2 lutego wrocławska „Gazeta Wyborcza” podała, że nowym szefem Oddziału Instytutu Pamięci Narodowej we Wrocławiu, zostanie dr Tomasz Greniuch – p.o. naczelnika delegatury w Opolu, a w przeszłości wieloletni działacz skrajnie prawicowego ONR.
Greniuch jest również autorem książki „Droga nacjonalisty”, której treść analizowaliśmy w OKO.press: odwołuje się w niej m.in. do myśli Leona Degrell’a – walońskiego nacjonalisty, hitlerowskiego kolaboranta, ultrakatolika, nazisty i pułkownika Waffen SS. Szerzej o skrajnie prawicowych poglądach i działalności Greniucha piszemy w drugiej części tekstu.
Wedle naszych źródeł nowe stanowisko dla Greniucha ma być elementem wymiany ekipy we wrocławskim oddziale IPN: władzom Instytutu miało się nie spodobać, że w oddziale za kadencji prof. Włodzimierza Sulei znano od dawna esbeckie dokumenty potwierdzające przestępstwa seksualne niedawno zmarłego kardynała Henryka Gulbinowicza, a mimo to pozwolono sprawie przedostać się w niekontrolowany sposób do prasy. Nacjonalista Greniuch ma zaś awansować dzięki protekcji prof. Jana Żaryna.
OKO.press ustaliło, że wrocławskim IPN-em Greniuch będzie zarządzał jako p.o. dyrektora od drugiego tygodnia lutego do końca kwietnia. Instytut nie chce odpowiadać na pytania o kompetencje nowego szefa oddziału.
Sprzeciw wobec nominacji wyraża wiceprezydent Wrocławia Sebastian Lorenc: „Moja babcia była wywieziona do pracy przymusowej przez nazistów. Po wojnie moi dziadkowie odbudowywali Wrocław z nazistowskiej pożogi. Dziś pamięć tamtego pokolenia hańbi mianowanie Greniucha na szefa wrocławskiego IPN.
Panie Greniuch, we Wrocławiu nie ma miejsca dla ludzi wznoszących rękę w nazistowskim pozdrowieniu. Nie ma miejsca dla ludzi kwestionujących Holokaust. Nie ma miejsca dla tępej nienawiści i antysemityzmu.
Proszę przyjąć do wiadomości, że pański pobyt we Wrocławiu choćby trwał 1 dzień, nadmiernie się przedłuża. Wrocław był, jest i będzie miastem wolności i tolerancji. Nic tu po panu”
– napisał na Facebooku Lorenc.
Wrocławska „Wyborcza” informuje także, że Rada Dyscypliny Naukowej Historia Uniwersytetu Wrocławskiego zbierze się, by podjąć decyzję, czy zaangażuje się w sprawę. Sprzeciw wobec szykującej się dla Greniucha nominacji wyrazili politycy Zielonych i Razem.
IPN: Nie komentujemy przyszłych decyzji kadrowych
OKO.press poprosiło IPN o potwierdzenie informacji, że zmiana nastąpi na początku drugiego tygodnia lutego oraz że dr Tomasz Greniuch obowiązki dyrektora wrocławskiego oddziału będzie pełnił do 29 kwietnia.
Ponadto zapytaliśmy:
- Co jest przyczyną zmiany we wrocławskim oddziale Instytutu?
- Ilu pracowników zatrudnionych jest w opolskiej delegaturze i wrocławskim oddziale?
- Jakie kompetencje Tomasza Greniucha zdecydowały o awansie?
- Czy na kompetencje nowego szefa wrocławskiego oddziału IPN składa się poświadczenie bezpieczeństwa (zwane potocznie „certyfikatem ABW”)?
- Dlaczego zarówno w Opolu, jak i we Wrocławiu dr Tomasz Greniuch obejmuje stanowisko jako p.o., a nie – odpowiednio – naczelnik i dyrektor?
W odpowiedzi otrzymaliśmy pismo o takiej treści:
„Informuję, że Instytut Pamięci Narodowej nie udziela informacji dotyczących planowanej polityki personalnej, informacji o procedurach wyboru kandydatów na stanowisko ani komentarzy na temat przyszłych decyzji kadrowych.
