Ameryka straciła „największego ewangelistę wolności”, „nosiciela prawdy”, „prawdziwego Amerykanina”. Oddał życie jak Chrystus, by odrodzić chrześcijaństwo. Tak w przemowach najważniejszych osób w USA, podczas ogromnego wiecu w Arizonie, przedstawiony został Charlie Kirk. Misjonarskie wzmożenie w Stanach może przerażać
Kiedy przemoc zabiera lidera ruchu politycznego, może zrodzić się legenda. Kiedy zabiera lidera ruchu religijnego, historia zyskuje nowego męczennika za wiarę.
Jedno i drugie widzieliśmy podczas pożegnalnego wiecu zorganizowanego dla Charliego Kirka, zamordowanego aktywisty amerykańskiej prawicy. Chrześcijańska prawica w Stanach zyskała platformę do promocji swoich poglądów oraz pokazania siły i mobilizacji młodych ludzi. Poziom religijnego wzmożenia może przerażać, podobnie jak fanatyzm tłumu, który podczas wiecu zalewał się łzami.
Publiczne pożegnanie Kirka było z jednej strony upamiętnieniem jego osoby, a z drugiej gigantycznym wiecem politycznym, podczas którego ogromne emocje mieszały się z doskonale zaplanowanym przekazem politycznym.
Charlie Kirk został w nich wykreowany na prawdziwego Amerykanina, który serce oddał Bogu i Ameryce, a życie stracił za mówienie prawdy i opowiadanie się za chrześcijańskimi wartościami.
A nawet więcej. Zabójstwo Kirka było nie raz zestawiane ze śmiercią Chrystusa. Bóg miał poświęcić życie ultraprawicowego aktywisty, by wywołało to odnowienie wiary i religijny zwrot nowej Ameryki. A sam Charlie – jak opowiadała jego żona – miał świadomość, że ryzykuje życiem dla prawdy.
W uroczystości, która odbyła się w niedzielę 21 września na stadionie sportowym w Glendale w stanie Arizona, udział wzięło około 100 tysięcy osób.
Był prezydent Donald Trump i najważniejsi członkowie jego administracji: wiceprezydent J.D. Vance, sekretarz stanu Marco Rubio, sekretarz obrony Pete Hegseth. Nie zabrakło też najbardziej wpływowych działaczy amerykańskiej alt-prawicy. Był Jack Posobiec, Tucker Carlson, Elon Musk czy Stephen Miller.
Organizatorem pożegnalnego wydarzenia była założona przez Kirka organizacja Turning Point USA, promująca chrześcijański konserwatyzm wśród młodych ludzi – głównie w formie debat i spotkań w szkołach i na kampusach. Turning Point USA to organizacja, która przyczyniła się do zwycięstwa Donalda Trumpa w ostatnich wyborach prezydenckich, przynosząc mu głosy wielu młodych wyborców.
Wiec pożegnalny Kirka był z jednej strony gigantycznym wiecem politycznym, a drugiej wydarzeniem niemal religijnym.
Występujące na scenie podczas kilkugodzinnego spotkania zespoły grały głównie chrześcijańską muzykę współczesną. Przemawiający ze sceny współpracownicy i przyjaciele aktywisty oraz członkowie amerykańskiej administracji obficie cytowali fragmenty biblii.
Charlie Kirk został przedstawiony jako „piewca dobrej nowiny”, „nosiciel prawdy”, „wzór chrześcijańskiego ojca”, „męczennik za wiarę chrześcijańską” i „ewangelista amerykańskiej wolności”.
Ale były też gadżety: czerwone opaski z imieniem i nazwiskiem Kirka oraz plakaty z hasłem jego ruchu: „Never surrender” – nigdy się nie poddawaj.
Retoryka przemawiających bardzo wyraźnie oddawała zręby narracji ideologicznej amerykańskiego ruchu MAGA, nowego, prawicowego populizmu, łączącego nacjonalizm, konserwatyzm religijny z prawicową agendą polityczną. Kirk został wykreowany niemal na współczesnego „Chrystusa narodów”.
