„Dopiero 15 grudnia prezydent Rzeczpospolitej Polskiej Andrzej Duda i prezydent Federacji Rosyjskiej Władimir Putin złożyli gratulacje prezydentowi elektowi Joe Bidenowi. Ta czasowa zbieżność standardowych gestów dyplomatycznych niestety nie jest przypadkowa” – pisze 28 byłych polskich ambasadorów.
W oświadczeniu z 18 grudnia 2020 roku wskazują na przyczyny tego opóźnienia. I rysują możliwości nowego otwarcia relacji polsko-amerykańskich w kontekście proeuropejskiej i pronatowskiej polityki, jaką zapowiada administracja Bidena.
„Konferencja Ambasadorów RP* wielokrotnie zwracała uwagę, że nie należy osłabiać znaczenia NATO w naszej polityce bezpieczeństwa, a relacji polsko-amerykańskich sprowadzać do infantylnej przyjaźni Andrzeja Dudy z Donaldem Trumpem”.
Całe oświadczenie Konferencji Ambasadorów – na końcu tekstu.
Krótka historia nie-gratulacji Dudy
Kiedy 7 listopada 2020 roku media podały, że Joe Biden zebrał ponad 270 głosów elektorskich i tym samym wygrał wybory w USA, kolejne kraje wysyłały gratulacje. Polska znalazła się wśród 10 państw, które tego nie zrobiły, co zostało zauważone przez światowe media (np. Agencję Reuters). Duda ograniczył się do pogratulowania „udanej kampanii wyborczej”.
Podobnie wstrzemięźliwe były też:
- Węgry
- Rosja
- Chiny
- Słowenia
- Północna Korea
- Turcja
- Iran
- Brazylia
- Meksyk
W listopadzie gratulacje wysłały Chiny i Turcja, ale Duda wciąż podkreślał, że sprawa nie jest przesądzona i należy czekać do 14-15 grudnia, kiedy odbędą się głosowania elektorów wybranych w wyborach 3 listopada. Polski prezydent faktycznie złożył Bidenowi gratulacje dopiero 15 grudnia 2020 roku, podobnie jak prezydent Rosji Putin, Brazylii – Bolsonaro i Meksyku – Lopez Obrador. Polska znalazła się w czwórce maruderów nie licząc wrogich USA Północnej Korei i Iranu.
Dyplomatyczny afront, jakim było nieskładanie gratulacji przez Dudę mógł być formą łagodzenia rozczarowania elektoratu PiS wynikiem wyborów w USA. Jak sprawdziliśmy w sondażu OKO.press, gdzie badani mieli powiedzieć, jak głosowaliby w amerykańskich wyborach „gdyby mieli taką możliwość”, zwolennicy partii Kaczyńskiego aż w 81 proc. poparli Trumpa, a tylko w 10 proc. Bidena. Wśród wszystkich osób badanych Biden wygrał zdecydowanie 58 do 42 proc., czyli wyżej niż w prawdziwych wyborach (47 do 42 proc.).
18 grudnia Konferencja Ambasadorów (nieformalna organizacja byłych ambasadorów) wydała oświadczenie oceniając postawę prezydenta Dudy i gratulując „w imieniu opozycji demokratycznej” zwycięstwa Joe Bidenowi.
Konferencja Ambasadorów: „Wstyd i nadzieja” [OŚWIADCZENIE]
15 grudnia prezydent Rzeczpospolitej Polskiej Andrzej Duda i prezydent Federacji Rosyjskiej Władimir Putin złożyli gratulacje prezydentowi elektowi Joe Bidenowi. Ta czasowa zbieżność standardowych gestów dyplomatycznych niestety nie jest przypadkowa. Obaj czekali na oficjalne potwierdzenie wyborów w USA przez elektorów.
Obaj mieli nadzieję, że Trumpowi uda się podważyć rzetelność elekcji w sądach bądź zmusić elektorów do sprzeniewierzenia się woli wyborców. To nie była niewinna wstrzemięźliwość.
Putin zapewne mile wspomina swoją rozmowę z Trumpem w trakcie szczytu w Helsinkach, podczas której Trump publicznie podważył wiarygodność raportu amerykańskich służb wywiadowczych o ingerencji rosyjskich hakerów w wybory w USA 2016 roku.
