„Stary układ mocno się trzyma, wciąż ma władzę nad ludźmi i nie chce pozwolić zabrać sobie przywilejów. Dlatego przywrócenie w Polsce sprawiedliwych sądów jest tak trudne – mówił prezydent Andrzej Duda na spotkaniu z mieszkańcami Nowego Miasta Lubawskiego w środę 11 grudnia 2019. Aż cały się prężył i kręcił w charakterystyczny sposób głową.
Był tam z kamerą Robert Kowalski, twórca relacji filmowych OKO.press, z których powstały już trzy pełnometrażowe dokumenty.
-
Zobacz, jakie i jak je zobaczyć
Rodeo (2016) to kronika protestów pierwszego roku władzy PiS;
Puszcza Białowieska. Jesteśmy (2017), opowieść o obywatelskiej obronie Puszczy Białowieskiej przed wycinką najstarszego lasu naturlanego w Europie, forsowaną przez ministra Jana Szyszkę;
„6,5,4,3… na ulicy” (2018) – portrety sześciorga aktywistów, którzy na ulicy protestują w obronie sądów i praw obywatelskich.
Robert Kowalski: „Prezydent zaczął wizytę w Nowym Mieście Lubawskim od udziału w poświęceniu nowej hali fabryki »Szynaka Meble«. Z mieszkańcami spotkał się w hali sportowej, było może 300 osób.
Duda podkreślał z dumą, że jest drugą po Piłsudskim głową państwa, która odwiedza to miasto. „Piłsudski i teraz ja”.
Przemawiał blisko pół godziny, był pełen energii, łapał kontakt z salą. Czuło się, że to kampania kandydata na prezydenta. Podkreślał, jak mu zależy na losie ludzi.
To go skłoniło, by zostać prezydentem. Żeby ludziom żyło się lepiej. Zrobi wszystko, żeby w 2020 roku była 13. emerytura. A zwykłe emerytury nie mogą rosnąć »o przysłowiowe 10 zł«, ale o minimum o 70 zł, żeby to poczuć w ręku”.
Zdziwiło mnie to, bo nie znam żadnego przysłowia o 10 zł.
Z największym zapałem mówił jednak Duda o sędziach. W konkluzji powiedział, że są dwie najważniejsze rzeczy dla ludzi i dla niego, jako prezydenta: żeby poprawić warunki bytowe ludzi i żeby sądy były sprawiedliwe. Bez tego drugiego, to pierwsze się nie uda.
Miałem wrażenie, że prezydent napuszcza ludzi na sędziów, zrzucał na nich winy za to, że ludziom żyje się ciężko. Musiało chyba wyjść mu z badań, że to się może opłacać. Gdy obserwowałem go w Jarocinie 6 listopada 2019, koncentrował się jeszcze na 500 plus i że dzięki PiS żyje się lepiej – opowiada Kowalski.
Dostał wielkie brawa.
Duma z Dudy. Wzruszają się do łez
Kowalski: Wszyscy ludzie, z którymi rozmawiałem wyrażali dumę z Dudy. Młody rolnik mówił mi, że wzrusza się nawet do łez słuchając prezydenta. Bo jego słowa płyną z serca i wygłasza je z pasją.
A który fragment cię najbardziej wzruszył? – dopytałem.
Jak mówił, że będzie walczył ze złodziejstwem.
A co, jest złodziejstwo?
Kradną, kradli i będą kradli.
Inni ludzie mówili, że na arenie międzynarodowej prezydent Duda jest pierwszy. Że przynosi nam dumę. Wspaniale zna języki.
Parę pań i panów, w tym małżeństwo pod sześćdziesiątkę, podkreślało, że Duda dba o rodzinę. Nie używali słowa „gej” czy „LGBT”:
„Nie mam nic przeciwko tamtym, nawet mam ich wśród znajomych, ale tu trzeba pilnować tradycyjnej polskiej rodziny”.
Jeden pan powiedział, że Duda ostatecznie zdobył jego serce, jak się rzucił po upadającą hostię.
Prezydent miał czas dla każdego, kto chciał do niego podejść. Wziął na ręce dzieciaka, ale ten zaczął wrzeszczeć – opowiada Kowalski.
