Czy Kaczyński zachęca, czy od PiS-u odpycha? W odpowiedziach widać wyraźne progi: 50 lat, matura, chodzenie do kościoła, wieś-średnie-duże miasto, a także... bycie mężczyzną. Najważniejsze są jednak różnice w elektoratach. Mogą prezesa zniechęcić, choć z wyjątkami
Ogólny obraz jest jasny. Co czwarta osoba (27 proc.) uważa, że tournée prezesa PiS może pomóc jego partii, blisko dwie trzecie (61 proc.) jest zdania, że odwrotnie, zniechęci do PiS.
Analizując wzburzenie internetu po słowach o kobietach, które "dają w szyję", Anna Mierzyńska doszła do wniosku, że prezes PiS staje się "symbolem skompromitowanego dziadersa". W sondażu OKO.press z 7-9 listopada 2022 aż 70 proc. badanych zareagowało na nie ze złością: 29 proc. ocenilo, że słowa Kaczyńskiego to „bzdura” , a 41 proc. uznało je za „oburzające, obrażają kobiety”. Oceny kobiet były surowsze niż mężczyzn.
Czy to znaczy, że Kaczyńskiego objeżdżanie Polski (redakcyjna koleżanka Magda Chrzczonowicz śmieje się z dwuznaczności tego terminu), to działanie na szkodę PiS? Że prezes odpycha ewentualnych nowych i zniechęca starych zwolenników i zwolenniczki?
Choć do wyborów 2023 jeszcze blisko rok, odpowiedź na to pytanie może wyznaczyć przyszłość Polski, bo trudno oczekiwać wymiany lidera PiS.
Szukaliśmy odpowiedzi zadając to pytanie osobom badanym w najnowszym sondażu Ipsos dla OKO.press, ukończonym 9 listopada. Jak widać na wykresie wyżej, recenzja objeżdżania Polski wypadła słabo: tylko co 11 osoba zdecydowanie, a co piąta-szósta - raczej, jest zdania, że może ono (objeżdżanie) zachęcić do głosowania na PiS. Sześć na 10 osób sądzi, że zniechęci, po równo "raczej" i "zdecydowanie".
Dużo (12 proc.) jest odpowiedzi "trudno powiedzieć", może dlatego, że osoby badane kierują się z jednej strony własnymi emocjami, a z drugiej próbują wejść w rolę socjologa czy politologa i wyobrażać sobie tego potencjalnego wyborcę PiS, zwłaszcza jeśli nim nie są.
Kluczowe są tu odpowiedzi w elektoratach. Ważne jest z jednej strony, na ile opinia o zachęcającej mocy prezesa wychodzi poza krąg deklarujący się jako wyborcy PiS, a z drugiej, na ile dostrzega tę moc jego własny elektorat.
Jak pokazuje poniższy wykres, wiara w moc Kaczyńskiego generalnie ograniczona jest do elektoratu PiS, gdzie aż 68 proc. uważa, że prezes zachęca do głosowania na PiS, co zapewne oznacza, że sami czują się zachęceni.
Jednak uwaga! Aż jedna trzecia elektoratu PiS myśli inaczej: 17 proc. jest wręcz zdania, że Kaczyński zniechęca, a aż 16 proc. - wyjątkowo dużo - unika odpowiedzi na pytanie. Być może nie chcą przyznać ankieterowi lub samemu czy samej sobie, co o tym myślą.
(Uwaga! Liczebności grup wybierających PSL czy Konfederację są małe i trzeba ostrożnie patrzeć na ich wyniki).
Odpowiedzi "zachęca" w elektoratach partii opozycyjnych wahają się między 7 a 12 proc. (średnio 9 proc.), najwięcej w Konfederacji i Polsce 2050, najmniej w Lewicy i KO, ale pamiętajmy, że pytaliśmy o ocenę zachowań innych.