Zgodnie z obowiązującym stanem prawnym, o powierzeniu obowiązków pracownikowi Instytutu Pamięci Narodowej decyduje Prezes Instytutu Pamięci Narodowej, który – zgodnie z art. 9 ustawy z dnia 18 grudnia 1999 r. o Instytucie Pamięci Narodowej (Dz. U. z 2021 r. poz. 177) – kieruje Instytutem”
– czytamy. I dalej:
„Informacje o dokonanych zmianach personalnych na stanowiskach kierowniczych publikowane są w komunikacie na stronie internetowej Instytutu Pamięci Narodowej” – kończy dyrektor generalny IPN Magdalena Głowa.
Droga Greniucha, droga nacjonalisty
Dr Tomasz Greniuch to historyk Narodowych Sił Zbrojnych. Przez większość życia był znany jako jeden z założycieli ONR, nacjonalista, organizator licznych demonstracji o antysemickim, antyunijnym i szowinistycznym charakterze. Wywodzi się z ruchu nacjonalistycznych skinheadów, bardzo popularnego na skrajnej prawicy w całej Europie na przełomie lat 80. i 90.
Na przełomie wieków XX i XXI grupy skinheadów z południowej Polski zaczęły się samoorganizować. Za szyld przyjęły nazwę przedwojennych polskich narodowych radykałów/faszystów: Obóz Narodowo Radykalny. Można mówić o takich grupach w Częstochowie, Czeladzi, Sosnowcu, Brzegu, Kędzierzyn Koźlu, Opolu czy na Podhalu.
ONR nie stronił od przemocy i agresywnych haseł i demonstracji.
- 11 maja 2001 roku ONR-owcy uzbrojeni w pałki, noże i butelki napadają w Częstochowie na uczestników koncertu Paktofoniki. Jeden z pobitych z ranami głowy i ręki zadanymi nożem trafia na pogotowie ratunkowe.
- 17 września 2005 roku neofaszyści związani z Obozem Narodowo-Radykalnym napadają na grupę anarchistów podczas festiwalu odbywającego się na skłocie M9. Znów uzbrojeni są w noże i pałki. Miesiąc po napadzie odbywa się koncert benefitowy zespołów związanych z podziemiem nazistowskim czyli: Agressiva 88, Front H8, Prawo Krwi i Izgorn, którego celem było zebranie funduszy na adwokata.
- Członkowie ONR zostają także zatrzymani podczas wieszania w Częstochowie plakatów gloryfikujących dowódcę 28 Ochotniczej Dywizji Grenadierów Pancernych SS „Wallonien” Leona Degrelle’a.
Przez ten cały czas Greniuch jest związany z ówczesnym ONR-em, liczącym wtedy maksimum 300 aktywistów. Do 2001 roku działał z innymi radykałami w Narodowym Odrodzeniu Polski – uczestniczył w II Rewolucyjnym Obozie Narodowego Odrodzenia Polski w Dusznikach Zdroju i świętował we Wrocławiu z tą organizacją Święto Niepodległości.
Jednak wskutek „odskinowania” NOP odchodzi i postanawia założyć własny szyld – ONR Brzeg. Choć jeszcze w 2004 roku startuje z list NOP do parlamentu.
W międzyczasie (2001-2006) studiuje na Uniwersytecie Opolskim historię. Na uczelni prezesuje studenckiej Polskiej Korporacji Akademickiej Silesia Opolensis. Jednak i tu nie porzuca działalności politycznej. Organizuje spotkania i wykłady w Klubie Akademickim m.in. z Dariuszem Ratajczakiem. To nieżyjący już pracownik naukowy Uniwersytetu w Opolu, wydalony z uczelni w 1999 roku za propagowanie kłamstwa oświęcimskiego.
Greniuch coraz bardziej rozwija działalność
Skini z ONR pojawiają się na opolskich obchodach Święta Niepodległości.
