23 kwietnia 2022 minister edukacji Przemysław Czarnek miał wziąć udział w konferencji z okazji Święta Rocznicy Chrztu Polski „Przyszłość Polski. Wierność chrześcijańskiemu dziedzictwu”, ale ograniczył się do krótkiego listu. Podkreślił, że pomimo postępującej laicyzacji społeczeństwa „Polska jako słynące od wieków przedmurze chrześcijaństwa pozostanie widomym znakiem dla całego świata ludzi wierzących w naukę Kościoła katolickiego”. Zebrani nagrodzili kilka zdawkowych uwag skromnymi oklaskami.
Dla wszystkich sfrustrowanych mamy nie lada atrakcję – klarowne i kompletne przedstawienie doktryny Czarnka w mało znanym w Polsce wykładzie dla „naszych włoskich przyjaciół” z Ligi [dawniej Północnej] Matteo Salviniego, jaki minister edukacji wygłosił 21 grudnia 2021 na partyjnym forum Accademia Federale Legale. Dodajemy do tego omówienie wywiadu Barbary Nowak, która ukazuje małopolską kurator jako bojowniczkę tej samej doktryny. Oba materiały ukazały w styczniowym numerze miesięcznika „Wpis. Wiara, patriotyzm i sztuka”.
Czarnek i Nowak stają w pierwszym szeregu antygenderowej obsesji, jaka ogarnęła skrajną prawicę nie tylko w Polsce. Bez żadnych zastrzeżeń głoszą katolicki fundamentalizm jako program obrony polskiej szkoły przed – jak mówi Czarnek – „ideologiami neomarksistowskimi, takimi jak gender, ideologia LGBT, wojujący ateizm, [które] dążą do wyrzucenia Boga, prawa naturalnego i jego konkretyzacji, czyli Dekalogu, z życia Europy. Krótko mówiąc, ideologie te walczą o oderwanie Europy od jej chrześcijańskich korzeni”.
Czarnek dodaje do tego zaskakującą w XXI wieku refleksję nad manowcami, na jakie sprowadza nas rozum:
„Rozum, dotychczas w służbie zrozumienia istoty, intencji i dzieła Boga, stał się samym Bogiem. Celem nie jest już odkrywanie prawdy, ale jej wymyślanie”.
Ta niebezpieczna zmiana roli rozumu nastąpiła w czasach Oświecenia. Zadaniem jakie stawia sobie Czarnek jest – w dziedzinie edukacji, którą zarządza – odwrócenie niebezpiecznego trendu. Jak ujął to powołany przez ministra na funkcję pełnomocnika ds. podstaw programowych i podręczników dr Artur Górecki, „we współczesnej edukacji cel doczesny został uznany za równorzędny z celem wiecznym. Orientację teologiczną zastąpiła antropologiczna. Tymczasem nie da się w oderwaniu od Pana Boga usensownić życia człowieka”.
Czarnkowi wtóruje Nowak: „Fundament chrześcijańskiej cywilizacji jest konsekwentnie kwestionowany i niszczony w wielu szkołach”. A także przez „genderowe samorządy”.
To nie są żarty, parafrazy czy złośliwe interpretacje. Czarnek jest szermierzem fundamentalizmu religijnego, jest katolickiem ajatollahem.
Rzecz jest tym poważniejsza, że Czarnek – zatrzymany 2 marca 2022 wetem prezydenta Dudy – już następnego dnia zapowiadał nową wersję nowelizacji ustawy oświatowej. Celem pozostaje zwiększenie kontroli kuratoriów nad szkołami i zamknięcie dostępu do szkół organizacjom uznanym przez władze PiS za „ideologicznie wrogie”.
Nadzieje związane z lex Czarnek Barbara Nowak wyrażała tak: „Jestem przekonana, że już w pierwszym roku działania tej ustawy dostrzeżemy, jak wiele rzeczy można jeszcze naprawić przy dobrej woli i współudziale nauczycieli oraz katechetów, przyciągając młodych ludzi do zasad cywilizacji chrześcijańskiej. Bardzo szybko zauważymy zmiany”.
Nowak liczy na polskie rodziny i Kościół: „Nadal w Polsce większość młodych ludzi jest wychowywana przez rodziny i Kościół katolicki, gdzie przy parafiach działają prężnie organizacje młodzieżowe, które mają też zadania wychowawcze. Te dzieci i młodzież kształtowane są w wartościach chrześcijańskich, w umiłowaniu tradycji i dumnej historii Polski. To oni rokrocznie masowo biorą udział w imprezach patriotycznych, podejmują rywalizację w konkursach wiedzy i za życiem”.
Czarnek i Nowak nie zrezygnują tak łatwo z katolickiej „naprawy edukacji”.
Czarnek do „przyjaciół Włochów”: Prawdą jest chrześcijaństwo. Kropka
„Wykład dla członków i sympatyków włoskiej partii Lega Nord [Matteo Salviniego], wygłoszony przez ministra edukacji i nauki 21 grudnia 2021 roku na forum Accademia Federale Lega” w całości ukazał się we „Wpisie”.
Polski minister informuje najpierw „naszych włoskich przyjaciół” o urodzinach Boga-Człowieka. Jako umysł krytyczny jest tu precyzyjny:
„Mniej więcej dwa tysiące dwadzieścia jeden lat temu – historycy mówią o kilkuletnim przesunięciu w czasie – narodził się Jezus Chrystus. Narodził się z Maryi Dziewicy. Bóg stał się człowiekiem, aby zbawić świat. To jest prawda, która jest podstawą naszej wiary i naszej cywilizacji”.
Reszta wywodu jest uszczegółowieniem tego poglądu.
Tej prawdy „trzeba bardzo mocno bronić.
Prawdy obiektywnej, której nie da się ustalić za pośrednictwem demokracji. Prawdę trzeba odkryć, a nie ustalić, ponieważ obiektywnie istnieje”.
„Jaka jest prawda zatem, i jak, i gdzie możemy ją znaleźć, odkryć? Profesor Łączkowski pisał: »prawda, niezależnie od tego, czy dotyczy wierzącego, ateisty czy agnostyka, wynika z Dekalogu i z nauki Chrystusa«.
A jak wiemy, Dekalog jest konkretyzacją prawa naturalnego. Są w nim zawarte najbardziej uniwersalne nakazy moralne. Ta uniwersalność polega na mądrej miłości każdego człowieka do każdej osoby ludzkiej oraz na miłosierdziu, które chrześcijaństwo stawia wysoko w hierarchii pożądanych ludzkich zachowań i dlatego chrześcijaństwo nie może nikomu przeszkadzać.
Wiedząc to wszystko, nie możemy się dziwić, że współczesne ideologie neomarksistowskie, takie jak gender, ideologia LGBT, wojujący ateizm, dążą do wyrzucenia Boga, prawa naturalnego i jego konkretyzacji, czyli Dekalogu, z życia Europy. Krótko mówiąc, ideologie te walczą o oderwanie Europy od jej chrześcijańskich korzeni.
Czarnek: Rozum, dotąd w służbie zrozumienia intencji i dzieła Boga, stał się samym Bogiem
Dlaczego zbrodniczy marksizm jest górą? Jak doszło do dzisiejszego pomieszania pojęć i systemów wartości? Kiedy nastąpiły te w istocie śmiertelnie groźne dla Europy i całej zachodniej cywilizacji zmiany?
1. Niestety internet i postęp cyfrowy, poza swoimi niewątpliwie bardzo pozytywnymi stronami i efektami, okazał się także potężnym wsparciem dla ideologów walczących z naszą łacińską, chrześcijańską cywilizacją. Panoszy się konsumpcjonizm, następuje „odcięcie od perspektywy zbawienia”.
2. Drugi problem to upadek prawa, które stopniowo się degeneruje. Niewielu już wierzy w obiektywne, wrodzone prawo naturalne (ius jako przeciwstawienie lex). „Ius wyszedł z mody jak Dekalog” (…) profesorowie prawa czują się dziś konstruktorami, a nie odkrywcami. Stali się twórcami. Prawo stanowione, lex, oderwało się od ius i stało się zbiorem chwytów, którymi prawnik usprawiedliwia wszystko, za co mu zapłacono.
3. Problem trzeci – wszystko z powodu kryzysu rozumu i rozumowania. Jak czytamy w literaturze, prawo, nauka, etyka i inżynieria od wieków krążą wokół odkrywania prawdy i praw z niej wynikających. Niestety, punktem zwrotnym Oświecenia było to, że intelektualiści uczynili narzędzia celem samym w sobie.
„Rozum, dotychczas w służbie zrozumienia istoty, intencji i dzieła Boga, stał się samym Bogiem. Celem nie jest już odkrywanie prawdy, ale jej wymyślanie.
W rezultacie stwierdzono, że w ogóle nie ma prawdy obiektywnej i że każdy ma swoją własną prawdę. To jest właśnie przyczyna wielu piramidalnych bzdur: jest 58 płci, nie tylko mężczyźni i kobiety, i w każdej chwili możesz wybrać dowolną płeć, oderwaną od płci biologicznej; nie możesz jeść mięsa, bo produkcja zwierzęca emituje za dużo CO2 . Stąd też absurdalny proces animalizacji człowieka i humanizacji roślin i zwierząt. Stąd w końcu teza, że nie ma Boga, nie ma zbawienia, nie ma życia wiecznego, a więc wszystkiego tego, co jest istotą i do czego prowadzi nas chrześcijaństwo.
Gdzie szukać ratunku? Z ludzkiego punktu widzenia, jak twierdzi abp Marek Jędraszewski, nie mamy szans na tym świecie. Przyszłość jest szara”.
Ale Czarnek dodaje pocieszenie: jest jednak Bóg, jest Jezus Chrystus narodzony z Maryi Dziewicy, jest Duch Święty. Jest zatem nadzieja. Konieczny jest powrót do rozumu jako instrumentu. Trzeba mądrze edukować dzieci i młodzież, ukazując im prawdę. Musimy wzmacniać rodziny. Bo, jak mówił Papież Polak – misja Kościoła realizowana jest przez rodziny. To dlatego ideologia gender, ideologia LGBT tak bardzo walczy z rodziną i Kościołem.
Musimy zatem z wielką mocą powtarzać: kto walczy z chrześcijaństwem i jego wartościami, walczy także z demokracją i wolnością, bo demokracja bez wartości łatwo przekształca się w jawny lub zakamuflowany totalitaryzm – cytuje Czarnek Jana Pawła II.
Co na to jego kuratorka? Wypowiada się jasno w wywiadzie dla „Wpis-u”.
Cały wykład Czarnka (dla chętnych)
Mniej więcej dwa tysiące dwadzieścia jeden lat temu – historycy mówią o kilkuletnim przesunięciu w czasie – narodził się Jezus Chrystus. Narodził się z Maryi Dziewicy.
Bóg stał się człowiekiem, aby zbawić świat. To jest prawda, która jest podstawą naszej wiary i naszej cywilizacji. I tak jak prawda ta była zwalczana od samego początku, od czasów Heroda i jego zbrodni, tak i dzisiaj jest atakowana z niezwykłą mocą.
