0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Slawomir Kaminski / Agencja GazetaSlawomir Kaminski / ...

Od powrotu Donalda Tuska do polskiej polityki propaganda antyniemiecka mediów prorządowych oraz polityków obu władzy w Polsce bardzo się wzmogła.

Przeczytaj także:

OKO.press poprosiło dr Agnieszkę Ładę*, współautorkę corocznego badania Barometr Polsko-Niemiecki, o ocenę na ile taka propaganda zmienia stosunek Polaków do Niemców. Dr Łada jest obecnie wicedyrektorem Niemieckiego Instytutu Spraw Polskich w Darmstadt.

Jednym z najciekawszych wątków jej analizy jest konstatacja, że choć antyniemiecka retoryka przyniosła spadek odsetka osób deklarujących sympatię do Niemców, to jednak nie przekłada się to wprost na wzrost deklarowanej niechęci. Badani, częściej niż wcześniej, wybierają bowiem odpowiedź ze środka skali, czyli neutralną czy obojętną. Można więc mówić o pewnym „wychłodzeniu” uczuć.

W dodatku płeć, wiek czy miejsce zamieszkania nie ma wpływu na odpowiedzi. Opinie zależą natomiast od konsumpcji konkretnych tytułów prasowych czy oglądania konkretnych kanałów telewizyjnych.

Oto analiza dr Agnieszki Łady.

W czerwcu minęło 30 lat od momentu podpisania polsko-niemieckiego traktatu dobrosąsiedzkiego. Jego autorzy wspominają, jak wielka wzajemna nieufność towarzyszyła negocjacjom tamtych treści. Ówcześni rządzący, dbając, by nie zniechęcić do siebie elektoratu, odważyli się jednak na przełomowe, jak na tamte czasy, sformułowania.

Trzy dziesięciolecia później, słuchając niektórych wypowiedzi polskich polityków, można odnieść wrażenie, że w relacjach z naszym najważniejszym sąsiadem niewiele się zmieniło. Nic bardziej mylnego. Zwłaszcza na poziomie społecznym dokonało się bardzo wiele. Niestety, rządzącym brakuje chęci do wyniesienia się ponad wewnątrz polityczny interes, stąd „niemiecka karta” jest co i raz znowu w grze.

Niemiec, nasz dobry sąsiad i przyjaciel

Na początku lat dziewięćdziesiątych, kiedy podpisywano Traktat o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy, większość Polaków zgadzała się nadal z krążącym od lat i podsycanym w czasach PRLu powiedzeniem „Jak świat światem nie będzie Niemiec Polakowi bratem”.

Obecnie 85 proc. badanych w Barometrze Polska-Niemcy 2020, reprezentatywnym badaniu opinii publicznej, Polaków mówi, że nie ma nic przeciwko, aby Niemiec był ich sąsiadem czy kolegą z pracy, 81 proc. jest otwartych na niemieckiego przyjaciela, 77 proc. na zięcia czy synową, a 78 proc. wyobraża sobie, że mogłoby pracować „dla Niemca”.

Jeszcze w roku 2000 dane te były zdecydowanie niższe (sąsiad i kolega z pracy: 59 proc., przyjaciel 54 proc., zięć/synowa 45 proc., szef firmy 38 proc.). Pozytywne zmiany zaszły więc na wszystkich obszarach relacji międzyludzkich – i tych formalnych, gdzie mowa jest o pewnej hierarchii (szef) i tych najbardziej prywatnych, kiedy z osobą z drugiego narodu tworzy się rodzinę.

Na tym tle z początku dziwić mogą inne wyniki Barometru Polska-Niemcy, które pokazują poziom sympatii Polaków do Niemców. W 2020 roku o sympatii mówiło 42 proc. Polaków, kiedy w 2016 było ich 53 proc., a w 2018 56 proc.

Wykres 1. Jak układają się stosunki między Polską a Niemcami? Odpowiedzi Polaków i Niemców w latach 2000–2021 Źródło: Barometr Polska-Niemcy 2020.

Zmiana nastąpiła po trwającym dekadę okresie systematycznego wzrostu poziomu sympatii Polaków do Niemców (z 30 proc. w 2008 roku).

Teraz mamy wychłodzenie

Podobne wahnięcie nastąpiło między 2005 a 2008 rokiem, czyli po pierwszym okresie rządów Prawa i Sprawiedliwości. Poziom sympatii Polaków do Niemców spadł wówczas z 45 proc. do 30 proc.

I znowu, podobnie jak dekadę temu, antyniemiecka retoryka przyniosła po kilku latach efekty.

Należy jednak odnotować, że spadek sympatii do Niemców nie przekłada się wprost na wzrost deklarowanej niechęci.