15 marca 2003 roku demonstrują na ulicach Opola. Niosą płonące pochodnie, wygłaszają ksenofobiczne przemówienia i wznoszą okrzyki typu: „Tu jest Polska, nie Izrael”, „Znajdziemy kij na żydowski ryj” oraz „Narodowy radykalizm”. Wśród nich Greniuch. W maju zakłócają spotkanie z ówczesnym premierem Leszkiem Millerem, krzyczą między innymi „Miller won z polskich stron”, plują na flagę Unii Europejskiej i wycierają nią buty.
Skinheadzi z ONR szybko dominują obchodzone na Górze św. Anny przez nacjonalistów uroczystości upamiętniające III Powstanie Śląskie i Konstytucję 3 Maja.
W 2001 roku ONR-owcy siłą usuwają z obchodów Antoniego Macierewicza. Krzyczą: „Nasze ulice, nasze kamienice!”, „Precz z niemiecką okupacją!”, „Polska tylko dla Polaków!”, „Narodowy, narodowy kapitalizm!”, „Żydzi won z polskich stron!” oraz „Ma-cie-rewicz! Do Iz-ra-ela!”.
W 2004 aktywiści ONR palą flagę UE, wcześniej czyszcząc sobie nią buty, krzycząc „Unijna ściera dobrze buty wyciera”. Rok później zakłócają już oficjalne obchody Święta 3 Maja. Podczas przemówienia wojewody opolskiej Elżbiety Rutkowskiej skandują przez megafon: „Niemcy won z polskich stron”, „Śląsk Opolski zawsze polski”, „Znajdzie się kij na żydowski ryj” oraz „Komuniści będą wisieć”.
W 2006 roku członkowie ONR wyciągają podczas uroczystości ręce w faszystowskim pozdrowieniu. W 2007 są, za zgodą wojewody opolskiego Bogdana Tomaszka (PiS), już częścią oficjalnych obchodów. I znów członkowie ONR i nacjopogańskiej Zadrugi, składając kwiaty pod pomnikiem, hajlują.
W tym okresie nieformalnym liderem ONR jest dr Greniuch.
Jest on też pomysłodawcą „Najazdu na Myślenice”, czyli marszu upamiętniającego pogrom na ludności żydowskiej, zorganizowany w 1936 roku przez działacza nacjonalistycznego Adama Doboszyńskiego. To ich akcję miała czcić demonstracja, której 16 czerwca 2005 roku przewodził Greniuch. Krakowscy ONR-owcy szli w niej ubrani w repliki strojów przedwojennej ONR Falangi, piaskowe koszule z zieloną opaską na ramieniu. Niesiono też flagę wzorowaną na sztandarze Trzeciej Rzeszy, gdzie zamiast swastyki widniał krzyż celtycki.
„Odnieśliśmy sukces” – według relacji krzyczy po demonstracji Greniuch. I jeszcze: „Zobaczycie, wszystkie gazety będą nasze. Pokażą nas we wszystkich wiadomościach telewizyjnych!”.
Do niedawna Greniuch chwalił się, że to on jest pomysłodawcą Marszu Niepodległości. W pierwszym marszu w gronie 200-300 osób maszerowali wtedy ONR-owcy wraz z neonazistami z grupy terrorystycznej Combat18. Jest też Greniuch głównym autorem opublikowanych w 2007 roku Zeszytów Szkoleniowych ONR, gdzie zaleźć można opinię, że:
„Obóz Narodowo Radykalny, odrzucając demokrację i parlamentaryzm, jest Ruchem działającym na ulicy (…) manifestacją, sprzeciwem i buntem wobec współczesnego świata z jego »polityczną poprawnością«, »demokracją liberalną« i »prawami człowieka«”,
a także szerokie objaśnienie oficjalnych ONR-owskich haseł takich jak „Polska dla Polaków”, „Polska cała tylko biała”, „Tu jest Polska nie Izrael”.
W 2010 Greniuch rozpoczął studia doktoranckie na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Jego promotorem został prawicowy historyk z IPN, dr hab. Tomasz Panfil, a recenzentem pracy doktorskiej ekssenator PiS i szara eminencja IPN, prof. Jan Żaryn, główny twórca polityki historycznej PiS.
Greniuch został też członkiem działającego na KUL Akademickiego Klubu Myśli Społeczno-Politycznej Vade Mecum – miejsca spotkań i nawiązywania współpracy przez wielu przyszłych skrajnie prawicowych polityków.
