W czerwcu 2016 raczkujące OKO.press sprawdziło w sondażu Ipsos, że gdyby jakimś cudem amerykańskie wybory odbywały się także w Polsce, Hillary Clinton rozniosłaby Donalda Trumpa. Teraz Polacy i Polki głosowaliby zupełnie inaczej - zaskakujący sondaż OKO.press
W miesiąc po wyborach 3 listopada 2020 Donald Trump i Republikanie podtrzymują narrację o swoim zwycięstwie, a wśród zwolenników Trumpa aż trzy czwarte wyznaje spiskową teorię o oszustwie wyborczym Bidena. Świat przygląda się z zażenowaniem końcówce rządów prezydenta USA.
Wyjątek stanowi Andrzej Duda, który zwleka z oficjalnym uznaniem wyniku wyborów w USA i wciąż - obok przywódców Rosji, Węgier, Brazylii i Iranu - nie pogratulował Bidenowi zwycięstwa wyborczego.
Postanowiliśmy sprawdzić, co o wyborach w USA myślą Polki i Polacy. A nawet więcej, jak same i sami by głosowali, gdyby mogli wziąć w nich udział. Wyniki są zaskakujące, szczególnie odpowiedzi mężczyzn.
Ale po kolei.
W wyborach USA na obu głównych kandydatów oddano 155 452 086 ważnych głosów, w tym:
(Uwaga! W tym i w następnych wyliczeniach pomijamy nieliczne głosy na pozostałych kandydatów).
W systemie USA o zwycięstwie nie decyduje jednak głosowanie powszechne lecz tzw. głosy elektorskie przyznawane wszystkim 50 stanom wg liczby mieszkańców plus dwa (liczba senatorów), przy czym zwycięzca w każdym stanie bierze wszystko. Sprawia to, że wybory tracą proporcjonalny charakter.
Biden wygrał zdobywając 306 głosów elektorskich (57 proc. wszystkich), Trump miał ich 232. Z taką samą przewagą Trump w 2016 roku pokonał Clintom (304 do 227).
Zanim przedstawimy dzisiejsze poparcie w Polsce dla Trumpa i Bidena przypomnimy wyniki podobnego sondażu, jaki przeprowadziliśmy przed poprzednimi wyborami w USA.
W czerwcu 2016 roku (tuż po powstaniu OKO.press) zapytaliśmy tak jak obecnie, na kogo głosowałyby Polki i Polacy "gdyby mieli wziąć udział w wyborach na prezydenta USA". Miażdżące zwycięstwo odniosła Hillary Clinton: 67 proc. wobec ledwie 16 proc. na Trumpa. Gdy pominąć osoby niezdecydowane dawało to wynik marzeń dla demokratów:
Uderzająca była różnica genderowa: dziesięciokrotna przewaga Clinton wśród Polek (73 proc. do 7 proc.!) i tylko dwuipółkrotna wśród Polaków (59 proc. do 26 proc.). "Poza kobiecą solidarnością zadziałała zapewne znana z wielu badań niechęć kobiet do polityków radykalnych, agresywnych i populistycznych" - pisaliśmy. W sondażu z 2016 roku chęć głosowania na skrajnie prawicową partię KORWIN wyraziło 13 proc. Polaków i tylko 3 proc. Polek.
Wybory w USA 11 listopada 2016 Trump wygrał z Clinton głosami elektorskimi, choć w głosowaniu powszechnym to na nią głosowało więcej osób (59 mln 693 tys.) niż na niego (59 mln 232 tys.).
W sondażu Ipsos z 25-27 listopada 2020 większe poparcie zyskał Biden - 52 proc. Na Trumpa chciałoby głosować 38 proc., 10 proc. nie wskazało żadnego z nich.
Jak widać, Trump w porównaniu z sondażem z 2016 roku zyskał aż 22 pkt proc. (wtedy 16 proc. dziś 38 proc.). Kandydat demokratów Biden w porównaniu z Hillary Clinton stracił 15 pkt proc.
