0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Rys. Mateusz Mirys / OKO.pressRys. Mateusz Mirys /...

Przypomnijmy: opowieściami o tym, że „w zasadzie” Ukraina może dostać Tomahawki, Trump skłonił Putina do nawiązania kontaktu z Waszyngtonem. Zaoferował osobiste spotkanie u swojego zwolennika Orbána. Ale kiedy Moskwa cieszyła się, że Trump złapał przynętę i zacznie negocjować oddanie Ukrainy Rosji i budowę „tunelu z Alaski do Rosji”, prezydent USA zażądał natychmiastowego rozejmu na linii frontu. Ideę poparła Ukraina i jej europejscy sojusznicy. Dla Moskwy to propozycja nie do przyjęcia. Oznaczałaby bowiem klęskę Putina, który najazd na sąsiedni kraj uzasadnia koniecznością „ratowania rosyjskojęzycznej ludności Ukrainy”, a samą wojnę opowiada w kategoriach „albo ostateczne zwycięstwo, albo ostateczna klęska Rosji”.

Przeczytaj także:

Kreml więc pierwszy raz musiał wprost powiedzieć Trumpowi „Nie”. Załamały się w ten sposób nie tylko widoki na spotkanie z Trumpem, ale cała strategia negocjowania z USA. Opierała się ona na niekończących się „tak, ale...” i propozycjach negocjowania szczegółów „na poziomie eksperckim” aż do zmęczenia Trumpa i Europy.

Zamiast rozmów w Budapeszcie Putin dostał ostre amerykańskie sankcje gospodarcze – pierwsze w tej kadencji Trumpa. Moskwa twierdzi teraz, że Trump ją oszukał: szef dyplomacji Ławrow opowiada np., że „po rosyjsko-amerykańskim szczycie na Alasce [15 sierpnia 2025] przywódca USA Donald Trump wprost poparł długoterminowe rozwiązanie konfliktu na Ukrainie”.

Zamiast rozmów w Budapeszcie Putin dostał ostre amerykańskie sankcje gospodarcze – pierwsze w tej kadencji Trumpa. Moskwa twierdzi teraz, że Trump ją oszukał: szef dyplomacji Ławrow opowiada np., że „po rosyjsko-amerykańskim szczycie na Alasce [15 sierpnia 2025] przywódca USA Donald Trump wprost poparł długoterminowe rozwiązanie konfliktu na Ukrainie”.

Dla Moskwy „długoterminowe rozwiązanie” to podział świata na strefy wpływu i oddanie Ukrainy Rosji.

Na razie nie ma na to szans. Sytuacja Putina jest więc taka:

  • Wojny nie jest w stanie wygrać, bo oporu Ukraińców nie złamał przez prawie cztery lata.
  • Samodzielny zarząd Rosji nad Ukrainą – jeśli porzuci się propagandowe ludobójcze fantazje o wymordowaniu elity narodu ukraińskiego i reedukacji reszty – jest niemożliwy. Kreml już rozumie, że społeczeństwo ukraińskie się nie ugnie, a wojna wzmocniła ukraińską tożsamość.
  • Pomysł, by w Ukrainie wprowadzić administrację mandatową na wzór Gazy – współdzieloną z USA i może Chinami – nie chwycił. Trump to zignorował i nie pomogło przymilanie się Putina i zapewnianie, że za wspaniały pomysł z pokojem i mandatowym zarządzaniem Gazą należy mu się nagroda Nobla.
  • Wsparcia Europy dla Ukrainy nie udaje się na razie złamać – i nie pomaga tu ani kuszenie Niemiec, ani szczucie na Wielką Brytanię, ani wspieranie polskiej promoskiewskiej prawicy. Nie udaje się też Moskwie przełamać Europy na „prowojenny wschód” z Litwą, Łotwą, Estonią i Polską oraz „pokojowy zachód”. Orbán w Europie próbuje stworzyć antyukraiński blok, ale to nie powoduje na razie spadku pomocy dla Ukrainy.
;
Na zdjęciu Agnieszka Jędrzejczyk
Agnieszka Jędrzejczyk

Z wykształcenia historyczka. Od 1989 do 2011 r. reporterka sejmowa, a potem redaktorka w „Gazecie Wyborczej”, do grudnia 2015 r. - w administracji rządowej (w zespołach, które przygotowały nową ustawę o zbiórkach publicznych i zmieniły – na krótko – zasady konsultacji publicznych). Do lipca 2021 r. w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich. Laureatka Pióra Nadziei 2022, nagrody Amnesty International, i Lodołamacza 2024 (za teksty o prawach osób z niepełnosprawnościami)

Komentarze