Dlaczego?
Bo tak jak wtedy, tak i dzisiaj toczy się walka dobra ze złem, prawdy z kłamstwem. Motorem napędowym dzisiejszych działań fałszujących i relatywizujących rzeczywistość są nowe ideologie wyrastające z marksizmu, z tych samych korzeni, z których wyrósł zarówno niemiecki narodowy socjalizm, jak i bolszewicki komunizm.
Dzisiejsze ideologie neomarksistowskie, podobnie jak XX-wieczne, domagają się usunięcia Boga i religii z przestrzeni publicznej, kwestionują prawo naturalne i naturę ludzką, zdają się kpić z prawdy o świecie i człowieku pytaniem Piłata z sądu nad Jezusem – „cóż to jest prawda?”.
Tymczasem prawda ma niezmiennie fundamentalne znaczenie i istnieje niezależnie od liczby ataków na nią i bez względu na siłę tych ataków. Papież Jan Paweł II w 1991 roku w Polsce, u progu naszej wolności, nauczał: „wolności nie można tylko posiadać, trzeba ją nieustannie zdobywać, czyniąc użytek z prawdy. Tylko prawda wyzwala człowieka, całe społeczności i narody. Panie, uświęć nas w prawdzie”. Prawda, tak jak jest warunkiem sine qua non wolności, tak też ma fundamentalne znaczenie dla najlepszego systemu rządów, jaki dotąd wymyślono, dla demokracji.
Gustavo Zagrebelsky, były prezes włoskiego Sądu Konstytucyjnego, pisał o tym w 2009 roku na łamach „La Repubblica”: „Demokracja to ustrój ścierania się opinii i przekonań, przy wzajemnym szacunku dla osób je wypowiadających. Instrumentem w tym ustroju są słowa. Zrozumiałe jest zatem, że w żadnym innym systemie, jak właśnie w demokracji, słowa nie mają tak kluczowego znaczenia. Rozumiemy więc, że słowo wymaga szczególnej troski, i to w podwójnym znaczeniu, ilościowym i jakościowym. Słowo musi być prawdziwe i precyzyjne. (…)
Trzeba nazwać reżimami korumpującymi sumienia takie, które traktują fakty jak opinie i aplikują nihilistyczny relatywizm nie w stosunku do opinii, ale do faktów; takie, w których prawda stawiana jest na tym samym poziomie co kłamstwo, prawo na poziomie bezprawia, dobro na poziomie zła; takie, w których rzeczywistość nie jest już zbiorem twardych i niekwestionowanych faktów, ale masą zdarzeń i słów nieustannie zmieniających się, w których to, co jest prawdą dzisiaj, jutro jest już fałszem, zależnie od dominującej w danej chwili mody i interesów poszczególnych grup.
Dlatego właśnie to umyślne kłamstwo, oszustwo – narzędzie, które zwykle widzimy w życiu publicznym – należy traktować jako zbrodnię przeciwko demokracji, większą nawet niż przemoc, która przynajmniej jest jawna, widoczna”.
W tym samym duchu wypowiadał się profesor i sędzia Trybunału Konstytucyjnego Wojciech Łączkowski. Pisał: „Tymczasem współczesny człowiek nie może dokonywać sądów wartościujących, co prowadzi do skrajnego relatywizmu. Obligatoryjne jest użycie nowego sztucznego języka, który zabrania używania różnych słów, nawet jeśli wyrażają pewne pojęcia”.
Pełne poszanowanie tej zasady, zdaniem prof. Łączkowskiego, może prowadzić do problemów z odróżnieniem dobra od zła: „np. ksiądz, który porusza problem grzechu czy jakiejkolwiek religii, mógłby zostać oskarżony o pogwałcenie tzw. poprawności politycznej. Na razie wydaje się to groteskowe, ale sankcje zaostrzają się, grożąc ostracyzmem społecznym i utratą pracy na uczelniach. Dlatego relatywizm staje się poważnym zagrożeniem dla demokracji”.
Prof. Łączkowski mówił to niemal dwadzieścia lat temu, ale jego przesłania są nie tylko aktualne, ale ich aktualność została wzmocniona przez ostatnie wydarzenia – próbuje się dziś zabronić używania słów takich jak Boże Narodzenie, Maryja, matka, ojciec, mąż, żona, małżeństwo itp.
I właśnie z tego powodu trzeba bardzo mocno bronić prawdy. Prawdy obiektywnej, której nie da się ustalić za pośrednictwem demokracji. Prawdę trzeba odkryć, a nie ustalić, ponieważ obiektywnie istnieje. Jaka jest prawda zatem, i jak i gdzie możemy ją znaleźć, odkryć? Ten sam profesor Łączkowski pisał: „prawda, niezależnie od tego, czy dotyczy wierzącego, ateisty czy agnostyka, wynika z Dekalogu i z nauki Chrystusa”.
A jak wiemy, Dekalog jest konkretyzacją prawa naturalnego. Są w nim zawarte najbardziej uniwersalne nakazy moralne. Ta uniwersalność polega na mądrej miłości każdego człowieka do każdej osoby ludzkiej oraz na miłosierdziu, które chrześcijaństwo stawia wysoko w hierarchii pożądanych ludzkich zachowań i dlatego chrześcijaństwo nie może nikomu przeszkadzać. Wiedząc to wszystko, nie możemy się dziwić, że współczesne ideologie neomarksistowskie, takie jak gender, ideologia LGBT, wojujący ateizm, dążą do wyrzucenia Boga, prawa naturalnego i jego konkretyzacji, czyli Dekalogu, z życia Europy. Krótko mówiąc, ideologie te walczą o oderwanie Europy od jej chrześcijańskich korzeni. A przecież założyciele wspólnot europejskich – Schuman, De Gasperi i Adenauer – oparli się na fundamencie chrześcijaństwa właśnie, a nie na utopijnym i zbrodniczym marksizmie.
Jak doszło do dzisiejszego pomieszania pojęć i systemów wartości? Kiedy nastąpiły te w istocie śmiertelnie groźne dla Europy i całej zachodniej cywilizacji zmiany? Nie wszystko da się wyjaśnić w tak krótkim wystąpieniu, ale chciałbym zwrócić Państwa uwagę na trzy ważne punkty, które są ze sobą powiązane.
Punkt pierwszy.
Niestety internet i postęp cyfrowy, poza swoimi niewątpliwie bardzo pozytywnymi stronami i efektami, okazał się także potężnym wsparciem dla ideologów walczących z naszą łacińską, chrześcijańską cywilizacją. Wbrew temu, co 25 lat temu mówili eksperci, internet i technologie informacyjne wcale nie wzmocniły demokracji, a jedynie ją osłabiły. Stało się to dokładnie tak, jak ponad 100 lat temu przewidział włoski futurysta Filippo Tommaso Marinetti: w przyszłości każdy będzie nosił małe metalowe książeczki o grubości nie większej niż 1 cm, którymi będą mogli łączyć się ze sobą wszyscy ze wszystkimi, a rezultat będzie taki, że ludzie przyszłości będą nieustannie plotkować na temat nieistotnych spraw teraźniejszości i nikt nie będzie już myślał o tym, co było kiedyś i co będzie w przyszłości.
Czy nie jest to błysk proroczego geniuszu? – pyta Rafał Ziemkiewicz. Marinetti miał sto procent racji. Dzisiejsi ludzie są niebywale bardziej egoistyczni niż wcześniej. Nie chcą mieć dzieci, bo to niewygodne. Są w nieustannej pogoni za luksusem i modą. Konsumpcjonizm ogarnął dziś umysły ogromnej większości Europejczyków. Niewielu myśli o tym, co wydarzyło się w przeszłości, bliskiej i dalekiej, i jakie wnioski należy z tego wyciągnąć.
Dobrze znane przysłowie: „historia uczy”, musimy zmodyfikować – historia uczy, że niewielu cokolwiek nauczyła. Niewielu myśli też o przyszłości i nieliczni wykazują solidarność z młodszymi i przyszłymi pokoleniami. Niestety, dzisiaj niewielu myśli także o rzeczach najważniejszych, o rzeczach ostatecznych, o śmierci doczesnej i zbawieniu, o życiu wiecznym. To chyba największa strata i tragedia dzisiejszych pokoleń: odcięcie od perspektywy zbawienia. Warto w tym miejscu ponownie przypomnieć, że właśnie po to, by dać nam szansę na zbawienie, Jezus Chrystus narodził się ponad dwa tysiące lat temu.
Drugi problem to upadek prawa, które stopniowo się degeneruje. Zastępowane jest normami, które nie mają nic wspólnego z rzeczywistością człowieka. Do niedawna Europa oparta na filozofii greckiej, religii chrześcijańskiej i prawie rzymskim wiedziała i rozumiała, że prawo w klasycznym sensie tkwi w nas, tak jak sumienie. Jest bytem-relacją zachodzącą między osobami i obowiązuje niezależnie od takiej czy innej większości – mowa tu o łacińskim ius.
Zasady dobra i zła, winy i kary, zasady właściwych relacji rodzinnych itp. są tak samo obiektywne jak zasady rządzące materią i energią – pisze wspomniany już Ziemkiewicz. Prawnicy i ustawodawcy odkrywają ten porządek dopiero poprzez tworzenie zgodnego z nim systemu prawa pisanego – łacińskie lex.
Dokładnie tak samo jak fizycy odkryli, a nie stworzyli, zasady powszechnej grawitacji lub przenoszenia pędu. W klasycznej koncepcji prawa istnieje więc podział na, jak nazywali to ojcowie prawa rzymskiego, ius i lex, prawo naturalne i prawo stanowione, które ma być jak najdoskonalszym odzwierciedleniem tego pierwszego. Tymczasem dzisiaj niewielu już wierzy w obiektywne, wrodzone prawo naturalne. „Ius wyszedł z mody jak Dekalog” – stwierdza wspomniany pisarz. Profesorowie prawa czują się dziś konstruktorami, a nie odkrywcami. Stali się twórcami. Prawo stanowione, lex, oderwało się od ius i stało się zbiorem chwytów, którymi prawnik usprawiedliwia wszystko, za co mu zapłacono. Dzisiejsi prawnicy zdecydowanie częściej niż wcześniej nie tłumaczą, jaka jest rzeczywistość prawna, tylko jaka powinna być, w zależności od tego, ile i za co klient im płaci. Porady prawne, ale niestety także orzeczenia sądów, w tym sądów europejskich, międzynarodowych, mają niewiele wspólnego z prawdą i sprawiedliwością. Wszystko dlatego, że prawo straciło perspektywę metafizyczną. Jak do tego doszło?