Na wykresie poniżej zestawiamy wyniki amerykańskich wyborów 3 listopada 2020 i sondażu OKO.press przeprowadzonego trzy tygodnie później. Aby uzyskać porównywalność sondażowe poparcie dla Bidena i Trumpa liczymy wśród 90 proc. osób zdecydowanych kogo wybrać, a w wyborach amerykańskich nie bierzemy pod uwagę głosów oddanych na innych kandydatów (żaden z nich nie zdobył zresztą choćby jednego głosu elektorskiego).
Jak widać, przewaga Bidena nad Trumpem w amerykańskich wyborach (4,6 pkt proc.) jest znacząco mniejsza niż w polskim sondażu (16 pkt). Poparcie powyżej 40 proc. dla skompromitowanego prezydenta USA z pewnością wyróżniłoby jednak Polskę na tle świata, zwłaszcza że pytanie zadaliśmy po rozstrzygniętych wyborach, czyli popierając Trumpa badani wiedzieli, że "głosują" na przegranego.
W międzynarodowym sondażu Ipsos z przełomu września i października 2020, badani w 23 krajach przewidywali zwycięstwo Bidena nad Trumpem. Tylko w Polsce (41 proc. do 26 proc.) i Rosji (36 do 25 proc.) więcej osób spodziewało się sukcesu Trumpa. W Niemczech proporcje były odwrotne: 23 do 40 proc.
Amerykanki w Stanach prawa wyborcze wywalczyły ostatecznie w 1920 roku. Gdyby 100 lat później prezydenta wybierali tylko mężczyźni zostałby nim Donald Trump z bezpieczną przewagą 8 pkt proc. nad Joe Bidenem (53 do 45 proc.). O wyborze Bidena zdecydowały tradycyjnie popierające demokratę kobiety, z przewagą aż 15 pkt proc. (57 do 42 proc.).
W sondażu OKO.press uzyskaliśmy podobne różnice genderowe i sensacyjny wręcz wynik:
Głosy mężczyzn rozłożyły się po równo: 45 proc. na Trumpa i 45 proc. na Bidena.
Wśród kobiet Biden wygrywał z ogromną przewagą 60 do 31 proc.
Te genderowe różnice stają się jeszcze bardziej wyraziste wśród kobiet młodszych i zacierają się nieco dopiero po 60-tce.
Dlaczego Polki tak rzadko popierały Trumpa? Można się domyślać, że odrzucał je agresywny, wojowniczy ton jego nacjonalistycznego przekazu, a także liczne szowinistyczne, antykobiece wypowiedzi i zachowania.
Warto dodać, że
w wyborach USA aż 7 proc. wyborców zadeklarowało się jako osoby LGBT.
Częściej głosowały na bardziej otwartego Bidena (64 proc.) niż na konserwatywnego maczystę Trumpa (27 proc.).
W wyborach amerykańskich poparcie dla Trumpa (rocznik 1946) rosło wraz z wiekiem głosujących: z 31 proc. w kategorii 18-24 lat do 52 proc. powyżej 50 lat. Odwrotnie z poparciem starszego o cztery lata Bidena: najmłodsi głosowali na niego w 65 proc., najstarsi w 47 proc.
W Polsce Biden wygrał sondażowe wybory w każdej kategorii wiekowej, najwyraźniej wśród czterdziestolatków (61 do 33 proc.), najmniej wśród badanych 60 plus (48 do 44 proc.).
Również zależności głosowania od wykształcenia w USA i w Polsce są podobne. W Stanach kolejne pięć grup wykształcenia od "liceum (high school) lub mniej" do ukończonych studiów wyższych coraz bardziej popierają Bidena od 46 proc. do 62 proc. Trump wygrywa tylko w grupie najmniej wykształconych 54 proc. do 46 proc., a potem jego poparcie spada aż do 37 proc.
Jak widać, w Polsce Trump remisuje z Bidenem wśród osób z wykształceniem zawodowym, poza tym przegrywa, ale prawdziwą klęskę ponosi w grupie z wykształceniem wyższym (licencjat i więcej). Populistyczny, pełen kłamstw i uproszczeń przekaz polityczny Trumpa działa najwyraźniej odpychająco na polskich "wykształciuchów".