Prezydent zorkiestrowany z dyscyplinowaniem sądów
Duda ostro zaatakował „kastę sędziowską” już 20 listopada 2019 na spotkaniu w Brojcach w powiecie gryfickim. Niemal wykrzyczał tyradę przeciwko sędziom Sądu Najwyższego.
„Mam nadzieję, że nikt nie odważy się dalej psuć wymiaru sprawiedliwości” – oskarżał sędziów SN o powiązania z komunistycznym reżimem, korupcję i celowe wprowadzanie w błąd Trybunału Sprawiedliwości UE. „Byli panami życia i śmierci” – podnosił głos.
Ten ton Dudy wpisuje się w represyjne działania, jakie podejmuje PiS wobec sędziów zwłaszcza tych, którzy stosują się do wyroku TSUE z 19 listopada i orzeczenia Izby Pracy SN 5 grudnia 2019, jak Paweł Juszczyszyn z Olsztyna czy trójka z Katowic: Aleksander Janas, Irena Piotrowska, Grzegorz Misina. Rzecznik dyscyplinarny Ziobry z dnia na dzień zakłada im dyscyplinarki.
Nagonka prezydenta na sędziów wpisuje się też w projekt „ustawy dyscyplinującej”. Wzmacnia on pozycję prezydenta, m.in. dając mu prawo do uznania wyboru I Prezesa SN za bezprawny i stwierdzając, że akt powołania sędziego przez prezydenta jest ostateczny i „sanuje” (uzdrawia) wszystkie wcześniejsze nieprawidłowości.
Poniżej 5-minut wystąpienia Dudy na spotkaniu w Nowym Mieście Lubawskim 11 grudnia 2019 i spisane cztery fragmenty.
Duda w Nowym Mieście Lubawskim: Sędziowie nie są żadną elitą
„Przywrócenie w Polsce sprawiedliwości w znaczeniu przywrócenia w Polsce sprawiedliwych sądów, jak widzicie państwo, jest bardzo trudne. Ponieważ tam ten stary układ bardzo mocno się trzyma. I nie chce pozwolić sobie na to, aby zabrać im przywilejów i tej władzy, do której doszli nad ludźmi.
Ale muszą zrozumieć, że ich praca to także służba dla Rzeczypospolitej, a przede wszystkim dla polskich obywateli i że to jest najważniejsze i że nie obywatel jest dla sądu, tylko sąd jest dla obywateli i że sędzia służy, służy ludziom i służy Rzeczypospolitej.
Tak proszę państwa, to jasno wynika z zasad polskiej Konstytucji, tylko państwo sędziowie nie chcą tej Konstytucji w ten sposób czytać, na tym polega właśnie największy problem, że niestety sami w ten sposób zaprzeczają, że są prawdziwą elitą polskiego społeczeństwa.
Uzurpują sobie tę nazwę. Bardzo przykro mi jest to powiedzieć. Prawdziwa elita dba o interesy zwykłych ludzi, bo jest do tego zobowiązana, to właśnie dlatego może się nazywać elitą, że stanowi przykład dla innych, pozytywny, a nie negatywny.
Gdyby było inaczej, to ocena wymiaru sprawiedliwości społeczna nie byłaby taka z jaką się spotykamy, że zdecydowana większość Polaków fatalnie wyraża się o wymiarze sprawiedliwości, o tym jak on działa i o tym czy polskie sądy są sprawiedliwe.
Duda: Jak ci sędziowie mogą?!
Jak nigdy nie zrozumiem tego, jak sędziowie Sądu Najwyższego mogli orzekać w tym samym sądzie, w którym obok nich siedział sędzia, co do którego, do dzisiaj możecie państwo wysłuchać w internecie, jak dyskutuje, jak załatwić sprawę w Sądzie Najwyższym.
I taki człowiek orzeka razem z nimi i im to nie przeszkadza.
Nie wyciąga się wobec niego żadnych konsekwencji. Nawet w tym sensie koleżeńskim, a potem dziwią się, że ludzie nazywają ich kastą, a jakżeż to nazwać inaczej? Jeżeli jest taka obrona niesprawiedliwie uzyskanych przywilejów w postaci ewidentnej nietykalności i niemożności wyciągnięcia jakichkolwiek konsekwencji i prawnych i dyscyplinarnych.
Bo sami wobec siebie nie umieją żadnych konsekwencji wyciągnąć.