W 2013 roku wyszło wznowienie jego książki „Droga nacjonalisty”. Gerniuch prezentuje w swojej książce bardzo nacjonalistyczną, antysemicką filozofię dziejów i geopolityki. Stwierdza w niej, że:
- „Nacjonalizm jest strażnikiem tradycji chrześcijańskiej. Jest jedynym obrońcą naturalnego prawa Bożego. Prawo to ustanowiło między narodami granice, tak aby narody nie przemieszały się między sobą, aby zachowały odrębność”.
- „Każda wspólnota narodowa u zarania dziejów otrzymała od Boga terytorium, na którym tworzące się narody mogły, nie niepokojone przez obcych, swobodnie rozwijać się i żyć w zgodzie z innymi narodami chwaląc Boga”.
- „Syjonistyczna idea narodu wybranego przekreśliła ów naturalny porządek, ustanowiony przez Boga”.
Efekt to, zdaniem p.o. naczelnika delegatury IPN, wojny i niewola.
Dalej Greniuch kontynuuje wątek „żydowski” łącząc go ze spiskową teorią „rządu światowego”, który jego zdaniem „w dobie triumfu syjonizmu, gdy idea globalizmu zakłada zniewolenie wszystkich narodów świata w jednym super-państwie pod egidą światowej diaspory” z pomocą „polskojęzycznych mediów i „papki pseudoinformacji”, dąży do zniszczenia Polski i Polaków.
„Humanizm”, „Oświecenie”, „Prawa Człowieka” oznaczają dla Greniucha „rozwiązłość, demoralizację, ludobójstwo”. Homoseksualizm to „choroba”, „dewiacja”, „zboczenie”. Jest też pewien, że za kilkadziesiąt lat zalegalizowane będą „zoofilia” i „pedofilia”, gdyż jest „bacznym obserwatorem życia”. Zażarcie broni też w „Drodze Nacjonalisty” tzw. „salutu rzymskiego” (zwanego kolokwialnie „hajlowaniem”).
Pisze:
„Nie wstydzimy się naszych poglądów, naszej tradycji. Dla nas salut rzymski, pozdrowienie aryjskiej Europy, wzniesiona ku słońcu prawica, nie jest gestem zamawiania piwa czy gestem szukania muchy na suficie”.
Rzymskie pochodzenie gestu jest współczesnym mitem, a prawdziwe formy pozdrowień rzymskich żołnierzy nie są znane. Pierwsze znane wyobrażenia tego gestu pochodzą z końcówki XVIII w. Jednocześnie w XX wieku salut był masowo używany jako pozdrowienie ugrupowań faszystowskich.
Cytowany z aprobatą i omawiany w „Drodze Nacjonalisty” jest m.in. Leon Degrelle, waloński nacjonalista, ultrakatolik, nazista, pułkownik Waffen SS oraz powojenny animator światowego ruchu neonazistowskiego i filar organizacji „Cedade”, będącej hiszpańskim odgałęzieniem organizacji „Odessa” (Organisation der ehemaligen SS-Angehörigen, co znaczy Organizacja Byłych Członków SS). W swojej ojczystej Belgii został skazany zaocznie na karę śmierci za zdradę i kolaborację z III Rzeszą.
Ruszył konkurs na prezesa IPN
Jeśli dr Tomasz Greniuch obowiązki dyrektora wrocławskiego oddziału IPN będzie pełnił do 29 kwietnia, oznacza to, że o jego dalszych losach zdecyduje już zapewne nowy prezes Instytutu.
Pięcioletnia kadencja dr. Jarosława Szarka dobiega końca 22 lipca tego roku. Jego następca zostanie wyłoniony w konkursie, który – zgodnie z ustawą – nie wcześniej niż na pół roku i nie później niż na trzy miesiące przed tym dniem, ogłasza przewodniczący Kolegium IPN, a więc obecnie pełniący tę funkcję prof. Wojciech Polak. Zrobił to już 2 lutego: tego dnia w Biuletynie Informacji Publicznej pojawiło się ogłoszenie.