Problem trzeci – wszystko z powodu kryzysu rozumu i rozumowania. Jak czytamy w literaturze, prawo, nauka, etyka i inżynieria od wieków krążą wokół odkrywania prawdy i praw z niej wynikających. Niestety, punktem zwrotnym Oświecenia było to, że intelektualiści uczynili narzędzia celem samym w sobie. Rozum, dotychczas w służbie zrozumienia istoty, intencji i dzieła Boga, stał się samym Bogiem. Celem nie jest już odkrywanie prawdy, ale jej wymyślanie. W rezultacie stwierdzono, że w ogóle nie ma prawdy obiektywnej i że każdy ma swoją własną prawdę. To jest właśnie przyczyna wielu piramidalnych bzdur: jest 58 płci, nie tylko mężczyźni i kobiety, i w każdej chwili możesz wybrać dowolną płeć, oderwaną od płci biologicznej; nie możesz jeść mięsa, bo produkcja zwierzęca emituje za dużo CO2 . Stąd też absurdalny proces animalizacji człowieka i humanizacji roślin i zwierząt. Stąd w końcu teza, że nie ma Boga, nie ma zbawienia, nie ma życia wiecznego, a więc wszystkiego tego, co jest istotą i do czego prowadzi nas chrześcijaństwo. W efekcie walczy się z samym chrześcijaństwem.
W ten sposób europejskie oświecenie stało się antychrześcijaństwem, a ateizm wojującym antyteizmem. W konsekwencji potężny cios w Kościół i rodzinę, która jest podstawowym środowiskiem dla wychowania człowieka do dobra i wolności w prawdzie, do odpowiedzialnej, altruistycznej wolności.
Gdzie szukać ratunku? Z ludzkiego punktu widzenia, jak twierdzi abp Marek Jędraszewski, nie mamy szans na tym świecie. Przyszłość jest szara. Ale dodaje: jest jednak Bóg, jest Jezus Chrystus narodzony z Maryi Dziewicy, jest Duch Święty. Jest zatem nadzieja. Konieczny jest powrót do rozumu jako instrumentu. Trzeba mądrze edukować dzieci i młodzież, ukazując im prawdę. Musimy wzmacniać rodziny. Bo, jak mówił Papież Polak – misja Kościoła realizowana jest przez rodziny. To dlatego ideologia gender, ideologia LGBT tak bardzo walczy z rodziną i Kościołem. Musimy zatem z wielką mocą powtarzać: kto walczy z chrześcijaństwem i jego wartościami, walczy także z demokracją i wolnością, bo demokracja bez wartości łatwo przekształca się w jawny lub zakamuflowany totalitaryzm – czytamy w Centesimus Annus Jana Pawła II.
Z tym mamy dziś właśnie do czynienia w Europie, z totalitaryzmem neomarksistowskich ideologii wyznawanych dziś przez europejskie elity. Kto walczy z wartościami chrześcijańskimi, walczy także z cywilizacją europejską, łacińską, z samą Europą. Wróćmy więc do źródeł. Wróćmy do klasycznej edukacji opartej na prawdzie obiektywnej, do klasycznej filozofii. Wróćmy zatem do źródeł.
Dlatego życzę Państwu, naszym włoskim przyjaciołom, aby tegoroczne Święta Bożego Narodzenia były okazją do ponownego odkrycia prawdy, która leży u podstaw naszej cywilizacji. Niech Jezus Chrystus ponownie narodzi się w waszych sercach, w waszych domach i wzmocni wasze rodziny. Niech blask Gwiazdy Betlejemskiej rozświetla prawdę o Bogu i człowieku w każdym dniu nowego roku 2022. Wesołych Świąt i szczęśliwego Nowego Roku. Dziękuję za uwagę.
Wykład dla członków i sympatyków włoskiej partii Lega Nord, wygłoszony przez ministra edukacji i nauki 21 grudnia 2021 na forum Accademia Federale Lega.
Nowak: Wszyscy powinni być wdzięczni ministrowi, a mamy wielki jazgot
O zakorzenienie szkoły w katolickiej wierze i katolickiej etyce ma zadbać kuratorka Barbara Nowak i jej 15 koleżanek i kolegów. To oni będą podejmować decyzje, które mają ochronić Polskę przed „społeczeństwem tęczowym, kolorowym”, jakie według „lewicowego modelu” ma – jak deklaruje Nowak – zastąpić „ciemnogrodzkie społeczeństwo polskie” (kuratorka oczywiście ironizuje używając słowa „ciemnogród”).
Udzielając wywiadu we „Wpisie” Nowak jeszcze nie wie, a zapewne nawet nie bierze pod uwagę, że prezydent zawetuje lex Czarnek. Jest przekonana, że za chwilę uzyska narzędzia do kontroli tego, co dzieje się w szkołach.
Wytacza kolejne armaty przeciwko „lewicowcom”:
„To jest ten sam pomysł na zbudowanie nowego człowieka, jaki proponowano w komunizmie, tyle że skala tego, co dzieje się dzisiaj, jest według mnie dużo groźniejsza niż dawniej.
Lewicowcy mają dziś bowiem doskonalsze narzędzia do indoktrynacji. A do tego dzieci są już dzisiaj niewolnikami internetu, smartfonów i innych technologii”.
Na takim tle walki z nowoczesnością w obronie katolickiej ortodoksji trzeba zobaczyć lex Czarnek, zawetowaną przez prezydenta nowelizację prawa oświatowego, która miała dać kuratoriom możliwość łatwego odwołania dyrektorek i dyrektorów szkół oraz pełną kontrolę nad tym, jakie organizacje społeczne mogą prowadzić w szkołach zajęcia.
Nowak: „Zmiany [lex Czarnek] nie są duże, ale są kołem ratunkowym dla funkcjonowania szkół, jeżeli chcemy zminimalizować wpływ szkodliwych czynników na dzieci (…) zmiana w prawie oświatowym jest
kołem ratunkowym nie tylko dla dzieci, ale także dla dyrektorów, którzy nie będą musieli mieć już dylematów – wpuścić czy nie. Teraz będzie to należeć do kompetencji kuratora”.
Ten fragment jest szczególnie zaskakujący. Nauczyciele i dyrektorki oburzone, że lex Czarnek zabiera szkołom autonomię, Nowak pociesza, że odebranie im wolności kształtowania procesu nauczania uwolni je od rozterek.
Wszyscy powinni być zadowoleni, że ktoś za nich podejmie decyzje:
„To również wskazówka dla nauczycieli, że szkodliwe treści nie mają prawa być wpuszczane do szkół. Gwarantuje to kurator, a beneficjentami tego rozwiązania są uczeń, nauczyciel, dyrektor, no i oczywiście rodzice. Patrząc na to zdroworozsądkowo, wszyscy powinni być wdzięczni, że minister Przemysław Czarnek opracował taki projekt ustawy. Tymczasem nagle mamy wielki szum i jazgot, że dzieje się coś złego”.
Nowak: To nie wolność, lecz swawola. Chrześcijański fundament jest niszczony
Nowak atakuje wartość autonomii szkoły i podmiotowości w wychowaniu i nauczaniu stosując znaną prawicową figurę, zgodnie z którą „wolność” to tak naprawdę „swawola” i trzeba wprowadzić odpowiednie autorytety (katolickie i polskie):
„Nie wszystkim chodzi o kształtowanie propolskich postaw… Pomysł lewacki jest taki, aby każdy z uczniów odczuł, że nie ma nikogo nad sobą, nie ma zobowiązań wobec rodziny, społeczeństwa, narodu, państwa. Nie musi słuchać również nauczyciela. A więc nauczyciel nic nie może uczniowi nakazać. Uczeń ma poczuć, że nie istnieje żaden przymus, nie musi podporządkować się jakiemuś autorytetowi, ma prawo sam o sobie we wszystkim stanowić.
A każdy z nas przecież, nawet młodzi ludzie dzisiaj, wspomina jakiegoś swojego mistrza, znaczącą osobę, która istotnie i pozytywnie wpłynęła na jego życie. To, co lewica proponuje, to nie jest wolność, tylko swawola. No właśnie.
Fundament chrześcijańskiej cywilizacji jest konsekwentnie kwestionowany i niszczony w wielu szkołach.
Przypomnijmy, że w marszu przez instytucje, idei skrajnego komunisty Gramsciego, szkoła jest komórką podstawową. Próbują kształtować jednocześnie uczniów i nauczycieli – z usuwaniem rodziców jako osób, które mają konstytucyjne prawo decydować o dziecku, szczególnie o jego wychowaniu”.
Kto niszczy fundament? „Niektóre szkoły” oraz niektóre samorządy:
„Dla kogo jest to coś złego? Dla genderowych samorządów, które tracą szansę manipulowania młodym człowiekiem i kształtowania jego światopoglądu”.
„Nie wszystkie samorządy oczywiście, ale wiele z nich. To ma związek właśnie z inwazją ideologii neomarksistowskiej, która nie jest wcielana tak szybko, jak genderowe samorządy by chciały. Wprowadzane bezprawnie przez nich programy, często pod fałszywymi hasłami dbania o ekologię, czyste powietrze itp., generalnie zmieniają zasady naszej cywilizacji chrześcijańskiej, np. demolując pojęcie rodziny jako związku kobiety, mężczyzny i dzieci, niszczą autorytet ojca, upowszechniają seksualizację”.
Nowak rozwija też w wywiadzie dla „Wpis” fantazje na temat zachodniej edukacji, która deprawuje polską młodzież:
„Standardy WHO wręcz zachęcają do prowadzenia różnych eksperymentów, zanim ktoś zdecyduje, czy bardziej odpowiada mu dziewczynka, czy chłopczyk, a może lepiej grupowo. W niemieckiej szkole dzieci otrzymują np. do rozwiązywania zadania sporządzenia kosztorysu funkcjonowania domu publicznego z uwzględnieniem różnych preferencji seksualnych klientów”.
Zobacz więcej fragmentów wywiadu z kurator Nowak
Leszek Sosnowski, „WPIS”: Dużo ostatnio przeżyłaś, przeszłaś wiele ataków i hejtu…
Barbara Nowak: Tak, właśnie miałam wczoraj w swoim biurze wizytę posłów PO – Krystyny Szumilas, Marka Sowy i Aleksandra Miszalskiego. Od samego wejścia zachowywali się wobec mnie agresywnie i kpiarsko, wywoływali słowne utarczki, momentami po prostu wrzeszczeli. Przyszli z – jak to określili – „interwencją poselską”. Uprzedziłam ich, że spotkanie to jest nagrywane kamerą, że rozmawiam z nimi w ramach wypełniania moich obowiązków służbowych. Nagrywam takie spotkania, żeby nie wmawiano mi potem, iż powiedziałam coś, czego nie mówiłam. (….)
Posłowie PO byli ciekawi, skąd mam takie informacje [o 800 skargach rodziców, w połowie zasadnych – red., okazało się, że skarg było tylko osiem]. Gdy odpowiedziałam, że z pozarządowej organizacji Ordo Iuris, znanej w całej Polsce, oraz od Stowarzyszenia Rodzice Chronią Dzieci, Krystyna Szumilas krzyknęła na mnie, że Ordo Iuris to nie jest organizacja wiarygodna. Wypytywali, czy mam z nimi podpisane porozumienie, na jakiej zasadzie z nimi współpracuję itd.
