0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Jim WATSON / AFPFot. Jim WATSON / AF...

Kogo wystawi Partia Demokratyczna w wyścigu prezydenckim? Gdyby Joe Biden ogłosił decyzję o rezygnacji pół roku temu, do rywalizacji z wiceprezydentką Kamalą Harris przystąpiłoby zapewne kilka ważnych postaci w partii, takich jak Gretchen Whitmer, gubernatorka stanu Michigan, czy Gavin Newsom gubernator stanu Kalifornia. Dziś jednak oboje ogłosili już, że popierają Harris w wyścigu prezydenckim. Łącznie do poniedziałkowego poranka 22 lipca polskiego czasu 10 gubernatorów, 32 senatorów oraz 153 członków Izby Reprezentantów z Partii Demokratycznej poparło już publicznie Harris.

Wydaje się, że na jakąkolwiek otwartą rywalizację wśród Demokratów jest już po prostu zbyt późno, do wyborów zostało tylko kilka miesięcy. Dlatego partia niemal na pewno oficjalnie nominuje Harris podczas sierpniowej konwencji Partii Demokratycznej. Nie bez znaczenia jest fakt, że według amerykańskiego prawa wyborczego wiceprezydentka ma najłatwiejszy dostęp do pieniędzy zgromadzonych na kampanię Bidena – to prawie 100 milionów dolarów.

Sama Harris też szybko wydała oświadczenie, w którym dała jasno do zrozumienia, że zamierza stanąć do rywalizacji.

Bardzo szybko pytanie „Kto za Bidena?” zostanie więc zapewne zastąpione innym: „Czy Harris może wygrać z Trumpem?”.

Przeczytaj także:

Harris nie radziła sobie z tematem migracji

Jeszcze do niedawna wielu, łącznie z najbliższymi doradcami Bidena, uważało, że Harris nie poradzi sobie z Trumpem.

W 2019 roku jako senatorka z Kalifornii ubiegała się o nominację Partii Demokratycznej w wyborach prezydenckich. W kampanii podkreślała swoją karierę prokurator generalnej i starała się przedstawić jako kandydatka progresywna. Jednak Harris miała reputację osoby, która dość twardo egzekwowała prawo, nawet wobec stosunkowo drobnych przestępstw, a duża część wyborców Demokratów była wówczas sceptycznie nastawiona do policji i wymiaru sprawiedliwości. Harris szybko wycofała się z kampanii wyborczej z powodu braku funduszy. Nie udało się jej zostać w wyścigu nawet do pierwszych prawyborów w Iowa. Jednak już kilka miesięcy później została wybrana przez zwycięzcę prawyborów, czyli Bidena, jako kandydatka na wiceprezydentkę.

Wydawało się, że będzie przygotowywana na kolejną gwiazdę partii. Potem zaczęły się jednak schody.

Biden zlecił jej zajęcie się tematem imigracji. To była niewdzięczna rola, z którą Harris nie radziła sobie najlepiej. Kiedy Republikanie zaczęli twierdzić, że sytuacja na granicy z Meksykiem jest dramatyczna, a do USA napływają tysiące nielegalnych imigrantów, Harris udzieliła niefortunnego wywiadu w NBC. Na pytanie, czy była na granicy, odparła: „Nie byłam też w Europie. Nie rozumiem, o co chodzi”.

Opinia publiczna szybko podchwyciła wypowiedź Harris. Komentowali ją nawet popularni gospodarze programów rozrywkowych, np. Jimmy Fallon.

Co gorsza, na początku kadencji media donosiły o chaosie w najbliższym otoczeniu Harris.

„Zaledwie po sześciu miesiącach niektórzy z doradców Harris powiedzieli, że rozglądają się za innymi możliwościami zatrudnienia. Inni już odeszli, m.in. dwie czołowe osoby z zespołu ds. logistyki, Karly Satkowiak i Gabrielle DeFranceschi. Urzędnicy Harris mówią, że to odejścia planowane od dawna. Dwie inne osoby zaznajomione ze sprawą mają wątpliwości co do tego wyjaśnienia” – donosiło „Politico” w 2021 roku.

Poparcie dla jej wiceprezydentury poleciało w dół. W lipcu 2023 roku wynosiło zaledwie 32 proc. Żaden inny wiceprezydent nie notował wcześniej tak niskich wyników.

Mamy nowy kontekst polityczny

Co się zatem zmieniło? Dlaczego Demokraci uważają dziś Harris za lepszą kandydatkę od Bidena?

Najprostsza odpowiedź brzmi, bo jest dużo młodsza. Sondaż za sondażem pokazują, że wyborcy uważają wiek Bidena za problem. Na przykład w niedawnym badaniu CBS News/YouGov aż 72 proc. zarejestrowanych wyborców uznało, że Biden nie jest w stanie podołać zdrowotnie wyzwaniom, jakie niesie za sobą stanowisko prezydenta.

Co więcej, ludzie zarządzający jego kampanią wyborczą sami bali się, że każdy kolejny występ publiczny zakończy się wpadką. Dlatego ograniczali takie występy do minimum. A trudno walczyć o prezydenturę w sytuacji, gdy twoi doradcy sądzą, że najlepiej, żebyś mówił i występował jak najmniej. Harris nie będzie miała tego problemu – zapewne czeka nas fala wywiadów i wystąpień z jej udziałem.

