„Hołownia robił to, co PiS chciał, przynieśli projekt, to zaraz był na Sejmie. Teraz tak nie będzie” – mówi polityk Lewicy. „Czarzasty będzie jak Elżbieta Witek?” – pytam. „Aż tak to nie!” – zastrzega się poseł
Wśród okrzyków „Hańba!”, „Precz z komuną!” Włodzimierz Czarzasty został we wtorek 18 listopada 2025 roku wybrany marszałkiem Sejmu Rzeczpospolitej.
„Spodziewaliśmy się takich okrzyków. Byliśmy przygotowani” – komentowali politycy Nowej Lewicy, śmiejąc się przy tym głośno. Wychodzenie PiS-u z sali plenarnej traktowali jak sejmowy folklor – nieunikniony, może nawet potrzebny.
Docinki budziły rozbawienie w szeregach Lewicy, bo z przeszłością jednego z liderów swojej formacji (wstąpił do PZPR w 1983 roku) pogodzili się przecież sześć lat temu, w 2019 roku, gdy formowali koalicję wyborczą.
Chwila była jednak raczej doniosła. I to nie tylko dla Nowej Lewicy, która właśnie obsadziła stanowisko drugiej osoby w państwie. To dzień ważny dla całej koalicji rządzącej, bo wraz z nowym marszałkiem wchodzi ona w nowy – przedwyborczy etap.
Z tekstu dowiesz się:
Wcześniej jednak przerywnik historyczny, ale związany nie z sowietami i stanem wojennym (a z taką historią chciał łączyć Czarzastego PiS), lecz z nieco bliższymi czasy.
Stanowisko drugiej osoby w państwie wraca do lewicy niemal dokładnie po 20 latach. Ostatnim marszałkiem wywodzącym się z SLD był Włodzimierz Cimoszewicz, a jego kadencja zamknęła w 2005 roku okres dominacji tej formacji na polskiej scenie politycznej. Do zakończenia tej dominacji walnie przyczynił się właśnie Czarzasty.
„O człowieku, który zmienił historię Polski” – zatytułował okładkowy materiał o Czarzastym tygodnik „Polityka”.
W 2012 roku.
Anna Dąbrowska i Mariusz Janicki pisali wtedy, że to Czarzasty „zatopił III RP” i utorował „drogę do władzy dwóm nowym, niewielkim partiom: Platformie Obywatelskiej Donalda Tuska i Prawu i Sprawiedliwości braci Kaczyńskich”. Chodzi oczywiście o aferę Rywina, której Włodzimierz Czarzasty był jednym z głównych bohaterów i jako taki skończył w końcowym raporcie historycznej komisji śledczej jako członek „grupy trzymającej władzę”.
Teraz Czarzasty z sejmowego fotela marszałka deklarował lojalność wobec Tuska, a ten wcześniej klaskał i głosował za jego wyborem. Może Jarosław Kaczyński powinien był mu wysłać kwiaty?
To jednak dawne dzieje. A Czarzasty ma jak najbardziej aktualne zadania w teraźniejszej polityce.
„Czarzasty jest w Nowej Lewicy filarem postkomunistycznym, ale z pozycji »klasycznego komucha« wszedł na pozycję jednego z polityków z obozu demokratycznego” – tłumaczy osoba pracująca w rządzie dla Lewicy.
„Przeciętny wyborca Platformy Obywatelskiej pamięta go jako człowieka z wieców z Tuskiem z 2023 roku” – słyszę. Na Marszu Miliona Serc 1 października 2023 roku Czarzasty wygłosił przemówienie z takim ogniem, jakiego nie powstydziłby się niejeden aktywista. „Opowiem państwu o swoich marzeniach. Marzę o Polsce, w której jest państwo świeckie” – przez kilka minut Czarzasty zdobył absolutną uwagę i entuzjazm tłumu.
„Nie będzie rywalizował z Tuskiem” – mówi mi jeden z posłów Nowej Lewicy, tłumacząc, na czym będzie polegała zasadnicza różnica między marszałkowaniem Hołowni i Czarzastego. Dla Szymona Hołowni zastąpienie Donalda Tuska było jednym z najważniejszych powodów wejścia do polityki, o czym szerzej opowiadałyśmy z Dominiką Sitnicką w najnowszym odcinku „Programu Politycznego”. Czarzasty gra w inne, swoje gry, zna swoje ograniczenia, a ambicje lokuje gdzie indziej. Gdzie? O tym niżej.
W historii polskiej polityki takiej zmiany na szczytach władzy jeszcze nie było. Wyśmiewana przez wielu rotacja marszałka z punktu widzenia rządzącej koalicji jest symbolem stabilności i zaufania – utrzymującego się mimo licznych turbulencji. Wielobarwna opozycja – od PiS-u po Joannę Senyszyn i partię Razem – wykrzykuje, że zmiana marszałka dowodzi, że koalicji rządzącej chodzi tylko o stołki.
Jednak fakt, że udało się ją przeprowadzić w zgodzie z zapisami umowy koalicyjnej sprzed dwóch lat, dowodzi raczej, że to strach przed powrotem PiS-u do władzy zwycięża nad partyjnymi partykularyzmami.
