26 grudnia 2020 do wszystkich krajów Unii Europejskiej dotarła pierwsza partia szczepień przeciw COVID-19. Dzień później, szczepionki trafiły do 72 szpitali węzłowych w Polsce, gdzie rozpoczęły się szczepienia personelu medycznego.
Zgodnie z Narodowym Programem Szczepień następni w kolejce (etap 1) są:
- pensjonariusze Domów Pomocy Społecznej,
- osoby starsze (po 60. roku życia),
- wojsko,
- nauczyciele.
„Jest takie założenie, żeby szczepienie nauczycieli rozpocząć już w drugiej połowie stycznia. Myślę, że koniec stycznia i luty to ten okres, kiedy nauczyciele — ci którzy będą chcieli, bo to jest dobrowolne, a zachęcam do tego wszystkich — będą poddawani szczepieniom” — mówił 29 grudnia na antenie radiowej „Jedynki” minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek.
Nadzieja, obawy i sceptycyzm
Na forach nauczycielskich w mediach społecznościowych zaczyna wrzeć. Część pisze, że zaszczepi się w pierwszym możliwym terminie.
„Mam w rodzinie osobę, która ledwo uszła z życiem. Wiem, co to znaczy przejść chorobę w łagodnym i ciężkim stanie. Nie życzę nikomu”
— pisze jedna z nauczycielek.
„Tak, szczepię się, bo kocham życie; bo leżałam w szpitalu i widziałam ludzi pod tlenem, którzy nie mogli oddychać. Szczepię się bo chcę być wolna” — dodaje inna.
Nauczyciele są grupą szczególnie doświadczoną przez drugą, jesienną falę pandemii, o czym pisaliśmy w OKO.press.
Ale równie dużo jest wątpliwości. „Jeszcze biję się z myślami”, „Wciąż nie wiem, co zrobić”, „Co roku szczepię się na grypę, na COVID też się zaszczepię, ale nie ukrywam, że mam obawy” — piszą nauczyciele.
Są też tacy, którzy definitywnie nie nadstawią ramienia.
„Przecież to eksperyment naukowy”, „Szczepić się czymś o niewiadomym składzie i pochodzeniu?”, „Od marca trwa totalna manipulacja ludzkim umysłem”, „Najpierw była moda na maseczki, teraz na szczepienia. Nie, dziękuję”, „Na szczęście wciąż mamy wybór. I niech tak zostanie”
— czytamy na jednej z nauczycielskich grup.
Dużo pytań bez odpowiedzi
Jak ma wyglądać cała akcja?
Narodowy Program Szczepień zakłada dwie drogi:
- szczepienia zbiorowe, dla dedykowanych grup, które zleca NFZ wystawiając masowe skierowania ważne 60 dni;
- a także indywidualne — to obywatel sam zgłasza się do punktu szczepień.
Intuicja podpowiada, że nauczyciele, tak jak medycy, mieszkańcy DPS-ów czy wojskowi, powinni znaleźć się w szczepieniach zbiorowych, jednak Narodowa Strategia ich wyraźnie nie wymienia.
Szczegółowych informacji nie mają też samorządowcy.
A pytań jest wiele.
- Kto będzie koordynował całą operację: zbierał deklaracje, wystawiał skierowania, monitorował jej przebieg?
- Czy będą dedykowane punkty, w których mogą szczepić się nauczyciele?
- Jaka będzie kolejność?
- Czy od odsetka zaszczepionych, będzie zależeć termin powrotu do stacjonarnego nauczania?
- I w końcu, co z niepedagogicznymi pracownikami szkół — obsługą techniczną i administracją, a także pracownikami żłobków?
W Warszawie wiceprezydent Renata Kaznowska zleciła dyrektorom zebranie deklaracji od nauczycieli, którzy chcieliby się zaszczepić. Jak się dowiadujemy, jest to jednak inicjatywa Urzędu Miasta, który chce oszacować, ilu jest chętnych. Chodzi więc o monitoring wydolności punktów szczepień, a nie ustalenie konkretnej strategii.