Można z dużym przekonaniem powiedzieć, że gdyby zapytać, czy słowa Kaczyńskiego przekonują samą osobę badaną, odsetki byłyby znacznie mniejsze (a na pewno nie większe, bo trudno sobie wyobrazić wyborcę opozycji, którego by Kaczyński zachęcił, a zarazem twierdziłby, że nie może zachęcić innych do głosowania na PiS).
Warto tu przypomnieć oceny wypowiedzi Kaczyńskiego o młodych kobietach "dających w szyję" w tym samym sondażu OKO.press. Za "prawdę, którą należało w końcu powiedzieć" uznało je 43 proc. elektoratu PiS i praktycznie nikt w pozostałych (3 proc. w Konfederacji, 2 proc. w Lewicy i Polsce 2050 i 1 proc. w KO).
Nieco więcej osób dostrzegających zachęcającą moc Kaczyńskiego jest wśród tych, które deklarują, że nie wezmą udziału w wyborach (w naszym sondażu 29 proc.): 24 proc. sądzi, że Kaczyński zachęca i zapewne spora część dokonuje tu tzw. projekcji, czyli przypisuje innym swoje odczucia.
Jednak prawie trzy razy więcej (60 proc.) jest zdania, że jednak zniechęca. Można zatem oczekiwać, że większa frekwencja wyborcza nie poprawiłaby oceny występów prezesa wśród osób głosujących, a tym samym wyborczego wyniku PiS.
Policzmy i podsumujmy. Odsetek osób uznających, że Kaczyński, objeżdżając Polskę, zachęca do głosowania na PiS wynosi:
Oczywiście to nie znaczy, że Kaczyński nie może łowić w innych grupach niż elektorat PiS, nawet jeżeli większość rybek raczej przegryzie sieć, niż da się PiS-owi wyciągnąć z wody.
Jak zwykle w sondażu OKO.press sprawdzaliśmy rozkład odpowiedzi w różnych grupach socjoekonomicznych.
Poza wyborcami PiS była tylko jeszcze jedna grupa, w której dominowało przekonanie, że wystąpienia Kaczyńskiego mogą być dla ludzi zachętą - to osoby dewocyjnie praktykujące,
czyli deklarujące udział w praktykach religijnych "kilka razy w tygodniu". Aż 63 proc. z nich twierdziło, że Kaczyński zachęca do głosowania na PiS, a tylko 26 proc., że zniechęca. Nic dziwnego, bo te osoby aż w 66 proc. chcą głosować na PiS, a ich drugim wyborem jest ledwie 7 proc. na Konfederację.
Poza tym wszystkie grupy wieku, płci, miejsca zamieszkania i wykształcenia są w większości zdania, że Kaczyński wyświadcza PiS niedźwiedzią przysługę.
Ale intensywność tego przekonania jest różna i pokazują się wyraźne progi, które dzielą Polki i Polaków na grupy Kaczyńsko-trochę-podatnych i zupełnie-niepodatnych na kampanię wyborczą prezesa PiS.
Progów jest pięć.
Tutaj różnice są nieduże, ale są. Największa i statystycznie istotna to 39 proc. odpowiedzi "zdecydowanie zniechęcają" kobiet w porównaniu z 24 proc. mężczyzn. Kobiety są same mniej podatne, a może nawet "uczulone" na kampanię wyborczą Kaczyńskiego, być może dlatego, że ma ona wyraźne rysy mizoginiczne.
Wyraźną granicą podatności na przekaz Kaczyńskiego (rocznik 1949), w tym na jego "poczucie humoru" i wszystkie homo, trans, germano, elito i inne uprzedzenia jest 50 lat. Osoby młodsze cztery razy częściej widzą szkody, jakie prezes wyrządza własnej partii (70 do 17 proc.), osoby 50+ dostrzegają to tylko w sporej większości (50 do 37 proc.). Poniższy wykres pokazuje kolejny raz, jakie straty poniósł PiS wśród młodszych wyborców, a przypomnijmy, że w 2015 roku i jeszcze w 2019 roku wygrywał wybory także w kategorii wiekowej 18-29 lat z poparciem rzędu 27 i 26 proc.:
Poniższy wykres pokazuje, że jeśli gdzieś Kaczyński miałby łowić wyborców PiS, wygłaszając takie teksty jak obecnie, to wśród ludzi mniej wykształconych.
