„Oprócz konwencjonalnej wojny, między narodami dochodzi też do wojny narracji: Izraelczycy nie mogą usłyszeć całej prawdy o wojnie w Gazie, bo jeszcze pomyślą, że robią coś niemoralnego, a przecież IDF jest najbardziej moralną armią na świecie. To oczywiście nie dzieje się tylko u Izraelczyków” – mówi prof. Daniel Bar-Tal, izraelski psycholog społeczny
Kacper Max Lubiewski: Napisał Pan ponad 300 artykułów naukowych i 25 książek dotyczących psychologii społecznej, politycznej i konfliktu; wiele z nich dotyczyły kolektywnej psychiki Izraelczyków i Izraelek. Nie sposób zmieścić całej tej wiedzy w naszej rozmowie, ale czy mógłby Pan nas wprowadzić w ten temat? Co powinniśmy wiedzieć, o tym jak myślą tutaj ludzie? I jak to się stało, że właśnie to zaczął Pan badać?
Daniel Bar-Tal*: Do Izraela przyjechałem w ‘57 roku przez Gomułkę. Dorastałem w liberalnej i światłej rodzinie, w której dużo się rozmawiało o polityce. Moja mama nauczyła mnie krytycznej postawy wobec otoczenia, sama wiele się politycznie udzielała (w latach 80., kiedy byłem na wycieczce w Galilei, zobaczyłem nawet ją niespodziewanie, jak protestowała z Kobietami w Czerni); dużo czytałem, ale kluczowym momentem nadszedł chyba, kiedy byłem w wojsku w latach sześćdziesiątych. Na froncie widziałem jedno, a radio opowiadało zupełnie co innego – byłem świadkiem, jak Izrael zainicjował operację wojskową przeciwko Syryjczykom, ale obywatelom mówiono, że to Syryjczycy zaczęli strzelać do izraelskich rolników.
W Izraelu dużo jest cenzury – ludzie nawet, gdy wiedzą coś sprzecznego z dominującą narracją, to tego nie mówią. Do dzisiaj nawet te osoby, które na własne oczy widziały przebieg wojny z Syrią, powtarzają syjonistyczne mity. A będzie można mówić pewnie jeszcze mniej prawdy – niedawno moja koleżanka Abigail Jacobson, historyczka z Uniwersytetu Hebrajskiego, zorganizowała konferencję dotyczącą wojny w Gazie, bo przeczuwa, że za kilka lat nie będziemy mogli o tym swobodnie rozmawiać.
Typowy Izraelczyk żyje w kompletnej dezinformacji, bo gdzie niby miałby się dowiedzieć czegoś, co by zaprzeczyło jego światopoglądowi? Szkoła, gazety, telewizja, social media – wszędzie tam rządzi propaganda.
Typowy Izraelczyk żyje w kompletnej dezinformacji, bo gdzie niby miałby się dowiedzieć czegoś, co by zaprzeczyło jego światopoglądowi? Szkoła, gazety, telewizja, social media – wszędzie tam rządzi propaganda.
Izraelczycy, którzy są bardziej krytyczni i lepiej doinformowani, to zazwyczaj osoby związane z akademią czy sztuką – to ostatnie centra lewicy w Izraelu. Artyści i naukowcy byli w Izraelu przez długi czas bardzo szanowani, bo Izrael potrzebował nas, żeby kraj sprawiał wrażenie postępowego i europejskiego.
Prześledźmy dokładniej ten proces dezinformacji, który tworzy współczesnego Izraelczyka.
Autor publikacji „Smolanim - Leftists. Voices of the Israeli Left in a post-October 7th world", aktywista klimatyczny i pokojowy, student historii i socjologii na Uniwersytecie Humboldta.
Autor publikacji „Smolanim - Leftists. Voices of the Israeli Left in a post-October 7th world", aktywista klimatyczny i pokojowy, student historii i socjologii na Uniwersytecie Humboldta.
Komentarze