Prezydent RP też ceni sobie życzliwość Donalda Trumpa, który w Owalnym Gabinecie – ostentacyjnie łamiąc zasady nieingerencji – poparł starania Andrzeja Dudy o reelekcję.
Prezydent Rosji i prezydent Polski przyjmowali z satysfakcją obojętność Trumpa wobec łamania praworządności i praw człowieka w swoich krajach.
Obu nie raziło bezpodstawne podważanie wiarygodności swojej wyborczej klęski przez Trumpa. Przecież Putin kolejne kadencje prezydenckie zapewnił sobie poprzez ingerencję administracji, państwowych mediów i służb. Duda posługując się w swojej kampanii nachalną i bezpardonową agitacją TVP (tzw. telewizji publicznej) podążał tą samą drogą.
Zawstydzająca dyplomatyczna nieporadność
A jednak relacje rosyjsko-amerykańskie różnią się fundamentalnie od relacji polsko-amerykańskich. Rosja pozostaje najgroźniejszą potęgą nuklearną i potencjalnym przeciwnikiem militarnym USA. Post-zimnowojenna konstrukcja traktatów bezpieczeństwa wygasła. Z dużym prawdopodobieństwem prezydenci Biden i Putin spotkają się by poprawić złe relacje dwóch potęg militarnych.
Natomiast Polska jest sojusznikiem USA, a za rządów PiS polsko-amerykańską współpracę wojskową uczyniono trzonem naszej polityki bezpieczeństwa.
Konferencja Ambasadorów RP wielokrotnie zwracała uwagę, że nie należy osłabiać znaczenia NATO w naszej polityce bezpieczeństwa, a relacji polsko-amerykańskich sprowadzać do infantylnej przyjaźni Andrzeja Dudy z Donaldem Trumpem.
Pragmatyzm dyplomatyczny wymaga składania gratulacji możliwie szybko temu, kto wygrał wybory. Ignorowanie przez ponad miesiąc prezydenta-elekta przez Andrzeja Dudę i władze PiS jest złym początkiem oficjalnych relacji Polski z nową administracją amerykańską.
Działo się to równolegle z pozbawionym sensu forsowaniem weta na forum Unii Europejskiej, co zraża do Polski 25 państw Europy – naszych sojuszników. To zawstydzająca dyplomatyczna nieporadność. Władze PiS konsekwentnie pogłębiają osamotnienie Polski w świecie zachodnim.
Nadzieja w Bidenie
Wiemy, że nasi amerykańscy przyjaciele budujący nową administrację w Waszyngtonie mają świadomość, że opozycja demokratyczna w Polsce przyjęła z wielką radością zwycięstwo Joe Bidena. Witamy na tym wysokim urzędzie wypróbowanego przyjaciela Polski, człowieka, który jako senator USA odegrał kluczową rolę w przyłączeniu RP do NATO.
Cieszymy się z jego zapowiedzi powrotu Waszyngtonu do polityki wartości: chronienia na całym świecie praworządności i praw człowieka, szacunku dla organizacji międzynarodowych.
Cieszymy się, że Prezydent Biden zamierza przywrócić siłę sponiewieranym przez Trumpa relacjom transatlantyckim. Albowiem z sukcesem nowej administracji w USA związana jest polska racja stanu a bezpieczna i suwerenna Polska możliwa jest jedynie jako integralna część zjednoczonego Zachodu.
Warszawa, 18 grudnia 2020 r.
