Prezydent Andrzej Duda oświadczył, że środowisko sędziowskie to ludzie wielce wpływowi, którzy tworzą zepsute środowisko. Przekonuje też, że uchwalenie i podpisanie ustawy o Sądzie Najwyższym, wycofującej zmiany wprowadzone wcześnie przez obóz rządzący, nie jest ustępstwem wobec UE
Premier Mateusz Morawiecki mianował posła Adama Andruszkiewicza, wywodzącego się z ruchów skrajnie prawicowych, wiceministrem cyfryzacji. Na pytanie o kompetencje poseł powiedział, że ma wykształcenie wyższe.
Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej opublikowało projekt nowelizacji ustawy o zapobieganiu przemocy domowej. Proponowane w nim zmiany utrudniały pomoc ofiarom przemocy. Pod dwóch dniach i fali krytyki premier Mateusz Morawiecki nakazał wycofanie projektu.
Wiceprezes PiS Antoni Macierewicz stwierdził, że Unii Europejskiej, do której Polska wstąpiła po referendum w 2004 roku , już nie ma. Obecna UE potępia polski patriotyzm, wymusza porzucenie wartości chrześcijańskich, a demokrację chce się zastąpić sondażami, propagandą, dezinformacją i przekupstwem.
Prezydent Andrzej Duda tłumaczył w TVP Info, dlaczego podpisał ustawę zmieniającą wprowadzone wcześniej przez PiS według projektu prezydenta przepisy o Sądzie Najwyższym. „To nie było ustępstwo wobec Komisji Europejskiej, to było wykonanie pewnych wskazań i sugestii zgłoszonych przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej i w tym zakresie te zmiany, które zostały wprowadzone w ustawie, były zaproponowane przez Sejm” – stwierdził.
Zdaniem prezydenta, sędziowie to „środowisko niezwykle wpływowe. Przede wszystkim to jest środowisko, które zasiada w najwyższym organie sądowniczym. Sąd Najwyższy jest tym najwyższym organem. To są wielce wpływowi ludzie. To są ludzie, którzy zza stołu sędziowskiego decydują o życiu i śmierci innych ludzi. Oczywiście w cudzysłowie – o życiu i śmierci”. Duda uważa, że zmiany w polskim wymiarze sprawiedliwości są niezbędne, dlatego, że
„niezwykłe demonstracje polityczne środowisk sędziowskich pokazują, że środowiska sędziowskie są zepsute”.
Według niego, „Polska jest wzorcową demokracją. Jak spojrzymy na ostatnie 29 lat naszej historii, to widać, jak to się bardzo często zmieniało. Być może to dobrze, że te zmiany następują, bo to jest efekt społecznej oceny dotychczasowych rządzących, dotychczasowej władzy”.
Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej opublikowało projekt nowelizacji ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie.
Z definicji przemocy domowej, określanej dotąd jako „jednorazowe albo powtarzające się umyślne działanie lub zaniechanie naruszające prawa lub dobra osobiste”, proponowano wykreślić słowo „jednorazowe”.
Wedle projektu założenie Niebieskiej Karty, czyli wszczęcie procedury monitorowania przemocowej rodziny przez policję i pracowników socjalnych, miało być możliwe tylko za zgodą ofiary. Decyzję w sprawie dziecka, którego zdrowie lub życie jest bezpośrednio zagrożone z powodu przemocy w rodzinie, podejmować miał policjant, a nie pracownik socjalny. Przewidywano również, że sprawca przemocy będzie miał dostęp do dokumentacji na swój temat.
Zastępczyni rzecznika praw obywatelskich Sylwia Spurek oceniła, że „projekt nowelizacji niebezpiecznie spycha nas w kierunku rosyjskich »standardów«”, gdyż "Duma przyjęła przed dwoma laty ustawę, zgodnie z którą, jeśli w rodzinie dojdzie do przemocy po raz pierwszy, mamy do czynienia nie z przestępstwem, a z wykroczeniem administracyjnym” – napisała „Gazeta Wyborcza”.