„W zasadzie nic nie wiemy. Nie wiemy, czy przychodnie, w których szczepić będą się nauczyciele, wyznaczy samorząd — jak próbowaliśmy robić to w przypadku grypy — czy któryś z rządowych resortów: zdrowia lub edukacji. Jedyne, co możemy robić, to zbierać deklaracje. Już trzeci dzień sekretariaty szkół dzwonią po nauczycielach i pytają czy będą chcieli się zaszczepić”
— mówi OKO.press Dorota Łoboda, radna Warszawy, przewodnicząca stołecznej Komisji Edukacji.
I dodaje: „Niepokoi nas też, że do szczepień w pierwszym etapie zakwalifikowano nauczycieli szkół, przedszkoli i akademików, ale nie ma słowa o pracownikach żłobków, a także obsłudze administracyjnej i technicznej tych placówek”.
Podobnie jest w Sopocie. „Zwróciliśmy się do wszystkich pracowników pedagogicznych i niepedagogicznych zatrudnionych w jednostkach oświatowych z prośbą o złożenie deklaracji dotyczącej chęci poddania się szczepieniom na COVID-19. Dane zbiorcze na ten temat otrzymamy najpóźniej do 4-5 stycznia”
— informuje OKO.press wiceprezydentka miasta Magdalena Czarzyńska-Jachim. Jednocześnie podkreśla, że samorząd nie dostał żadnych wytycznych, które umożliwiałyby przygotowanie systemu szczepień dla nauczycieli.
Za to rzeczniczka prasowa lubelskiego Urzędu Miasta Izolda Boguta poinformowała OKO.press, że w zbieranie informacji o zapotrzebowaniu na szczepienia w szkołach zaangażował się Lubelski Kurator Oświaty, a realizacja programu leży w gestii rządu. Zadaniem szkół jest za to upowszechnienie wiedzy.
Zaleceń i wytycznych nie otrzymały też inne samorządy, do których się odzywaliśmy: Wrocław i Łódź.
OKO.press o strategię szczepień nauczycieli zapytało Ministerstwo Zdrowia oraz Ministerstwo Edukacji i Nauki. W odpowiedzi biuro komunikacji resortu Adama Niedzielskiego poinformowało nas o… dobrowolnej akcji testowania nauczycieli, która ma być przeprowadzona w dniach 11-15 stycznia (o tym niżej). Pytania o szczepienia MZ, podobnie jak MEN, pozostawiło bez odpowiedzi.
Czy brak szczepienia oznacza utratę pracy?
Szczegółów nie zna też Związek Nauczycielstwa Polskiego. Związkowcy są jednak przekonani, że brak długofalowej strategii, a także nieprzewidywalność rządu, nie służy akcji szczepień.
„Piszą do nas nauczyciele, którzy boją się, że szczepienia są obowiązkowe. Musimy odpowiadać na paniczne maile, w których pytają, czy jeśli się nie zaszczepią, to stracą pracę.
Plany rządu zmieniają się z dnia na dzień, nauczyciele pamiętają przecież, co działo się wiosną i latem — minister Piontkowski zapewniał, że nauczyciele nie muszą być testowani, a szkoły są bezpiecznym miejscem pracy”
— tłumaczy OKO.press rzeczniczka ZNP Magdalena Kaszulanis. „To wszystko sprawia, że więcej jest nieufności niż wyczekiwania”.
Opinie nauczycieli na temat szczepionki, także sceptyczne, odzwierciedlają przekrój całego społeczeństwa. Z ostatnich badań CBOS wynika, że chętnych do szczepień jest zaledwie 36 proc. dorosłych Polek i Polaków. To pokazuje skalę paniki.
Największe lęki wiążą się z szybkim czasem powstania szczepionki, co miałoby przekładać się na ich wątpliwe bezpieczeństwo. Nie brakuje też teorii spiskowych, zgodnie z którymi szczepienia mają uszkadzać kod DNA.
OKO.press rozprawiało się ze szkodliwymi mitami:
„Potrzebna jest szeroka, oparta na dowodach naukowych akcja informacyjna zachęcająca do szczepień. Osoby publiczne muszą szerzyć wiedzę i popularyzować szczepionkę. Bez tego może być ciężko” — mówi OKO.press Kaszulanis.
„Mamy czarne myśli dotyczące liczby osób, które się zaszczepią” — przyznaje Dorota Łoboda.
Związkowcy, nie czekając na rząd, chcą przeprowadzić własną akcję informacyjną. „Będziemy posiłkować się autorytetami naukowymi. Sami też chcemy dać świadectwo. Gdy tylko będzie możliwe, Zarząd ZNP przystąpi do szczepień”.