Procedura ma zakończyć się 27 kwietnia: do tego dnia Kolegium wyłoni kandydata na prezesa, którego następnie powoła Sejm za zgodą Senatu. O tym, jak wygląda konkurs, a także jakie nazwiska są na giełdzie, OKO.press informowało w styczniu.
Bardzo to ponury kraj, w którym popierający palenie Żydów i bezkarność polskich pedofili w sutannach, przytulają bez skrępowania publiczne pieniądze, za które kupują swoim milusińskim cukierki i zabawki. Są tacy czuli dla nich. Kochający rodzice.
Cancel culture w całej okazałości. "Rzymskie pochodzenie gestu jest współczesnym mitem, a prawdziwe formy pozdrowień rzymskich żołnierzy nie są znane." A świstak zwija sreberka.
Roman Giertych przywodca skrajnie nacjonalistyczneji faszystowskiej organizacji Mlodziez Wszechpolska. Mimo swoich faszystowskich pogladow zostal ministrem edukacji. Ups o Romanie nie wolno mowic zle.
Poza tym dlaczego nie mozna krytykowac syjonizmu, ktory wcale nie byl ruchem milosci do wszystkiego i wszystkich. Wrecz odwrotnie. Syjonizm byl najonalistycznym ruchem zydowskim. I zadne zaklecia tego nie zmienia.
Dziękuję, Grzesiu, za przypomnienie, że PIS promuje faszystów już od 15 lat 🙂
A propos syjonistów, zapomniałeś jeszcze dodać na zakończenie popularnego w 1968 r. hasła: Syjoniści do Syjamu!
Teraz trochę poważniej. Owszem, syjonizm jest nacjonalistycznym ruchem żydowskim, stworzonym w XIX w. przez żydowskich intelektualistów z Teodorem Herzlem na czele, celem utworzenia w Palestynie państwa żydowskiego – Eretz Israel. Cel ten, jak wiadomo, został osiągnięty i prawdą jest też, że jego pokłosiem jest obecny konflikt izraelsko-palestyński. Ale gdzie znalazłeś to, że syjonizmu nie wolno krytykować, to nie wiem, może przytoczysz jakieś konkretne udokumentowane źródła. Bo np. Izrael jest krytykowany za budowę osiedli żydowskich na terenach okupowanych, jak np. strefa Gazy. Ala trzeba też pamiętać, że wprawdzie w 1975 r. ONZ – pod naciskiem ZSRR i grupy państw arabskich, zaś przy sprzeciwie USA – wydała rezolucję uznającą syjonizm za przejaw rasizmu, ale w 1991 r. rezolucja ta została odwołana (ZSRR wtedy dogorywał, ale jeszcze formalnie istniał). Tak czy tak, konflikt izraelsko-palestyński jest klasycznym konfliktem terytorialnym o pas ziemi między Jordanem i Morzem Martwym a Morzem Śródziemnym, natomiast syjoniści nigdy nie ogłaszali oficjalnie żadnego narodu, także palestyńskiego, mianem podludzi, których należy fizycznie wyeliminować z powierzchni Ziemi. Wymienianie syjonistów jednym tchem z faszystami jest, że użyję eufemizmu, niestosowne.
"nigdy nie ogłaszali oficjalnie żadnego narodu, także palestyńskiego, mianem podludzi"
Doprawdy spodziewałbyś się oficjalnego stanowiska? 🙂
Przy porównaniu o którym wspomniałeś warto brać pod ocenę nie słowa a czyny.
Doprawdy spodziewałbym się – choćby w syjonistycznych publikacjach z przełomu XIX i XX w. Znasz jakiś tekst Herzla albo innych działaczy syjonistycznych, nawołujący do ludobójstwa gojów, taki \"Mein Kampf\" au rebours? Jeszcze w czasach Republiki Weimarskiej, gdzie żydzi cieszyli się mniejszymi lub większymi swobodami, Hitler swoje credo wyłożył w \"Mein Kampf\" właśnie, zaś w ślad po tym przyszły ustawy norymberskie, potem konferencja w Wannsee i m.in. na ich podstawie przekształcano obozy koncentracyjne w obozy zagłady.