Poseł Adam Andruszkiewicz, wybrany z listy Kukiz’15, do 28 grudnia 2018 roku członek koła Wolni i Solidarni Kornela Morawieckiego, został sekretarzem stanu w ministerstwie cyfryzacji. Jak poinformowało ministerstwo, „w resorcie Adam Andruszkiewicz zajmie się przede wszystkim koordynacją współpracy ministerstwa z parlamentem. […] Adam Andruszkiewicz wspomoże także ministra Marka Zagórskiego w realizacji jego zadań […]”.
Andruszkiewicz był działaczem Ruchu Narodowego, prezesem Młodzieży Wszechpolskiej i Endecji. W 2016 roku pobrał 40 tys. zł jako ryczałt za paliwo, przysługujący posłom dojeżdżającym samochodami do Sejmu, mimo że nie miał ani prawa jazdy, ani samochodu – informuje OKO.press. W kwietniu 2018 nazywał „przełomową” decyzję o aresztowaniu posła PO Stanisława Gawłowskiego, "która, mamy nadzieję, doprowadzi do uruchomienia na szeroką skalę programu CELA plus, dla aferzystów z opozycji totalnej".
Wiceminister cyfryzacji Adam Andruszkiewicz zapytany przez „Super Express”, czy jest ekspertem od zarządzania, odpowiedział: "Owszem, znam się na tym. Wielokrotnie zarządzałem przeróżnymi organizacjami zrzeszającymi wielu ludzi". Pytany, czy ma jakieś kompetencje związane z cyfryzacją lub informatyką, odparł:
"Przede wszystkim, posiadam wykształcenie wyższe, to ważna kompetencja. […] Nie zgadzam się z twierdzeniem, że stanowiska w różnych resortach mogą obejmować jedynie osoby, która mają wykształcenie kierunkowe.
Doskonale wiemy, że w rzeczywistości tak nie jest. Donald Tusk nie jest z wykształcenia dyplomatą, a stoi na czele ważnego ciała międzynarodowego".
Zapytany w „SE”, czy sam zaproponował swoją kandydaturę ministrowi, powiedział: „Mogę zdradzić, że odbyłem rozmowę z ministrem Markiem Zagórskim i opowiedziałem mu, jaką mam wizję działania. Myślę, że moja wizja po prostu go przekonała. To na wniosek ministra Zagórskiego zostałem powołany. […] Podpowiedziałem ministrowi, w jaki sposób mogę wykorzystać moją wiedzę w praktyce. To go przekonało”.
W ocenie wiceministra, na pewno pomoże on „rządowi dotrzeć do młodego pokolenia, które bardzo mocno mnie wspiera. Krytycy obawiają się tego i próbują mnie oczernić. […] Dzięki znajomości social mediów jestem w stanie rozpropagować ten temat. Dziś wielu Polaków zaczyna i kończy dzień, śledząc portale społecznościowe. To duże pole do manewru”.
Wiceprezes PiS Antoni Macierewicz napisał w miesięczniku „WPIS. Wiara, patriotyzm i sztuka”: „Dzisiaj decyduje się, czy w ogóle Polska będzie państwem, czy też swoją państwowość utraci. Dziś rozstrzyga się, czy Polska stanie się fragmentem innej międzynarodowej struktury o liberalno-antychrześcijańskiej ideologii, czy też wywalczy na arenie międzynarodowej status niepodległego państwa, samodzielnego aktora sceny politycznej. W tej kwestii błędu nie można popełnić. W przeszłości za taki błąd płaciliśmy straconymi latami, milionami polskich uchodźców szukających pracy za granicą, zniszczonym przemysłem, demoralizacją elit i społeczeństwa. W ciągu ostatnich trzech lat odzyskaliśmy zdolność kształtowania naszego państwa i decydowania o własnym losie”.
