenia w naradach Izby.

W podobnej sytuacji jak Leszek Bosek jest jeszcze neosędzia Grzegorz Żmij. Wobec niego Manowska też zażądała postępowania, ale rzecznik dyscyplinarny odmówił postawienia mu zarzutów. Tą sprawą również zajmie się Izba Odpowiedzialności Zawodowej.

Skład orzekający Izby Odpowiedzialności Zawodowej SN, który ostatecznie odmówił zgody na ściganie neosędziego Leszka Boska. Od lewej siedzą: legalny sędzia SN Krzysztof Staryk, legalny sędzia SN Wiesław Kozielewicz i neosędzia Marek Motuk. Fot. Mariusz Jałoszewski
;

Udostępnij:

Mariusz Jałoszewski

Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.

Komentarze