Jan Barcz
Tomasz Knothe
Agnieszka Magdziak-Miszewska
Jerzy Bayer
Maciej Kozłowski
Piotr Ogrodziński
Iwo Byczewski
Maciej Koźmiński
Ryszard Schnepf
Maria Krzysztof Byrski
Jędrzej Krakowski
Grażyna Sikorska
Tadeusz Diem
Andrzej Krawczyk
Katarzyna Skórzyńska
Paweł Dobrowolski
Henryk Lipszyc
Tadeusz Szumowski
Grzegorz Dziemidowicz
Piotr Łukasiewicz
Wojciech Tomaszewski
Stefan Frankiewicz
Anna Niewiadomska
Andrzej Towpik
Adam W. Jelonek
Piotr Nowina-Konopka
Jan Truszczyński
Maciej Klimczak
*Konferencja Ambasadorów RP to grupa byłych przedstawicieli RP, której celem jest analiza polityki zagranicznej, wskazywanie pojawiających się zagrożeń dla Polski i sporządzanie rekomendacji. Chcemy dotrzeć do szerokiej opinii publicznej. Łączy nas wspólna praca i doświadczenie w kształtowaniu pozycji Polski jako nowoczesnego państwa Europy, znaczącego członka Wspólnoty Transatlantyckiej. Jesteśmy przekonani, że polityka zagraniczna powinna reprezentować interesy Polski a nie partii rządzącej.
Nie jest trudno wysnuć opinię, że 28 byłych ambasadorów wskazuje, że zachowanie prezydenta i obecna polityka zagraniczna Polski jest polityką reprezentującą interesy parti rządzącej. Można też rozumieć, że interesy parti nie są zgodne z interesami państwa Polskiego. Eo ipso, że postępowanie i prezydenta i parti rządzącej są sprzeczne z interwsem państwa polskiego. Czy opozycja potrafi samodzielnie lub z pomocą wynajętych prawników przekształcić to wszystko w dokument stawiający prezydenta przed odpowiednim sądem?
"Opozycja" (tj.: ostatnia pozycja) raczej poczeka aż ZPRP przekalibruje Trybunał Stanu, za co się akurat zabrali. PO już sama nazwa dyskwalifikuje. Too late, too late…
Duda i Morawiecki najpierw zrazili do siebie całą Europę Zach. prócz Węgier i Słowenii, a teraz jeszcze Amerykę. Trzeba być nielada durni3m, żeby do tego doprowadzić.
Opozycja mogła naprawić stosunki z USA gratulując zwycięstwa Bidenowi już w początku listopada, ale jak zwykle wolą siedzieć na rękach i glosując z pisowskimi ustawkami.
Opozycja całe lata zbyt łatwo daje się rozstawiać po kątach. Coś w tym jest i to coś im karku nie skręci, nawet jeśliby jutro Kaczyński wzorem Erdogana nazwał ich lewackimi terrorystami. W ostatnim udzielonym wywiadzie powiedział że Platformę Obywatelską nie podejrzewał o flirt z ekstremistyczną lewicą (jeśliby taka siła w obecnej Polsce faktycznie istniała). Gwardia Narodowa Putina już zajmuje posterunki na Białorusi zbliżając się coraz bardziej do UE. Może i niebawem opozycja w Sejmie nawet nie będzie potrzebna. Sejm przy okazji też. To dopiero zasoszczędzi nakładów administracyjnych.
Moim zdaniem opóźnienie gratulacji przez Dudę wynikało z nieuznania swej porażki przez Trumpa. Sytuacja która chyba we współczesnej historii się jeszcze nie wydarzyła. Ze względu na bliskie stosunki łączące prezydenta Polski z wciąż urzędującym prezydentem USA tak naprawdę nie było innego wyjścia niż to które wybrał Duda. Trump jest wciąż prezydentem i toczy się gra o Nordstream w którą gra też Putin i też bym patrzył na zaistniałą sytuację w tym kontekście. Jeżeli jeszcze chodzi o Putina to jest prawdopodobnym że chciał podtrzymać mit o rosyjskim wsparciu dla Trumpa. Prawdopodobnie Putin ugra o wiele więcej dla Rosji od Bidena którego niby nie wspierał niż od ustępującego prezydenta.
Nie wiem czemu 28 dyplomatów widzi zaistniałą sytuację tak krótkowzrocznie.
No i jeszcze jedno naprawdę państwo dyplomaci chcieliby żeby Polski Prezydent wysłał taką notę z gratulacjami:
"Cieszymy się z jego zapowiedzi powrotu Waszyngtonu do polityki wartości: chronienia na całym świecie praworządności i praw człowieka, szacunku dla organizacji międzynarodowych."