Według byłego ministra obrony „Unia Europejska jawiła się nam jako sojusznik USA, organizacja wzmacniająca siłę obrońców niepodległości narodowej, wolnej gospodarki opartej na własności prywatnej i sprawiedliwości gwarantowanej przez silne państwo narodowe, wartości chrześcijańskich i demokratycznych zasad. Tego świata już nie ma. […] Bo Unia, jaką Polska zaakceptowała i za którą Polacy głosowali w referendum z 2004 roku, to był związek suwerennych narodów i niepodległych państw. […] Polska jest wobec takiej Unii lojalna i oczekuje wzajemności. Ale ta Unia właśnie odchodzi w przeszłość.
Dziś kanclerz Niemiec Angela Merkel mówi nam otwarcie, że mamy zrezygnować z naszej niepodległości i suwerenności narodowej, prezydent Francji Emmanuel Macron ogłasza, że europejska armia, która miałaby powstać, może być użyta do walki z USA, Trybunał Sprawiedliwości staje się gwarantem postkomunistycznego dyktatu w polskim sądownictwie, a Parlament Europejski potępia polski patriotyzm i chce na nas wymusić porzucenie wartości chrześcijańskich. Demokrację i wolę narodu wyrażaną w wolnych wyborach chce się zastąpić sondażami, propagandą, dezinformacją i przekupstwem. […]
Jak w orwellowskich powieściach okazało się, że walcząc o najwyższe wartości, znaleźliśmy się w świecie, w którym pod hasłem liberalizmu próbuje się narzucić nam antywartości! I to nie jest science-fiction czy kłamliwa, antyeuropejska propaganda. To od dawna przygotowywany plan, który dziś jest brutalnie wprowadzany w życie”.
Zdaniem Macierewicza, „totalna opozycja wyrosła z obozu forsującego (w ślad za Niemcami) akceptację dla porozumienia z Rosją. Owocem tej właśnie polityki Donalda Tuska był dramat smoleński […]. Śmierć polskiej elity z prezydentem Lechem Kaczyńskim na czele, była prostą konsekwencją otwarcia Polski przez rząd Tuska na wpływy rosyjskie. O tym agenturalno-rosyjskim uzależnieniu polityki Donalda Tuska musimy dziś jasno mówić, bo brutalnie kłamliwa propaganda totalnej opozycji i bezradność publicznych środków informacji robią wrażenie na młodym pokoleniu nie pamiętającym tamtych wydarzeń.
[…] Rozpoczęta wówczas kampania nienawiści przeciwko prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu i de facto polskiej tradycji niepodległościowej na zawsze już pozostanie symbolem Platformy Obywatelskiej i obozu totalnej opozycji. […] Taka właśnie była geneza planu stopniowej likwidacji armii, walki z patriotyzmem, podporządkowywania polityki polskiej Niemcom i Rosji. Takie też były źródła tragedii smoleńskiej!”.
„Sojusz z Niemcami nie da antyrosyjskiego efektu, przeciwnie, musi doprowadzić do wepchnięcia Polski do rosyjskiej strefy wpływów, a w najlepszym razie – do uczynienia z Polski swoistego kondominium rosyjsko-niemieckiego” – przekonuje jeden z liderów PiS.
„Polska jest po raz pierwszy trzecią gospodarką świata, jeżeli chodzi o wzrost PKB” – powiedział poseł PiS Jacek Żalek w TVP Info. Jak informuje OKO.press, według danych Międzynarodowego Funduszu Walutowego w ubiegłym roku państwem z największym wzrostem PKB (10,9 proc.) była Libia. Kolejne państwa to Etiopia (7,5 proc.), Wybrzeże Kości Słoniowej (7,4 proc.), Bangladesz (7,3 proc.) i Indie (7,3 proc.). Polska w tym rankingu jest na miejscu 57.