A co do czynów, które tak bardzo chciałbyś wziąć pod uwage przy porównaniu, to wymień jakieś konkretne przykłady. Tu od razu się zastrzegam, że gdyby przyszła ci na myśl masakra w Sabrze i Szatili w 1982 r., to tam (fakt, że przy bezczynnej postawie okupacyjnych wojsk izraelskich i późniejszych oskarżeniach Izraela o podżeganie) bezpośrednimi sprawcami byli libańscy chrześcijanie – maronici. Ale takie masakry zdarzają się w trakcie konfliktów wojennych na całym świecie. Ja zaś chcę od ciebie przykładów na SYSTEMOWE niszczenie całych narodów przez syjonistów, tak jak żydzi byli systemowo niszczeni przez nazizm.
Nie przypinam Żydom łatki faszystów.
Sam faszyzm był różny w różnych krajach, zachowując pewne cechy wspólne.
To, że niektóre dostrzegamy w państwie Izrael nie uprawnia do nazwania mianem faszystowskiego. To nadużycie.
Jest cecha, której nie sposób nie zauważyć. Jest nią szowinizm.
Ten wyróżnik widać w pomysłach na państwo żydowskie i sposobie jego tworzenia.
Sama idea utworzenia państwa tu lub tam w istniejących społecznościach, bez pytania Ich o zgodę to chyba najlepszy dowód.
Syjoniści wizję gałązki oliwnej okazywali nie w Palestynie a w Londynie.
Wyczuleni na konflikt społeczny doskonale wiedzieli czym skończy się masowa imigracja.
Mieli tego świadomość, dopuszczali konflikt, także zbrojny.
Czy nie ma większego rasizmu jak stwierdzenie: ta ziemia Nam się należy, tworzymy państwo narodowe?
Istniała inna droga jak realizacja tego celu poprzez wyrugowanie Palestyńczyków?
Ten cel jest wykonywany nadal.
Rzymskie pochodzenie gestu odpowiada homoseksualnej orientacji cesarza Imperium Rzymskiego – Cezara.
Pozatem, dowódcy SA, Ernsta Röhma i dowódcy SS, Heinricha Himmlera. Pro-familia, wszystko zostaje w rodzinie.
Oi Oi oj!
Dlaczego nie mozna krytykowac prawicowego katolicyzmu, ktory wcale nie byl/jest ruchem milosci do wszystkiego i wszystkich. Wrecz odwrotnie.
Można. Jak widać w takiej Hiszpanii są możliwe duże postępy w tym temacie.
Panowie jakoś nie zauważyli, że propagowanie ideologi i haseł faszystowskich jest w Polsce karalne. Dotyczy to Giertycha, Żaryna, Geniucha, Panfila i im podobnych. Prokuratura milczy – to nic nowego. Opozycja także – też nic nowego.
Na skrajność odpowiedzią bywa inna skrajność.
Należy nad tym ubolewać.
I nie dziwić się jeśli w miejsce badań prowadzone są działania propagandowe.
Jeśli nie rażą nas kłamstwa Grabowskiego, Żbikowskiego o liczbach podawanych bez źródeł lub wywodzących te liczby ze źródła twierdzącego przeciwnie.
Gdy niby dyskusję rozpoczynamy a priori a argumentem jest nie fakt a zdania mające wzbudzać emocje i narzucać tok myślenia.
Gdy uznajemy za cenioną osobę, która w swojej pracy przekazuje prawdziwe informacje łącząc je ze zdjęciami z innych miejsc.
Gdy przedstawia się Grossa jako odkrywcę tego co niby było schowane a faktycznie istniało w badaniach historycznych.
Gdy intelektualny motłoch zamiast wstydzić się swojej niewiedzy pieje z bezkrytycznego zachwytu.
Tak, wtedy pojawia się ktoś dla "równowagi".
Tyle, że On nie będzie miał poparcia rzeszy innych historyków dla swobody swoich badań.
Pudło. Gross nie jest odkrywcą lecz popularyzatorem. Należy jedynie czytać uważniej.
Prawda też nie potrzebuje kłamstwa dla równowagi.