„Przeżywają [wybór Czarzastego] bardzo mocno koledzy komuniści i postkomuniści” – mówił we wtorek rano w Telewizji Republika Przemysław Czarnek.
„To będzie koniec miękkiej gry w Sejmie?” – pytał byłego ministra edukacji Andrzej Gajcy.
„Będziemy mieli powtórkę z rozrywki i Sejm gorszy niż za Szymona Hołowni” – odpowiedział Czarnek.
I ma rację, bo dla PiS-u Sejm Czarzastego będzie gorszy.
Wszystko to, co budzi uznanie działaczy społecznych i ekspertów – konsultacje społeczne, proces legislacyjny zgodny z procedurami – politycy postrzegają raczej w kategoriach przeszkody. „Hołownia robił to, co PiS chciał, przynieśli projekt, to projekt zaraz był na Sejmie. Teraz tak nie będzie” – mówi jeden z polityków Lewicy. „Czarzasty będzie jak Elżbieta Witek?” – pytam. „Aż tak to nie!” – śmieje się poseł.
Elżbieta Witek, posłanka PiS, tak jak wcześniej Marek Kuchciński, dbała o sprawne działanie legislacyjnego taśmociągu w czasach rządów partii Kaczyńskiego. Procedury i regulaminy były niczym, dostarczenie ustawy na biurko posłusznego prezydenta (czytaj: sprawczość) – wszystkim. Między łamaniem procedur a zapewnieniem, by Sejm był sprawną maszyną, jest spora przestrzeń.
Zadaniem Czarzastego ma być takie kierowanie Sejmem, by ustawy dostarczane przez rząd, przechodziły przez niego gładko. Ale też – by PiS nie czuł się w Sejmie zbyt miło. Wróci wyłączanie mikrofonów i hurtowe karanie posłów opozycji? Znów rozmówca z Lewicy: „Aż tak to nie!”
Czarzasty przejmuje fotel marszałkowski w przededniu kolejnej kampanii wyborczej. Bo niby wybory dopiero za dwa lata, ale wszystkie partie już nie tylko o nich myślą, ale się do nich szykują.
„Rząd się będzie konsolidował wobec Nawrockiego. Będzie dużo mniej tarć wewnętrznych” – twierdzi w rozmowie z OKO.press polityk Nowej Lewicy. Najbliższe dwa lata rysuje w barwach wręcz różowych: „Rząd będzie dowoził. Ludziom będzie się żyło coraz lepiej”. Jednocześnie twierdzi, że „polaryzacja będzie się nasilać”, a to będzie służyć lewicy, która jednoznacznie stoi po stronie anty-PiS.
Strona rządowa zakłada, że inwestycje finansowane z KPO zaczną procentować, a ludzie zaczną odczuwać w codziennym życiu, że Polska dołączyła do 20 najzasobniejszych społeczeństw na świecie.
Jednocześnie jeden z bardzo prawdopodobnych politycznych scenariuszy to nasilający się konflikt z prezydentem. I właśnie w tym konflikcie kluczą rolę ma odegrać marszałek Sejmu.
Widać to było już w pierwszym marszałkowskim orędziu wygłoszonym 21 listopada 2025. Czarzasty mówił:
„Polityczny problem tkwi nie w przepisach konstytucyjnych tylko w działaniach środowisk, które chcą zasady konstytucyjne łamać. Te zasady są proste: Prezydent reprezentuje, rząd rządzi”. Nawiązał w ten sposób do prób naciągania Konstytucji i poszerzania uprawnień prezydenta Nawrockiego metodą faktów dokonanych..
„Postawię tamę każdym próbom wprowadzenia innego modelu niż ten, na który umówiliśmy się w referendum konstytucyjnym 1997 r. Umów trzeba dotrzymywać. Polska historia pokazuje, że nasz naród nie akceptuje modelu rządów, w którym cała władza skupia się w rękach jednego człowieka” – powiedział Czarzasty.
Współpracownicy prezydenta nie kryją, że ich ideałem jest model prezydencki. W tym kierunku ma zmierzać projekt nowej Konstytucji, który przygotowuje PiS. Jednak Nawrocki zachowuje się, jakby już działał w ramach tego przyszłego modelu. Marszałek Sejmu dał wyraźny sygnał, że będzie te działania tamować. I że nie będzie żadnym arbitrem między ośrodkiem prezydenckim i rządowym. Niezliczoną ilość razy Czarzasty powtórzył w minionym tygodniu, że będzie reprezentował w Sejmie rząd.
Czarzasty zapowiedział też: „Będę stosował marszałkowskie weto wobec szkodliwych projektów legislacyjnych służących populizmowi i rozregulowaniu zasad funkcjonowania państwa”. To również wyraźny sygnał, że opozycja może się spodziewać raczej mrożenia projektów niż debat nad nimi.