Badani, częściej niż wcześniej, wybierają bowiem odpowiedź ze środka skali, czyli neutralną czy obojętną. Można więc mówić o pewnym „wychłodzeniu” uczuć.

Łącząc zaś dane dotyczące sympatii do Niemców oraz akceptacji „Niemca”, zaobserwować można pewną tendencję – sceptycznym jest się wobec jakiegoś bliżej niezdefiniowanego ogółu, masy, w tym wypadku – niemieckiego społeczeństwa – i do tego odwołują się niektórzy politycy czy eksperci. Jeśli chodzi o konkretnego Schmidta, zwłaszcza jeśli akurat faktycznie jakiegoś się zna, to wydaje się on całkiem miły, nadający się do nawiązania współpracy, czy nawet wpuszczenia do kręgu przyjaciół czy rodziny.

Wszystko zależy od poglądów politycznych

Antyniemiecka retoryka skierowana jest oczywiście do własnego elektoratu, mając cel czysto wewnątrz polityczny. I cel ten osiąga.

Jasno pokazuje to fakt, że odpowiedzi na pytania dotyczące Niemców, Niemiec czy ich polityki są właściwie w każdym przypadku skorelowane z preferencjami politycznymi badanych.

Występuje silna polaryzacja opinii między wyborcami rządzącego Prawa i Sprawiedliwości a zwolennikami opozycji (poza Konfederacją). Ci pierwsi oceniają Niemców (a także niemiecką politykę, o czym poniżej) bardziej krytycznie.

Te jasno widoczne podziały polityczne to fenomen zdecydowanie polski – analiza wyników po stronie niemieckiej nie pokazuje podobnych tendencji.

Wspomniana polaryzacja jest tym bardziej wyraźna, jeśli przeanalizować zróżnicowanie w odpowiedziach badanych ze względu na cechy społeczno-demograficzne.

Analizy te (powtarzane co roku) jednoznacznie pokazują, że płeć, wiek czy miejsce zamieszkania nie ma wpływu na odpowiedzi.

Opinie zależą natomiast od konsumpcji konkretnych tytułów prasowych czy oglądania konkretnych kanałów telewizyjnych.

Jak pokazuje Barometr 2020 widzowie TVP byli zdecydowanie bardziej krytyczni wobec Niemców, Niemiec i ich polityki niż osoby, oglądające TVN. I ponownie – po niemieckiej stronie tendencje te nie występują - opinie nie zależą od medium, z którego czerpie się informacje społeczno-polityczne.

Gospodarka podstawą relacji

Podziały w opiniach widoczne są także w ocenach stanu stosunków polsko-niemieckich. Jako dobre lub bardzo dobre ocenia je według Barometru Polska-Niemcy 2021 65 proc. Polaków i 57 proc. Niemców.

Dwie trzecie pozytywnych ocen po polskiej stronie może dziwić w kontekście formułowanych obaw, że niemiecki kapitał zdominuje polski rynek, krytyki narzucania przez Niemcy w Europie swojego zdania, czy, na poziomie retorycznym, domagania się od Niemiec wypłaty reparacji.

Wyjaśnienie przynosi dopytanie badanych, dlaczego tak, a nie inaczej oceniają relacje. Jako powód swych dobrych opinii ankietowani wskazują przede wszystkim łączące oba kraje interesy gospodarcze (54 proc. Polaków i 42 proc. Niemców).

Działania obu rządów plasują się zdecydowanie niżej na liście wskazań (po 8 proc. Polaków i Niemców – polskiego, 11 proc. i 13 proc. - niemieckiego). Odwrotne wartości towarzyszą wymienianym powodom złych relacji. Tu około połowy i jednych i drugich badanych, którzy oceniają relacje jako złe, obarcza odpowiedzialnością za ten stan polski rząd. Na trudne doświadczenia historyczne wskazuje 12 proc. Polaków z tej grupy.

I w tym przypadku polaryzacja polityczna jest wyjątkowo widoczna. Wyborcy Zjednoczonej Prawicy, jeśli dobrze oceniają relacje, przyczynę tego upatrują w polityce obecnego polskiego rządu. Jeśli opinie mają negatywne, powodem tego jest właśnie wspomniana historia lub polityka rządu niemieckiego.

Stosunki polsko-niemieckie określiła Pani (określił Pan) jako dobre. Są one przede wszystkim rezultatem... Odpowiedzi w 2021 roku

Identyczne podziały dostrzec można przy ocenach działań Niemiec w Europie. Połowa Polaków pozytywnie ocenia niemiecką politykę europejską, zgadzając się z opinią, że przyczynia się ona do lepszej współpracy w Europie. Są to w większości wyborcy opozycji. Co piąta ankietowana osoba – głównie zwolennicy PiS - ocenia, że niemiecka polityka prowadzi do zaostrzania sporów i napięć w Europie.