Pisałem jak Jego przedstawiano , nie kim jest.
By otrzymać miano popularyzatora jakiejś wiedzy należy tę wiedzę posiąść.
Chociaż, jak widać w przypadku Grossa, propaganda wystarczy.
Zauważyłem, że jest On u Ciebie ważnym źródłem.
Być może stąd bierze się tendencja do wtrąceń nie na temat.
Proponuję nieco rozszerzyć horyzonty poczytując co w temacie mieli do powiedzenia Cesarani lub Datner na którego nieudolnie powołuje się Grabowski.
By nie było, tej samej nacji.
Jak ty i tobie podobni Grossa przedstawiają. Ci co go uważnie czytają, rozumieją, że jest doskonałym popularyzatorem wiedzy znanej, lecz skwapliwie ukrywanej, bo strasznej do przyswojenia.
Autorytetem w tej sprawie jest profesor Strzembosz, który wpierw a'priori negował wiedzę podaną przez Grossa, ale po zapoznaniu się z faktami, pogodził się z nią.
Śledztwo instytutu powołanego z myślą o obronie dobrego imienia narodu, czyli IPN, w pełni potwierdziło ustalenia zawarte w Sąsiadach. To było, powiem szczerze, dla mnie decydujące.
ty i tobie podobni plotą o wiedzy znanej, lecz skwapliwie ukrywanej, bo strasznej do przyswojenia.
Powołują się przy tym na autorytety z różnych dziedzin, lecz nie tych, które miały by jakikolwiek związek z tematem.
Z całym szacunkiem, którego Tobie brakuje w rozmowie z interlokutorem, to nie są autorytety nauk historycznych.
"Śledztwo instytutu powołanego z myślą o obronie dobrego imienia narodu, czyli IPN, w pełni potwierdziło ustalenia zawarte w Sąsiadach" – przeszedłeś sam siebie, nie chce komentować bzdur. Inni, nie związani z IPN wskazują na braki z zakresu poznawczego, m.in. wstrzymanie ekshumacji.
Zarzut wstrzymania ekshumacji wielokrotnie był omawiany i odrzucany, jako nie merytoryczny historycznie – dotyczy spraw religijnych. Trzeba nie mieć dobrej woli w dyskusji, aby go ponownie podnosić. A podważanie autorytetu profesora Strzębosza jest już kuriozalne: gdy odpierał Grossa, był postacią flagową obrońców dobrego imienia (zdaje się że swojego), gdy przyznał rację Grossowi, stał się specjalistą w innej dziedzinie dla tychże obrońców.
I jeżeli uraziłem cię, to wpierw naucz się sam okazywać szacunek innym, aby potem wymagać tego.
Symptomatyczne jest że żaden z komentujących nie odniósł się do życiorysu "doktora" krzycząc że w życiorysie są błędy.
Obecne motto IPN-u zawarte jest tutaj https://www.youtube.com/watch?v=HySYOyZ4a4c
Dla IPN źródłem prawdy są teraz teczki Kiszcaka,.ujawnione znienacka po wygranych wyborach PiS. A to przypadek. Może coś o Balbinie wypłynie?
Taki z niego doktor jak nie jego wzór dr. Göbbels.
Ale jak nie będzie już skandował o "kiju na żydowski ryj", to wykrętami i innymi zboczeniami sobie karierę zboczeniec zrobi.
Może nawet fürerkiem zostanie.
Oczywiście narodowym, superpolskim fürerkiem.
Problemów takim się w kraju nie robi, bo kraj taki.
Brunatną dewiację kochający.
Niuch, niuch – to śmierdzi faszo Greniuch!
To nie był i nie jest żaden skinhead tylko bonehead. Prawdziwy skinhead nigdy nie będzie rasistą ani prawicowy. A to ,że PiS wspiera brunatnych to przecież nawet nie kryją się z tym.
W końcu lat 60-tych XX w. w Wielkiej Brytanii, pierwsi skinheads byli w większości młodymi emigrantami z Jamajki i Afryki pracującymi w portach i stoczniach Londynu, Southampton czy Cardiffu.