Masowe testowanie w ferie?
30 grudnia minister zdrowia Adam Niedzielski ogłosił, że „w ostatnim tygodniu ferii będzie przeprowadzone testowanie nauczycieli nauczania początkowego w całym kraju testem PCR”. Potwierdzają to sami nauczyciele, którzy już dziś dostają od szkół propozycję wpisania się na listy do badań.
Z danych resortu przesłanych OKO.press wynika, że weźmie w nich udział nawet 190 tys. osób.
Powszechne testowanie nauczycieli było jednym z postulatów środowisk nauczycielskich od wiosny 2020. Dlaczego pojawia się w takim momencie? Wydaje się, że rząd nie tylko chce otworzyć szkoły dla najmłodszych (klasy I-III) już po 17 stycznia, ale też pokazać, że tym razem nie robi tego na wiwat. Powstaje jednak pytanie o zasadność masowego, ale jednorazowego testowania w okresie przerwy. Nauczyciele wnioskowali, by testy były dostępne regularnie, szczególnie gdy pracują z dziećmi.
„Chaos, wszędzie chaos. Nikt niczego z nami nie konsultuje. Nauczyciele są zmęczeni ciągłą niepewnością”
— przyznaje Magdalena Kaszulanis.
Ministerstwo Zdrowia poinformowało OKO.press, że:
- testy będą wykonywane metodą RT-PCR, w sanepidach oraz mobilnych punktach drive thru;
- będą też odbywały się na zasadzie dobrowolności — jeśli nauczyciel nie ma niepokojących objawów choroby i nie zdecyduje się na test, będzie mógł wrócić do nauczania;
- a powrót dzieci do szkół nie zależy od wyniku testowania nauczycieli, lecz od dalszego przebiegu epidemii.
I znów, jedyne, co można powiedzieć, to to, że więcej nie wiemy, niż wiemy.
Pany cjemnoto po ciemku włodojo.
Ne darmo to po nockach uchwalajo i ustawiajo coby nico a nico nie widno beło.
Vampjery pjorunskje.
A jużcipci hej!
Niejaki Swoboda, zapijaczony śmierdziel, poczuł się członkiem podworkowej elity.
Wyjdzie jak zwykle. Przecież tej hołocie zwanej rządem można powierzyć jedynie organizację końca świata. Po czym spokojnie położyć się spać, wiedząc, że żadnego końca świata nie będzie. Tak samo z "narodowym programem szczepień". Już sam przedrostek "narodowy" zwiastuje klapę, z dużą domieszką farsy. Będzie więc tak, że najpierw zapanuje kompletny (dez)organizacyjny chaos. Nikt nie będzie nic wiedział, nikt nic nie zrobi bez kartonu papierów i dwudziestu pieczątek. W międzyczasie pudła ze "szczepionkami" będą krążyć od instytucji do instytucji, aż część się "zepsuje", część trafi nie tam, gdzie trzeba, dalszą część ukradną. Potem zaczną tych nauczycieli "wzywać na szczepienia". Powstanie burdel wyobrażalny tylko w polskich warunkach. Na "wkłucie" będzie się czekało kilka godzin, w tłumie zestresowanych i wkurzonych ludzi. Smród, duchota, zamieszanie, kłótnie. Część od razu po zaszczepieniu zemdleje, jedni ze stresu, inni z duchoty i zmęczenia, jeszcze inni ze wszystkiego na raz. Wtedy kolejni rzucą się do ucieczki, zderzając z tymi, którzy właśnie przybywają. Po tygodniu się okaże, że połowa z tych zaszczepionych zachorowała na covid (bo się zarazili podczas czekania) i pójdzie fama, że wstrzykują wirusa. Na co bydlaki u koryta, zamiast się zorganizować, do czego nie są zdolni, wprowadzą obowiązek szczepień. I wtedy bardak powtórzy się na masową skalę, tyle że przy asyście rozmaitych "grup oporu", od lewa do prawa. I tyle z tego będzie.
Przecież te zas…ny rząd nie jest w stanie się nawet określić z obostrzeniami w sylwestra. Czego Wy od nich oczekujecie.
