Najwyraźniej ma to być jeden z tych małych kamyczków rzucanych w kampanii wyborczej, które mają zdyskredytować kandydata Koalicji Obywatelskiej Rafała Trzaskowskiego.
Tymczasem to… prawda. Jednak za tą prawdą kryje się próba zrzucenia winy za swoje zaniedbania na barki poprzedników.
Za czasów rządów Donalda Tuska zlikwidowano 32 stacje sanepidu, a potem przyszedł koronawirus i się okazało, że nie jesteśmy w stanie w dostatecznej ilości robić testów, bo nie ma laboratoriów
półprawda. Za rządów Tuska zlikwidowano laboratoria, a nie stacje Sanepidu. W dodatku te, które zostały, nie robią testów na SARS-CoV-2
Przede wszystkim Radio Erewań coś tu prezydentowi namieszało, bo zlikwidowano nie powiatowe stacje sanitarno-epidemiologiczne, ale ich laboratoria. Rzeczywiście w 2012 roku powstała koncepcja, żeby wojewodowie wyznaczyli w swoich województwach laboratoria do likwidacji.
Przyczyna była prozaiczna – brak pieniędzy. Na posiedzeniu Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego Główny Inspektor Sanitarny Przemysław Biliński bił na alarm, że instytucji brakuje 100 mln złotych na dalszą działalność.
Jedną z przyczyn takiego stanu rzeczy była likwidacja konta dochodów własnych Państwowej Inspekcji Sanitarnej w 2009 roku na mocy nowej ustawy o finansach publicznych. Od tej pory stacje nie mogły przeznaczać zarobionych przez siebie pieniędzy na własne potrzeby – a w niektórych przypadkach pokrywały one aż 80 proc. wydatków.
W tej sytuacji pojawił się pomysł, by zlikwidować w niektórych województwach – głównie w podkarpackim, małopolskim i dolnośląskim – nierentowne laboratoria. W małych stacjach koszty ich utrzymania dwukrotnie przekraczały dochody.
Zrobiono to mimo obiekcji Krajowej Rady Diagnostów Laboratoryjnych, której szefowa Elżbieta Puacz alarmowała: „Skutki likwidacji laboratoriów będą za chwilę. Nikt nie powie: »Nie kąpcie się w tej wodzie, bo jest skażona«, »Nie pijcie wody z tej studni, bo jest…«. Będzie gdybanie”. Protestowała również Rada Sanitarno-Epidemiologiczna.
Rząd PiS nie pomógł sanepidom
Tak, to wszystko zrobił rząd Tuska. Tylko że rządy Szydło i Morawieckiego miały 5 lat na naprawienie tego stanu rzeczy.
Prawda jest jednak taka, że dopóki nie było zagrożenia, władzy nie przeszkadzał stan biednego, niedoinwestowanego, zapomnianego przez niemal wszystkich sanepidu.
Najgorzej wynagradzana państwowa instytucja, w której podwyżki płacy minimalnej doprowadzały do cięcia etatów – tylu pracownikom trzeba było podwyższyć pensje.
Sprawozdanie wojewody podkarpackiego o sytuacji płacowej w Sanepidzie
Tu wpisz swoją treść
W 2017 r. na interpelację posłanki Kamili Gasiuk-Pihowicz tak odpowiadał minister zdrowia, posiłkując się informacjami od wojewodów, bo to im podlegają stacje sanitarno-epidemiologiczne
„WOJEWODA PODKARPACKI: Plan zatrudnienia, zgodnie z ustawą budżetową na 2015 rok, wynosił 1164 etaty. Faktyczny stan zatrudnienia na koniec 2015 r., według danych ze sprawozdania sporządzanego przez Wojewódzką Stację Sanitarno-Epidemiologiczną w Rzeszowie, wynosił 1071 etatów. W roku 2016 plan zatrudnienia został częściowo urealniony przez Stacje i wynosi 1140,40 etatów. Różnice w zatrudnieniu pomiędzy planem a wykonaniem stanowią etaty, z których środki zostały przeznaczone na pokrycie braków finansowych spowodowanych m.in. wzrostem płacy minimalnej, wzrostem dodatków stażowych, koniecznością przeszeregowania pracowników w związku z podniesieniem kwalifikacji zawodowych.”
Prawo i Sprawiedliwość w 2020 roku zreformowało Stacje Sanitarno-Epidemiologiczne, owszem, ale zajęło się tylko pionizowaniem ich struktury – wyjmując powiatowe sanepidy spod nadzoru samorządów i przekazując go wojewodom.
