W Święto Niepodległości dwóch myśliwych wyszło na wieczorne polowanie w okolicach Milejowa w powiecie łęczyńskim. Jeden z nich postrzelił drugiego, ranny mężczyzna zmarł w szpitalu. To drugie śmiertelne postrzelenie człowieka podczas polowania na Lubelszczyźnie w ostatnich miesiącach
Na zdjęciu u góry: Pikieta Lubelskiego Ruchu Antyłowieckiego zorganizowana pod siedzibą Polskiego Związku Łowieckiego Zarządu Okręgowego w Lublinie 27 września 2025 pod hasłem przewodnim „Pomyliłem z dzikiem. Kto będzie następny?”. Akcja odnosi się do tragicznego wydarzenia, które miało miejsce w lipcu 2025 roku w miejscowości Młyniska na Lubelszczyźnie, gdzie myśliwy podczas nocnego polowania zastrzelił 60-letniego mężczyznę, bo pomylił go z dzikiem. Fot. Jakub Orzechowski / Agencja Wyborcza.pl
Tragiczny finał miało polowanie, odbywające się 11 listopada niedaleko Łęcznej na Lubelszczyźnie.
„Podczas polowania doszło do śmiertelnego postrzelenia mężczyzny, zatrzymaliśmy 50-latka. Wszystkie okoliczności tej sprawy są obecnie wyjaśniane. Policjanci pod nadzorem prokuratury wyjaśniają, czy doszło do nieumyślnego spowodowania śmierci człowieka” – podaje asp. szt. Magdalena Krasna z Komendy Powiatowej Policji w Łęcznej i odsyła do Prokuratury Rejonowej w Lublinie.
Jak informują lubelskie media, postrzelony 68-latek został przewieziony do szpitala, ale jego życia nie udało się uratować. „Kurier Lubelski” napisał, że ofiara jednak należała do Koła Łowieckiego Nr 11 Hubertus Kajetanówka, a polowanie było indywidualne, a nie zbiorowe.
Lubelska prokuratura również oszczędnie dawkuje informacje na obecnym etapie. Prokurator Jolanta Dębiec z Prokuratury Okręgowej w Lublinie podaje, że zostało zarejestrowane śmiertelne postrzelenie mężczyzny. Do zdarzenia doszło w godzinach późnowieczornych, w polowaniu brało udział dwóch mężczyzn, jeden z nich postrzelił śmiertelnie drugiego. Jutro w sprawie ma zostać wszczęte śledztwo, a na piątek 14 listopada zaplanowane jest przeprowadzenie sekcji zwłok.
W sprawie komunikat wydał Polski Związek Łowiecki, jednak nie wynika z niego, że sprawcą postrzelania jest myśliwy.
„Z wielkim smutkiem i głębokim przejęciem Polski Związek Łowiecki przyjął informację o tragicznym zdarzeniu, do którego doszło we wtorek, 11 listopada 2025 roku, około godziny 20:00 na terenie powiatu łęczyńskiego. W wyniku postrzelenia myśliwy odniósł poważne obrażenia, w następstwie których zmarł. Na miejscu zdarzenia obecny był drugi myśliwy” – głosi komunikat.
PZŁ deklaruje pełną gotowość do współpracy ze wszystkimi służbami zaangażowanymi w wyjaśnienie tej tragedii.
„Naszym priorytetem jest wsparcie w rzetelnym ustaleniu przebiegu i przyczyn wypadku oraz wyciągnięcie konsekwencji dyscyplinarnych. Zarząd Okręgowy Polskiego Związku Łowieckiego w Lublinie natychmiast złożył zawiadomienie do Okręgowego Rzecznika Dyscyplinarnego w Lublinie z wnioskiem o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego. Okręgowy Rzecznik Dyscyplinarny niezwłocznie rozpocznie postępowanie zmierzające do pełnego wyjaśnienia tej sprawy” – podkreśla PZŁ.
Obecnie w Sejmie trwają prace nad ustawą wprowadzającą obowiązkowe cykliczne badania lekarskie i psychologiczne dla myśliwych, ale środowisko łowieckie stanowczo im się sprzeciwia, tłumacząc, że wypadki nie mają związku ze stanem zdrowia myśliwych.
Mimo niechęci do badań PZŁ deklaruje troskę o bezpieczeństwo podczas polowań.
„Bezpieczeństwo jest dla nas absolutnym priorytetem, a Polski Związek Łowiecki jednoznacznie potępia wszelkie działania naruszające zasady bezpieczeństwa. Każdy myśliwy zobowiązany jest do ich przestrzegania. Rzecznik Dyscyplinarny zbada, czy w tym przypadku zasady te zostały zachowane. Każdy wypadek z bronią stanowi dla całego środowiska myśliwskiego bolesną lekcję i refleksję nad odpowiedzialnością, jaka wiąże się z naszą działalnością” – deklaruje PZŁ w komunikacie po wypadku.
W ostatnich latach dochodziło do szeregu tragicznych pomyłek. Niedawno, bo w sierpniu tego roku w Młyniskach, również na Lubelszczyźnie, myśliwy zastrzelił 60-letniego mężczyznę stojącego przy oświetlonej furtce prowadzącej do jego domu. Sprawcą miał być 40-letni Sławomir A., syn regionalnego potentata branży mięsnej.
W 2020 roku we Wszystkich Świętych, też w woj. lubelskim, od myśliwskiej kuli zginął w szkolnym sadzie nastoletni Imanali. Sprawca, skazany zaledwie na 4 lata i 9 miesięcy więzienia, jest już na wolności.
Podobne tragedie pokazują, że obecny system kontroli stanu zdrowia myśliwych nie zapewnia wystarczającego bezpieczeństwa.
„Kolejna śmierć na polowaniu jest bolesnym sygnałem alarmowym. Każdy śmiertelny wypadek to dramat dla ofiary, rodziny i całej lokalnej społeczności, a także sygnał, że obecne mechanizmy bezpieczeństwa i kontroli zdrowia użytkowników broni łowieckiej nie są wystarczające. W interesie całego społeczeństwa są pilne działania legislacyjne. Każde kolejne zdarzenie z udziałem broni łowieckiej, w którym ofiarą jest człowiek – myśliwy lub osoba postronna – stanowi dowód, że czas zmian jest teraz” – komentuje Radosław Ślusarczyk ze stowarzyszenia Pracownia na rzecz Wszystkich Istot.
Absolwentka prawa, z zawodu dziennikarka, przez wiele lat związana z „Rzeczpospolitą”. Trzykrotna laureatka konkursu dziennikarskiego Polskiej Izby Ubezpieczeń i laureatka Nagrody Dziennikarstwa Ekonomicznego Press Club Polska w 2023 r. Obecnie freelancerka, pisywała m.in. do „Gazety Wyborczej”, miesięcznika „National Geographic Traveler”, „Parkietu”, Obserwatora Finansowego i Prawo.pl. Po latach mieszkania w Warszawie osiadła z gromadką kotów na Podlasiu.
Absolwentka prawa, z zawodu dziennikarka, przez wiele lat związana z „Rzeczpospolitą”. Trzykrotna laureatka konkursu dziennikarskiego Polskiej Izby Ubezpieczeń i laureatka Nagrody Dziennikarstwa Ekonomicznego Press Club Polska w 2023 r. Obecnie freelancerka, pisywała m.in. do „Gazety Wyborczej”, miesięcznika „National Geographic Traveler”, „Parkietu”, Obserwatora Finansowego i Prawo.pl. Po latach mieszkania w Warszawie osiadła z gromadką kotów na Podlasiu.
Komentarze