Boneheads, jak to zdolne tylko kopiować prawactwo, przywłaszczyli sobie nie tylko ich styl. By wymyśleć nową nazwę musieliby myśleć, co sprawia im fizyczny ból i kończy się amokiem.
Z kolei Cesarstwo Rzymskie, którego pozdrowienie skopiowały glace, jak i Hitler za Mussolinim, było rządzone tak przez obecnie włoski, jak i niemiecki naród. \"Ave Cesar\" i \"Sieg Heil\" miało symbolicznie podkreślić historyczną potęgę swych narodów.
Skinhead nigdy nie będzie rasistą ani prawicowcem, pochodząc z kolorowej międzynarodowej klasy robotniczej.
Tak samo Polak, nigdy nie będzie potomkiem Cesarstwa Rzymskiego, które nawet na ówczesnych ziemiach Polan nie zbudowało ani jednej drogi czy akweduktu.
Ale Greniuch już rozwiąże ten palący problem tożsamościowy i jakoś tam Cesarstwo Polskie wpisze w karty polskiej historii.
Skinheads są wierni swym korzeniom, przekonaniom i stylowi. Skinheads pozostają przy korzeniach ruchu, przekonaniach i stylu. Boneheads zmieniają swój styl dla poparcia większości za władzę.
Greniuch – jak Hitler podczas wyborów na kanclerza i zagarnięcia władzy, zamieniał swój uniform NSDAP na frak czy garnitur z krawatem, choć generalicja wojskowa i policyjna uniformami etykiety nie naruszała.
Greniuch choć ze swych glacowych szmat nie wyrósł, stroi się po drobnomieszczańsku i robi się na \"normalnego\", którym należąc do mniejszościowej ekstremy prawackiej – nie jest.
Andruszkiewicze, Greniuchy i inne glace, porzuciły swoje flyersy i glany, powskakiwały w gajery i robią kaczystowskie kariery.
Kolejne imperia na wzór tego rzymskiego, trwały coraz krócej.
Imperium Mussoliniego trwało niecałe 20 lat.
Ostatnie z nich – III Rzesza Hitlera – zwane \"tysiącletnią\" trwało niecałe 12 lat.
Teraz Polska…
Doskonale wpisze się w kierunek historyczny dr Szarka, który nie potrafił odpowiedzieć na pytanie, kto dokonał mordu społeczność żydowską w Jedwabnem. Są siebie warci "historycy".
Niedługo w lekturach szkolnych będzie o tym jak Żydzi się wymordowali w Jedwabnem. Ewentualnie poprosili Niemców o pomoc.
Genetycznie winne śmierci Jezusa Chrystusa, (prawdziwe nazwisko: Jerzy Chrystek, syn Piasta K.) osoby pochodzenia żydowskiego, pod wpływem wyrzutów sumienia wobec bogu ducha winnych, polskich mieszkańców Jedwabnego, popełniły symboliczne, masowe samobójstwo. Maca i krew dzieci chrześcijańskich, pewno też leżała im na wątrobie. Co nie, Greniuch?
Polacy stali z boku, przyglądając się z nieukrywanym niesmakiem hitlerowcom, nieugięcie nie dali się wykorzystać okupantowi jako jego narzędzie.
Pozatem hitlerowscy Niemcy narzucili Polakom już przed wojną tworzenie żydowskich gett ławkowych, a Radiu Niepokalanów i jego redaktorowi Maximilianowi Kolbe antysemicką nagonkę.
Prawda Greniuch?
Prawdą jest, że święty Maksiu zapłacił w Auschwitz cenę, którą tacy jak Giertych i Greniuch może jeszcze zapłacą.
Ten dr. Szarek, to nie przypadkiem owczarek niemiecki z filmu "Czterej pancerni i pies"?
Okropnie przytlaczajaca jest obecnosc takich roznych panow Ropczynskich. Oni na pewno w Pieklo nie wierza. Przepraszam za brak polskich znakow.
Moj zmarly niedawno ojciec ma otrzymac od opolskiego IPN-u medal za dzialanosci w Solidarnosci. Jezeli okaze sie ze ten czlowiek ma go mojej rodzinie wreczyc badz podpisac dokumenty to ja serdecznie podziekuje za tahi "honor"