0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Jakub Wlodek / Agencja GazetaJakub Wlodek / Agenc...

Instalacja Krzysztofa Powierży „Banery z placu Wilsona” składa się z ułożonych w kolaż transparentów, które nosili protestujący podczas masowych demonstracji Strajku Kobiet w reakcji na wyrok Trybunału Konstytucyjnego zaostrzający prawo aborcyjne. Praca Powierży jest elementem wystawy "Powaga sytuacji", która miała być jednym z głównych punktów programu festiwalu Miesiąc Fotografii.

"Na to dzieło nie ma u nas miejsca"

Wystawa "Powaga sytuacji" miała odbyć się w przestrzeni Ośrodka Dokumentacji Sztuki Tadeusza Kantora Cricoteka w Krakowie. To instytucja kultury, która podlega pod zarząd województwa małopolskiego, kontrolowany przez PiS.

25 maja 2021 roku, trzy dni przed otwarciem wystawy, organizator Miesiąca Fotografii w Krakowie, czyli Fundacja Sztuk Wizualnych, został poinformowany, że instalacja Krzysztofa Powierży nie może zostać zaprezentowana w przestrzeni Cricoteki „ze względu na swoją polityczną wymowę”.

„(…) Wizualizacje wcześniej udostępniane przez organizatorów Miesiąca Fotografii nie dawały możliwości zapoznania się z realnym kształtem pracy Krzysztofa Powierży. (…) Dopiero kiedy praca została zamontowana w przestrzeni Cricoteki, ujawniła w całości swoją wymowę.

Uważamy, że to dzieło może zostać odebrane jako manifestacja polityczna, na którą (…) nie może być miejsca w Cricotece, przekonanej o potrzebie dążenia do neutralności światopoglądowej” – napisała dyrekcja Cricoteki.

Jak twierdzi, z Fundacją Sztuk Wizualnych próbowała wypracować kompromis i chciała przenieść instalację Powierży do innej przestrzeni ekspozycyjnej, poza murami Cricoteki, ale nadal jako część wystawy.

Fundacja Sztuk Wizualnych zadecydowała jednak, że wystawa nie będzie dostępna dla zwiedzających, a projekt zostanie zaprezentowany w innym terminie. Zrobiła to pod presją sprzeciwiających się cenzurze artystów, w tym Zbigniewa Libery, jednego z najbardziej znanych i żyjących polskich ludzi sztuki.

Przeczytaj także:

Akt autocenzury prewencyjnej

Kilkadziesiąt osób zgromadziło się w piątek 28 kwietnia 2021 roku przed siedzibą Muzeum Kantora, aby protestować przeciwko cenzurze nałożonej na wystawę. OKO.press prowadziło relacje na żywo.

Podczas protestu oświadczenie w tej sprawie przeczytał Tomasz Gutkowski, organizator festiwalu Miesiąc Fotografii.

„Cała sytuacja jest dla nas niezwykle przykra, ale chcemy, żeby była pouczająca dla całego środowiska artystycznego i instytucjonalnego w Polsce. Usunięcie pracy z przestrzeni galerii można odczytywać zarówno jako akt autocenzury prewencyjnej, jak i wyraz troski o przyszłość i dobro instytucji.

Nasz sprzeciw budzi przede wszystkim fakt, że rzeczywistość polityczna zmusza kogokolwiek – instytucję, organizację, artystę czy kuratora – do stawania przed tego typu dramatycznymi wyborami”.

„Jednocześnie z wielkim niepokojem obserwujemy postępującą polaryzację, która nie omija niestety środowisk twórczych. W naszej ocenie jedynym remedium jest otwarta dyskusja” – mówił Gutkowski.

"Takie przedsięwzięcia propagują wrogość"

Pod muzeum Tadeusza Kantora pojawiła się też dyrektorka Cricoteki Natalia Zarzecka. „Pomimo trudnej sytuacji, cieszę się, że mogliśmy się spotkać na żywo po tej wielomiesięcznej przerwie, kiedy skazani byliśmy tylko na cyfrowy kontakt” – mówiła Zarzecka. Odniosła się do wycofania pracy Krzysztofa Powierży z wystawy.

„Proszę o uszanowanie naszej decyzji. Podjęliśmy ją jako Cricoteka, instytucja kultury, którą wyróżnia szczególny charakter, a której to profil działalności wyznacza wizja Tadeusza Kantora, jej założyciela. Misją Cricoteki jest opieka nad spuścizną artysty i jego teatru. Wierność ideom patrona nadaje kierunek działaniom programowym Cricoteki, które są ściśle określone” – mówiła Zarzecka.

Stwierdziła, że Kantor „świadomie unikał bezpośredniego angażowania się w bieżącą rzeczywistość, a w swojej twórczości skupiał się na tragicznych losach jednostek poniewieranych przez historię i konflikty polityczne”.

„Sztuka powinna zostać wolna od ideologii i taki program Cricoteka realizuje po śmierci założyciela. Podkreślam, że

Cricoteka jest instytucją publiczną, a ten element oznacza, że jej program jest skierowany do całego społeczeństwa, a nie jego części. Dlatego instytucja odmawia udziału w przedsięwzięciach, które propagują wrogość”.

Ponury żart

„Współczuję Cricotece, która jest między młotem a kowadłem. Takie decyzje nie są łatwe. To ponury żart" – komentowała Agnieszka Rayss, kuratorka ocenzurowanej wystawy. - „Sytuacja jest poważna tak samo, jak tytuł wystawy, której dzisiaj nie otwieramy. Przykro mi z powodu wszystkich artystów, którzy zaangażowali się w projekt”.

„Miałem brać udział w wystawie i uważam, że to akt cenzury prewencyjnej. Można domyślać się, że prace Krzysztofa Powierży zostały zdjęte” – mówi OKO.press jeden z artystów wizualnych, którego prace miały pojawić się na ocenzurowanej wystawie.

I dodaje: „Transparenty, które wykorzystał Krzysztof Powierża, pojawiały się na ulicach i w mediach. Wszyscy je dobrze znamy. To nie była praca kontrowersyjna czy niebezpieczna. Jeżeli nie będziemy sprzeciwiać się takim sytuacjom za chwilę będzie jak w Budapeszcie, gdzie niezależne instytucje kultury po prostu nie istnieją”.

Festiwal Miesiąc Fotografii finansuje Urząd miasta Krakowa i Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

;

Udostępnij:

Maciek Piasecki

Maciek Piasecki (1988) – studiował historię sztuki i dziennikarstwo na Uniwersytecie Warszawskim, praktykował m.in. w Instytucie Kultury Polskiej w Londynie. W OKO.press relacjonuje na żywo protesty i sprawy sądowe aktywistów. W 2020 r. relacjonował demokratyczny zryw w Białorusi. Stypendysta programu bezpieczeństwa cyfrowego Internews.

Julia Theus

Dziennikarka, absolwentka Filologii Polskiej na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, studiowała też nauki humanistyczne i społeczne na Sorbonie IV w Paryżu (Université Paris Sorbonne IV). Wcześniej pisała dla „Gazety Wyborczej” i Wirtualnej Polski.

Komentarze