0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: il. Iga Kucharska / OKO.pressil. Iga Kucharska / ...

Chwalone przez znaną z wywiadu u Bogdana Rymanowskiego profesor Grażynę Cichosz, sprzedawane w internecie – mimo braku odpowiednich pozwoleń – produkty marki Smilk od wielu tygodni budzą zainteresowanie nie tylko mediów, ale i polityków. O niepokojących sygnałach płynących z wielu krajów pisał między innymi portal Demagog.

Nikomu dotychczas nie udało się ustalić, dlaczego właściwie proszki sprzedawane i reklamowane jako mleko dla dzieci są tak zaciekle bronione przez wielu miłośników skrajnej prawicy.

W OKO.press układamy mleczną układankę w spójną całość. Pokazujemy całą historię – od politycznych powiązań, przez rodzinne układy i wyniki czeskiej kontroli, aż po wzbudzające kontrowersje porady dla rodziców.

Przeczytaj także:

Mleko małego Konfederaty

Zaproszenie współtworzącej Smilka prof. Cichosz na posiedzenie Parlamentarnego Zespołu ds. Ochrony Życia i Zdrowia Polaków nie było wynikiem nagłej sympatii polityków skrajnie prawicowej partii do kontrowersyjnych treści głoszonych przez technolożkę żywności.

W tej sprawie nic nie jest kwestią przypadku, a rodzina producenta Smilka od wielu lat sympatyzuje ze skrajną prawicą.

W 2014 roku Michał Łusiak – główny technolog Smilka oraz Adam Łusiak – dyspozytor firmy, startowali w wyborach samorządowych z listy Komitetu Wyborczego Nowej Prawicy Janusza Korwina-Mikkego.

Michał Łusiak ściska dłoń Janusza Korwina-Mikkego
Michał Łusiak i Janusz Korwin-Mikke

W 2019 roku Małgorzata Łusiak, żona Włodzimierza Łusiaka, kandydowała w wyborach do Sejmu w okręgu bydgoskim z listy Konfederacji Wolność i Niepodległość.

W składach lokalnych komisji wyborczych w Nakle i okolicach zasiadały natomiast na przestrzeni lat pracownice Smilka. Mowa o Milenie Nowakowskiej – głównej księgowej, Sandrze Zalewskiej – specjalistce PR oraz Oldze Wierzewskiej – asystentce dyrektora. Wszystkie zostały zgłoszone do pracy w komisjach przez Konfederację.

Kukułcze jajo w Koalicji Obywatelskiej

W schemacie politycznych powiązań Smilka pojawia się jeden element niepasujący do pozostałych. Mowa o wyborach samorządowych z 2024 roku, w których również startowała Małgorzata Łusiak. Tym razem jej nazwisko nie pojawiło się jednak na liście Konfederacji. Żona założyciela Smilka kandydowała z ramienia Koalicji Obywatelskiej. Nie przeszkadzało jej to jednak w promowaniu aktywności polityków Konfederacji w mediach społecznościowych.

Dlaczego osoba od lat związana ze skrajnie prawicowym otoczeniem nagle zdecydowała się reprezentować zdecydowanie inną opcję polityczną?

Chcąc wyjaśnić tę sytuację, skontaktowaliśmy się z pochodzącym z Bydgoszczy posłem Koalicji Obywatelskiej, Pawłem Olszewskim. Przekierował nas do Krzysztofa Błońskiego – starosty nakielskiego. Błoński przekazał z kolei namiary na Annę Karolczak. To ona była odpowiedzialna za kształt nakielskiej listy Koalicji Obywatelskiej w zeszłorocznych wyborach samorządowych.

Karolczak przyznaje, że to ona namówiła Małgorzatę Łusiak do startowania z list Koalicji Obywatelskiej. Komentuje:

„Nie sprawdzałam jej poglądów. Nie wiedziałam, za kim jest. Wciągnęłam ją na listę, bo uważałam i nadal uważam ją za dobrego, pomocnego i zaangażowanego człowieka i świetną nauczycielkę.

Małgorzata zrezygnowała z prowadzenia jakiejkolwiek kampanii. A że otrzymała parę głosów – tak to jest, jak się zostanie na liście, a w lokalu głosują znajomi czy rodzina. Zawsze ktoś postawi krzyżyk przy nazwisku. Czy startowała wcześniej z listy Konfederacji, czy nie – nie miałam pojęcia. Nie znam tego tematu”.

Co w rodzinie, to nie zginie

Mimo że Włodzimierz Łusiak jest związany z przemysłem mleczarskim od kilkudziesięciu lat, odpowiadające za dystrybucję Smilka przedsiębiorstwo Proszki Mleczne nie należy do niego. Mężczyzna został bowiem w 2024 roku objęty sądowym zakazem prowadzenia działalności gospodarczej.

Pierwotnie Proszki Mleczne powstały w 2011 roku w wyniku trzyczęściowego podziału prowadzonej pod tym samym adresem – przy ul. Hallera 11 w Nakle nad Notecią – od 1992 roku przez Małgorzatę Łusiak Specjalistycznej Hurtowni Nabiałowej. Żona Łusiaka zauważalnie wycofała się wtedy z prowadzenia działalności gospodarczej.