Zachowywali się zatem jak oskarżający prokuratorzy, a nie ludzie, którym zależy na zrozumieniu i załatwieniu sprawy?
Tak, przyjechali we trójkę, żeby mnie przesłuchać. Krystyna Szumilas zaczęła w ogóle od sformułowania: „Pierwszy zarzut do pani…”.
Ich pomysł na to, żeby mnie zniszczyć, polega m.in. na zasypywaniu mnie ogromną ilością pytań, czyli organizowaniu obstrukcji (….)
Nie wszystkim chodzi o kształtowanie propolskich postaw… Pomysł lewacki jest taki, aby każdy z uczniów odczuł, że nie ma nikogo nad sobą, nie ma zobowiązań wobec rodziny, społeczeństwa, narodu, państwa. Nie musi słuchać również nauczyciela. A więc nauczyciel nic nie może uczniowi nakazać. Uczeń ma poczuć, że nie istnieje żaden przymus, nie musi podporządkować się jakiemuś autorytetowi, ma prawo sam o sobie we wszystkim stanowić. A każdy z nas przecież, nawet młodzi ludzie dzisiaj, wspomina jakiegoś swojego mistrza, znaczącą osobę, która istotnie i pozytywnie wpłynęła na jego życie. To, co lewica proponuje, to nie jest wolność, tylko swawola. No właśnie. Fundament chrześcijańskiej cywilizacji jest konsekwentnie kwestionowany i niszczony w wielu szkołach. Przypomnijmy, że w marszu przez instytucje, idei skrajnego komunisty Gramsciego, szkoła jest komórką podstawową. Próbują kształtować jednocześnie uczniów i nauczycieli – z usuwaniem rodziców jako osób, które mają konstytucyjne prawo decydować o dziecku, szczególnie o jego wychowaniu.
To jak to jest, posyłam dziecko do szkoły i nie wiem, co mu tam kładą do głowy? Trudno w to uwierzyć…
W procesie tym najważniejsze i najprostsze jest wejść do szkoły i powiedzieć uczniowi: rób, co chcesz. Ubieraj się, maluj, tatuuj, farbuj włosy itd. wedle swoich upodobań, bo jesteś wolny, a uczyć się nie musisz. Nie chcę tego komentować, bobym musiał użyć brzydkich słów. Ja mam to na co dzień.
Druga kwestia, dzięki której uczniowie mają być tym marksistowsko-leninowskim „nowym człowiekiem”, to seksualizacja. Jeżeli wcześnie przekierujemy uwagę młodego człowieka na jego seksualność, która ma być nieustanną przyjemnością, i jeszcze dodamy mu odpowiednie „zabawki”, to mamy gwarancję, że on już na pewno nie będzie się uczył, nie będzie rozwijał siebie, nie będzie patrzył na drugiego człowieka pod kątem jego wiedzy, charakteru, tylko jak na obiekt seksu.
Standardy WHO wręcz zachęcają do prowadzenia różnych eksperymentów, zanim ktoś zdecyduje, czy bardziej odpowiada mu dziewczynka, czy chłopczyk, a może lepiej grupowo. W niemieckiej szkole dzieci otrzymują np. do rozwiązywania zadania sporządzenia kosztorysu funkcjonowania domu publicznego z uwzględnieniem różnych preferencji seksualnych klientów. Zadania szkolne z domem publicznym w Niemczech są o tyle „zrozumiałe”, że ten kraj posiada najbardziej liberalne prawo na świecie dotyczące prostytucji, którą uprawia tam ponad 400 tys. kobiet. Z ich „usług” korzysta ok. milion mężczyzn dziennie. To oficjalne dane. Przepisy unijne zresztą zalecają ujmowanie prostytucji w oficjalnych budżetach państw. A ostatnio na Uniwersytecie Jagiellońskim studenci nie dopuścili do wystąpienia wykładowczyni, która uważa, że prostytucja niszczy kobiety – bo przecież to jest zawód jak każdy inny
W obecnej oświacie wszystkie drogi są dobre, które prowadzą „ciemnogrodzkie” społeczeństwo polskie do tego, żeby zmienić je wreszcie wedle lewicowego modelu na społeczeństwo kolorowe, tęczowe. To jest ten sam pomysł na zbudowanie „nowego człowieka”, jaki proponowano w komunizmie, tyle że skala tego, co dzieje się dzisiaj, jest według mnie dużo groźniejsza niż dawniej. Lewicowcy mają dziś bowiem doskonalsze narzędzia do indoktrynacji. A do tego dzieci są już dzisiaj niewolnikami internetu, smartfonów i innych technologii.
(…)
Dziennikarki z programu telewizyjnego „Alarm!” podały się za nauczycielki i dostały się do stowarzyszeń środowiska LGBT, tych, które wchodzą do szkół. Z ukrytej kamery został nagrany wyraźny przekaz, bardzo młodych zresztą, seksedukatorek, skierowany do nich, żeby pamiętały, iż nie trzeba informować rodziców o treściach, którymi karmią dzieci. Przekonywały, że filmy pornograficzne to nic złego, że bardzo dobrze działają na wyobraźnię, a dzieci, obejrzawszy je, będą bardzo dobrze się rozwijać. Nic złego, oprócz tego, że następuje kompletna degradacja i degeneracja człowieka, a zwłaszcza kobiety…
Mówimy tu o celowym, cynicznym, fałszywym przekazie, który ma posłużyć ukształtowaniu młodego człowieka bez moralności. Przekaz ten jest oparty na kłamstwie, na nienaukowych podstawach, choć dla zmylenia nazywa się je naukowymi. Podpierany jest ten przekaz nierzadko profesorskimi tytułami. Temu służy też przecież wprowadzenie na uniwersytetach studiów gender i to pomimo iż dochodzi już do demaskacji. Jeden z głównych teoretyków gender, Christopher Dummitt, wyznał niedawno, że wszystko, co głosił, wyssał z palca.
W efekcie, gdy zdawałam egzamin maturalny z historii, zapytana o genezę II wojny światowej, w odpowiedzi m.in. mówiłam o pakcie Ribbentrop – Mołotow. Wywołało to szok, zostałam wyrzucona z sali, nie wiedziano, co ze mną zrobić. Nauczycielka, która mnie przepytywała, miała męża w KC PZPR i mogła mnie oblać.
W polskiej szkole bardzo poważna zmiana mentalna, moralna, zaczęła się w okresie tzw. transformacji, na przełomie roku 1989 i lat 1990. Wtedy ten – jak nam się wydawało – dobry, piękny i bogaty Zachód zaoferował biednemu polskiemu nauczycielowi wyjazdy na zagraniczne kształcenia. Ich celem było przekazanie nam „postępowego” widzenia rzeczywistości, które polscy nauczyciele powinni byli sobie przyswoić. Żeby być jak ci na Zachodzie – dobrzy, piękni i bogaci. Polscy nauczyciele zostali szybko zindoktrynowani „nowoczesnym” pomysłem na życie. Już wtedy zaczęło brakować w tej nowoczesności miejsca na moralność, wewnętrzne ukształtowanie, na Kościół. Istotne za to okazały się pewne wzorce nauczania, które Zachód wypracował. Wyszkolony tam polski nauczyciel po powrocie do kraju wiedział już, że niczego nie będzie samodzielnie wymyślał, że potrzebny mu tylko taki schemat, by ułożyć uczniom lekcje.
Reformowanie modelu ogólnokształcącego nadal trwa, jeszcze długa droga przed nami. Ważne jednak, że dziś zrezygnowano z pomysłu unifikacji młodego pokolenia, że znów zaczyna się cenić oryginalność i niepowtarzalność każdego ucznia. Niestety odwracanie funkcjonującego ok. dwie dekady trendu jeszcze potrwa
Zmiany te nie są duże, ale są kołem ratunkowym dla funkcjonowania szkół, jeżeli chcemy zminimalizować wpływ szkodliwych czynników na dzieci. Mamy bowiem sytuację dwuwładzy w kierowaniu szkołami, która zamiast się uzupełniać, zdarza się, że usiłuje przejąć nie swoje kompetencje. Otóż organizacją pracy szkoły, budynkiem, infrastrukturą, warunkami bezpieczeństwa zajmuje się władza samorządowa, podczas gdy nadzór pedagogiczny leży w rękach kuratorów. To oni mają zajmować się sprawdzaniem, czy realizowana jest podstawa programowa, czy nauczyciele mają odpowiednie kwalifikacje itd.
Doszło jednak do tego, że organ prowadzący, czyli samorządy, uznały nagle, że wejdą do szkół z programami, które one chcą promować. Nie wszystkie samorządy oczywiście, ale wiele z nich. To ma związek właśnie z inwazją ideologii neomarksistowskiej, która nie jest wcielana tak szybko, jak genderowe samorządy by chciały. Wprowadzane bezprawnie przez nich programy, często pod fałszywymi hasłami dbania o ekologię, czyste powietrze itp., generalnie zmieniają zasady naszej cywilizacji chrześcijańskiej, np. demolując pojęcie rodziny jako związku kobiety, mężczyzny i dzieci, niszczą autorytet ojca, upowszechniają seksualizację.
Często także wdzierają się do wielu szkół pod fałszywą przykrywką jako program prozdrowotny – np. w Gdańsku jako „zdrowe love”, czy w Słupsku – tam do szkół wchodziła Spółdzielnia Europejska „Flandria”. Samorząd nie ma żadnych kompetencji, żeby do szkół wprowadzać jakiekolwiek programy. Zarządzający szkołą dyrektor nie powinien wpuścić do szkoły programu, który nie pochodzi od nadzoru pedagogicznego. Dyrektorowi szkoły, który jest zatrudniany przez samorząd, trudno jest jednak dziś powiedzieć pracodawcy – np. prezydentowi p. Trzaskowskiemu czy p. Dulkiewicz – że nie wpuści ich wysłanników do szkoły. Wpuszcza, bo obawia się zwolnienia.
Zmiana w prawie oświatowym jest kołem ratunkowym nie tylko dla dzieci, ale także dla dyrektorów, którzy nie będą musieli mieć już dylematów – wpuścić czy nie. Teraz będzie to należeć do kompetencji kuratora. To również wskazówka dla nauczycieli, że szkodliwe treści nie mają prawa być wpuszczane do szkół. Gwarantuje to kurator, a beneficjentami tego rozwiązania są uczeń, nauczyciel, dyrektor, no i oczywiście rodzice. Patrząc na to zdroworozsądkowo, wszyscy powinni być wdzięczni, że minister Przemysław Czarnek opracował taki projekt ustawy. Tymczasem nagle mamy wielki szum i jazgot, że dzieje się coś złego.
Dla kogo jest to coś złego? Dla genderowych samorządów, które tracą szansę manipulowania młodym człowiekiem i kształtowania jego światopoglądu.
Ja bym powiedział mocniej – tracą szansę na demoralizację dzieci i młodzieży.
Trudno z tym się nie zgodzić.