Z całym szacunkiem ale to nie jest dyplomacja.
Znalazł się jeszcze jeden najlepiej wiedzący dyplomatoł.
Ârturo Vojna widzisz on myslal ze Trump sfalszuje wybory jak on , ale sie nie udalo ,dudus nalezy do przegranych nie liczacyvh sie osob jego nawet w Polsce nikt nie szanuje , strach pomyslec jaka ta Polska doprowadzona przez oszolomow PISlamskich jest sama w kacie i jeszcze sie dasa ze jest sama dlaczego nikt ich nie lubi
Kto jest w końcu tak głupi, że chce obciachu zadawamnia się z patałachami co tak wysoko się przeceniają, jak oni?
Głupki wioskowe, cwaniaczki z miodem w uszach typu Duda pasują do Trumpa. Powinni dalej swoją rolę w przyrodzie pełnić i między tłustymi pośladkami Trumpa lizać, bo prawdziwa dyplomacja, ta na światowym poziomie, dla nich za trudna.
Du*a – wszystkiego najlepszego z okazji udanej kampanii prezydenckiej.
Piotrze, ciagle mnie zaskakujesz. Kiedy wyprodukujesz knota, ktory do dna szamba puka od dolu to mysle sobie ze gorzej nie moze byc a tu zaskoczenie bo kolejny tekst jest jeszcze gorszy.
Jak by wygladali ci gratulujacy gdyby sie okazalo ze SN USA zmienil wynik wyborow i wygral by Trump? Co wcale nie bylo nieprawdopodobne ( przypomnij sobie jedne z poprzednich wyborow w USA). Wyszli by na durniow, idiotow itd. Ci tragikomicy ( tu przedstawiani jako byli ambasadorzy) najwyrazniej znaja sie na wyborach prezydenta USA tak jak ty na astrofizyce.
Piotrze, wroc do jakosci pisania, ktore prezentowales w latach 90. Ostatnie 6-7 lat to zjazd w dol w jakosci twojego pisania. Szkoda.
Panie Grzegorzu zalecam kulturę osobistą. Pisanie o jakość tekstów wymaga jednak pewnych konkretniejsych argumentów, a nie ogólników ad personam. Tekst powyższy odnosi się do oświadczenia wielu osób. Uwagi są pana również dlatego nieadekwatne. Co do gratulacji próbuje pan jakoś racjonalizować działania Dudy ale zwracam uwagę, że pana argumenty są oparte na niewedzy albo przemilczeniach. W prawie międzynarodowym istnieje coś takiego jak zwyczaj. On się w sprawie wyborów w stanach utrwalił lata temu
Zwyczajowo gratuluję się wyborów nawet jeśli nie zostaly one zatwierdzone w stanach. To taki standard.Ewentualne podważenie wyników nie spowodowałoby żadnego wygłupu. Przemilcza pan, że nie gratulowały kraje, które wiązały z trumpem pewne korzyści lub podobał im się zamęt. Duda znalazł się że swoja kuriozalną reakcją ponownie po złej stronie barierki. Z.jaoich powodów wolę nie wnikać. Raczej chodzi o to, że Biden krytykował stan demokracji w Polsce. Nie bez powodu. Na marginesie Duda z punktu widzenia polskiego, nawet pisowskiego prawa nie wygrał wyborow. To co miało miejsce kilka miesięcy temu to nie były w ogóle wybory. Mówili o tym zarówno prawicowi jak i nieprawocowi prawnicy jak odpowiednio Piotrowski i Łętowska. Nie zapominajmy o tym. To tak na marginesie…
Panie Krzysztofie, "Grzegorz Ropczyński" to zasłużony PiSi troll oddelegowany przez partię na odcinek walki z oko.press, więc dyskusje z nim nie mają sensu. A jego sugestię, że jest z redaktorem naczelnym OKA po imieniu można włożyć między bajki.
Panie Jacku, dziękuję. Nie przeszkadza mi to. Będzie taki moment, w którym wiele rzeczy będzie wyglądało zupełnie inaczej z perspektywy czasu.