Zbiegło się to w czasie z popełnieniem dwóch przestępstw, za które w 2015 roku w II Wydziale Karnym Sądu Rejonowego w Nakle nad Notecią zapadł wyrok w sprawie M. Ł., żony W. Ł.; nauczycielki prowadzącej Hurtownię. Zgodnie z informacjami zawartymi w zatartym już wyroku,

kobieta oszukała urząd skarbowy, podając nieprawdziwe dane w deklaracjach VAT lub zatajając fakty, aby uzyskać zwrot podatku, który jej się nie należał.

Jak poinformował OKO.press Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Nakle nad Notecią, obecnie wobec dwóch przedsiębiorców odpowiedzialnych za sprzedaż produktów marki Smilk toczą się przed organami Państwowej Inspekcji Sanitarnej postępowania administracyjne. Dotyczą one niespełniania wymagań prawa żywnościowego.

Najnowsza odsłona przedsiębiorstwa Łusiaków należy formalnie do 19-letniego Nicolasa.

Produkt Polska, ale z Czech

Na puszkach wszystkich dostępnych na stronie Smilka wyrobów sprzedawanych jako mleko dla dzieci widnieje oznaczenie „Produkt Polska”. Nie jest ono przypadkowe. Producent nie może legalnie używać opisanego w Ustawie o jakości handlowej artykułów rolno-spożywczych oraz w Rozporządzeniu Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi znaku graficznego zawierającego informację „Produkt polski”.

Smilk, co nie jest tajemnicą, produkowany jest bowiem w Czechach.

Świadczą o tym między innymi obecne na opakowaniach numery seryjne.

okrągła ikona "Produkt Polska" z orłem na biało-czerwonym tle umieszczona na opakowaniu produktu Smilk Max
Produkt Polska  z Czech

Jakie wymagania musi spełnić producent, by używać na swoich wyrobach grafiki takiej jak widniejąca na opakowaniu Smilka? Żadne.

Nie jest to bowiem oficjalny symbol określony jakimikolwiek przepisami. Ikona umieszczona na puszkach produktów firmy Proszki Mleczne to nic więcej jak wyraz inwencji twórczej projektanta.

Jak wynika z odpowiedzi otrzymanej przez OKO.press od Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego w Nakle nad Notecią, takie działanie budzi jednak podejrzenie niespełniania wymagań art. 7 ust. 1a rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) nr 1169/2011 z dnia 25 października 2011 r. w sprawie przekazywania konsumentom informacji na temat żywności.

W styczniu 2025 roku Sanepid w Bydgoszczy skierował informację w tej sprawie do Kujawsko-Pomorskiego Wojewódzkiego Inspektora Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych.

Producent nieprzypadkowo nie chwali się głośno tym faktem. Dopóki bowiem produkcja mieszanek odbywała się w Polsce, narracja mogła być spójna. Obecne miejsce wytwarzania Smilka jest właścicielom firmy nie na rękę. Doskonale zdają sobie sprawę z tego, że ich grupę docelową stanowią w dużej mierze „obrońcy” polskiej żywności.

Można to było zaobserwować podczas listopadowego posiedzenia Parlamentarnego Zespołu ds. Ochrony Życia i Zdrowia Polaków, na którym siedzący naprzeciwko prof. Cichosz plantator Cezary Sygocki z oburzeniem opisywał praktyki wprowadzania konsumentów w błąd poprzez nieprawidłowe oznaczanie miejsca pochodzenia produktów spożywczych.

Skład niezgodny z etykietą

Zarówno profesor Cichosz, jak i Włodzimierz Łusiak, były właściciel firmy produkującej Smilk, wielokrotnie podkreślali, że problemy z prawidłowym wprowadzeniem produktu na rynek wynikają z luk w polskim prawie. Twierdzili, że mieszanka powinna podlegać kontroli nie Sanepidu, a Inspektoratu Weterynaryjnego. OKO.press ustaliło, że w Czechach, gdzie obecnie odbywa się produkcja wyrobów, tak właśnie się dzieje. Tyle tylko, że nie rozwiązuje to problemów producenta. Nie rozwiewa też wątpliwości. Jest zupełnie odwrotnie.

W odpowiedzi na wysłane przez OKO.press zapytanie czeska Krajowa Inspekcja Weterynaryjna Państwowej Administracji Weterynaryjnej dla Kraju Morawsko-Śląskiego poinformowała, że w 2025 roku pobrała do badań w zakresie zgodności danych podawanych na etykietach – w tym zgodności z przepisami Unii Europejskiej – próbki produktów wytwarzanych przez odpowiedzialny za produkcję Smilka CORINOS House s.r.o.

Pierwsza odpowiedź czeskiego inspektoratu weterynaryjnego
Pismo z czeskiej inspekcji weterynaryjnej

Badaniom poddane zostały próbki produkowanych przez CORINOS House s.r.o. mieszanek Colvia trade s.r.o., powstających z tej samej surowej bazy, która wykorzystywana jest do wytwarzania mieszanek mlecznych pod marką Smilk.