Nawet jeśli na zewnątrz szkoły panują chaos i zamieszanie, to w szkole ma być bezpiecznie. Dzieci mają tu otrzymywać wiedzę wedle kanonu dobra, prawdy i piękna, i być kształtowane do odpowiedzialnego życia. Na zajęciach z przedmiotu Przygotowanie do życia w rodzinie uczą się one odpowiedzialności za siebie, męża, żonę, dzieci, za państwo i coś im z tego w głowach zostanie. Tymczasem wchodzący do szkół seksedukatorzy mieszają im w głowach, niszczą to, co zostało wcześniej wypracowane
Jestem przekonana, że już w ciągu pierwszego roku działania tej ustawy dostrzeżemy, jak wiele rzeczy można jeszcze naprawić przy dobrej woli i współudziale nauczycieli oraz katechetów, przyciągając młodych ludzi do zasad cywilizacji chrześcijańskiej. Bardzo szybko zauważymy zmiany.
Inspiratorów tych zachowań trzeba szukać poza Sejmem i poza ulicą. Masz na myśli specjalne grupy, które to wszystko wymyślają, podrzucają i kształtują, a pożyteczni idioci ich zamysł wykonują? Z pewnością tak jest. Ohydny jest pomysł wykorzystywania do tych działań młodych ludzi. Cynicznie wykorzystywanych przez dorosłych, którzy mamią ich kłamliwymi hasłami i ukrywają prawdziwe cele, dla realizacji których ich „używają”. Są media, które pokazują z lubością sceny z młodzieżą krzyczącą wulgarne hasła, pokazującą obsceniczne gesty czy chwalącą się aktami aborcji.
Można by, patrząc w obrazki serwowane np. przez TVN, pomyśleć, że taka jest cała młodzież. Tymczasem wcale tak nie jest.
Nadal w Polsce jest większość młodych ludzi wychowywanych przez rodziny i Kościół katolicki, gdzie przy parafiach działają prężnie organizacje młodzieżowe, które mają też zadania wychowawcze. Te dzieci i młodzież kształtowane są w wartościach chrześcijańskich, w umiłowaniu tradycji i dumnej historii Polski. To oni rokrocznie masowo biorą udział w imprezach patriotycznych, podejmują rywalizację w konkursach wiedzy i za życiem. Niestety, kiedy taki dobrze ukształtowany młody człowiek przychodzi do szkoły średniej z lewicującymi nauczycielami, a potem na lewacki uniwersytet, jest tam poddawany strasznemu naciskowi i przymuszany do zmiany swego światopoglądu oraz sposobu życia. Potrafią się temu przeciwstawić naprawdę tylko najsilniejsi. Ta druga strona, ideologiczna, która bezustannie mówi o tolerancji, jest absolutnie nietolerancyjna wobec wszystkich spoza swojego środowiska. Hejtuje i niszczy każdego, kto myśli i czyni inaczej. To samo dzieje się w odniesieniu do wolności słowa, która dotyczy tylko ich słowa, inni mają milczeć. Czy nowe prawo daje kuratorowi oświaty większą władzę? Będzie to władza bardziej efektywna w działaniach – tak to widzę. Do tej pory bowiem, choć miałam różne możliwości działania, to na samym końcu drogi moje zalecenia niekoniecznie były respektowane. Weźmy przykład, gdy dyrektor zatrudnia do nauki matematyki nauczyciela geografa. Ponieważ nie ma on kwalifikacji do nauczania matematyki, wydaję zalecenie, żeby natychmiast na jego miejsce zatrudnić matematyka. Dyrektor mówi, że nie ma nikogo o takim wykształceniu i nie robi nic. Wtedy mogę zwrócić się z wnioskiem o wyegzekwowanie realizacji zalecenia przez organ prowadzący. Prezydent, burmistrz czy wójt mógł nie reagować na moje wnioski i w efekcie nadal uczniowie byli uczeni matematyki przez geografa. Gdy „lex Czarnek” wejdzie w życie, zalecenie nadzoru pedagogicznego musi być wykonane pod rygorem odwołania z funkcji dyrektora. Nareszcie skutecznie zadbamy o przestrzeganie praw ucznia.
Na początku zaginione anioły
Na koniec kilka uwag na temat miesięcznika „Wpis”, z którego zaczerpnęliśmy wykład Czarnka i wywiad Nowak. Okładkę styczniowego numeru zdobi uśmiechnięta twarz Barbary Nowak z tytułem „Kanon dobra, piękna i prawdy”.
„Wpis. Wiara, patriotyzm i sztuka” to miesięcznik wydawany przez zasłużone dla PiS wydawnictwo Biały Kruk.
Zobacz jak zasłużone
Wydawnictwo Biały Kruk jest zasłużone dla PiS, m.in. dla Piotra Glińskiego. Jeszcze w czasach, gdy partia Kaczyńskiego była w opozycji, wydało książkę „Wygaszanie Polski 1989-2015″, w której znalazły się teksty m.in. Glińskiego, Szyszki, Macierewicza, Szczerskiego, a także dr. Chazana i ks. Oko. W 2021 Biały Kruk – poza dotacją Glińskiego – znalazł się na liście wydawnictw naukowych min. Gowina.
Jak już pisaliśmy, znalazł się na liście dotacji przyznanych przez ministerstwo Piotra Glińskiego wśród 10 czasopism z kwotą ponad 100 tys.
Zobacz ile punktów dostał WPIS
Na liście dotowanych czasopism WPIS znalazł się na 23 miejscu na 150 kandydatów zdobywając 80,67 pkt (na 100), w tym:
- 9 pkt (na 10 maksymalnie) za „kryterium organizacyjne” ;
- 44,67 pkt na 60 pkt za wartość merytoryczną;
- 27 pkt (na 30 pkt) za „zgodność ze strategicznymi celami programu”.
„Wpis” to rodzinne przedsięwzięcie Sosnowskich: prezesa zarządu wydawnictwa Biały Kruk Leszka, redaktora prowadzącego Adama (syn) i szefowej działu Zagranica, wiara, sztuka Marii. „Wpis” dostępny jest w placówkach PKN Orlen oraz Poczty Polskiej.
Dodajmy jeszcze dla relaksu, że styczniowy numer „Wpisu” otwiera poemat Leszka Długosza (rocznik 1941), krakowskiego barda i poety, który skręcił mocno w prawo. Cierpliwie rymuje o zimie w żydowskiej dzielnicy Krakowa:
„O moiście, moi, Wy anieli,
Czy ktoś z Was widział Kazimierz
w bieli”.
Linię pisma najlepiej wyraża wstępny artykuł Leszka Sosnowskiego o tym, jak w dzisiejszym świecie zwyciężyła „bolszewizacja”. Wszędzie, nawet w USA, ale przede wszystkim w Unii Europejskiej i w Niemczech, które zwłaszcza po wyjściu Wielkiej Brytanii „postanowiły uczynić z tej organizacji platformę dla swojej ekspansji, którą mają we krwi, która sięga korzeniami co najmniej do Królestwa Prus, tego wrzodu, który wyrósł na ciele Rzeczypospolitej”.
Zobacz więcej cytatów z Sosnowskiego
Komuna opanowała świat, koszmar UE
Leszek Sosnowski snuje rozważania geopolityczne o „jednobiegunowej Ziemi”, w tonie katastroficznym, bo na naszym globie zwyciężyła bolszewizacja. Nawet w USA – doprowadziła do tego, że „obalony piękny pomnik Roosevelta na koniu może zastąpić monument Lenina”.
Imperium sowieckie straciło niby trochę terytoriów, ale odzyskało wpływy, a z marksizmu-leninizmu wyrosła ideologia gender, jeszcze bardziej drapieżna niż sam komunizm. Biorąc pod uwagę fakt, że Chiny to także czysta komuna, trzeba stwierdzić, że świat staje się jednobiegunowy.
Autor rozpacza, że „również podziały na linii z Bogiem – bez Boga tracą swą wyrazistość na rzecz pogańskiej opcji światopoglądowej.
A zatem co – Ziemia z jednym biegunem?! Kręcić się wówczas wokół Słońca nie da rady. Runie w kosmos”.
To byłaby nawet jakaś pociecha dla nieszczęsnej Polski, która „wpakowała się – może zresztą nie było innego wyjścia, to temat na osobne rozważanie – w układ polityczny nazwany Unią Europejską. Układ, który początkowo wydawał się korzystny, może nawet przyjazny, a który teraz coraz gwałtowniej zamienia się w nasz koszmar”.
Sosnowski: „Głównie za sprawą właśnie Niemiec, ponieważ postanowiły uczynić z tej organizacji platformę dla swojej ekspansji, którą mają we krwi, która sięga korzeniami co najmniej do Królestwa Prus, tego wrzodu, który wyrósł na ciele Rzeczypospolitej. Wyjście Wielkiej Brytanii z UE uczyniło ich samodzielnym dyktatorem na wszystkich polach działania. Nieszczęsnym dla nas jest to, że przekonanie o wrodzonej jakoby słabości Polski (bo położenie geograficzne etc.) oraz przekonanie o możliwości egzystowania tylko w symbiozie z jakąś potęgą przeniosło się na wielu Polaków.
Naród osłabiony brakiem poległych w bojach lub kaźniach II wojny światowej kilku milionów najsilniejszych swoich przedstawicieli, najbardziej przywiązanych do polskości, dzielnych i młodych, naród ten okazuje się wewnętrznie wciąż wyczerpany. Jakże jednak ma się wykurować, skoro jest nieustannie szarpany za trzewia – przez targowickie partie, przez antypolskie, antypatriotyczne media, przez ulicę i zagranicę…”
Z tym prawicowym lamentem kontrastuje optymizm całostronicowej reklamy Banku Pekao (kapitał Skarbu Państwa) z hasłem „Zmienność przynosi wyzwania, my dajemy rozwiązania” i ilustracją warszawskiego Mostu Świętokrzyskiego z panoramą wieżowców w tle.
Niech działa. Niech jak najwięcej działa. Od kiedy Czarnek objął urząd, laicyzacja przyspieszyła. Czarnek i Nowak powodują, że naukowcy nic nie muszą robić, ludzie sami odejdą od religii… W sumie chyba trzeba podziękować Czarnkowi, Ordo Iuris, Kai Godek, Barbarze Nowak – są niezwykle skuteczni w laicyzowaniu Polski.
100/100
Dlaczego talib czarnek pozwala na wystepy nowak bez chusty na glowie? Protestuje!!!
Jędraszewski, Głódź, Dziwisz, Rydzyk, Oko, Longchamps de Berier, Czarnek, Nowaczka, Godek, Ordo coś tam, bo na pewno nie jest to "Iuris", setki pedofili w sutannach, afery w kościele, brzuszyska hierarchów po kolana, "Solidarna Polska " i jej politycy-kretyni ze swoimi kretyńskimi projektami, pijaństwo kleru, rozpasanie… Tak, Czarnek, ty i ci wymienieni, jesteście naczelnymi organizatorami i sprawcami laicyzacji i mądrzenia Polaków.
Tak trzymaj ! Jeszcze więcej ciemnego fundamentalizmu i głupoty, a proces jeszcze bardziej przyśpieszy.