Podczas sejmowej debaty najlepiej podsumował reformę poseł Dariusz Klimczak z Kukiz’15:
„Zmiany w ustawie o Państwowej Inspekcji Sanitarnej planowane były przez obecną ekipę rządzącą praktycznie od 3 lat. Decyzyjność w tej sprawie Prawa i Sprawiedliwości jest zdumiewająca. Tak długo czekaliśmy na zmianę, która koncentruje się praktycznie jedynie na pionizacji podległości służbowej. Nie na takie zmiany czekała inspekcja sanitarna, szczególnie że miały one następować we właściwym czasie i były planowane od dłuższego czasu”.
Dodał, że sanepid czekał na „wsparcie finansowe, systemowe, przede wszystkim dotyczące wynagrodzeń pracowników, wsparcia laboratoriów, zmian organizacyjnych, uzbrojenia inspekcji w dodatkowe kompetencje, na unifikację procedur i działań przeciwepidemiologicznych oraz mechanizmów wprowadzenia polityki bezpieczeństwa sanitarnego oraz wielu, wielu innych kwestii, które wynikają z długiej praktyki działania sanepidu szczególnie na poziomie lokalnym”.
Czyli PiS wiedział w jakim stanie są placówki sanepidu i wcale mu to nie przeszkadzało.
A kiedy przyszedł koronawirus…
…to okazało się, że Polska nie jest przygotowana na jego falę. Gdy na początku marca pojawił się pierwszy przypadek SARS-CoV-2, w kraju działały tylko 2 laboratoria będące w stanie przeprowadzić testy RT-PCR, wykrywające obecność wirusa w organizmie. Laboratoria sanepidów nie miały takich możliwości. Próbki pierwszych pacjentów musiały być wożone do Warszawy, co znacznie wydłużało czas oczekiwania na wyniki.
Prezydent Duda w jeszcze jednym aspekcie sprawy oddala się od prawdy – w tej chwili żadne z niezlikwidowanych powiatowych laboratoriów nie analizuje próbek na SARS-COV-2. Robią to tylko laboratoria wojewódzkie.
A jak działa niedoinwestowany i wciąż analogowy sanepid, kiedy przypadków zakażeń jest naprawdę dużo, można przeczytać w tym tekście OKO.press o Górnym Śląsku:
Najłatwiej jest nic nie robić i myśleć, że jakoś to będzie.
Dodam tylko, że po 11 września 2001 roku po ataku na WTC w USA w Polsce zaczęto zadawać pytania jak jest u nas z systemem reagowania kryzysowego. Wyniki dokonanego sprawdzenia były porażające. Praktycznie kraj nie posiadał wyspecjalizowanego systemu z odpowiednimi do reagowania procedurami i zasobami. Oczywiście istniały oddzielnie system ochrony przeciwpożarowej, ratownictwa medycznego, jednostki ratownictwa chemicznego, inspekcje sanitarne, weterynaryjne itp. Jednak były to poszczególne elementy o głównie charakterze wykonawczym. Jednak nie zintegrowane i nieposiadające stosownych zdolności rozpoznawczo planistycznych. Czy coś się do tego czasu zmieniło? Trudno powiedzieć, ale obserwując to co się dzieje raczej niewiele. Aby faktycznie być przygotowanym państwo musi posiadać permanentnie działający system Zarządzania Kryzysowego dysponujący zdolnościami rozpoznaczo planistycznymi z elementami od szczebla państwa po gminę. Ponadto musi posiadać wyspecjalizowane jednostki wykonawcze szybkiego reagowania oraz zidentyfikowane i stosownie zadaniowane zasoby wzmacniania zdolności reagowania systemu w zależności od rozwoju sytuacji kryzysowej. To tak w wielkim uproszczeniu i skrócie.
Było jedno Centrum Kryzysowe z prawdziwego zdarzenia; zainwestowano w nie kilka mln złotych (dokładnych danych nie znam), było wyposażone w łączność bezprzewodową, bezawaryjną, wszelkie urządzenia ostrzegawcze np. dotyczące pogody, zdarzeń meteorologicznych, pożarów i podtopień oraz powodzi. M.in. ostrzegało przed nawałnicą, która spowodowała katastrofę ekologiczna w sierpniu 2018 roku na Kujawach, niszcząc całe połacie lasu.
Wszystko mieściło się w dobrze wyposażonym budynku specjalnie na ten cel wyremontowanym. Słowem, mucha nie siada.