Wyniki wykazały niezgodność pomiędzy deklarowanymi na etykiecie wartościami odżywczymi a wartościami ustalonymi w akredytowanym laboratorium.

Chodziło o niedotrzymanie deklarowanej zawartości kwasu linolowego, kwasu alfa-linolenowego oraz kwasu dokozaheksaenowego (DHA).

Druga odpowiedź czeskiego inspektoratu weterynaryjnego
Druga odpowiedź czeskiego inspektoratu weterynaryjnego

Niedobór tych składników w diecie niemowląt może prowadzić do poważnych konsekwencji – od opóźnienia rozwoju funkcji poznawczych, przez zaburzenia wzrostu czy odporności, aż po nieprawidłowy rozwój neurologiczny.

Ze względu na wykazane niezgodności Krajowa Inspekcja Weterynaryjna Państwowej Administracji Weterynaryjnej dla Kraju Morawsko-Śląskiego wszczęła postępowanie administracyjne. Trwa ono do dziś.

Sok z kapusty, witamina D i domorośli dietetycy

W całej sprawie związanej z produktami Smilk na szczególną uwagę zasługuje jeszcze jeden element. Grupa na Facebooku. Miejsce, w którym setki młodych rodziców szukają informacji na temat żywienia dzieci. Zamiast tego otrzymują absolutnie niezgodne z aktualną wiedzą naukową porady. Ich autorami są osoby prowadzące oficjalny fanpage Smilka na Facebooku.

To tutaj osoby związane ze Smilkiem stanowczo odradzają stosowanie probiotyków u dzieci, twierdząc, że mogą się one przyczyniać do powstawania „procesów gnilnych” w jelitach:

Komentarz zamieszczony przez fanpage Smilk w grupie na Facebooku. Treść: Probiotyki wywołują nadreprezentację w jelitach wynikiem czego część pokarmu nie jest trawiona i rozpoczynają się procesy gnilne. Tak pokrótce.
Komentarz zamieszczony przez fanpage Smilk w grupie na Facebooku.

...proponując w zamian podawanie sześciotygodniowemu niemowlęciu soku z kapusty:

Dwa komentarz zamieszczony przez fanpage Smilk w grupie na Facebooku. Treść pierwszego: Sugeruję odstawić probiotyk. Smilk max wystarczy. Ewentualnie jedną łyżeczką soku z kapusty kiszonej dziennie. Kapusta kiszona a nie ukwaszona. Różnią się. Treść drugiego: Podobnie. Sugeruję odstawić probiotyk. Smilk max sobie poradzi. Ew. łyżeczka soku z kiszonej kapusty przez 3 dni.
Dwa komentarze zamieszczone przez fanpage Smilk w grupie na Facebooku.

Zalecają przygotowywanie „rzadszego” mleka, nie wspominając o konsekwencjach ewentualnych zaburzeń gospodarki elektrolitowej u najmłodszych dzieci:

Komentarz zamieszczony przez fanpage Smilk w grupie na Facebooku. Treść: Na początku zalecamy nieco rzadsze. Czy są jakieś dodatki? Wit lub probiotyki?
Komentarz zamieszczony przez fanpage Smilk w grupie na Facebooku.

I bez zająknięcia sugerują rezygnację z suplementowania niemowlętom witaminy D, nie zważając na to, że jej niedobór może skutkować krzywicą i chorobami autoimmunologicznymi:

Komentarz zamieszczony przez fanpage Smilk w grupie na Facebooku. Treść: Dlatego odradzamy podawanie wit D bez zdiagnozowanych braków tej witaminy. W Smilku jest jej pod dostatkiem i to w 100% przyswajalnej. Jak Pani odstawi witaminę D to po 3-5 dniach wszystko wróci do normy.
Komentarz zamieszczony przez fanpage Smilk w grupie na Facebooku.

Potrzeba stanowczych działań

Sprawa Smilka odsłania, jak łatwo luki w systemie i polityczne sympatie mogą przesłonić to, co najważniejsze – kwestię zdrowia dzieci i obowiązek rzetelnego informowania konsumentów. To sygnał o konieczności lepszego nadzoru nad produktami żywnościowymi dla najmłodszych, potrzebie wypracowania jasnych procedur i skutecznej wymiany informacji między instytucjami w Polsce i za granicą.

Dopóki trwają postępowania administracyjne, pytania o jakość i bezpieczeństwo produktów pozostają otwarte. Jedno jest pewne: rynek żywienia niemowląt nie może opierać się na domysłach, niepełnych danych i deklaracjach producenta.

;
Na zdjęciu Oliwia Gęsiarz
Oliwia Gęsiarz

Absolwentka położnictwa, logopedka, pedagożka. Na co dzień marketing managerka OKO.press. Poza pracą propaguje położnictwo, w którym każda osoba ma prawo zakończyć swoją ciążę wtedy, kiedy chce i tak, jak chce.

Komentarze