Sto lat temu, Narutowicz (w tym roku 100 letnią rocznica jego zabójstwa przez katolika) powiedział, w kraju jest zacofanie i analfabetyzm, trzeba postawić na edukację, jeśli nie za sto lat ten kraj będzie wysuszonym bagienkiem intelektualnym. No i kościół się tym zajął. Rezultat?
Wrażliwość i zdolność logicznego myślenia, tyle wystarczy, żeby mieć poglądy antyaborcyjne. Niestety większość ludzi to samolubni idioci.
Wrażliwość i zdolność logicznego myślenia wystarczą, żeby mieć poglądy proaborcyjne. Oczywistym jest, że zygota, zarodek, płód są uzależnione biologicznie od organizmu matki, więc logicznym jest uzależnienie zygoty, zarodka, płodu od woli matki (właścicielki organizmu, od którego biologia je uzależniła). Podobnie z wrażliwością – jak można kobietę sprowadzać do roli inkubatora, niewolnika i przedmiotu? Skoro Pan jest zdolny ocenić słuszność aborcji, kobieta również jest w stanie to zrobić. Nawet w putinowskiej Rosji, kobiety mają prawo do aborcji na życzenie i ma Pan świadomość, że jedynie kraje fanatyczne, fundamentalistyczne, które nie kierują się logiką, tylko prawem religijnym i które uważają kobiety za istoty gorsze od mężczyzn, wprowadzają prawo zakazujące aborcji. To wszystko Pan wie, więc kogo próbuje Pan okłamać? Siebie? o.O
Pan naprawdę uważa, że człowiek może decydować o życiu drugiego człowieka? … P.s. To, że w Rosji funkcjonuje barbarzyńskie prawo aborcji na życzenie, jakoś mnie nie dziwi.
🤣 jakoś że kler decyduje o twoim Ci nie przeszkadza
Chcę zobaczyć jednego prolifera, który wziął ciężko chore i umierające dziecko pod opiekę, z własnej nieprzymuszonej woli. Jest z nim całą dobę. Zrezygnował z własnego życia, by ratować inne i ulżyć mu w cierpieniu.
Was tylko obchodzi władza. Wasze interesowanie się "życiem" kończy się kiedy dochodzi do porodu. A potem to "Bóg tak chciał". Zakaz aborcji to nic innego jak pragnienie władzy chorych umysłów nad kobietami.
Obrońcy nienarodzonych zabraniają ratowania chorych dzieci. Miasto Sopot zaoferowało opiekę dla dziesięciu chorych dzieci spośród uchodźców. Arcykatolicki rząd zabronił.
Spokojnie. Dzięki działaniom takich zbrodniarzy liczba aborcji dwukrotnie wzrosła. Na szczęście kobiety zawsze się zorganizują. Jedyny sukces zbrodniarzy pokroju Mirosława, który nie przedstawił żadnego argumentu jak dotychczas, to zamordowanie matki dzieciom – pani Izy z Pszczyny i to, że dziś tylko 20% młodzieży uważa się za wierzącą i praktykująca. Niech zbrodniarze pokroju pana Mirosława dalej się cieszą ze śmierci pani Izy, niech dalej uważają, że kobieta powinna być niewolnicą ich nasienia, to jest tak oburzające i okrutne, że tylko przyspieszy proces laicyzacji. A kobiety wygrają, zawsze wygrywają. Zgodnie z konwencją praw człowieka zresztą, prawo do ochrony życia przysługuje od momentu urodzenia, tak jak powinno.
Przytłaczająca większość ośrodków pomocy to ośrodki katolickie, nie słyszałem jeszcze o tego typu miejscach, prowadzonych przez feministki. A prawo wbrew temu co piszesz, chroni również dzieci nienarodzone.
Przytłaczająca większość to ośrodki katolickie? A skąd te dane?
Tylko w Rosji manipulatorze? Zobaczcie jak biedny szowinista musi kłamać, bo nie ma argumentów. A w krajach cywilizowanych nie istnieje? W Australii nie istnieje, w Kanadzie nie istnieje, w Szwecji nie istnieje, w Niemczech nie istnieje? Istnieje tylko w krajach fanatycznych. Do momentu porodu oczywiście, że matka może decydować o życiu drugiego człowieka na etapie zygoty, zarodka, płodu. Ciąża to specyficzny stan, o którym uczą już w 4. klasie szkoły podstawowej. Skończył Pan choć 4 klasy szkoły podstawowej? Tak. Oczywiście, że tak sądzę i wyjaśniłem, dlaczego na etapie ciąży zygota, zarodek, płód muszą być zależne od woli matki. Zgodnie zresztą z Konwencją Praw Człowieka, prawo do ochrony życia zaczyna przysługiwać od momentu urodzenia, tak jak powinno.
Mariusz, przykazanie Nie Zabijaj dotyczy tez ciebie chociaz marksisci maja to przykazanie w 4 literach. Mariusz, zastanowiles sie chociaz raz po co w krajach zachodnich jest potrzeban antykoncepcja na zyczenie (mordowanie nienarodzonych dzieci) skoro ta normalna antykocepcja jest doslownie wszedzie i edukacja seksualna jest juz od przedszkola. Jesli pominac aborcje zwiazan z czynem przestepczym czy zdrowiem matki to nie powinno byc wcale tych antykocepcji na zyczenie. Masz jakies wytluamczenie ze sa ich setki tysiecy w tych krajach?
Odwołał się Pan do przykładu Rosji, odniosłem się więc tylko do Rosji … To Pan manipuluje i próbuje „zamieszać” tak żeby nie było wiadomo o co chodzi.
Dlaczego Pan kłamie? Powiedziałem że nawet w Rosji aborcja jest legalna i jedynie w krajach fanatycznych działa się wbrew naturze i uzależnia kobietę od zygoty, zarodka, płodu. O krajach cywilizowanych nawet nie wspomniałem, natomiast we wszystkich krajach cywilizowanych aborcja jest dostępna na życzenie kobiety, to oczywiste, tym samym ma Pan świadomość, że to standard cywilizacyjny, a nie nieludzkie prawo. Nieludzkie prawo wprowadzają tylko fundamentaliści religijni i Pan chce te nieludzkie prawo wprowadzić. Nie manipuluję. Przedstawiam twarde fakty i argumenty. Przykro mi, że świat cywilizowany mówi jednym głosem i nie ma Pan argumentów, ale nie może mieć Pan do mnie o to pretensji.
Niestety neomarksisci maja zycie za nic. Tak samo jak komunisci czy nazisci. Jednostka sie nie liczy. Ci mordercy traktuja zabjianie nienarodzonych dzieci jako ostateczna metode antykoncepcyjna.
Donek, Hitler i Stalin zakazali aborcji. Dotarło?
Krzysiu, doucz sie troche i poczytaj ile antykocepcji na zyczenie wykonano w ZSRR i obecnej rosji (nie mecz swojej jednej komorki- ponmd 120 mln !!!). Co do hitlera to zkazal ja wsrod niemcow (te dzieci ktore rodzily sie z wadami zabijal), natomiast misu rysiu byla ona dopuszczona wrecz wskazan w krajach podbitych szczegolnie w kraja slowianskich. Po co ja tlumacze to twojej jednej komorce.
Hitler i Stalin zakazali aborcji TYLKO swoim narodom. Mało ambitnie w porównaniu z naszymi fanatykami. Ci już Ukrainkom chcą narzucić zakaz aborcji, a potem będzie cała Europa.
Typowe dla antyaborcjonisty – napisze hasełko, że jego pogląd jest logiczny, ale nie potrafi przedstawić konstruktu logicznego. Dlaczego? Bo zakaz aborcji jest nielogiczny…
Tu nie trzeba niczego udowadniać, wystarczy zrozumieć ciąg logiczny i zasadę przyczyna-skutek … Przepraszam, że nie wgapiam się w telefon w oczekiwaniu na pański komentarz.
Chcesz rodzić trupy, to ródź. Innych nie zmuszaj. Nie urodzisz, boś facet? To milcz.
Dzieci nie są własnością innego człowieka, nawet matki. Dziecko nienarodzone to inny człowiek po prostu.
Potwierdzasz, że nie masz wiedzy biologicznej. Z dzieckiem mamy do czynienia dopiero po urodzeniu, ale nazewnictwo nie ma kompletnie żadnego znaczenia. Etapami rozwoju człowieka są zygota, zarodek, płód, dziecko, zatem faktycznie dziecko nie jest własnością drugiego człowieka, nawet zygota, zarodek, płód nie są własnością drugiego człowieka, ale niestety zygota, zarodek, płód nie są właścicielami organizmu matki i tym samym muszą skorzystać z jej gościnności, że tak to ujmę. A ta gościnność musi być w pełni zależna od woli matki. Kobieta nie jest własnością zygoty, zarodka, płodu, za to kobieta jest właścicielką swojego organizmu.
To przedstaw ten ciąg logiczny, bo na razie żadnego ciągu logicznego nie przedstawiłeś.
Od momentu zapłodnienia komórki jajowej, rozpoczyna się cykl zmian następujących po sobie …. Wyjęcie któregokolwiek elementu przerywa go. Każdy kto umarł naturalną śmiercią, musiał być zygotą, embrionem, płodem … a po urodzeniu niemowlakiem, dzieckiem, człowiekiem dojrzałym, starcem. Odbieranie prawa do człowieczeństwa/życia z powodu wieku, etapu rozwoju, stanu zdrowia, czy samowystarczalności to nazizm w czystej postaci.
Nie. Odczłowieczenie kobiety to nazizm w czystej postaci. Zgadza się – zygota, zarodek, płód dziecko itd. to etapy rozwoju człowieka. Tylko niestety człowiek na etapie zygoty, zarodka, płodu jest uzależniony od innego konkretnego organizmu, nie jest też właścicielem tego organizmu i musi uszanować podmiotowość tego organizmu. Tak jak mówi Konwencja Praw Człowieka – ktoś zapyta: skoro Konwencja Praw Człowieka chroni życie od momentu narodzenia, to co na etapie ciąży. Konwencja na etapie ciąży chroni matkę, chroniąc ją, chroni jednocześnie zygotę, zarodek płód, ale decydując o ochronie życia od urodzenia, na etapie ciąży oddaje podmiotowość matce. Kobieta nie jest własnością zygoty, zarodka, płodu i kobieta jest właścicielką swojego organizmu…
Pozwalanie, fundamentalisto religijny, panie Dobrzański, na rodzenie dziecka bez mózgu czy szczęki jest łajdactwem i odczłowieczeniem. I to tobie bliżej do piekła, ze swoimi obrzydliwymi "poglądami" , niż kobiecie która dokona aborcji.
Odbieranie kobiecie prawa do decyzji o własnym ciele jest odczłowieczeniem. Zygota, zarodek, płód są uzależnione od jednego, konkretnego organizmu przez naturę, więc tym samym skoro są zależne od jednego konkretnego organizmu, to ich istnienie też musi być od tego organizmu uzależnione. To natura tak to w ten sposób rozwiązała. Tu naprawdę nie chodzi o żadne choroby, wady płodu itd.