Duda: Z takimi sędziami nie będzie sprawiedliwości
To jest proszę państwa coś, czego jeżeli nie przerwiemy, to Polska nigdy nie będzie państwem sprawiedliwości. Nigdy. I zasada sprawiedliwości wyrażana w polskiej Konstytucji zawsze będzie zasadą pustą. Trzeba ją wreszcie wypełnić treścią, a wypełnienie jej treścią wymaga zmian.
Dopiero po tych zmianach Polska naprawdę będzie mogła stać się państwem sprawiedliwym.
Wielu ludzi na zachodzie Europy nie rozumie tego, nie są w stanie zrozumieć tych procesów, ponieważ mają inną mentalność. Dla nich sędzia to jest niewyobrażalne, żeby dopuścił się czegoś takiego, jest niewyobrażalne, żeby
w internecie można było wysłuchać nagrań z propozycjami korupcyjnymi i kiedy rączka rączkę myje, że się sędziowie dogadują między sobą, jak będą sprawy załatwiali, kolesiosko. To jest coś niewyobrażalnego.
Kiedy mówi się tym ludziom, że coś takiego w Polsce ma miejsce, oni w to nie wierzą. Mówią, że to jest niemożliwe. Tymczasem każdy może tego wysłuchać w internecie, wystarczy sobie wpisać w wyszukiwarce internetowej „korupcja w Sądzie Najwyższym”, jeżeli państwo macie wątpliwości, proszę sobie wpisać na swoich urządzeniach mobilnych, na swoich komputerach i posłucha, o czym w 2014 roku rozmawiali państwo sędziowie.
Na najwyższym możliwym poziomie władzy sędziowskiej.
Duda: Musicie nam pomóc skończyć z takimi sędziami
Ten system musi, proszę państwa, zostać zmieniony i do tego konieczne jest wsparcie ze strony państwa, zwykłych obywateli, bo jeżeli tego wsparcia nie będzie, to nadal będziemy wszyscy razem żyli w tym postkomunistycznym systemie, bo to są postkomunistyczne obyczaje, w których jest grupa nietykalnych, których nie wolno dotknąć, tak jak nietykalni byli przed 89 rokiem.
Chcieliśmy to wtedy zmienić i 30 lat cały czas trwa to samo. Czas proszę państwa na to, aby to się wreszcie skończyło.
Jestem przekonany, że większość polskiego społeczeństwa, większość ludzi w Polsce tego właśnie oczekuje.
Proszę, żebyście państwo wyraźnie o tym mówili. To jest chyba najważniejsza misja na najbliższe lata naprawy Rzeczypospolitej, obok poprawy tych zwykłych warunków bytowych ludzi. Proszę, żebyście państwo takie właśnie zmiany w Rzeczypospolitej wspierali.
Jeszcze raz państwu bardzo dziękuję, dziękuję za państwa codzienny trud pracy dla Rzeczypospolitej.
Przykre.
Prezydent dla prawdziwych debili…
Kiedyś myślałem, że Adrian to zimny, wyrachowany i przebiegły drań. Myliłem się. To jest zwykły debil. On szczerze wierzy w to co mówi.
Nie, az tak glupi nie jest. Po prostu nie ma charakteru i nie zna pojecia przyzwoitosc.
Walczy o wygodna posadke na kolejne 5 lat – wycieczki zagraniczne, narty, rezydencje w gorach i nad morzem. Opiora, nakarmia, przewioza. I jeszcze niezle zaplaca.
Czasem cos trzeba podpisac, wyglosic, a raczej wykrzyczec jakas bzdurna przemowe. I juz mozna wracac do ulubionych rozrywek. A po nocach poczatowac sobie z malolatami o fikusnych ksywkach typu ruchadlo lesne.
Ot i caly zywot adrianowy.
Kwintesencja obciachu i prostactwa.
Masz racje to nie głupota to chciwość,obłuda ,pazerność .
Naród to dla niego zbiór debili co uwierzą we wszystko .
Gdyby to był zimny, wyrachowany i przebiegły drań, to on by dziś w Polsce rządził, a Kaczyński byłby jego marionetką. Ja tylko nie mogę zrozumieć, jakim cudem on to prawo na UJ skończył, i potem jeszcze zrobił doktorat. No chyba, że to nagły i niespodziewany awans z figuranta wystawionego przez PiS do wyborów, żeby uchronić Kaczyńskiego przed drugą przegraną, na prezydenta (PiSdenta?) go tak ogłupił.