„Chcieli uciszyć naszego drogiego przyjaciela Charliego Kirka, a my dziś mówimy dla niego jeszcze głośniej niż kiedykolwiek. Opętany złem morderca, który zabrał nam Charliego, spodziewał się dziś pogrzebu, a zamiast tego mamy ceremonię odrodzenia (…). Charlie zbudował ruch, który odmienił oblicze konserwatyzmu, a przez to zmienił bieg historii Ameryki” – mówił wiceprezydent USA J.D. Vance.
Vance przedstawił Kirka jako osobę, która „niosła prawdę”.
„To Charlie przekazał nam prawdę, że młodzi ludzie zasługują na to, by mieć coś do powiedzenia w kwestii przyszłości. To on przekazywał prawdę, że małżeństwo i rodzina są najwyższym powołaniem (…), że nasz naród upadnie, jeśli nie zaprowadzi porządku na swoim podwórku i nie zapewni dobrobytu obywatelom (...), że życie jest cenne i musimy walczyć o jego ochronę na każdym etapie i w każdym momencie. Ale przede wszystkim Charlie przekazał prawdę, że Jezus Chrystus był »królem królów« i że cała prawda wynika z tej pierwszej i najważniejszej prawdy. Charlie zrobił o wiele więcej niż tylko mówienie prawdy – on nią żył. Rozumiał, że najlepsza ewangelizacja nie polega na tym, co się mówi, ale na tym, jak się żyje” – mówił J.D. Vance. Stwierdził, że do tej pory nie miał takiej śmiałości do mówienia o swojej religijności, ale śmierć Kirka to zmieniła.
W przemówieniu Vance'a nie zabrakło wezwania do mobilizacji politycznej.
„Charlie wierzył, że najlepsze dni tego kraju nie są za nami, ale przed nami. Ale wiedział, że na te lepsze dni trzeba będzie ciężko pracować (…). Wiedział, że Ameryki nie uratuje samo organizowanie seminariów lub rozmowy o książkach (…). Ruch, który stworzył, wymagał czegoś więcej. Wymagał odwagi, ciężkiej pracy, budowania i liderów (…)."
"Charlie Kirk został zabity za mówienie prawdy (…). Zło jest wciąż wśród nas (…) i trzeba stawić mu czoła” – mówił J.D. Vance.
Wiceprezydent USA podkreślił, że wyznawcy chrześcijaństwa i osoby wyznające konserwatywne wartości żyją „lepszym życiem” niż osoby, które nie mają „prawdy i miłości”.
„Lepiej jest stanąć twarzą w twarz ze strzelcem, niż żyć w strachu przed mówieniem prawdy. Lepiej być prześladowanym za wiarę niż zaprzeczyć królestwu Chrystusa. Lepiej umrzeć młodo niż sprzedać duszę za łatwe życie bez celu, bez ryzyka, bez miłości i bez prawdy (...). Będziemy mówić prawdę każdego dnia, dla Charliego. Odbudujemy wielkości Stanów Zjednoczonych Ameryki (...). Musimy pamiętać, że jest on naszym bohaterem i męczennikiem w obronie wiary chrześcijańskiej” – mówił wiceprezydent USA, nawiązując do powszechnej w kręgach narodowo-konserwatywnej prawicy koncepcji nihilizmu, który rzekomo trawi osoby żyjące „bez Boga”.
Także przemowa żony zamordowanego, Eryki Kirk, była hołdem dla konserwatywnych wartości i „chrześcijańskiego porządku życia”.
Zanim zdołała przemówić do wielotysięcznej publiczności, Eryka Kirk weszła na scenę i odmówiła modlitwę, unosząc oczy do nieba. Łamiącym się głosem i ocierając łzy z oczu, wspominała prywatne chwile z mężem, dramatyczne momenty tuż po jego śmierci, a nade wszystko to, co dziś jest jego spuścizną.
Eryka Kirk przedstawiła wizję, w której śmierć jej męża stanowi „spełnienie woli Boga” i służy wyższemu celowi: religijnemu przebudzeniu.
„Bardziej niż cokolwiek innego, Charlie chciał wykonywać wolę Pana, a nie swoją. I dokładnie jedenaście dni temu, Bóg przyjął jego ostateczne oddanie i przywołał go do siebie” – mówiła, odnosząc się do 10 września, kiedy Kirk został zamordowany. Eryka Kirk w imieniu męża i swoim przebaczyła zabójcy, podkreślając kolejny raz analogię ze śmiercią Chrystusa, który też przebaczył na krzyżu swoim oprawcom.