Pamietasz przykazanie- Nie Zabijaj. One jest uniwerslane dla kazdego. Nawet dla marksistow takich jak ty. Aborcja na zyczenie to takie planowane morderstwo, podkreslam aborcja na zyczenie. W tym przypadku zabicie wlasnego dziecka.
Donek/grzesiu Nie mów o przykazaniu "nie zabijaj" gdy swój światopogląd dzielisz z takimi tuzami moralności chrześcijańskiej jak Stalin i Hitler.
Po pierwsze diagnostyka prenatalna obarczona jest błędem, po drugie aborcja uniemożliwia poznanie choroby i medycznej interwencji. A Twój demagogiczny wpis to subiektywne odczucie, które nie zmienia faktu, że dyskutujemy o prawie do uśmiercania ludzi.
Nie manipulatorku, mówimy o prawie zniewalającym kobiety, odbierającym kobietom podmiotowość i stawianiu ich na poziomie osób gorszych od mężczyzny. Zygota, zarodek, płód są całkowicie uzależnione od organizmu kobiety, nie są właścicielami tego organizmu i nie są właścicielami kobiety, więc muszą być uzależnione od woli kobiety. Kobieta jest właścicielką swojego organizmu. A co do emocji, nie ma co się dziwić. Po tym jak zamordowaliście Izę z Pszczyny, bo zmarła w wyniku waszych działań, ludźmi targają emocje. Te emocje są paliwem do odchodzenia od Kościoła…
Brak prawa do zabicia innej osoby, nikogo nie odczłowiecza, wręcz przeciwnie …„wycofanie zaproszenia” ani dominująca/opiekuńcza rola, nie daje prawa do zabicia zaproszonego czy podopiecznego. To moralny i PRAWNY! obowiązek.
Dlaczego kłamiesz? Zgodnie z Konwencją Praw Człowieka prawnym obowiązkiem jest ochrona życia od urodzenia, jest to też zgodne z moralnością. Twierdzenie, że kobieta jest własnością zygoty, zarodka, płodu to odczłowieczenie. I mów wprost o zygocie, zarodku, płodzie a nie wymyślasz jakichś "podopiecznych" (nie mówimy o narodzonych ludziach). Opisywana sytuacja jest bardzo konkretna. Kobieta i jej ciało nie jest własnością zygoty, zarodka, płodu,ani mężczyzny i kobieta ma prawo "wycofać zaproszenie", dopóty uzależnione od jej konkretnego organizmu zygota, zarodek, płód są zmuszone do korzystania z jej "gościny". Nikt nie może z kobiety robić niewolniczki na żadnym etapie Jej życia. Kiedyś Edelman powiedział coś takiego: "Mówią, że najważniejsze jest życie. Później oddaje się życie za wolność i nie wiadomo co jest najważniejsze". W tym sporze rozstrzygnięcie moralne jest tylko jedno: kobieta jako wolna istota decyduje, a to natura uzależniła zygotę, zarodek płód od Jej konkretnego organizmu. Tylko fanatycy są innego zdania i wprowadzają religijne prawo. Jeśli nie zgadzasz się z tym, to zgłoś to swemu Bogu, wszak jest wszechmocny, ale nie odbieraj kobiecie wolności i nie kłam, że kobieta jest własnością zygoty, zarodka, płodu, mężczyzny. Nie jest i może w każdym momencie swego życia decydować o swoim ciele. W każdym momencie może wycofać zgodę. To zygota, zarodek, płód są od niej uzależnione i muszą to uszanować, nie ona jest uzależniona od zygoty, zarodka, płodu i ta wyjątkowa sytuacja daje moralną zgodę na taką decyzję.
Czarnek i Nowak dobrze robia, laicyzuja nasz kraj, zycze im sukcesow. Tylko czy ciagle musze widziec ich zdjecia i czytac o nich teksty?
Indoktrynacja religijno-patriotyczna od dzieciństwa jest pogwałceniem podstawowych praw człowieka ( i prowadzi do wojen, ale to mały szczególik). Zakazać tego cholerstwa!
Katoliczka, sędzia Justyna Krzysztofik z SR Lwówek Śląski nie lubi bezwyznaniowców i feruje wyroki…. Zgadnijcie jakie.
Przyczyną każdej, bez wyjątku wojny, były, są i będą tylko i wyłącznie pieniądze! …. Każda inna przyczyna, jest tylko pretekstem.
Bo religie to przede wszystkim kasa i tu się z panem zgadzam.
Czerniak polskiej edukacji nie spocznie póki nie doprowadzi do obowiązku uczęszczania na religię lub prowadzoną przez katechetów etykę (oczywiście katolicką).
Katoliczka, sędzia Justyna Krzysztofik-Skrzydłowska ze Lwówka Śląskiego bardzo nie lubi bezwyznaniowców i kosmopolitów i wydaje wyroki… sami się domyślcie.
Moim zdaniem takie komentarze powinny być usuwane, bo są zwykłym pomówieniem. Jeśli istotnie takie wyroki wydaje, zawsze można złożyć apelację, a czy jest to prawda? Może warto zerknąć na poniższy wyrok i zweryfikować czy domniemane wyznanie sędzi wpływa na wyroki…
https://istotne.pl/boleslawiec/wiadomosc/YKJ/sad-umorzyl-postepowanie-wobec-uczestniczek-strajku-kobiet-w-lwowku
Jest wycie neomarksistow i jest znakomicie.
Przestańcie tytułować „Panem” tą mityczną postać. Boga nie ma, a już na pewno nie jest żadnym panem.
Super! takie działania ciemniaków tylko przyspieszają laicyzację młodych Polaków. Już większość licealistów nie chodzi na religię, bo to wstyd. Reszta dokona się sama. żadna ciemniara nowakowa ani czarnek tego nie spowolnią.
Pewnie uznali, że to będzie dobre dla ich partii. Dla prawicowej koalicji.
To też należy do chrześcijańskiego fundamentu cywilizacji.
"Wartość kobiety polega na jej zdolnościach rozrodczych i możliwości wykorzystania do prac domowych"
św. Tomasz z Akwinu
"Kobiety są przeznaczone głównie do zaspokajania żądzy mężczyzn."
Jan Chryzostom, 349-407, gr.
"Kiedy widzisz kobietę, pamiętaj, to diabeł! Ona jest swoistym piekłem!"
Papież Pius II, 1405-1464
"Księża, którzy udzielają noclegu kobietom i doznają przy tym podniety, muszą zostać ukarani. Kobiety natomiast mają zostać sprzedane przez biskupa jako niewolnice."
2. Synod w Toledo
"Kobiecie nie wolno mieszkać w pobliżu kościoła."
Synod w Coyaca, 1050
"W miejscu, w którym zatrzyma się ksiądz, nie powinna przebywać żadna kobieta"
Synod Paryski, 846
"Kobietom nie wolno we własnym imieniu pisać ni otrzymywać listów"
Synod w Ewirze, IV w. n.e.
Mysle ze jakbys zacytowal pare sur z koranu dotyczacych kobiet to by bylo lepiej. To co przytoczyles jest historia. To co w koranie terazniejszoscia.
100lat temu (lata 20e u/w) w laickiej Francji pokazywano murzynów w ogrodach zoologicznych, homoseksualizm był penalizowany do niedawna w całej Europie z wyjątkiem Polski, W XVIIw wskaźnik demokracji w Polsce wynosił 10% w Europie oscylował w 1-2% … 80% globalnej populacji Żydów mieszkało w tej przebrzydłej katolickiej Polsce, a przed wybuchem IIWŚ mniejszości narodowe stanowiły bez mała 40% społeczeństwa. Warto może czasami odnieść się do faktów, szczególnie nam bliższych i umieścić w kontekście.
Krytyka dotyczyła chrześcijaństwa, nie Polski, a pisząc o Polsce warto pamiętać, że w przepisach prawa mniejszości narodowe były traktowane jako obce, a na ziemiach polskich miała trwać polonizacja. Dziś często się podnosi, że Ukraińcy dokonali rzezi wołyńskiej. Dokonali. Nic jej nie usprawiedliwia, ale niestety coś ją tłumaczy. Trzeba pamiętać, że rząd polski w latach 20-lecia międzywojennego polonizował ziemie ukraińskie. Tak jak Polacy źle wspominali politykę rusyfikacji, germanizacji, Hakaty, tak po wojnie to samo serwowali Ukraińcom, Białorusinom, Litwinom. Myślę, że Pan wie, że rząd polski wywłaszczał z ziemi Ukraińców, odbierał im ziemię, przekazywał ją Polakom, którzy chcieli je zasiedlić, Polacy płacili niższe podatki itd. Stąd urósł gniew Ukraińców i rzeź wołyńska miała swe przyczyny. Oczywiście nie chodzi o to, żeby teraz atakować Polskę, tylko warto pamiętać, że wszystko ma podwójne dno. Co z tego, że homoseksualiści nie byli karani więzieniem (wcale to nie oznacza, że byli lżej traktowani, tu polecam powieść "Pamiętniki złodzieja" Geneta, który trafił do polskiego więzienia w dwudziestoleciu i opisywał jak był traktowany jako osoba homoseksualna), istotne jest że dziś Polska prześladuje osoby homoseksualne, prześladuje rodziny osób homoseksualnych, nie zauważa, że w Polsce 52 000 dzieci wychowywanych jest przez osoby homoseksualne, biseksualne, pary jednopłciowe. Istotne jest, co mamy dziś.
Sytuacja mniejszości narodowych w przedwojennej Polsce nie różniła się zbytnio od reszty Europy, wyłączając oczywiście Niemcy. Sytuacja mniejszości polskich w Europie szczególnie w Czechach w Austrii nie wspominając o Niemczech (Niemcy do dziś na podstawie hitlerowskiego prawa odmawiają zarejestrowanie mniejszości polskiej!) … nie była lepsza od sytuacji mniejszości ukraińskiej czy białoruskiej w Polsce, W Polsce Rusyfikacja czy germanizacja dotyczyła terenów zajętych/okupowanych przez zaborców, porównywanie tego z polonizacja(sic!) własnych terytoriów to zwyczjnie absurd, a tłumaczenie tym rzezi na cywilach to ignorancja, najłagodniej mówiąc … Polska była ostoją tolerancji dla wszystkich wyznań, to w Polsce i chyba tylko w Polsce dwa różne wyznania były w stanie funkcjonować korzystają ze wspólnych obiektów sakralnych, nie znam takich przypadków w Europie zachodniej, przypomninam też, że do rozbiorów, niektóre mniejszości miały przywileje społeczne na przykład wyłączność na sektor pożyczkowo -bankowy, szczególnym wyróżnieniem, również niespotykanym w świecie, była własna wewnętrzna juryzdykcja z prawem wykonywania wyroków śmierci … cyt: „Ważne co jest dziś” … to jak chcesz wybrnąć z tego, że właśnie dyskutujemy, pod krytycznym dla chrześcijaństwa komentarzem, który przytacza teksty z wczesnego średniowiecza.??? 😜 … P.s. … dzieciom adoptowanym przez pary homoseksualne, możemy tylko współczuć dobrze więc, że Polska jest tu ostoją normalności!