Polacy muszą poczuć na własnej skórze, czym są rządy pisu. Z doświadczeń innych krajów, rządzonych populistami, wynika, że to może trwać latami. Pytanie więc jak dotrzeć do wyborców pisu i wyjaśnienie im, że nie szans na rozwiązanie problemów sądownictwa w Polsce poprzez wprowadzanie ludzi posłusznych władzy. Sprawa Banasia powinna im otworzyć oczy. Nie jest w szczególności reformą zastępowanie członków KRS ludźmi o wątpliwych kwalifikacjach, których się jednocześnie awansuje. To jest korumpowanie. Wprowadzanie niemerytorycznego mechanizmu selekcji. Problem wyborcy polega na tym, że widzi dokładnie ten fragment rzeczywistości, który podaje mu władza. A władza ta podaje zawsze taki fragment, który jest dla niej korzystny. NIe inaczej z Duda. Krytkuje "sędziów" za politykę bo właśnie wykazali, że "reforma", którą przeprowadził pis jest wadliwa, a KRS upolityczniona. Proponuję posłuchać Dudy na spokojnie i zamiast słowa sędzia wstawić członek PiS albo nawet prezes PiS. I będziemy mieli rzeczywisty obraz sytuacji.
Środowisko sędziowskie przez 25 lat (od 1989) niec nie zrobiło dla poprawy sytuacji. I dalej nie widzą problemów. Trzeba pozbyć się zgnilizny rodem z PRL.
Właśnie że środowisko sędziowskie widzi i od 5 lat alarmuje. A że problem wzrasta, więc i ten alarm jest coraz głośniejszy i może wreszcie dotrze do szerokiej opinii publicznej. A to będzie groźne. Aby temu zapobiec, partia żartobliwie zwąca się prawo i sprawiedliwość właśnie wprowadza ustawę, która ma uciszyć sędziów.
Niestety hunwejbini dojnej zmiany narobili już takiego bałaganu że trudno będzie to odkręcić.
Zgnilizna z PRL w postaci Piotrowicza nie przeszkadza, używanie do "dyscyplinowania" sędziów artykułu 127 KK z PRL równieżnie przeszkadza. Cynizm, hipokryzja, obłuda.
A gdzie ty tę "zgniliznę rodem z PRL" dostrzegłeś? Musiałeś oglądać w TVN jak zasłużony prokurator PRL, niejaki Piotrowicz, chyłkiem i po ciemku opuszczał Belweder, z nominacją na sędziego TPK*), którą otrzymał od Dudy.
*) TPK – Trybunał Posłuszny Kaczyńskiemu. Organ powołany przez PiS w miejsce Trybunału Konstytucyjnego.
Lepsza upolityczniona KRS, bo polityków wybieramy, a na wcześniejszą nie mieliśmy wpływu.
Piękne wystąpienie. Z takiego prezydenta Polacy są dumni.
II kadencja jest pewna, a jak Grzesiu Schettinio się postara, to nawet w I turze.
Łubu dubu, łubu dubu, łubu dubu…
Z takiego "prezydenta"to pis jest dumny. Duda mówi co wie ale rzadko wie niestety co mówi. Tańczy wkoło tego mikrofonu, wydziera się.A jak słyszę te jego wykłady historyczne to dziw bierze,że ktoś taki "Jagiellonkę" ukończył.
Wykłady i spotkania w salach zapełnionych dumnymi ze swojego Prezydenta Polakami 🙂
Jasne, że Polakami. Przecież obcokrajowcy nie przyjdą na spotkanie z Andrzejem "Błogosławione-piersi-które-go-karmiły" Dudą.
Ważniejsze są te pełne sale.
Sale pełne starannie wyselekcjonowanych zwolenników
PiS-u, czasem, gdy braknie miejscowych, przywiezionych z sąsiedniego powiatu. Ludzi nierozumiejących o co z tymi całymi sądami chodzi, więc oklaskujących brednie wygłaszane przez Dudę, bo tak kazał pan reżyser przed przybyciem gości. I starannie zmontowana relacja w Dzienniku TelePiSyjnym.
Sale pełne… pełne czego? Byle czego. Grunt że pełne.