Moi rozmówcy z Lewicy przyznają, że sami są zaskoczeni, jak ważna okazała się ta zmiana i awans Czarzastego. Do Sejmu przyjechali nawet europosłowie Krzysztof Śmiszek i Joanna Scheuring-Wielgus, by uczcić ten moment. „Niby wiedzieliśmy, że to się wydarzy, ale jakoś nie zdawaliśmy sobie sprawy, że naprawdę” – mówi jeden z doświadczonych posłów Lewicy.
Wobec marszałkowania Czarzastego Nowa Lewica ma duże oczekiwania. „Mając nadzór nad tym, które projekty i kiedy pojawią się w Sejmie, można kierować debatą publiczną” – uważa polityk Lewicy z rządu. Widzą w Czarzastym szansę na większą ekspozycję lewicowych tematów w mediach.
„Jest sympatyczny. Będzie w stanie mieć punkty i za Sejmflix, i za powagę, polityczną dojrzałość” – mówi jeden z rozmówców z Nowej Lewicy. Inny się nie zgadza: „Gdyby Włodzimierz Czarzasty miał taki potencjał medialny, to miałby lepsze wyniki w swoich okręgach wyborczych”.
Obecne sondażowe około 7 proc. nie zaspokaja ambicji Nowej Lewicy, która w 2019 roku wróciła do Sejmu z niemal dwukrotnie wyższym wynikiem (12,56). Większa uwaga mediów i większy wpływ na proces legislacyjny mają Lewicy przynieść sondażowe wzrosty.
„To nie będzie rewolucja sondażowa” – zaznacza jeden z polityków Nowej Lewicy. Inny: „Może to nie będzie skok z 7 na 20, ale na 13 proc. już tak”.
Ale są też tacy, którzy studzą te nastroje. Słyszę, że Nowa Lewica może nie zaspokoić tych oczekiwań. „Procedowanie ustaw nie oznacza, że 236 posłów będzie głosowało tak, jak Nowa Lewica będzie chciała”.
W optymistycznym scenariuszu (a na jesieni 2025 to jest na lewicy scenariusz bazowy) przed wyborami zrobi się miejsce w debacie publicznej na tematy bliskie lewicy. „Jeśli będzie dobra koniunktura gospodarcza, to ludzie będą wynajdywać inne powody do głosowania niż tylko drożyzna”. I te tematy znajdą w lewicowej agendzie.
„Co łączy Jezusa, Elvisa i Marka Siwca? Wiecznie żywi!” – słyszę krążący w kuluarach lewicy żart. Do Kancelarii Czarzasty ściągnął bowiem starego druha Marka Siwca. Dla prześmiewców z Telewizji Republika czy wPolsce24 to pijak, profan, performer, który śmiał naruszyć uczucia religijne Polaków, całując ziemię kaliską w pozycji papieskiej.
Jednak nawet po lewej stronie nominacja Siwca budzi zaskoczenie: „Był sprawnym politykiem, ma doświadczenie, ale mimo wszystko to ostentacyjne, ordynarne postawienie na starych towarzyszy”.
W Nowej Lewicy trwają wybory delegatów na grudniowy kongres, który wybierze nowego przewodniczącego, oraz wybory władz wojewódzkich. Kto wygrywa? „Zgodnie z przewidywaniami” – słyszę. Czyli? „Ludzie Czarzastego”. W Zachodnio-Pomorskiem w miniony weekend przewodniczącym struktur ponownie został Dariusz Wieczorek – jeden z najbardziej zaufanych współpracowników. To żadna niespodzianka dla osób zorientowanych w stosunkach na lewicy. Dla szerszej publiczności jednak Wieczorek to zdymisjonowany i odchodzący w niesławie były minister nauki.
Start w wyborach zadeklarowali już Krzysztof Gawkowski i Agnieszka Dziemianowicz-Bąk. Nieoficjalnie słyszę, że Tomasz Trela, który też miał kandydować, raczej zrezygnuję.
Decyzję o tym, czy wystartuje, Czarzasty ma ogłosić na początku grudnia.
„Uchodził za głównego animatora nowego koncernu medialnego tworzonego pod polityczną pieczą SLD. Miał on zepchnąć na dalszy plan i pozbawić »rządu dusz« Adama Michnika, »Gazetę Wyborczą« i spółkę Agora (dlatego zwany był czasami kontrAgorą) oraz roztoczyć parasol ochronny nad rządem Millera” – opisywała źródła tzw. afery Rywina „Polityka”. Stało się inaczej i w wyniku afery władzę — realną lub symboliczną — stracili wszyscy wymienieni.
Jest dziś wielce prawdopodobne, że nazwany w 2012 przez „Politykę” „aniołem zagłady” Czarzasty po raz trzeci z rzędu wprowadzi lewicę do Sejmu. Znając jego poczucie humoru, można się spodziewać, że uzna to za świetny żart historii z elit postsolidarnościowych.
Władza
Włodzimierz Czarzasty
Karol Nawrocki
Koalicja 15 października
Nowa Lewica
Prawo i Sprawiedliwość
czarzasty
Dziennikarka polityczna OKO.press. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!“, a w OKO.press podcast „Program Polityczny”.
Dziennikarka polityczna OKO.press. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!“, a w OKO.press podcast „Program Polityczny”.
Komentarze