Słucham? A czego chce Pan współczuć dzieciom wychowywanym przez pary jednopłciowe? Szczęśliwego dzieciństwa, szczęśliwej młodości, miłości i rodziny? Wypraszam sobie traktowania mnie jak człowieka bez wiedzy, w odróżnieniu od Pana kieruję się dowiedzionymi faktami, a nie fanatycznymi uprzedzeniami. Proszę mnie nie obrażać i nie zniżać do takiego poziomu. Nie. Polska jest krajem zacofanym i do tego wypełnionym naiwnymi ludźmi, którzy myślą, że brak rozwiązań prawnych powoduje, że nie ma rodzin jednopłciowych wychowujących dzieci. To błąd. W Polsce 52 000 dzieci wychowywanych jest przez osoby homoseksualne, biseksualne, pary jednopłciowe i dzieciom nie dzieje się żadna krzywda. W Holandii od 20. lat są małżeństwa jednopłciowe wychowujące dzieci i jaka krzywda się im dzieje? W Stanach Zjednoczonych od lat 70. badano dzieci wychowywane przez pary jednopłciowe i nie zauważano żadnych różnic w ich rozwoju, ani żadnych szkód w wyniku posiadania dwojga rodziców tej samej płci. Nie ma żadnych racjonalnych, obiektywnych, naukowych, merytorycznych i etycznych argumentów stojących za nieuznawaniem praw tych rodzin. Polska jest ostoją nienormalności i putinizmu. Nie ma kraju cywilizowanego, który prześladowałby rodziny par jednopłciowych, jedynie robią to kraje postkomunistyczne (stąd zacofanie) i wyznaniowe, a to wyraźnie świadczy o tym, że nie jest to normalne. Powtórzę – nie ma racjonalnych, obiektywnych, naukowych, merytorycznych i etycznych argumentów stojących za dalszym prześladowaniem i wykluczaniem rodzin par jednopłciowych, o czym może Pan przeczytać np. w artykule katolickiego wydawnictwa "Znak": "Homoseksualni rodzice pod lupą". Notabene jest to najlepszy artykuł na ten temat, który znalazłem w polskiej prasie. Proponuję przeczytać i zapoznać się z tematem, a nie krzywdzić ludzi opiniami, nie mając argumentów. Naprawdę uważa Pan, że pary jednopłciowe chcące mieć dzieci, nie poradzą sobie z tym w Polsce?
A co do traktowania mniejszości – udowodnił Pan swoją ignorancję. Wierzy Pan w mity. Polska prowadziła politykę polonizacyjną (mimo, że doświadczyła wcześniej rusyfikacji i germanizacji). I owszem – uważam, że ta polityka przyczyniła się do rzezi wołyńskiej, przy czym zaznaczyłem, że to niczego nie usprawiedliwia. Podobnie jak nic nie usprawiedliwia zbrodni Polaków np. na Żydach, czy zbrodni tzw. żołnierzy wyklętych na ludności cywilnej. Trzeba pamiętać, że tzw. "żołnierze wyklęci" nie byli regularnym wojskiem, nie byli utrzymywani przez państwo i regularnie, po wojnie napadali na ludność cywilną i ją mordowali: np. 29 stycznia 1946 roku oddział NZW Romualda Rajsa ps. „Bury” zamordował 16 osób we wsi Zaleszany. Ofiary zostały spędzone do chaty rodziny Niczyporuków, którą partyzanci podpalili. W płomieniach zginęli: Stefan Weremczuk, Jan Niczyporuk, jego żona Natalia i troje małych dzieci, Aleksy, Michał i Piotr Niczyporukowie (w wieku 3, 5 i 7 lat) oraz niemowlę: Nadzieja Leończuk. Ma Pan rację – to się działo w ówczesnej Europie i nie byliśmy gorsi, ale nie byliśmy też lepsi (naprawdę nie byliśmy jakąś wyspą tolerancji). Byliśmy tacy sami jak inni. Dokonywaliśmy zbrodni, za które powinniśmy przeprosić. I myślę, że pamiętając o nich, łatwiej byłoby nam wybaczyć. Dziś natomiast prześladujemy ludzi bez powodu. I to nie jest normalność… Natomiast dalej uważam, że w komentarzu, do którego dajemy odpowiedzi nie było żadnej krytyki Polski i Polaków.
Dziecko ma prawo wychowywać się w normalnej rodzinie, adoptowanie dziecka przez parę homoseksualną, odbiera dziecku bezpowrotnie takie prawo i możliwość! …. Polska nigdy nie posiadała kolonii! … A normalność krajów tych niby najbardziej rozwiniętych, „jaka jest? Każdy widzi!” … Pomijam, że korzenie tych krajów, od których z taką zaciekłością się dziś odcinają, popadając w postępującą dehumanizację i autodestrukcję, są CHRZEŚCIJAŃSKIE! … I od krytyki Chrześcijaństwa, zaczęła się ta bezsensowna, z Panem dyskusja.
Raczej od krytyki katolicyzmu, nie chrześcijaństwa i to raczej katolicyzm się dehumanizuje. Dziecko ma przede wszystkim prawo do rodziny. Posiadanie rodziców jednej płci nie czyni ich dzieciom żadnej krzywdy i żadnej różnicy. Proszę o racjonalne, merytoryczne, naukowe, obiektywne i etyczne argumenty. Pański argument nie spełnia tych kryteriów, bo zawiera ukrytą tezę, że rodzice jednopłciowi wiążą się z jakąś stratą dla ich dzieci. Tak nie jest, badania i doświadczenie pokazują, że rodzice jednopłciowi nie są w żadnym kontekście gorszą opcją. Takie rodziny są i będą, i brak prawa do adopcji niczego tu nie zmieni. Jeśli pary jednopłciowe będą chciały mieć dzieci, to będą je miały. I w Polsce takie pary istnieją, i w Rosji istnieją. 52 000 dzieci w Polsce jest wychowywanych przez osoby homoseksualne, biseksualne i pary jednopłciowe, a Pan te dzieci i ich rodziców prześladuje. Rozmawiał Pan z dziećmi wychowywanymi przez pary jednopłciowe? Formalnie takie rodziny w Holandii istnieją już prawie od ćwierćwiecza, czy czymś się te rodziny różnią od par tworzonych przez pary heteroseksualne? Niczym. Dzieci mają prawo do rodziny i do tego, żeby ich rodzina nie była prześladowana. A kraje, o których Pan pisze są głęboko humanistyczne i zdecydowanie rosną w siłę. To raczej my próbujemy do rodziny tych krajów dołączyć, ale z naszą mentalnością jesteśmy bliżej putinizmu. Nie wiem kogo próbuje Pan oszukać?
Widzę, że dyskusja daleko odbiegła od mego postu. Trochę na zasadzie: "a u was murzynów biją". Chodzi naprawdę o kwestie fundamentalne. Bo jeśli budować mamy na fundamencie to akceptujemy go całym łącznie z poglądami i decyzjami, które wyżej przytoczyłem. Tym bardziej, że jeden z prominentnych działaczy PiS (nawet profesor; niestety, nazwiska nie pamiętam; pełni funkcję publiczną w którymś ministerstwie) stwierdził, że najlepszym okresem w historii Europy było Średniowiecze. Jeśli tak, to mamy, rozumiem, do niego wracać, a więc i do tego, co przytoczyłem w pierwszym poście. Życzę szczęścia.
Nawiasem mówiąc, wydaje mi się, że fundamentem Europy jest cesarstwo rzymskie.
Europa chrześcijańska wyrosła „na gruzach”Cesarstwa Rzymskiego i zgadzam się więc, że w tym sensie, Europa nowożytna jest spadkobierczynią starożytnego Rzymu. Nie chciał bym jednak, zgodnie z Pana logiką wracać do tamtego okresu. Ps. Czy pańskim zdaniem pogląd, że Średniowiecze, było najlepszym okresem w historii Europy (z czym osobiście się zgadzam!) … jest poglądem zabronionym i każdy kto ma takie poglądy powinien być eliminowany z życia publicznego i polityki?
W przeszłości jesteśmy skłonni szukać wzorców dla współczesnego działania. Różni ludzie szukają ich w różnych epokach i te uważają za najlepsze w dziejach. Jednak nie ma powrotu do niczego, co już było. Cóż z tego, że nasze czasy są bardzo podobne do wczesnego Średniowiecza? Zarazem tez są zupełnie inne. Nie możemy podobieństw brać za tożsamość. Historia może być nauką, ale nie wzorcem. Zresztą, i tak nikt się na niej nie uczy (o niej tak).
Chyba wystarczająco wyjaśniłem. Każdy może uważać dowolny okres w historii ludzkości za najlepszy, ale nie da się go przywrócić. "Nie można wejść 2x do tej samej wody."
Co do gruzów Cesarstwa nie całkiem się zgadzam. Prawo europejskie jest oparte na prawie rzymskim. W słowniku języka angielskiego ok. 10 tys. wyrazów jest pochodzenia łacińskiego. Nazwy stanowisk urzędniczych Cesarstwa stały się tytułami książęcymi (diuk) i wielmożów (nie przytoczę, bo nie pamiętam, a do źródła jeszcze długo nie będę mógł sięgnąć). Korzeni Europy szukałbym jednak w Cesarstwie. Kościół chrześcijański sprytnie przejął rządy w Cesarstwie przekładając je z rządów administracyjnych na "rząd dusz" chociaż wałka o prymat chrześcijaństwa (nie bez ofiar) toczyła się jeszcze przez wieki i zakończyła Canossą. Nowe Cesarstwo Rzymskie zatriumfowało. Nie widzę tu zbożnych fundamentów, a dążenie do przejęcia władzy nad Europą.
Co do osiągnięć Średniowiecza: Poziom kultury i nauki Średniowiecza wypada żałośnie w porównaniu do kultury i nauki na obszarach muzułmańskich w tym samym czasie ("Renesans islamu" – Adam Mez).
Dziś Kościół Katolicki w Polsce, który jest już w zasadzie innym kościołem niż reszta Kościoła Katolickiego usiłuje dokonać powrotu do tego wspaniałego Średniowiecza rękami swoich fundamentalistów. Kapłani zamierzają przez "rząd dusz" przejąć rzeczywistą władzę i, jak dotąd, to im się udaje. Ba, marzy im się "ewangelizacja Europy" oczywiście w tym duchu. Nic z tego nie będzie, bo to nie te czasy. Nie ma już ciemnych mas, które można było zniewolić "cudami" i zastraszaniem.
Na przestrzeni historii udanych prób było parę, jak np. starożytny Egipt, czasy faraona Echnatona ("Od Narmera do Kleopatry" – Francois Daumas) tak dobrze opisane w "Faraonie", a dla słabo czytających film "Faraon". Kapłani Amona byli tak potężni, że nie udało się obalić ich władzy.
Do usunięcia…