Jak widzimy OKO.PRESS ma kilku "opiekunów" ze strony Nowogrodzkiej. Czyli Nowogrodzka docenia niebezpieczeństwo jakim są niezależne media. Zespół redakcyjny ma więc zasłużony powód do dumy. A "opiekunowie " mają stały dopływ środków na konto.
Czytam i wspieram .
I znów okazuje się, że z całej Unii Europejskiej jedynie trzej niezłomni rycerze prawdy: Polska, Słowenia (kraj urodzenia Melanii) i Węgry – wykazali się ogromnym rozsądkiem i przezornością.
Natomiast ośmiokrotnie większa liczba państw: Austria, Belgia, Bułgaria, Chorwacja, Cypr, Czechy, Dania, Estonia, Finlandia, Francja, Grecja, Hiszpania, Irlandia, Italia, Litwa, Luksemburg, Łotwa, Malta, Niderlandy, Niemcy, Portugalia, Rumunia, Słowacja, Szwecja – jakoś nie obawiała się "wyjścia na durniów, idiotów itd.".
Że nie wspomnę o paru całkiem sensownych państwach spoza UE, oraz że nie wspomnę o dobrze na ogół poinformowanych mediach amerykańskich (łącznie z wcześniej pro-trumpowym Fox News) oraz o licznych politykach republikańskich, którzy jakimś cudem prędko zorientowali się w krajobrazie powyborczym.
To ja już wolę w nienajgorszym towarzystwie Niemiec, Francji, Italii, Hiszpanii i Niderlandów – "stracić" niźli "zyskać" wspólnie z Węgrami.
Grzegorz Ropczynski Trump probowal to co zrobil Duda nie uznac glosow albo nie dopuscic do glosowania Poloni , a po glosowania to jeszcze podkrecic i tak dlugo liczyc az wyjdzie na jego,niestety Trumpowi sie nie udalo ludzie w USA sa troch bardziej oswieceni anizeli w PISlandi , Teraz przyjdzie zaplata
Putin myślał, że fake newsy które rozsyłał w pierwszej kampanii tak samo zadziałają w drugiej. I tu się przeliczył. A Duda nie myśli więc robił to co zwykle.
Bardzo się cieszę, że wygrał Biden! Tacy ludzie jak on wnoszą ogromny wkład w rozwój czegoś o co naprawdę warto walczyć.
PiS jest ideologiczną i faktyczną przybudówką władzy rosyjskiej w Polsce. Nawet jak niektórzy z nich robią to nieświadomie w roli pożytecznych idiotów.
"Zwyczajowo gratuluję się wyborów nawet jeśli nie zostaly one zatwierdzone w stanach. To taki standard."
Bzdura. Gratulacje zanim w USA zdecydowano formalnie, kto będzie nowym prezydentem, są obraźliwe dla Amerykanów.
I nadmiernie służalcze w stosunku do hegemona.
Czyli 5 lat temu Du*a przesadził gratulując Trumpowi wygranej zaraz po wynikach głosowania i obraził tym Amerykanów. Podłożył się służalczo jako podnóżek rekina immobilii nie tylko szybkimi gratulacjami, których tym razem dla Bidena mu zabrakło.
Uważam że gratulować należy jak zostanie ogłoszone przez oficjalny organ że dany kandydat wygrał wybory a nie jak służalcza prasa ogłasza kogoś zwycięzcą wyborów . Ci Ambasadorowie uważają że wszystko co dotyczy Ameryki należy robić na kolanach.
To twoje prywatne zdanie a świat się kręci poza tobą. Wyobraź sobie, idziesz na urodziny brata, które zrobił w niedzielę choć powinien w poniedzialek. Wszyscy mu skladają życzenia a ty czekasz do północy. Życzenia i gratulacje to gest dyplomatyczny, grzecznościowy. Zawsze się może zdarzyć na przyjęciu taki głąb, co zamiast się zachować jak dzentelmen to patrzy na zegarek.
Nadmiernie służalczy to był Duda w stosunku do pajaca Trumpa. Pasowali do siebie, obaj beznadziejni, bez krztyny polotu i po prostu głupi.
Teraz Duda będzie reprezentował chłopów. A czy oni tego chcą? Co im przyjdzie z takiej kukły bez charakteru?