Duda naprawdę ma Polaków mieszkających w małych miejscowościach za kompletnych (przepraszam) debili. Czy ci ludzie tego nie dostrzegają, że Duda i PiS traktują ich jak nie przymierzając Aleksander Fredro małpę w wierszu "Małpa w kąpieli"? Co się tyczy tej "wielkiej afery korupcyjnej" w SN to sprawa sprowadza się do tego, że jeden sędzia zadał pytanie drugiemu sędziemu czy napisana przez niego skarga kasacyjna jest napisana poprawnie, a to chyba zbrodnią nie jest,jak i nie jest zbrodnią to, że drugi sędzia wskazał na błędy,które rzekomo należy poprawić,zeby SN nie odrzucił kasacji. I te niby zabiegi sędziego, żeby sędzia prowadzący sprawę był przychylny. Znamienne jest to, że "przychylność" sędziego nie zdała się na nic, bo skarga kasacyjna nie została pozytywnie rozpatrzona. Bo nic w jej treści nie zmieniono jak sugerowała Telewizja Republika. Czyli burza w szklance wody, a teraz Duda niby prawnik powtarza oszczerstwa i nawet się nie zająknie. A ludzie łykają te bzdury jak gęś paszę.
Moim zdaniem niesłusznie bierze Pani publiczność zapełniającą sale na spotkaniach z Dudą za reprezentatywną próbkę mieszkańców małych miejscowości. Są to starannie wyselekcjonowani zwolennicy PiS-u, czasem, gdy braknie miejscowych, przywiezieni z sąsiedniego powiatu. Ludzie którzy nawet nie bardzo słuchają tego, co mówi Duda, klaszczący w miejscach wskazanych przez reżysera spektaklu. XIX-wieczni klakierzy teatralni, przeniesieni w wiek XXI.
JAK MOGĄ TO PÓŁ-MÓZGI OGARNĄĆ…
Pamiętajcie "Wodzireja"? Właśnie oglądamy go ponownie, w realu.
Trafne spostrzeżenie. Ten filmowy grany przez Jerzego Stuhra był równie antypatyczny. Ale był przystojniejszy i chyba inteligentniejszy.
Prawdę powiedział, jak kolesie mogą się dyscyplinować, tak bardzo jesteś otumaniona lewacką propagandą. Naród jest mądrzejszy od ciebie.
To jest bardzo proste jacy wyborcy taki prezydent
…zapomniał biedactwo starego przysłowia KTO SIEJE WIATR – ZBIERA BURZĘ.
Kwintesencja demagogii:
"To jest proszę państwa coś, czego jeżeli nie przerwiemy, to Polska nigdy nie będzie państwem sprawiedliwości. Nigdy. I zasada sprawiedliwości wyrażana w polskiej Konstytucji zawsze będzie zasadą pustą. Trzeba ją wreszcie wypełnić treścią, a wypełnienie jej treścią wymaga zmian."
Słowa bez treści: Polskę można zastąpić Gwatemalą, sprawiedliwość szczęśliwością – wszystko jedno, byle były emocje.
"Proszę, żebyście państwo wyraźnie o tym mówili. To jest chyba najważniejsza misja na najbliższe lata naprawy Rzeczypospolitej, obok poprawy tych zwykłych warunków bytowych ludzi. Proszę, żebyście państwo takie właśnie zmiany w Rzeczypospolitej wspierali." "Ten system musi, proszę państwa, zostać zmieniony i do tego konieczne jest wsparcie ze strony państwa, zwykłych obywateli, bo jeżeli tego wsparcia nie będzie, to nadal będziemy wszyscy razem żyli w tym postkomunistycznym systemie."
Kolejny ulubiony przez demagogów zabieg językowy – nadużywanie zaimków: tym, tych, takie itd. To zawsze działa, bo zaimki są tak pojemne interpretacyjnie, że wielu odbiorców wpakuje w nie swoją rzeczywistość i się utożsami z mówcą. Mistrzem zaimkowym jest JK, którego bełkot pod względem merytorycznym jest nieprawdopodobny, ale zyskuje moc perswazyjną właśnie dzięki stosowaniu zaimków.
Ja się zawsze zastanawiam, czy pisze im przemówienia jakiś polonista, czy ich mowy wynikają z ich naturalnego wyczucia języka.