Być może jednak najważniejszym atutem Harris jest fakt, że od czasu, gdy startowała w prawyborach i zaczynała sprawować stanowisko wiceprezydentki, zmienił się kontekst polityczny.

Po pierwsze, Republikanom udało się skutecznie wzbudzić obawy związane z przestępczością. Wprawdzie statystyki pokazują, że przestępczość spada w ostatnich latach, ale duża część Amerykanów uważa, że ich kraj ma z nią kłopot. Badanie pracowni Gallupa z końcówki zeszłego roku pokazało, że 63 proc. ankietowanych uważa przestępczość za poważny problem.

Nagle okazuje się, że reputacja twardej prokuratorki może być dla Harris atutem, a nie ciężarem. Jej doświadczenie może okazać się kluczowe w uspokajaniu wyborców, że administracja Demokratów jest w stanie skutecznie zadbać o ich bezpieczeństwo.

Nie bez znaczenia jest też fakt, że przeciwnikiem Harris będzie Trump – pierwszy prezydent w historii USA, który został skazany w sprawie karnej.

Demokraci uważają, że „prokuratorka kontra przestępca” to całkiem niezła narracja wyborcza.

Po drugie, decyzja Sądu Najwyższego o uchyleniu wyroku Roe vs. Wade postawiła prawo aborcyjne w centrum uwagi amerykańskiej polityki. Ta decyzja zmobilizowała dużą część elektoratu, szczególnie kobiety i młodszych wyborców, którzy postrzegają ją jako bezpośredni atak na ich wolności osobiste.

Harris, znana ze swojego silnego wsparcia dla praw kobiet i wolności reprodukcyjnych, jest w idealnej pozycji, aby zmobilizować tę grupę wyborców. Jej zdecydowane stanowisko zbiega się z poglądami większości Amerykanów, którzy według najnowszych sondaży popierają dostępność do legalnej aborcji. Zdolność Harris do przekonującego przedstawienia znaczenia tych kwestii oraz jej zaangażowanie w ochronę tych praw może pobudzić bazę demokratyczną i przyciągnąć niezdecydowanych wyborców, którzy cenią sobie wolności osobiste.

Trump kontra Harris, czyli skazany kontra prokuratorka

Czy Harris jest w stanie pokonać Trumpa? Najkrótsza odpowiedź brzmi: tak. Choć oczywiście to nowojorzczyk jest nadal faworytem w wyścigu prezydenckim. Robione na szybko sondaże pokazują, że ma przewagę nad Harris w kluczowych stanach. Według średnich z ostatnich sondaży Trump prowadzi nad Harris z przewagą około 9 pkt proc. w Nevadzie, 7 pkt w Arizonie, 6 pkt w Georgii, 4 pkt w Pensylwanii, 1 pkt w Wisconsin i 0,5 pkt w Michigan. Harris ma przewagę tylko w Wirginii – prowadzi tam o 3 pkt.

Warto jednak wziąć pod uwagę, że kampania wyborcza Harris na dobrą sprawę jeszcze się nie zaczęła. Czeka ją też decyzja, kogo wybrać jako swojego kandydata bądź kandydatkę na urząd wiceprezydenta. To otwiera szansę na dobranie kogoś, kto pomoże przekonać wyborców w kluczowych stanach.

Jest tajemnicą poliszynela, że osoby pracujące przy kampanii wyborczej Trumpa obawiały się podmiany kandydata przez Partię Demokratyczną. Cała ich strategia była dostosowana do rywalizacji z Bidenem i opierała się na prostym przeciwstawieniu: słaby Biden kontra silny Trump. Teraz nagle to Trump jest „tym starszym” w wyścigu o prezydenturę.

„Trump z pewnością straciłby możliwość przedstawienia swojego przeciwnika jako słabego i starszego, jeśli nominację uzyskałaby Harris. W czerwcowej debacie Trump powiedział, że mógłby z łatwością pokonać Bidena w golfa. Jak ta sama wypowiedź zadziałałaby w przypadku Harris? Prawdopodobnie bardzo źle, przywołując obraz Trumpa błąkającego się po polu golfowym” – zauważa dziennikarz „The Atlantic” Charlie Warzel.

Warto też pamiętać, że Trump ma wciąż duży elektorat negatywny. Średnie z ostatnich sondaży pokazują też, że niemal 54 proc. Amerykanów ma o nim niepochlebne zdanie.

Demokraci mają nadzieję, że wyborcy po prostu czekali na lepszego kontrkandydata niż Biden.

Kogoś, kto wzbudzi w wyborcach przynajmniej minimum entuzjazmu. Harris budzi większe zaufanie niż Biden w trzech ważnych dla Demokratów grupach wyborców: młodych, kobiet i czarnych. Ich mobilizacja w najważniejszych stanach może się okazać kluczowa.

Droga do pokonania Trumpa jest długa i wyboista. Jego kampania wyborcza już przestawiła się na rywalizację z Harris. Strategia? Powiązać Harris z każdą niepopularną decyzją Bidena. Ale wyścig jeszcze się nie skończył. Po rezygnacji Bidena dopiero się zaczyna.

;
Tomasz Markiewka

Filozof, autor książek „Język Neoliberalizmu” (Wydawnictwo Uniwersytetu Mikołaja Kopernika, 2017) i "Gniew" (Wydawnictwo Czarne, 2020)

Komentarze