Proste sprawdzenie faktów pozwala zobaczyć, że wojskowym może udało się obronić cele namierzone w polskiej przestrzeni przez rosyjskie drony. Nie udało się jednak obronić polskiej przestrzeni informacyjnej. Zwłaszcza gdy prezydent Nawrocki przyjął rosyjską wersję „oszustwa”
Prezydent Karol Nawrocki, lider PiS Jarosław Kaczyński i propaganda Kremla oskarżają teraz rząd Donalda Tuska o ukrywanie prawdy o tym, co zniszczyło dom w Wyrykach po ataku rosyjskich dronów na Polskę 10 września 2025.
Kreml jest bardzo z siebie zadowolony,
bo zdjęcie domu zniszczonego w wyniku ataku rosyjskich dronów pokazywał w Radzie Bezpieczeństwa NZ przedstawiciel Polski. Czyli Polska kłamała.
Teraz prezydencki minister Marcin Przydacz twierdzi, że prezydent o niczym nie wiedział i ogłasza, że wiceminister MSZ Marcin Bosacki będzie się musiał tłumaczyć z tego wystąpienia.
Teraz prezydencki minister Marcin Przydacz twierdzi, że prezydent o niczym nie wiedział i ogłasza, że wiceminister MSZ Marcin Bosacki będzie się musiał tłumaczyć z tego wystąpienia.
Fakty są jak zwykle bardziej skomplikowane niż polityczna narracja. I zdumiewa, że
politycy prawicy tak długo nie słyszeli tego, co podawały polskie media w sprawie domu w Wyrykach.
Tak, dzięki wojence Kancelarii Prezydenta z rządem, wzmacnianej usilnie przez rosyjską propagandę wersja Donalda Trumpa, że „to”, czyli rosyjski atak dronowy na Polskę, „było pomyłką”, stała się bardziej prawdopodobna dla świata.
Bezpieczeństwo
Propaganda
Karol Nawrocki
Donald Trump
Koalicja 15 października
drony
drony nad Polską
Rosja
wojna w Ukrainie
Z wykształcenia historyczka. Od 1989 do 2011 r. reporterka sejmowa, a potem redaktorka w „Gazecie Wyborczej”, do grudnia 2015 r. - w administracji rządowej (w zespołach, które przygotowały nową ustawę o zbiórkach publicznych i zmieniły – na krótko – zasady konsultacji publicznych). Do lipca 2021 r. w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich. Laureatka Pióra Nadziei 2022, nagrody Amnesty International, i Lodołamacza 2024 (za teksty o prawach osób z niepełnosprawnościami)
Z wykształcenia historyczka. Od 1989 do 2011 r. reporterka sejmowa, a potem redaktorka w „Gazecie Wyborczej”, do grudnia 2015 r. - w administracji rządowej (w zespołach, które przygotowały nową ustawę o zbiórkach publicznych i zmieniły – na krótko – zasady konsultacji publicznych). Do lipca 2021 r. w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich. Laureatka Pióra Nadziei 2022, nagrody Amnesty International, i Lodołamacza 2024 (za teksty o prawach osób z niepełnosprawnościami)
Komentarze