Wiara w jego moc zachęcania jest zdecydowanie większa wśród osób bez matury (40 proc. - zachęca, do 49 proc. - zniechęca), niż z maturą: 18 proc. - zachęca do aż 68 proc. - zniechęca. Poza wszystkim innym, teksty Kaczyńskiego odwołują się do typowo "ludowych" skojarzeń i żartów, a wykształcenie sprawia, że rozszerzają się horyzonty.
Na wykresie poniżej widać, że zmiana postaw w zależności od miejsca zamieszkania jest bardziej równomierna. Możemy mówić tu co najwyżej o dwóch progach. Osoby mieszkające na wsi są najżyczliwsze słowom Kaczyńskiego, choć i tutaj "zniechęcanie" (53 proc.) dominuje nad "zachęcaniem" (35 proc.), co dla prezesa PiS nie brzmi zbyt zachęcająco. Drugi poziom to wynik miasteczek i małych miast (do 20 i do 100 tys. mieszkańców), gdzie przewaga zniechęcania nad zachęcaniem sięga 2,5 raza. Progiem nr 2 są duże miasta ponad 100 i ponad 500 tys., gdzie ta przewaga rośnie do ponad 4 razy.
Już wspominaliśmy, grupa dewocyjnie praktykujących w znacznej większości dostrzega w słowach Kaczyńskiego zachętę. Wszystkie pozostałe (cztery) kategorie religijności - odwrotnie.
W tzw. metryczce sondażu OKO.press dajemy do wyboru pięć kategorii uczestnictwa w praktykach religijnych:
Pierwsze trzy łączymy w grupę praktykujących regularnie, ostatnie dwie w grupę praktycznie niekorzystających z instytucji kościoła (poza okazjami świąt czy ślubów w rodzinie). Dodajmy, że tych drugich osób jest dziś więcej niż pierwszych: 58 do 42 proc.
Jak widać, różnica między praktykującymi oraz prawie i wcale niepraktykującymi jest szokująco duża: niemal równowaga odpowiedzi wśród praktykujących i 4,4 razy więcej "zniechęcania" niż "zachęcania" wśród osób niekorzystających z instytucji kościoła. To kolejny dowód, że w mniej lub bardziej bezpośredni sposób przekaz kościoła sprzyja obecnej władzy, zarówno na poziomie wprost politycznego poparcia, jak i głębszych różnic kulturowych między konserwatywną narodowo-katolicką tradycją a modernizującą się częścią społeczeństwa szybko się laicyzującą i szukającą wzorców kulturowych na Zachodzie.
Można jeszcze dodać, że wiara w zachęcającą moc słów Kaczyńskiego występuje w grupach, gdzie poparcie PiS jest większe, choć zwykle jest mniejsza niż to poparcie. To oznacza, że taka narracja prezesa może nasilać ludowy charakter elektoratu Prawa i Sprawiedliwości - ludzi starszych, ze wsi i mniejszych miejscowości, bardziej "kościelnych" i mniej wykształconych.
*Sondaż Ipsos dla OKO.press, 7-9 listopada 2022, metodą CATI (telefonicznie), na ogólnopolskiej reprezentatywnej próbie 1015 osób
Kościół
Opozycja
Władza
Wybory
Jarosław Kaczyński
Koalicja Obywatelska
Konfederacja
Nowa Lewica
Prawo i Sprawiedliwość
PSL
sondaż IPSOS
sondaż OKO.press
wybory 2023
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Komentarze