Premier Mateusz Morawiecki wycofał rządowy projekt ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie. „Przeciwdziałanie przemocy domowej jest priorytetem rządu Prawa i Sprawiedliwości, a polskie prawo musi być klarowne i bez cienia wątpliwości w pełni chronić ofiary. Podjąłem decyzję, że projekt ustawy wróci do wnioskodawców w celu wyeliminowania wszystkich wątpliwych zapisów” – napisał na Twitterze premier.
Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej komunikując wycofanie swego projektu nowelizacji stwierdziło: „Dzisiaj już wiemy, że projekt nowelizacji ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie został przedwcześnie umieszczony w Biuletynie Informacji Publicznej”.
Marszałek Senatu Stanisław Karczewski powiedział w programie 1 Polskiego Radia, że współczuje nowemu wiceministrowi cyfryzacji Adamowi Andruszkiewiczowi z powodu fali krytyki, jaką wywołała jego nominacja. „Ja go wspieram, należy dać szansę po pierwsze młodemu człowiekowi, po drugie człowiekowi, który ma ciekawe pomysły. I naprawdę nie można go oceniać przed rozpoczęciem pracy, dajmy spokojnie pracować. I mam nadzieję, że w krótkim czasie pan minister pokaże, że jest odpowiednim człowiekiem na odpowiednim miejscu” – stwierdził polityk PiS.
Zapytany, czy poglądy wygłaszane wcześniej przez Andruszkiewicza nie wywołują obawy, Karczewski odparł: „Zbliżały się te poglądy do poglądów naszych, Prawa i Sprawiedliwości. Jestem przekonany, że są zbieżne z naszymi”.
Polityka społeczna
Sądownictwo
Świat
Adam Andruszkiewicz
Andrzej Duda
Antoni Macierewicz
Mateusz Morawiecki
Historyk i politolog, wykładowca Collegium Civitas. W PRL uczestnik ruchu opozycyjnego, jeden z założycieli Samorządu Studentów Uniwersytetu Warszawskiego. Członek Klubu Inteligencji Katolickiej w Warszawie. Pracował w redakcjach „Przeglądu Katolickiego”, „Tygodnika Solidarność”, „Spotkań”, był zastępcą redaktora naczelnego „Rzeczpospolitej” i szefem dodatku „Plus-Minus” (2000-2006). Jest redaktorem naczelnym pisma naukowego „Wolność i Solidarność”. Napisał m.in. „Rewolucję Okrągłego Stołu”, biografię Lecha Wałęsy, historię Komitetu Obrony Robotników, „Krótką historię Solidarności 1980-1989”. Ostatnio wydał „Nie ma chleba bez wolności. Polski sprzeciw wobec komunizmu 1956-1980”. Jego książki były trzykrotnie nominowane do Nagrody Historycznej im. Kazimierza Moczarskiego.
Historyk i politolog, wykładowca Collegium Civitas. W PRL uczestnik ruchu opozycyjnego, jeden z założycieli Samorządu Studentów Uniwersytetu Warszawskiego. Członek Klubu Inteligencji Katolickiej w Warszawie. Pracował w redakcjach „Przeglądu Katolickiego”, „Tygodnika Solidarność”, „Spotkań”, był zastępcą redaktora naczelnego „Rzeczpospolitej” i szefem dodatku „Plus-Minus” (2000-2006). Jest redaktorem naczelnym pisma naukowego „Wolność i Solidarność”. Napisał m.in. „Rewolucję Okrągłego Stołu”, biografię Lecha Wałęsy, historię Komitetu Obrony Robotników, „Krótką historię Solidarności 1980-1989”. Ostatnio wydał „Nie ma chleba bez wolności. Polski sprzeciw wobec komunizmu 1956-1980”. Jego książki były trzykrotnie nominowane do Nagrody Historycznej im. Kazimierza Moczarskiego.
Komentarze