Własnie w ubiegłym roku zostało przeniesione, bez całęgo wyposażenia do innego budynku, nie przystosowanego do tego celu, bez infrastruktury i wyposażenia w media, bo p. Mariusz kamiński zapragnął mieć swoje biura w dawnych jego (Centrum Zarządzania Kryzysowego) pomieszczeniach.
Pomysłodawcą tego Centrum był Janusz Skulich- dziś Główny Komendant STraży Pożarnej ( a może juz odwołany, kto wie?)
Dwie półprawdy mogą już w prostym dodawaniu przekształcić się w kłamstwo. (Fritz Dippert)
Hmmm, dam sobie rękę uciąć, że rano widziałem ten tekst w zdecydowanie krótszej formie – gdzie autor postanowił "dać" zegar z szybką wybitą skrajnie bezczelnym kłamstwem. Swoją ocenę sprawy argumentował tym, że może i PO zlikwidowało te nieszczęsne laboratoria ale PiS miał dużo czasu by je ponownie otworzyć. Niezły ten Wasz "fact-checking"…
Tak było.
Zegar zbijają nie tylko kłamstwa, ale i manipulacje. Ale mieliśmy w redakcji dyskusję na temat tego, czy ta wypowiedź jest tylko półprawdą, czy całą manipulacją i ostatecznie zdecydowaliśmy się na półprawdę. Argument, że PiS miał pięć lat na reformę Sanepidu pozostaje w mocy i jest również w tekście. Pozdrawiam, MJ
Byłem naiwnie przekonany, że idea fact checkingu polega na zero-jedynkowym weryfikowaniu wypowiedzi, które da się obiektywnie sprawdzić.
.
Fact-checking w wykonaniu Oka polega na ustaleniu a priori w jakim stopniu pis kłamie, by później w subiektywnej interpretacji uargumentować swoje stanowisko.
.
To jest właśnie klasyczna dziennikarska manipulacja, bo przedstawiacie Państwo własne subiektywne opinie jako obiektywne fakty. Zbita szybka 🙁
.
Dyskutowany przypadek jest znamienny, bo stał się kuriozalną karykaturą Państwa modus operandi. Mimo, że – w sferze weryfikowalnych faktów – Duda powiedział prawdę, to jakiś propagandysta stachanowiec z redakcji Oka zdecydował się bezczelnie skłamać.
.
Zmianę stanowiska redakcji na "łaskawą" półprawdę postrzegam jako próbę wybrnięcia z tej żenującej sytuacji, którą Pani jako osoba inteligentna potrafiła dostrzec.
.
Pozdrawiam
Panie Słonimski, oprócz oczu czasem i węch potrzebny. Może i na przykład Pan Tusk nie spuścił wody w toalecie 5 lat temu, bo PIS dziś z radością podkreśla, jaki Tusk jest niechluj a toaleta śmierdzi do dziś. A wszystkie inne toalety zamknęli na cztery spusty, by smród się nie rozchodził. Bo Polskę, grzmi Nadprez., zasmrodził Tusk. Tak działa PIS.
Proszę wybaczyć ale Pani porównanie jest nazbyt poetyckie dla ścisłego umysłu.
Polski system kreowania i rozumienia roli elit politycznych nadal tkwi w leninowsko – stalinowskich tradycjach. Oparty jest na instytucji "wiodącej parti", którą suweren upoważnia do sprawowania władzy. Nie istnieje konstytucyjny zapis celów sprawowania władzy ani skutecznego, społecznego nadzoru nad działalnością władzy wykonawczej i ustawodawczej. Iluzoryczna demokracja, w postaci wolnych wyborów kończy się z chwilą wybrania prezydenta, parlamentarzystów i rządu. Konstytucyjne zapisy o nadzorze społecznym i możliwości odwołania tych osób są fikcją. Doświadczenia ubiegłych 30 lat dowodzą, że wejście do elit sprawujących władzę to wynik selekcji negatywnej. Nawet przy wysuwaniu kandydata na prezydenta czy na parlamentarzystę nie istnieją cenzusy pozytywne – wyksztalcenia, doświadczenia, osiągnięć. Decydującymi tu są wąskie zarządy partii politycznych, nie mające obowiązku uzasadnienia rekomendacji. Kandydat niezależny, bez wsparcia politycznego lub organizacji kolaborujących z partią polityczna jest skazany na porażkę. Wszystko to działa w społeczeństwie o dramatycznym poziomie kultury politycznej i społecznej. Przy pełnej i świadomej aprobacie partyjnych decydentów.