Cześć panowie, jesteś wolnym mężczyzną, czujesz się samotny, chciałbyś to zmienić ? Nie czekaj odezwij się. Samotna, wolna, bez nałogów i niezależna. Nie dawno wróciłam z Anglii do kraju. Poznam Pana do wspólnych spotkań, wspólnych spacerów, wspólnie spędzania czasu, a jak zaiskrzy to może i więcej 🙂 Naturalnie przed spotkaniem chciałabym się lepiej poznać, wymienić się numerami telefonów i zdjęciami jeżeli jesteś zainteresowany kontakt i moje zdjęcia znajdziesz na moim profilu randkowym https://milepanie.pl/kasia89
Jestem w grupie 1 do szczepienia. Zadzwoniłem na covid'ową infolinię i uzyskałem taką informację:
– dostanę na konto w portalu pacjent.gov.pl skierowanie na szczepienie,
– na podstawie tego zlecenie będę mógł (ale dopiero po 15 stycznia) zapisać się na szczepienie.
Takie rozwiązanie sugeruje brak wyznaczonego (jak w przypadku grupy 0) przedziału czasowego dla grupy 1. Wszyscy wystartują z rejestracją 15 stycznia.
A ja powiem tak. Nie jestem ani "antyszczepionkowcem", ani "płaskoziemcą", nie jestem też nauczycielem, ale jestem potencjalnie w grupie 1. do szczepienia i niestety wbrew swojej woli będę musiał się zaszczepić.
Dlaczego ma wątpliwości odnośnie szczepienia?
Chociażby dlatego:
https://www.fda.gov/media/144622/download
oficjalny dokument ze strony amerykańskiej FDA w polskim tłumaczeniu. Proszę spojrzeć na pierwszy akapit na czwartej stronie.
https://www.gov.uk/government/publications/regulatory-approval-of-pfizer-biontech-vaccine-for-covid-19/information-for-healthcare-professionals-on-pfizerbiontech-covid-19-vaccine
punkt 5.1 akapit zaczynający się od słów "In Study 2, …"
Są oficjalne informacje, że nie ma pełnych danych o długofalowych skutkach ubocznych tej szczepionki, fazę 2 i 3 badań klinicznych i okres śledzenia pacjentów (follow up) skompresowano kilkakrotnie z kilku lat do kilku miesięcy …… cdn
….. cd mojego pierwszego komentarza
Generalnie faza 3., czyli badania kliniczne na dużej populacji, odbywa się teraz na globalnej populacji, a nie na ochotnikach jak miało to miejsce do tej pory. Co będzie kiedy za pół roku pierwsi zaszczepieni będą mieli jakieś poważne skutki uboczne? Wycofamy szczepionki, którymi zaszczepione będzie już załóżmy 1/4 czy 1/3 populacji światowej?
To jest szczepionka, która została dopuszczona do awaryjnego użycia, co jest napisane wielokrotnie w dokumencie FDA, i tym samym nie może być inaczej przyjmowana, jak tylko dobrowolnie. Ale władze poszczególnych państw i organizacji potraktowali szczepionkę niemalże jak natychmiastowe panaceum, licząc na szybki powrót do normalności. Ktoś nie mając danych skalkulował "w ciemno" bilans ryzyka "skutki covid vs. skutki szczepionki" i poszło to w świat. Rozumiem paraliż służby zdrowia, gospodarki i ogólny kryzys, ale za chwilę może się okazać, że będziemy mieli kryzys innego rodzaju, z którym ludzie będą musieli borykać się na poziomie pojedynczej jednostki, bo Pfizer i Moderna są zwolnione z odpowiedzialności za szczepionkę do 2024 r. https://www.cnbc.com/2020/12/16/covid-vaccine-side-effects-compensation-lawsuit.html
…który to już nick? Czwarty?
Nie wiem o co chodzi Panu, Panie Zbigniewie. Mam jedno konto i nie zmieniam nicków.
…a to przepraszam. Jest tu nijaka Karolina, która pisze w nieco podobnym stylu i zmieniala juz nicki.
Co do meritum – historia szczepien ma okolo 200 lat i naprawde sporo o nich wiadomo. Szczepionki miewaja dzialania uboczne, ale te dobrze udokumentowane sa zwykle natychmiastowe lub niemal natychmiastowe. Dodatkowo – w porównaniu z praktyka sprzed lat kilkudziesieciu – nowe leki, w tym i szczepionki, wprowadza sie po znacznie bardziej rygorystycznych procedurach weryfikacyjnych. Obieg informacji jest tez nieporównanie szybszy (dezinformacji – niestety – równiez).