O oddziaływaniu retoryki obozu władzy ponownie świadczy fakt, że odsetek badanych udzielających pozytywnej odpowiedzi spada od 2015 roku i jest obecnie najniższy od początku badań.

Jak należy oceniać niemiecką politykę europejską? Odpowiedzi Polaków w latach 2005-2021

Powoli, ale skutecznie

Powyższe dane jasno pokazują, że antyniemiecka retoryka sfer rządzących przynosi skutki – obraz Niemiec, ich polityki i Niemców w porównaniu z wynikami sprzed 2016 roku nie jest już tak dobry, jak przed laty. Nie nastąpiło to natychmiast, ale po kilku latach zmiany są już konkretnie widoczne.

Co ważne jednak – w większości przypadków spadek odsetka opinii pozytywnych nie skutkował porównywalnym wzrostem odsetka opinii negatywnych. Często zwiększeniu uległa grupa badanych, którzy nie mieli zdania na dany temat, odmawiali odpowiedzi.

Oznacza to, że się wahają, nie są pewni, najprawdopodobniej nie wiedzą, co powiedzieć, słysząc z jednej strony negatywne przesłanie, a z drugiej – mając własne obserwacje i doświadczenia.

Pytanie, w którą stronę odchylą się w przyszłości ich poglądy pozostaje tu kluczowe.

Twardy elektorat PiS - ok. 17 proc. badanych

Analizując kolejne wydania Barometru Polska-Niemcy można zauważyć bowiem pewną prawidłowość, znaną zresztą i z innych badań polskiej opinii społecznej – rozkład odpowiedzi wyraźnie pozwala wyodrębnić twardy elektorat PiS.

Wśród respondentów istnieje mianowicie grupa, która, odpowiadając na kolejne pytania zawsze wybierze opcję negatywną, czyli: stosunki polsko-niemieckie uznaje za złe, nie darzy Niemców sympatią, źle ocenia niemiecką politykę europejską.

Grupa ta wynosi ok. 17 proc. ogółu badanych, a więc mniej więcej tyle, co najtwardszy elektorat PiS. Pozostali zwolennicy tej partii nie są jednolicie „antyniemieccy”. To właśnie oni obecnie unikają jasnego określania swoich poglądów, wcześniej udzielając raczej odpowiedzi pozytywnych, lub pośrodku skali.

Antyniemiecka retoryka kierowana jest przede wszystkim do tych przekonanych o jej słuszności – aby ich utwierdzić i zadowolić. Ci ostatni, słuchając jej powoli dają się przekonać.

Służąc wewnątrzpolitycznym celom retoryka ta psuje to, co przez lata budowano w relacjach polsko-niemieckich. Tymczasem strategiczne partnerstwo z Niemcami, rozwijanie szerokiej współpracy i wspólne inicjatywy na poziomie UE powinny być dla Polski absolutnym priorytetem, którego nie wolno poświęcać dla interesów partyjnych.

Dr Agnieszka Łada jest politologiem, wicedyrektorem Niemieckiego Instytutu Spraw Polskich w Darmstadt.

„Barometr Polska–Niemcy” jest projektem, który cyklicznie gromadzi i publikuje opinie Polaków i Niemców o wzajemnym wizerunku, stanie stosunków polsko-niemieckich i bieżących wyzwaniach. Realizowany jest przez Instytut Spraw Publicznych, Fundację Konrada Adenauera w Polsce, Fundację Współpracy Polsko-Niemieckiej oraz Niemiecki Instytutu Spraw Polskich w Darmstadt. Więcej: www.barometr-polska-niemcy.pl

;
Na zdjęciu Agnieszka Łada-Konefał
Agnieszka Łada-Konefał

Doktor politologii, niemcoznawczyni. Wicedyrektor Niemieckiego Instytutu Spraw Polskich w Darmstadt. Ukończyła politologię na UW, podyplomowe studia w zakresie psychologii organizacji w Dortmundzie oraz Executive Master of Public Administration na Hertie School of Governance w Berlinie. Była przewodnicząca Rady Dyrektorów Policy Associations for an Open Society (PASOS). Członkini Grupy Kopernika, Rady Polsko-Niemieckiej Współpracy Młodzieży oraz Rady Nadzorczej Fundacji Krzyżowa dla Porozumienia Europejskiego. Autorka licznych publikacji z zakresu problematyki europejskiej i stosunków polsko-niemieckich.

Komentarze