Czy NATO powinno zestrzelić rosyjskie samoloty, które naruszyły estońską przestrzeń powietrzną? To nie pierwszy taki przypadek. Turcy w 2015 roku uderzyli w rosyjską maszynę, gdy ta spędziła dwie minuty nad ich terytorium. Czym się różnią, a w czym te incydenty są podobne?
Na zdjęciu rosyjski samolot Su-24 podczas wzbijania się w powietrze w rosyjskiej bazie w Syrii na początku października 2015. Podobną maszynę zestrzelili Turcy w listopadzie tego samego roku.
W piątek 19 września trzy rosyjskie myśliwce MiG-31 naruszyły estońską przestrzeń powietrzną. Według Estonii incydent trwał 12 minut. Myśliwce zostały zauważone i eskortowały je włoskie F-35. I Estonia, i Włochy należą do NATO.
A to nie pierwszy tego rodzaju incydent w tym roku.
Stąd pojawia się pytanie, które zadaje sobie wiele osób – dlaczego NATO nie zestrzeliło rosyjskich myśliwców? Miałoby to odstraszyć Rosję od ponownych prób prowokowania NATO i Europy oraz pokazać naszą wspólną siłę i zdecydowanie.
Stąd pojawia się pytanie, które zadaje sobie wiele osób – dlaczego NATO nie zestrzeliło rosyjskich myśliwców? Miałoby to odstraszyć Rosję od ponownych prób prowokowania NATO i Europy oraz pokazać naszą wspólną siłę i zdecydowanie.
Aby zastanowić się nad odpowiedzią na to pytanie, warto przeanalizować wydarzenie sprzed niemal dekady, gdy kraj NATO zestrzelił rosyjski samolot. I ostatecznie nie wywołało to wojny między Rosją a NATO.
24 listopada 2015 roku rosyjski SU-24 miał się pojawić w tureckiej przestrzeni powietrznej na zaledwie dwie minuty. Czy zdarzenia te są podobne i czy Estonia powinna zareagować tak, jak wówczas Turcja – zestrzelając rosyjski myśliwiec?
Dziennikarz OKO.press od 2018 roku. Publikował też m.in. w Res Publice Nowej, Miesięczniku ZNAK i magazynie „Kontakt”. Absolwent Polskiej Szkoły Reportażu, arabistyki na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu i historii na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie. Autor reportażu historycznego "Ja łebków nie dawałem. Procesy przed Żydowskim Sądem Społecznym" (Czarne, 2022) o powojennych rozliczeniach wewnątrz polskiej społeczności żydowskiej. W OKO.press pisze głównie o gospodarce i polityce międzynarodowej oraz Bliskim Wschodzie.
Dziennikarz OKO.press od 2018 roku. Publikował też m.in. w Res Publice Nowej, Miesięczniku ZNAK i magazynie „Kontakt”. Absolwent Polskiej Szkoły Reportażu, arabistyki na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu i historii na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie. Autor reportażu historycznego "Ja łebków nie dawałem. Procesy przed Żydowskim Sądem Społecznym" (Czarne, 2022) o powojennych rozliczeniach wewnątrz polskiej społeczności żydowskiej. W OKO.press pisze głównie o gospodarce i polityce międzynarodowej oraz Bliskim Wschodzie.
Komentarze