Jej zdaniem czas, który upłynął od jego śmierci, był czasem, w którym wiele osób „po raz pierwszy od dziecka wzięło do ręki biblię” lub pierwszy raz w życiu uczestniczyło w mszy.
„Wszyscy z was – wszyscy, którzy już macie wiarę, waszym zadaniem jest prowadzić tych ludzi” – mówiła żona zmarłego aktywisty.
Eryka Kirk podkreśliła także, najważniejszym celem działalności jej męża było „odrodzenie amerykańskich rodzin” i „ocalenie zagubionych chłopców Zachodu”. Tą drogą ma być małżeństwo.
„Zawsze, kiedy rozmawiał z młodymi, mówił im o boskiej wizji małżeństwa. W jaki sposób może wzbogacić każdą sferę ich życia, jeśli odważą się nim żyć” – podkreślała.
Jej zdaniem Kirk doskonale rozumiał rolę „chrześcijańskiego męża”. „To człowiek, który przewodzi, aby mógł służyć” – podkreślała.
Zwróciła się do obecnych na stadionie mężczyzn:
„Przyjmijcie wyzwanie Charliego. Przyjmijcie prawdziwą męskość. Bądźcie silni i odważni dla swoich rodzin. Kochajcie swoje żony i przewódźcie im. Kochajcie swoje dzieci i chrońcie je. Bądźcie duchowymi głowami swoich domów. Ale proszę, bądźcie przywódcami, za którymi warto podążać. Wasza żona nie jest waszą służącą, pracownicą, czy niewolnicą. Jest waszą pomocnicą. Nie jesteście rywalami. Jesteście jednym ciałem, pracującym razem dla chwały Boga” – mówiła.
Erika Kirk ogłosiła też, że przejmuje po mężu funkcję dyrektora zarządzającego Turning Point USA.
„Świat potrzebuje Turning Point USA. Potrzebuje ludzi, którzy będą zawracać młodych ze ścieżki cierpienia i grzechu” – mówiła nowa szefowa organizacji.
Równie podniosłe było przemówienie prezydenta USA, Donalda Trumpa. Trump, podobnie jak J.D. Vance, wyraził pogląd, że Charlie Kirk został zamordowany za „mówienie prawdy” i „opowiadanie się za Bogiem i ojczyzną”. Kirka określił mianem „jednej z najjaśniejszych gwiazd naszych czasów”.
"Ameryka jest dzisiaj narodem pogrążonym w smutku, narodem w szoku i narodem w żałobie. Niecałe dwa tygodnie temu nasz kraj został pozbawiony jednej z najjaśniejszych gwiazd naszych czasów, giganta swojego pokolenia, a przede wszystkim oddanego męża, ojca, syna, chrześcijanina i patrioty.
Charles James Kirk został brutalnie zamordowany przez zradykalizowanego, bezlitosnego potwora za to, że mówił prawdę, która była w jego sercu.
Został brutalnie zabity, ponieważ opowiadał się za wolnością i sprawiedliwością, za bogiem i ojczyzną, za rozsądkiem i zdrowym rozsądkiem. Został zamordowany, ponieważ żył odważnie, żył śmiało i błyskotliwie argumentował bez przeprosin. Robił to, co było słuszne dla naszego narodu" – mówił Trump.
Trump podkreślił, że to Charlie Kirk był osobą, która zwróciła mu uwagę na problem „cenzury w internecie, wolności słowa i tzw. cancel culture”. Zwolennicy radykalnej prawicy w ten sposób określają regulacje dotyczące zakazów mowy nienawiści lub zakazu dyskryminacji.
„To Charlie pomógł zjednoczyć obóz MAGA” – mówił Trump.
Prezydent USA podkreślił, że to działalność Kirka w internecie i w mediach przyniosła Trumpowi ogromne wzrosty poparcia wśród osób młodych, szczególnie mężczyzn. Dodał, że on, w przeciwieństwie do Kirka, nie życzy swoim oponentom dobrze i nienawidzi „lewackich szaleńców”.