————————————————————
Obawy sa zrozumiale, zwlaszcza w atmosferze histerii (widocznej i na tym, skadinad zwykle 'spokojnym' forum), ale czy mamy jakas rozsadna altenratywe? Nie dla histerii, ale dla szczepionek 🙂
Zgadzam się z Panem w większości co zostało napisane, ale w kwestii szczepionki na CoviD-19 tempo jej opracowania było ekspresowe, pierwszy raz w historii. Do tego szczepionki mRNA są również przełomowe i podawane pierwszy raz człowiekowi. Sami producenci wskazują, że długofalowe skutki uboczne są nieznane. Także wątpliwości są, i to duże, i jak najbardziej uzasadnione. Fakt, że są też podsycane przez różnych heretyków (czipy, kontrola człowieka, sterylizacja, itp).
Jeśli chodzi o alternatywę dla szczepionki, to cieżko wskazać konkretne rozwiązanie, ale uważam, że reakcja na tę chorobę była zbyt paniczna, podsycana przez władzę, poprzez manipulowanie danymi, zastraszanie społeczeństwa, wykorzystywanie pandemii do celów politycznych, itp itd. To zbudowało albo zwiększyło brak zaufania do władzy, nawet wśród zwolenników tej opcji politycznej. Dołożyć do tego buntowniczą i często kombinatorską mentalność naszego społeczeństwa, daje to skomplikowaną sytuację.
Zamiast siać propagandę jak to walczymy z pandemią lepiej od krajów zachodnich, należałoby się od nich uczyć.
Chociażby Belgia, gdzie mam rodzinę i wiem na bieżąco co się dzieje. Kraj o zagęszczeniu ludności 3x większym niż w Polsce i znacznie starszym społeczeństwie, a o wiele lepiej panuje nad pandemią. Liczba zgonów w drugiej fali proporcjonalnie do ilości zakażeń jest o wiele mniejsza niż w pierwszej fali (tak samo jak np. we Włoszech). Wskazuje na to, że władze "odrobiły lekcje". U nas jest zupełnie odwrotnie, chociaż z drugiej strony manipulacje ilością robionych testów i sposobem kategoryzowania przyczyn zgonów w pierwszej fali nie dają pełnego obrazu. Można by o tym długo dyskutować.
Generalnie chodzi mi o to, że jeśli mają to być dobrowolne szczepienia, to niech będą naprawdę dobrowolne, bo jak widać np. po Wojsku Polskim i liście dyrektora Departamentu Kadr do żołnierzy, to jeśli czytać między wierszami, a tak trzeba, to nie jest to zachęta tylko szantaż.
A jeśli szczepienie ma być obowiązkowe, to niech to uchwalą jako ustawę i biorą później pełną odpowiedzialność za zdrowie ludzi. Ale z tą opcją polityczną nie ma na co liczyć.
A wybiegając w przyszłość to ukazał się tutaj dobry artykuł
https://oko.press/beda-kolejne-pandemie-bendyk-o-przyszlosci-swiata/
z którego można wysnuć wniosek dla każdego człowieka indywidualnie i gremialnie dla społeczeństw i państw. ZWOLNIJMY !!! Napędzamy się nawzajem chęcią zysku, rozwoju i dążenia do doskonałości, wygody, itp, itd. Ale to wszystko odbywa się kosztem środowiska naturalnego. Zapotrzebowanie na poszczególne surowce rośnie a powierzchni na ziemi nie przybywa. W tej chwili ok 80% upraw roślinnych na ziemi jest z przeznaczeniem na pasze i karmy dla zwierząt hodowlanych, gdzie produkty odzwierzęce dostarczają tylko 18-20% kalorii w jedzeniu. Masowe połowy ryb wyniszczają wodny ekosystem na naszej planecie. Na 1 rybę/krewetkę, którą łowi się celowo, z wody wyciągane jest średnio 10 kolejnych stworzeń (tzw. bycatch https://en.wikipedia.org/wiki/Bycatch ). Mógłbym długo pisać o tego typu działalności człowieka.
Pozdrawiam!