Inaczej jest z zamożnością. W USA Trump był raczej kandydatem bogatych: w grupie z rocznym dochodem 100-200 tys. dolarów wygrywał 58 do 41 proc., wśród najbogatszych (ponad 200 tys. dolarów) remisował z Bidenem (po 44 proc.). Wszystkie grupy mniej zamożne częściej głosowały na Bidena.
W Polsce profil "wyborców Trumpa" jest zdecydowanie ludowy: wygrywa wśród osób z dochodem do 1500 zł (46 do 42 proc.), a wśród najzamożniejszych przegrywa z kretesem (22 do 77 proc.).
Trump wygrywa też na wsi: 44 do 42 proc., w największych miastach przegrywa 28 do 68 proc.
Jeśli ktoś zastanawia się, dlaczego prezydent Duda zwleka z uznaniem wyniku wyborów w USA i nie chce pogratulować Bidenowi zwycięstwa wyborczego, powinien spojrzeć na poniższy wykres.
Afront jakim jest niezłożenie życzeń przez Dudę stanowi być może jakąś formę
łagodzenia srogiego rozczarowania elektoratu PiS wynikiem wyborów w USA. Zwolennicy partii Kaczyńskiego aż w 81 proc. głosowaliby za Trumpem.
Taki wynik pokazuje kolejny raz, jaką siłą rażenia dysponuje telewizja publiczna, która przed wyborami w USA lansowała Trumpa jako wielkiego przyjaciela Polski i obrońcę tradycyjnych, tych samych co "prawdziwie polskie" wartości.
Faktycznie PiS i trumpizm mają wiele wspólnego. Już w styczniu 2017 znaleźliśmy "dziewięć punktów podobnej narracji" w inauguracyjnym przemówieniu Trumpa zestawiając je z exposé premier Szydło w listopadzie 2015 oraz z inauguracyjnym przemówieniem Andrzeja Dudy 6 sierpnia 2015.
"Poland first, America first. Nadchodzi rewolucja, teraz wszystko się zmieni. Odrodzimy Amerykę, odrodzimy Polskę. Zabierzemy elitom, damy rodzinom. Podniesiemy kraj z ruin, koniec z jatką. Przywrócimy ludziom godność. Koniec poniżania Polski i wykorzystywania Ameryki, liczy się tylko narodowy interes. Popierają nas wszyscy prawdziwi Polacy i wszyscy prawdziwi Amerykanie" - oto niektóre wspólne wątki. Od tamtego czasu narracje upodobniły się jeszcze bardziej.
Wysokie poparcie Trumpa wśród zwolenników Konfederacji nie jest zaskakujące. W sondażu przed przyjazdem Trumpa do Polski w 2017 roku badaliśmy uczucia, jakie budzi on w Polkach i Polakach. Dominowały dwa: "rozbawienie" i "lęk". Najbardziej pozytywne były reakcje zwolenników partii Wolność Korwin-Mikkego, jednego z nurtów dzisiejszej Konfederacji: "życzliwość" do prezydenta USA deklarowało 37 proc., a "podziw" 28 proc. Młodym mężczyznom o skrajnych prawicowych poglądach, którzy stanowią trzon elektoratu Konfederacji, Trump wydaje się zapewne doskonalszym wcieleniem własnych liderów z ich mizoginią, popłuczynami idei libertariańskich, antyeuropejskością i rasizmem.
Sondaż telefoniczny CATI Ipsos dla OKO.press, na ogólnopolskiej reprezentatywnej próbie dorosłych Polaków N= 1000 osób, 23-25 listopada 2020. Losowanie próby miało charakter warstwowo-proporcjonalny. Kontrolowano miejsce zamieszkania respondenta pod względem województwa i wielkości miejscowości. Około 70 proc. spośród 1000 wywiadów zrealizowano pod wylosowanymi numerami telefonów komórkowych.
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Komentarze