„Największy ewangelista amerykańskiej wolności zyskał właśnie nieśmiertelność. Nikt z nas cię nie zapomni. Nie zapomni cię także historia” – powiedział Trump.
Charlie Kirk był popularnym wśród amerykańskiej młodzieży prawicowym influencerem, werbującym wyborców dla obozu MAGA. Odrzucał zasadę rozdziału Kościoła od państwa, twierdził, że Zachód toczy „duchową walkę” z „wokeizmem”, marksizmem i islamem, wzywał do całkowitego zakazu opieki medycznej dla osób transpłciowych, był przeciwko przerywaniu ciąży z jakichkolwiek powodów, rozpowszechniał teorie spiskowe dotyczące przegranej Donalda Trumpa w wyborach w 2020 roku oraz był zwolennikiem otwartego dostępu do broni.
Stworzony przez niego ruch Turning Point USA mobilizował młodych ludzi poprzez podsycanie obaw, że życie białych chrześcijan w USA jest zagrożone przez inne grupy – imigrantów, społeczność LGBT+ oraz „lewackich” aktywistów praw obywatelskich. Ruch promuje rasistowskie i homofobiczne poglądy.
Kirk został zastrzelony w środę 10 września podczas wiecu na Uniwersytecie Utah Valley w Orem, około 65 km na południe od Salt Lake City. W jego kierunku padł jeden strzał. Kirk trafił do szpitala, gdzie zmarł.
Strzelec zdołał uciec. Internet pełen jest nagrań, które pokazują nie tylko jego ucieczkę, ale także moment zabójstwa.
„Wielki, a nawet legendarny Charlie Kirk nie żyje. Nikt nie rozumiał ani nie miał większego serca dla młodzieży w Stanach Zjednoczonych niż Charlie. Był kochany i podziwiany przez WSZYSTKICH, zwłaszcza przeze mnie, a teraz już nie ma go z nami. Melania i ja składamy kondolencje jego pięknej żonie Erice i rodzinie. Charlie, kochamy cię!” – napisał na Truth Social Donald Trump.
Sprawca morderstwa został zatrzymany dwa dni później, w piątek 12 września. To Tyler Robinson, 22-latek z Utah. Na policję przyprowadzili go rodzice po tym, jak przyznał się do winy.
Robinson miał powiedzieć rodzicom, że zastrzelił Charliego Kirka, bo ten szerzył nienawiść. Jego rodzice mieli zeznać, że chłopak był prawdopodobnie w związku ze swoim współlokatorem, który przechodził proces tranzycji – donosi ABC News.
Robinson został oskarżony o „zabójstwo kwalifikowane”, czyli zabójstwo umyślne popełnione w szczególnie obciążających okolicznościach. Prokuratorzy ogłosili zamiar domagania się dla niego kary śmierci. Utah jest jednym z 27 stanów USA, gdzie ta kara jest wciąż dopuszczalna.
Dziennikarka działu politycznego OKO.press. Absolwentka studiów podyplomowych z zakresu nauk o polityce Instytutu Studiów Politycznych PAN i Collegium Civitas, oraz dziennikarstwa na Uniwersytecie Wrocławskim. Stypendystka amerykańskiego programu dla dziennikarzy Central Eastern Journalism Fellowship Program oraz laureatka nagrody im. Leopolda Ungera. Pisze o demokracji, sprawach międzynarodowych i Unii Europejskiej. Publikowała m.in. w Tygodniku Powszechnym, portalu EUobserver, Business Insiderze i Gazecie Wyborczej.
Dziennikarka działu politycznego OKO.press. Absolwentka studiów podyplomowych z zakresu nauk o polityce Instytutu Studiów Politycznych PAN i Collegium Civitas, oraz dziennikarstwa na Uniwersytecie Wrocławskim. Stypendystka amerykańskiego programu dla dziennikarzy Central Eastern Journalism Fellowship Program oraz laureatka nagrody im. Leopolda Ungera. Pisze o demokracji, sprawach międzynarodowych i Unii Europejskiej. Publikowała m.in. w Tygodniku Powszechnym, portalu EUobserver, Business Insiderze i Gazecie Wyborczej.
Komentarze