Pytanie tylko czy istnieje jakikolwiek system kreowania. Raczej bym się skłaniał do starego powiedzenia, że czym skorupka za młodu nasiąknie tym na starość trącić będzie. Problem chyba w tym, że nasza Konstytucja nie zawiera zapisów zapewniających jakąkolwiek skuteczną społeczno – obywatelską kontrolę działania tych trzech władz w niej wymienionych. Sprowadzającej tę kontrolę tylko do kontroli władzy wykonawczej przez sejm art 95. Oczywiście jest cały rozdział IX ale to instytucje kontroli państwowej z nadania politycznego. Rola obywatela została zredukowana do kartki wyborczej wrzucanej do urny co jakiś czas. Do tego sprowadzony został art 4 Konstytucji.
Neoliberalna wizja państwa wg PO to państwo skromne. Nie ma stałych laboratoriów i oszczędza znaczne środki, a gdy powstaje potrzeba, to rzuca gotówkę na rynek i kupuje usługi od prywatnych dostawców. I pewnie tak by PO zrobiło w obecnej sytuacji. To właśnie prywatne, nowoczesne laboratoria w jakimś stopniu uratowały sytuację w Polsce.
Narodowo-socjalistyczna wizja państwa PiS jest inna. Wg niej powinniśmy mieć scentralizowany system "narodowych" laboratoriów. Oczywiście jak to u PiS to tylko propaganda, a nie działanie, więc nie ma ani pieniędzy ani laboratoriów.
Należy zwrócić uwagę, że PiS nie zapewniło finansowania dla testów w prywatnych laboratoriach – ograniczało testy wymyślając przeszkody proceduralne, nie pozwoliło na pokrywanie kosztu testów większości personelu służby zdrowia z NFOZ, obniżyło o połowę stawkę za test płacony na zlecenie. Więc nic dziwnego, że ten nieudacznik Szumowski miesiącami odpowiadał – "możemy robić 20 tys. testów, ale robimy połowę i nie wiem dlaczego". Jak to działa w praktyce pokazuje tekst Oka o Śląsku.
Metoda PiS – "laboratoriów nie zrobimy bo się nie umiemy, a tym co są, nie zapłacimy, bo to nie są koledzy" jest dla nich charakterystyczna.
Dlatego należałoby dać stłuczony zegar za kłamstwa – bo PO zlikwidowało laboratoria by oszczędzić i przerzucić robotę na dostawców prywatnych. A PiS ani nie zrobił jak PO, ani nie zrobił jak na narodowych socjalistów przystało. Podwójna nieudaczność.
Choć podejrzewam, że główny powód, to brak w Polsce laboratoriów prowadzonych przez instruktorów narciarskich, które by mogły dostać słuszny kontrakt z odbiciem.
Witam serdecznie, chciałbym się podzielić stroną:
—- http://ochronadoz.sklep.pl
—-
LajkPanel oferuje bardzo szeroki zakres usług marketingowych związanych z subskrypcjami i polubieniami mediów
społecznościowych. Oferuje on zakup lajków na takich serwisach jak Instagram, Facebook, YouTube oraz SoundCloud.
Na każdym z tych serwisów możemy zamówić typowe dla danego portalu aktualności.
Mogą być to polubienia, udostępnienia, obserwowania kont czy dodanie nowego znajomego.
Duża ilość polubień naszego profilu społecznościowego to bardzo wiele profitów.
Zdecydowanie warto posiadać sporo łapek w górę czy followersów.
Dzięki temu nasze materiały będą dużo popularniejsze i będą chętniej promowane przez poszczególne serwisy społecznościowe.
Usprawiedliwianie własnych błędów i zaniedbań błędami i zaniedbaniami poprzedników, to narracja wymyślona przez JK. Prawdopodobnie zostało mu to z czasów szkolnych. Każdy chyba miał kolegę/koleżankę, którzy przyłapani usprawiedliwiali się tym, że Jaś/Małgosia wczoraj też tak zrobili.
Nowa strona ero,tyczna na której znajdziesz sasiadke.
Ponad milion ofert z całego świata!
http://www.lexlale.eu
Szybka i bezpieczna rejestracja, Zupełna anonimowość,
Setki osób z całego świata.
"rządy Szydło i Morawieckiego miały 5 lat na naprawienie tego stanu rzeczy" najwidoczniej czekali aż zaczniemy zdychać